Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Hej :) Widzę, że Tiki już wstałaś ;) I już w pracy? Ja mam dziś wolne :) I muszę się nieźle wysilić aby przełamać lenia i ruszyć się z domu. Choćby parę sparw załatwić i połazić po mieście. Ruch nade wszystko! Może to śmieszne, że tak o tym piszę, ale często mam tak, że w wolny dzień mam blokadę przed ruszaniem się z domu i siedzę wręcz plackiem. Ale czuję, że lato już w pełni a ja go jeszcze nie odczułam. Więc muszę potrenować przed urlopem ;) Aby nie doznać szoku ;) kiedy zaczną się wyjazdy, zmiana miejsc, odwiedziny i gościny. No i co najważniejsze i już poważnie- kondycja! Zacznę od miseczki płatków owsianych. A potem prysznic i ruszam w rejs ;) Życzę Wam Wszystkim zdrówka i miłego dnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna jak Wy
Podczytuję Was od jakiegoś czasu, też jestem po stracie ale jeszcze muszę poczekać do staranek... więc wybaczcie ze się wtrącę. Tiki przede wszystkim gratulacje po wizycie, najważniejsze, ze wszystko dobrze! Co do biur nieruchomości to podpisujesz umowę ale placisz prowizję dopiero jeśli kupujesz pokazane przez nich mieszkanie. Możesz oglądać ich dziesiątki!!! A w jakim mieście szukasz? Miłego Dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jedna ja MY - witaj :) zapraszam do stałego uczestnictwa w naszych sprawach i pogaduchach :) dzieki :) a mieszkanka szukam w Legnicy - chce se przenieśc z Wrocka. pozdrawiam Celavi - leniuch Ty jeden! Marsz z domu! idż kup sobie cosik ładnego, teraz już wyprzedaze sie zaczeły. ja np wczoraj przypadkiem wracjaąc od lekarza nabyłam super letnia bluzeczke która uroczo kryje mój brzuszek za 9,90 zł , przeceniona z 34,90 w C&A :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki, najpierw muszę wziąć apap- MIGRENA! Już mam mroczki! A co do wyprzedaży to tylko u Was w dużych miastach. Na prowincji w prywatnych sklepikach rzadko takie odczuwam. I raczej na koniec sezonu. Ale i tak jak się chodzi po sklepach to mozna coś kupić fajnego. Z tym, że większe zakupy zrobię za jakiś czas bliżej metropolii. ;) Ale ruszyć się muszę... Masz rację :) Taka jedna jak wy, zapraszamy do naszego grona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry:) ja juz wstałam o 7 rano :) narazie jest taki miły powiew chłodny ze az chce mi sie zyc ale na pewno rozgrzeje sie niedługo tak jak wczoraj:) tiki niestety nie pomoge Ci bo ja brałam kredyt w banku i mieszkanie kupowałam bezposrednio od babki bez zadnych agencji nieruchomosci.Sami szukalismy ogłoszen i jezdzilismy ogladac a to mieszkanie ktore kupilismy było 2 jakie ogladalismy i juz tu zostalismy bo spełniało wszystkie nasze warunki i jest wspaniałe:) uwielbiam je i kocham w nim przebywac:) zycze Ci owocnych starn i szybkiego sfinalizowania zebyscie juz mieli swoje gniazdko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkocja1979
Dzien dobry:) ja dzis wstalam o 6 i zrobilam mojemu mezczyznie kanapki do pracy, odbilo mi :) Tiki, co so mieszkan, to w Szkocji troszke inaczej to pewnie wyglada, ale ogladam do woli a do piero jak chce wynajac to place. nie chcemy na razie kupowac bo planujemy kupic dom mamy mojego faceta.dobra inwestycja. tak wiec mam nadzieje ze dzis cos znajde:) pozdrawiam i milego dnia zycze.dla mnie to pierwszy dzien wolny od 2 tygodni a @ dalej brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justy i Matysia wychodza dzis ze szpitala.Justy podesle zdjecia malej na blooga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkocja1979
no to cudownie, ze justy razem z coreczka juz dzis beda w domku. Czyli rodzina w komplecie. jak mnie dzis strasznie brzuch boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkocja - no to może wkońcu przyjdzie ta wstretna @ Justy - wspaniałe wieści - to znaczy, że wszystko w jak najlepszym pozadeczku skoro dziewczynki już do domki idą :) Super - Justy, wspaniale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny Jestem wykończona upałami i moim synkiem. Moje Kochanie dziś wstało o 5 rano!!! Nie mam siły, chce mi się spać!!!! A on jest jak w transie. :) :) Teraz bawi się autkami, więc mogłam tu zajrzeć, nie wiem na jak długo? :) Czy zdążę wszystko przeczytać???? Gratuluję udanych wizyt. Dzidziusie rosną zdrowo!! Super!!!! :) Ale się uśmiałam apelem Madusi i Balbinki - postaram się wytrzymać troszkę dłużej niż dwa tygodnie. Mój plan to - jeszcze 6 tygodni!! :) Mam nadzieję, że Michać ma podobne plany. :) A odnośnie planów po macierzyńskim. Ja chyba nie mam wyboru. Będę musiała wrócić do pracy. Nie mogę pozwolić sobie na utratę swojej pensji. Marzy mi się, by podczas urlopu macierzyńskiego znaleźć nową pracę. Ale czy się uda??? Niestety, mimo iż moja mama i teściowa, nie pracują, będe musiała poszukać opiekunki do dziecka. Boję się tego strasznie. Dziś oglądałam w tv relację z konferencji prasowej strajkujących lekarzy z mojego szpitala. Lekarze zamiast walczyć o swoje pensje zaczynają walczyć o istnienie szpitala. Minister Religa wymyślił, że zamknie ten szpital. Nie wyobrażam sobie tego!!!!!! Poza tym patrząc na tą relację, widząc korytarze tego szpitala, i rozpoznając niektórych lekarzy wróciły do mnie wspomnienia. Jak rok temu jechałam tam z odchodzącymi wodami... z nadzieją, że uratują mojego synka. NIgdy się nad tym nie zastanawiałam, ale jak ja tam wejdę, jak ja będę mogła leżeć na tym samym oddziale?? Czy to nie jest za trudne dla mnie?? Czy dam radę???? No i muszę kończyć. Kamil chce do kompa!! :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jestem po wizycie. Dzidziunia zdrowa, wszystko ładnie pomierzone. Ale nie chciała pokazać co ma między nogami. Położna powiedziała, że wydaje jej się ze to mała dziewczynka. Ale to nie jet pewne, więc narazie się na nic nie natawiam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti - cieszę się, że teraz u Ciebie i dzidzi nic złego sie nie dzieje, no i fajnie, że znalazłas chwilke by do nas wpaść :) Co do szpitala - nie ma innego wyboru, nie możecie pojachac gdzie indziej na poród ? napewno bedzie ci ciężko. A gdzie rodziłas Kamilka? tez w tym szpitalu? jesli tak to mys, próbuj myslećl tylko o porodzie Kamilka. Swoją drogą - to potworne do czego doprowadził ten strajk lekarzy, zamias wywalczyć wyzsze pensje, wywalczyli likwidacje miejsc pracy i miejsc gdzie mozna nas leczyc :o Religa twierdzi, że za duzo jest szpitali, że w kazdym miescie nie ma potrzeby ich utrzmywac, że to sprawa samorządów jesli chcą mieś szpital - TO PRZERAZAJĄCE! Płacimy my i nasi rodzice od lat na to chore ubezpieczenie i nic nam sie z niego nie nalezy, a jak juz sie uda do lekarza dostac to traktują nas jak wrogów! :o Ja teraz korzystam z tej prywatnej przychodni i jestem tak zadowolona, boże ale gdyby nie było nas stać, gdyby zakład męża nie miał z nimi umowy ??/ :( Pozodalyby mi kolejki i wizyta u gina co 3 m-ce ? :( a endo - do ktorego musze co miesiac chodzic :o i jak soibie radzą ci biedni ludzie, których nie stac na prywatne wizyty?? :o Kraje mniejsze - Czechy, Słowacja - mają na duzo lepszym poziomie opieke, wiecej panstwo daje na słuzbe Zdrowia :o cięzko tu zyć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie chce mi sie rozmawiac o tym strajku lekarzy jak byłam we wtorek na wizycie to moj lekarz mi powiedział ze dobrze ze mam termin na styczen dopiero bo moze juz sie cos wyklaruje bo na chwile obecna szpital w ktorym lezałam z tamta ciaza i teraz niedawno i miałam tam rodzic okzauje sie ze w poniedziałek mają zamknąc😡 normalnie jakies jaja!!!!! matke polke w łodzi tez chca zamknąc to gdzie te kobiety mają otrzymac opieke i gdzie mają rodzic?????? chyba w domach jak w sredniowieczu..... wrociłam ze sklepów ,pochodziłam troche ale nic ciekawego nie znalazłam:( kupiłam sobie tylko klapeczki.Tewraz ide zrobic jakis obiad. Pogoda taka dziwna ,słonca nie ma ale jest tak strasznie duszno ze nie mam czym oddychac. Justy wspaniale ze juz bedziesz ze swoja kruszynką w domciu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello Własnie mój Kamilek padł!!! :) śpi, a ja na ploty przychodzę. :) tiki - oczywiście, że mogę wybrać inny szpital. Tylko do tej pory nie pomyślałam jak ponowna wizyta w tym szpitalu może być dla mnie traumatyczna. Tu rodziłam Kamilka i Łukaszka, chcę również urodzić Michałka - bo tu pracuje mój lekarz. Muszę jakoś się przygotować na to, muszę dać radę!!! Ale najgorzej będzie gdy zamkną mi szpital. Na dzień dzisiejszy, mimo strajku, wiem, że mogę tam jechać, że przyjmują kobiety do porodów bez problemów. Przez to, że inne szpitale w Łodzi nie przyjmują to tam mają dużo więcej. Wczoraj widziałam wypowiedź lekarza z porodówki - był tylko jeden na dyżurze - przyjął 14 porodów w tym 8 przez cc!! Szok!!! Tiki - kochana, ja nie wyobrażam sobie państwowych wizyt u lekarza. Pamiętam gdy pierwszy raz chciałam iść do endo to wyznaczono mi wizytę - za pół roku! Dla mnie to absurd. rudi - no właśnie ja mam zamiar rodzić w Matce Polce w Łodzi. asia b - dzidzia cudna!!! :) fotka już na blogu!! Asiulka - dołączam się do prośby tiki - może przyślesz nam jakieś nagranie Twojego śpiewu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiu b - mówiłam, mówiłysmy wszystkie - tak szczęsliwie bedzie do samego porodu i potem do setki ;) powtarzaj to sobie karzdego dnia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobitki!! A ja dzis wyjatkowo skrobie do was z domu, a nie jak zawsze z pracy. A to dlatego ze musialam sie zwolnic i isc do lekarza. No ale moze od poczatku. Wczoraj na tescie owulacyjnym wyszly 2 krechy, wiec mimo ze mial byc to ten jeden dzien odsapu od bzykanka (bo my grzecznie co drugi dzien dzialamy:) to postanowilismy tak \"na wszelki wypadek\" jednak tego dnia tez zapodac akcje:) No i potem w nocy wstaje do kibelka i czuje mega pieczenie i bol tam na dole..no i potem juz spac do rana nie moglam, wiercilam sie, krecilam, a tam na maxa mnie pieklo i bolalo..Rano to samo, na kibelku, przy sikanku to naprawde strasznie mnie pieklo i bolalo... Poszlam do pracy, bo myslalam ze moze przejdzie, ale gdzie tam, ledwo usiedziec moglam, wiec sie zwolnilam i poszlam do przychodni. Okazuje sie ze to chyba jakas infekcja drog moczowych lub cewki moczowej,brrrrr. Dostalam tabletki, ktore mam brac przez tydzien (sa podobno bezpieczne dla ewentualnej ciazy), wzieli probke moczu i wynik ma byc za tydzien. Kurcze, boje sie...bo jesli w wyniku naszych intensywnych ostatnio staranek, cos tam sie juz we mnie zaczelo dziac, jakis maly groszek tam kielkuje, to czy ta infekcja jemu nie zaszkodzi?? Czemu ciagle sie mnie cos czepia, jak nie jedna infekcja to druga!😠 Czytalam w necie ze czasem po seksiku jakies zarazki/bakterie moga sie do cewki moczowej przedostac i stad moze ta infekcja byc, ale ja uskuteczniam higiene na 102, po kazdym bzykanku jest myciu, wiec nie kumam skad to paskudztwo mi sie przyplatalo 😠 sysunia - mam nadzieje ze mimo tej infekcji, dotrzymam Ci towarzystwa w zafasolkowaniu w tym miesiacu 🌼 Mi wczoraj test owulacyjny wyszedl pozytywnie, wiec @ powinien byc za 2 tygodnie, jak go nie bedzie (a mam nadzieje ze NIE bedzie:) to odczekam jeszcze kilka dni i zrobie wtedy tescik. A ty kiedy bedziesz robic test? Acha, moj m tez caly podjarany tym bzykankiem bez zadnych zabezpieczen i uwazan, wiec ma takiego powera ze moglby pewnie non stop,hehe, tak jak twoj:) Mam nadzieje ze nam oby wyjdzie!!! Tiki, AsiaB - gratuluje pomyslnych usg!! To naprawde super ze wasze dzidzie zdrowo sie rozwijaja i wszystko gra!! 🌼 Szkocja - czyli rozumiem ze po poronieniu nie mialas jeszcze @, ze to ma byc dopiero pierwsza? Ja np po swoim poronieniu dostalam @ dopiero po 2 miesiacach! takze pewnie sobie jeszcze troche poczekasz, kochana, jakby co to rob co tydzien te testy ciazowe na wszelki wypadek. Justy - czekamy wszystkie z niecierpliwoscia na twoje opowiesci!! Jak bedziesz miala chwileczke to napisz jak bylo, ale wiem z gory ze teraz bedziesz miala duzo wazniejsze i przyjemniejsze zajecia przy swojej kruszynce, niz stukanie w klawiature kompa:) pozdrowionka dla wszystkich!! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie:):) NMiestety, nie mam czasu, aby regularnie do Was zaglądać:( Ale staram się jak mogę:) Cieszę się, że u was i u waszych maluszków jest wszystko w porządku:):) Tylko współczuję Wam tych cholernych upałów, w których ja już ledwo dycham... A tu trzeba pracować:( powiedzcie jak to zrobić, żeby mi się chciało tak ja mi się nie chce? Odebrałam wyniki: wszystko ok!!! eszcze cytologia i mogę sięstarać:) Ale czy chcę, czy jestem na tyle odważna? chyba nie... a ja za parę dni wyjeżdżam na urlop do Włoch. Nie mogę się doczekać:D Buźki dla wszystkich:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Justy 🌻 cudownie, że dobrze się czujecie i idziecie już do domciu:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A ja mam pytanie:) może głupie, ale nie wiem jak przesłać fotki mailem? i do kkogo? chciałabym się Wam pokazać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Z niecierpliwością czekam na fotki Matysi:) cieszę się, ze wszystko ok:) Sysunia, Pyza-> jak ja Wam zazdroszczę tych staranek... i tego, że Waszym facetom to się podoba, że mogliby praktycznie cały czas... ehh- pomarzyć... zapomniałam już chyba co to seks:( nie wiem jak długo jeszcze będę czekać... staram się nie wracać do tematu, ale czasem zwyczajnie nie mogę:( wczoraj np. mój m powiedział, ze jak wpadnie mu trochę \"lewego grosza\" (premia) to chce coś tam zrobić przy aucie, co wcale nie jest pilną sprawą:( nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że wolałabym, żeby tę kasę przeznaczył na coś innego- chodziło mi oczywiście o te badania, które zleciła mu seksuolog... przecież bez nich nie ma sensu umawiać się na wizytę... i wiecie co usłyszałam- że jak ja miałam jakąś kasę np. z korepetycji, to wydawałam ją jak chciałam:O oczywiście zaraz zapewnił mnie, ze zrobi te badania... ciekawe kiedy? :O jest niewielkie światełko nadziei na poprawę naszej sytuacji finansowej- mąż w poniedziałek jedzie na rozmowę w sprawie nowej pracy... a dziś wieczorem przychodzą do nas sąsiedzi... są rok młodsi, a mają już dwoje fajnych dzieciaków... coraz częściej łapię się na tym, ze jak zobaczę kobietę w ciąży lub z małym dzieckiem, to myśle sobie, ze ja nigdy nie doświadczę czegoś takiego:( wyobraźcie sobie, że nawet zdrada przychodzi mi do głowy, albo inseminacja- z użyciem \"materiału\" innego faceta.. ale jestem żałosna:( :O wybaczcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caroline-> fotki możesz przesłać albo dla Peppetti, wtedy Ona umieści je na bloogu, albo dla konkretnych osób. Co do wysyłania od strony technicznej, to najlepiej wysłać jako załączniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joka - wcale nie jesteś żałosna!!! Przestań. Macie problem i go przeżywasz, to zrozumiałe! Ile emocji Cię to kosztuje, mogę tylko sobie wyobrazić. Jasne, że możemy Ci radzić, żebyście odpoczęli od tego tematu trochę, bo nam się wydaje to dobre dla Was, ale jakie to trudne, rozumiem doskonale! Poza tym jasne, że chciałabyś, żeby było inaczej=lepiej=dobrze! Takie myśli też wydają mi się bliskie, bo człowiek kiedy długo coś przeżywa wpada już w skrajności, myślę że to jakaś naturalna obrona, jak sobie dalej z tym radić, skoro problem tyle się ciągnie. Ale głowa do góry, wierzę, że rozwiążecie problem, z tego co piszesz, to mimo różnych zdarzeń, Twój mąż zdaje sobie sprawę jakie to dla Ciebie ważne i na pewno podejmie kolejną próbę rozwiązania problemu! Życzę żeby Wam się ułożyło! Całuję Cię 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiulka-> dzięki... masz rację, mąż zdaje sobie sprawę jak dla mnie to ważne, zresztą on sam też bardzo chciałby mieć dziecko... ale czasem mam wrażenie, że on celowo stara zachowywać się tak, jakby nie było tego problemu, wydaje się że pamięta o wszystkim, tylko nie o tym, ze powinien się leczyć... a ja ze swojej strony boję się już inicjować cokolwiek, bo brak reakcji jego organizmu boli jak diabli:( a jak nawet coś się zadzieje, a później znów nic z tego nie wyjdzie- to boli jeszcze bardziej, bo nas oboje:( boję się, bo czuję między nami jakąś ścianę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki, Peppetti - obiecuję, że kiedy trochę się podszkolę na tych lekcjach śpiewu, to podeślę jakąś próbkę mojego wykonania. Dla mnie to na razie pasja i początki drogi :) Ale na tyle mi się podoba, że chcę bardziej profesjonalnie wejść w temat, że poziom który mam przestał mi wystarczać. Dlatego, jak się podszkolę, to obiecuję, że zaśpiewam ;) Wiecie, co mi się dziś przytrafiło?! Nie mogę tego pojąć, jestem w szoku cały czas. Wchodząc do tramwaju, nagle poczułam, jak ktoś z pięści przywalił mi w nerki!!! Odwróciłam się i pomyślałam, że jak oddam to tylko raz, gdy zobaczyłam, że walnęła mnie starucha - przepraszam za wyrażenie, ale nerwy mi dziś wysiadają. To staruszka, która ciągle jeździ autobusami, tramwajami i podchodzi, zaczepia ludzi, albo na młodych wrzeszczy, nie do końca zdrowa kobieta. Więc totalnie ją opieprzyłam i zobaczyłam, że ludzie nie widzieli, że mnie walnęła, tylko widzą, że ja na nią wrzeszczę i zaraz na mnie napadną, więc usiadłam, ona też, patrzę łypie na mnie, więc jej powiedziałam, że zgłaszam to policji, bo może nie jestem pierwsza. A ona wtedy uciekła na następnym przystanku. Wróciłam do domku, ale ponieważ boli jak cholera, to zadzwoniłam i zgłosiłam policji, bo przemocy w żadnym wydaniu nie strawię,nawet chora osoba nie będzie mnie bić z pięści, niech ją leczą, albo choć niech nie czuje się bezkarna. No nie wiem, ale ostatnio coś mam czarną serię. Najpierw awantury w pracy wszystkich z wszystkimi, a teraz to. Pierwszy raz mnie coś takiego spotkało, dlatego ciągle o tym myślę, zwłaszcza że ból nie ustaje. Przepraszam za wyżalenie się, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Cieszę się, że dzieciaczki w brzusiach rosną zdrowo u ciężaróweczek. Cieszę się, że Justy z calutką rodzinką wracają tak szybko do domku! :) Ściskam Was! joka - słońce, rozumiem Twoje lęki, Twoje obawy... Ale mam nadzieję, że przezwyciężycie to, jeśłi Wam na sobie zależy, to dacie radę. Może mąż w końcu "wyluzuje", a poza tym mogę go też próbować zrozumieć, odsuwa od siebie leczenie, bo pewnie boi się, że znowu może nie poskutować, że znowu Cię zawiedzie. Wyobrażam sobie jak trudna jest ta sytuacja również dla niego. Ale myślę, że w końcu, jak trochę zdystansujecie ten problem, to może spróbuje podjąć próbę kolejnego rozwiązania sytuacji, skoro piszesz, że tak bardzo zależy mu i na Ciebie i na tym, aby powiększyć Waszą rodzinkę. Trzymam za Was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiulka-> jeszcze raz dzięki.. co do Twojej dzisiejszej \"przygody\", to uważam że bardzo dobrze zrobiłaś dzwoniąc na policję! przykre to, ze tak potrafią zachowywać się starsi ludzie:( ta \"Twoja\" staruszka być moze jest po części usprawiedliwiona chorobą, ale często jestem świadkiem nagannych zachowań starszych osób... i co najgorsze- potrafią ostro krytykować młodzież, a sami dają taki przykład... a juz najgorzej jest w autobusach komunikacji miejskiej:O walka o miejsce... ja rozumiem, że ci ludzie są starzy, schorowani itp. ale to przecież nie upowaznia ich wcale do rozpychania się łokciami czy wręcz nawet wypraszania kogoś z siedzenia:O nie chcę tu uogólniać, bo nie wszyscy starsi ludzie zachowują się w ten sposób, ale znakomitej większości wydaje się chyba, ze skoro mają te 70 lat, to już wszystko im wypada i nie muszą liczyć się z innymi ludźmi, szczególnie młodymi... idę dokończyć sprzątanie, potem zrobię sałatkę na wieczorne spotkanie... mam nadzieję, ze niedługo m wróci z pracy... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wlasnie sie obudzilam:) Po moim poprzednim wpisie, poszlam sie rypnac na wyrko i na 2 godzinki przysnelam, a musze powiedziec ze nigdy mi sie to nie udaje, ja po prostu nie potrafie spac w ciagu dnia. No ale widac ze ta w polowie nieprzespana noc musiala mi dac w kosc.....no i cala ta infekcja pewnie oslabia troche organizm. Jeju, ciagle sie boje ze to wszystko moze miec negatywny wplyw na ewentualna ciaze (o ile juz jest)....No ale coz, pozostaje mi tylko lykac te tablety ktore dzis mi przepisali.. Joka - sorrki, moze niepotrzebnie cos tam o tym moim m wspomnialam....powinnam wiedziec ze jak cos takiego slyszysz, to pewnie zaraz myslisz o waszym problemie i robi ci sie smutno. Ale naprawde mam szczera nadzieje ze wam sie wszystko ulozy 🌼 A Twoje mysli wcale nie sa glupie, bo tak jak napisala Asiulka, czlowiek jak ma duzy problem to ciagle o nim mysli, szuka wyjscia z sytuacji i wtedy rozne nawet najbardziej skrajne pomysly przychodza do glowy...Ale wierze ze na pewno nie bedziesz musiala sie chwytac takich rozwiazan, na pewno predzej czy pozniej twoj m wezmie sie za te badania, przeciez jemu tez zalezy. Asiulka - co za historia!! co za babsztyl - no wiem ze ta kobita jest chora, ale nie powinna w takim razie sobie chodzic ulicami, m-dzy ludzmi, skoro uzywa przemocy i moze komus krzywde zrobic. Bardzo dobrze ze to zglosilas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joka, Pyza79 - dzięki dziewczynki, pocieszyłyście mnie trochę! 👄 Pyza79 - mam podobnie ze snem w dzień, nie potrafię i kropka. A jak już mi się uda, to potem jak wstaję do pionu to karuzela w głowie, nie wiem gdzie jestem i co się dzieje i czuję się fatalnie. Ale przy infekcji + nieprzespanej nocce, to bardzo dobrze, że się przespałaś! Idę po zakupy, bo mąż mi się rozchorował, więc się z domu nie ruszy. Narka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Dziewczynki Wszytskie wpisy poczytam później. Teraz spieszę donieść, że nasza Malusia śpi słodko, nakarmiona. Udało mi się nakarmić ja własnym pokarmem, choć na razie mam go trochę za mało i mam dokarmiać. Jak widać, jesteśmy już w domu, choć przez chwilę nie było to pewne. Wszystko opiszę Wam jutro, bo za chwilę Marek przywiezie z dworca moją mamę. Matyldka urodziła się 17.07. 25 minut po północy. Szkoda, że nie zdołałam jej urodzić siłami natury, ale jestem wdzięczna mojemu lekarzowi, że zdecydował się na cięcie, bo nie miałam już siły przeć. No ale wszystko po kolei jutro. W 10 minucie niuńka miała 9 punktów, wcześniej 8, 6 i 8. Jest taka mlutka... Zaraz będę robiła zdjęcia i może jutro znajdą się na blogasku. Ściskam Was bardzo mocno i dziękuję za trzymanie kciuków i gratulacje, i te wylane łzy :) Jesteście super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawna Justy witamy gorąco Ciebie i Matysię :) Jak dobrze że już jesteście w domku. Ale was szybko wypuscili i to po cesarce. Czekamy jutro na bardziej szczególowy opis pojawienia sie malutkiej na swiecie. Trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dziękuję Wam za odzew na moje pytania o wynik hist.-pat. Byłam dzisiaj u lekarki i nic mi nie powiedział poza tym, że jest to jeden z tych lepszych wyników. Mam odpocząć 3 miesiące, ale ja nie chcę aż tyle czekać, bo boję się, że odnowią mi się sprawy sprzed laparoskopii. Mam iść do niej w nastepnym cyklu, a ona się zastanowi nad dodatkowymi badaniami, odnowieniem starych i dalszą drogą do ciąży. Poroniłam w 7 tyg., ale nie było to dla mnie zaskoczeniem, bo ciąża nie rozwijała się prawidłowo. Byłam przygotowana na to co się stało i dzięki temu szybciej sobie z tym poradziłam. Jakie robiłyście badania po poronieniu? Ile czekałyście do następnych prób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×