Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Gość mika78
Uleczko bardzo mi przykro..........teraz siedze i placze jak to przeczytalam trzymaj sie Kochana cieplutko. (*)(*)(*) dla Waszego ANIOLKA...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uleczko jak ja doskonale Cie rozumiem:( sma urodziłam córeczke wczesnie i miała 35 cm i wazyła 770 gram wiec wiem co przezywałas kiedy Ci mówili ze nie mozna juz powstrzymac porodu:( jak czytałam Twoj post to az sie poplakałam z zalu ze Cie to spotkało i wrócu=iły wspomnienia kiedy walczyli w szpitalu o zycie mojego dziecka:( na szczescie moja córcie udało sie uratowac ale była duzo wieksza i troszke miała wieksza mase.Strasznie mi przykro,naprawde:( jak bedziesz chciała porozmawiac to w stopce jest moje gg,bardzo chetnie Cie bede wspierała jesli tylko masz na to ochote;( bardzo mocno Cie przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xynia
Cześć Wam! Współczuje wam wszystkim ja też straciłam dzidzię i to dopiero 3 tygodnie temu ale nie załamuję się ...dzidzia porpstu zmieniła termin przyjścia na świat i jak najszybciej zaczynamy się starać o kolejnego juniora. lekarz mówi że jak psyhicznie dojdę do siebie to można nawet po pierwszej miesiączce. trzumam kciki za was wszystkie NAPEWO NAM SIĘ UDA;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem.
Jeśli zaczepiacie złośliwą pomarańczę, dyskutujecie z nią, to same zniżacie sie do jej poziomu. Widocznie lubicie jak wam dogryza skoro ją prowokujecie. Widac osiągneła swój cel, ponieważ wyniosłyście się do innego forum i dalej wprowadza zamęt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem - ja się nie zniżam do poziomu tej pomarańczy, a niestety Ty tak, gdyż piszesz tu nie jako anonimowo!jeżeli jesteś kimś \"od nas\" to wypadaloby się podpisać! natomiast jeżeli jesteś \"obcą\" osobą, to wybacz, ale nie masz pojęcia jakie cele ma \"ta\" kobieta. nie osiągnęła ona swojego celu i nigdy go nie osiągnie, bo ona chce zniszczyć naszą wirtualną przyjaźń, a to jej się nie uda! Ja nie mówię, że zawsze wszystkie będziemy razem, będziemy się lubić, bo jest nas sporo, każda inna. Będę pisała w swoim imieniu - ja jedne lubię bardziej drugie mniej, ale zawsze na każdą dziewczynę mogę liczyć! i to jest w tym wszystkim piękne! Jeżeli się do którejś zwracam o poradę, to nigdy nie zostaje ona bez odpowiedzi! to, że ta chora osoba sieje zamęt, to świadczy tylko o niej! Ja wierzę w to, że spotka ją kiedyś za to kara! i gorzko pożałuje tego co robiła! Jest mi bardzo przykro, że \"tą\" osobą okazuje się ktoś od nas! ktoś kto przeżył tą samą tragedię! w głowie mi się nie mieści, że można byc aż tak dwulicowym, aż tak podłym :( To tyle w tym temacie! przepraszam dziewczyny \"od nas\", że zabrałam tu głos, bo miałyśmy \"nie karmić troli\", ale nie umiałam przemilczeć tej \"wymiany\" zdań, która się tu toczyła, a została wykasowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiuleekk
Witam was kobietki!!! Ja jestem dwa dni po zabiegu. Poszłam na kontrol do gin, ponieważ dostałam plamienia. No i okazało sie że serduszko już nie było. Byłam w 10tyg. jednak rozwój płodu zatrzymany był na 7 tyg. Jak narazie muszę czekać na wynik badania histopatologicznego, no a potem lekarz stwierdzi kiedy mogę sie starać o kolejną ciążę. Do tego mam jeszcze jeden problem, gdyż moja macica jest dwurożna, ale lekarz stwierdził że to nie jest kłopot. Mam nadzieję, że szybko dojdę do siebie i następna ciąża sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiulek - witaj przykro mi, ze spotkało Cie takie nieszczęście. Zapraszam na forum http://strata.mojeforum.net większość z nas jest tam codziennie. Macica dwurożna nie jest preszkodą do bycia mamą. Na dowód tego jest jedna z forumowiczek tego wątku. Obecnie jest już mamą. pozdrawiam i zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaa......
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna555
witam waz ciepło ja też przez to przeszłam i wiem jak bardzo straciłam dwie ciąże w 13ty i 9ty byłam załamana teraz wiem ze potrzeba czasu i morza łez niemożna dusić cierpienia w sobie trzeba się wypłakać wygadać i wieżyc ze kolejnym razem będzie dobrze kiedy trzeci raz zaszłam w ciąże bardzo się bałam a strach nie jest dobry dla kobiet w ciąży .postanowiłam zmienić lekarza i znaleźć kogoś kto zajmie się mną i dzidziusiem ale i zrozumie co czuje .ginekolog do którego poszłam okazał się lekarzem z powołania czułam ze mogę na niego liczyć w każdej sytuacji co 2 ty miałam robione usg ciąża przebiegała bez żadnych komplikacji ja czułam się świetnie strach po każdej wizycie stawał się mniejszy a brzuszek coraz większy w końcu urodziłam swojego syneczka czego i wam życzę z całego serca pamiętajcie o tym ze nigdy niemożna tracić nadziei trzeba wieżyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draya
Witam Rok temu stracilismy dzidzie w 6 tyg. Było ciezko ale czas leczy rany. mam do was pytanie. mam problem ponieważ mój cykl trwa 28-30 dni ale okres trwa 14. jest to bardzo uciązliwe. teraz od 10.10 rozpoczął mi sie okres-plamieniem, dzisiaj jest 13 dzień okresu a ja dostałam dzisiaj dopiero normalne krwawienie. ja nie wiem jak obliczyć dzień owulacji. pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreffka
poronilam w listopadzie zeszlego roku. w sobote tydzien temu bylam u ginekologa i okazalo sie ze jestem w czwartym tygodniu ciazy. wiem ze powinnam sie cieszyc- ale nie potrafie.. caly czas tak bardzo sie boje ze cos bedzie nie tak ze juz nie umiem o niczym innym myslec.. biore leki i czuje sie dobrze ale nie przestane sie bacchyba do konca ciąży ;( ciężko mi z tym.. tym bardziej ze termin porodu mam prawie taki sam jak rok temu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabel_13
Witam Cie kreffka! Wiem,ze ciezko Ci bardzo,ale postaraj sie nie myslec ,ze tymmrazem tez bedzie zle....Stres tez moze źle wplynąć na przebieg ciązy, zapewne o tym wiesz....Moja siostra po pierwszym poronieniu zaszla w ciaze i bardzo sie stresowala i znowu poronila....:( mimo strachu i obaw musiisz sie uspokoic, wyciszyc, relaksowac.....i myslec pozytywnie! pozdrawiam Napisz co i jak u Ciebie jak znajdziesz chcwilke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam jestem po przedwczesnym porodzie sztucznie wywolanym w 20 tyg :( widzialam moja Emilke i pochowalam ... te chwile kiedy moglam z nia pobyc i dotykac zostana na zawsze w mej pamieci ... choc minelo 9 dni od porodu juz mysle o kolejnym dzieciatku ... wiem ze Emilka tego chce!!!!! kiedy mozna sie starac ? po pelnych 3 cyklach czyli po 4 malpie? czy po 3 malpie ??? wiem ze kolejna ciaza najszybciej zmieni moje nastawienie do zycia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam jestem po przedwczesnym porodzie sztucznie wywolanym w 20 tyg :( widzialam moja Emilke i pochowalam ... te chwile kiedy moglam z nia pobyc i dotykac zostana na zawsze w mej pamieci ... choc minelo 9 dni od porodu juz mysle o kolejnym dzieciatku ... wiem ze Emilka tego chce!!!!! kiedy mozna sie starac ? po pelnych 3 cyklach czyli po 4 malpie? czy po 3 malpie ??? wiem ze kolejna ciaza najszybciej zmieni moje nastawienie do zycia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izia, bardzo mi przykro, że spotkała CIę taka tragedia. dla Twojej córeczki. różne są opinie na temat - kiedy rozpocząć starania. niektórzy lekarze zalecają pół roku inni rok. ja mimo, że mój gin zalecił mi 6 miesięcy przerwy już rozpoczęłam starania po 4 @. szczęsliwie udało mi się za pierwszym razem. i szczęśliwie donosiłam ciążę do końca. to forum trochę jest już wymarłe, jeśli masz ochotę to zapraszam tutaj http://strata.mojeforum.net wszystkie stąd jesteśmy na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kielbaska04

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sophia85
Witajcie, jestem na tym forum po raz pierwszy. 24 maja mialam zabieg lyzeczkowania - byl to 12 tydzien ale plod obumarl juz pare tygodni wczesniej, tylko ze dopiero po jakims czasie moje cialo zaczelo dawac mi jakies oznaki, ze cos jest nie w porzadku....Krwawilam tylko dzien po zabiegu, teraz jest juz wszystko w porzadku, nie mam zadnych plam czy bolu w podbrzuszu. Mieszkam w Danii i lekarz powiedzial mi, ze po pierwszej miesiaczce mozemy sie starac o dziecko. Ale z tego co czytam na roznych forach internetowych, to zauwazylam ze polscy lekarze kaza czekac wiecej. I jestem teraz w kropce, nie wiem komu tu wierzyc. Dodam, ze strasznie chcialabym byc znowu w ciazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksadra
ja poroniłam 13 grudnia 2008 roku lekaz powiedzial mi ze moge sie starac po 3 miesiacach ...bylam w czwartym miesiacu strasznie przezylam bo musialam urodzic martwe dzieckjo .. na ta chwile nie moge zajsc staram sie 3 miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do środy tego tygodnia byłam szczęśliwą przyszłą mamą w 14 tygodniu ciąży. Właśnie wybierałam się na wizytę na usg, zobaczyć wraz z mężem naszego maluszka. Ten dzień okazał sie najgorszy w moim życiu. Dowiedziałam się ze moje maleństwo nie żyje i to już od 8 tygodnia. 6 tygodni nosiłam go martwego,nie świadoma niczego,wyobrażaliśmy sobie jak będzie wyglądał nasz szkrabek, do kogo będzie podobny. W jednej sekundzie zawalił mi się świat. To, co usłyszałam, było najgorszym zdaniem w moim życiu:serduszko pani dziecka nie bije". Wiecie jakie to straszne widzieć swoje martwe dzieciątko? Od razu poszłam leżeć do szpitala. Tak mi było cięzko, zabieg był nastepnego dnia, a ja całą noc przeleżałam otępiała z bólu i płaczu. To straszne ,jak świadomośc, że to malenstwo w środu, do którego juz mówiłaś, głaskałaś, nie żyje. Z jednej strony chciałam zeby jak najszybciej usuneli to, co mam w środku, a z drugiej wiedziałam, że jak usuna to będzie koniec wszystkiego. Zabieg miałam nastepnego dnia, jeszcze przed poszłam na usg i ponownie ujrzałam swoje martwe dziecko. A wiecie jak wyglądał zabieg?Zaprowadzono mnie do salki na fotel ginekologiczny i tak leżałam 20 minut bo lekarz się spóżniał, a pielęgiarki się śmiały, żartowały. Po zabiegu ciągle płakałam, najgorsze było to jak widziałam panie z brzuszkami i słyszałam bicie serduszek, bo do brzuszka podłaczali takie aparatury. Najgorszym i niewybaczalnym błędem pielęgniarek było to,że do mojej sali zawolali kobietę w ciązy i własnie chcieli jej taka aparatura posłuchać serduszka. Na szczęscie mój mąż zrobił awanturę i przenieśli tę kobietę. Juz jestem w domu, nie daje rady. Miałam tyle planów i wszystkie wiązałam z tym maleństwem. Za rok mamy ślub kościelny, brzdąc miał byc na weselu, termin miałam na 1 stycznia. Treaz nie żyje, umarło moje dziecko i cos we mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Jestem tu po raz pierwszy, ale wcześniej cały czas czytam Wasze wpisy. Mnie niestety też to spotkało. 6 kwietnia ostatnia @ , 15 maja 2 piekne krechy, a 23 czerwca zabieg nie zdążyłam się przyzwyczaić, nie zdążyłam zrozumieć, a pokochałam dopiero jak juz nie było.... opinie lekarzy były rózne....czekać od 2 lat do 4 miesięcy...mój gin powiedział 6 miesięcy (ale dodał, że mam już brać folik, więc pewnie się spodziewa, że nie wytrzymamy tak długo) czas ucieka...zaraz będą dwa miesiące....jeszcze jeden..i zaczynam.... ale nurtuje mnie jedno...sledze rózne fora, różne wątki i zauważylłam pewną zależność że jak zacznaie się starania w miarę szybko (2-4 miesiecy po) to pojawiają się równie szybko zdrowe dzieciaczki, a jak czytam opisy, że dzieczyny czekają pół roku, rok...to potem następne tyle czekają, żeby wogóle zajść. Co o tym myslicie? czy to tylko moje zdanie? tak bardzo juz chce dzieciaczka... pozdrawiam i ściskam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.... Mój Mąż mnie już nie może słuchać....więc się znalazłam tutaj....bo potrzebuje mówić. 6 kwietnia ostatnia @, 15 maja dwie krechy, 23 czerwca zabieg..... pokochałam jak juz nie było..... a teraz....czekam , aż miną trzy @...i chce zacząć starania. nie zrobiłam jeszcze badań, bo mój lekarz jest akurat na urlopie, ale wyniki histo-pat mam "uspakajajace", poza resztkami martwej ciąży nic nie wykryto. Strasznie się boje, ale większe od strachu jest pragnienie posiadanie dzieciatka...dlatego nie będę czekała dłużej niż to absolutnie konieczne (a różnie mi lekarze w szpitalu mówili...jeden nawet kazał czekać 18 miesięcy!) Pozdrawiam...i proszę o wsparcie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiulcia
Witam wszystkich!!! KAROLCIA81 głowa do góry, wiem że brzmi to banalnie, ale nie odwrócisz już sytułacji a jedyne co mozesz zrobić to dać sobie czas na przeżycie tej straty i starać sie w między czasie o dziecko. Wiem, że teraz cierpisz, że ból jest nie do zniesienia, że nie masz już sił płakać czujesz się samotna w tym swoim cierpieniu, bo tylko Ty wiesz jak bardzo już kochałaś swoje dziecko, ale uwiersz za miesiąc będziesz czuc się juz trochę lepiej, za dwa będziesz wspominać mówiąc moze uda się za drugim razem, a za trzy będziesz się martwic jak szybko zajdziesz teraz, będziesz przeszukiwac internet z nadzieją ze wiecej postów znajdziesz od kobiet które z szybkościa światła zaszły w ciąze po poronieniu, a jak już zajdziesz w tą ciąże to tak jak ja teraz będziesz szukać w necie postów na temat tego ile ciąż się udało donisić po poronieniu. Taki schemat Cię kochana czeka, nawet jeśli teraz bardzo bardzo boli. ja dodatkowo to sobie wszystko przyspieszyłam tzn spytałam lekarza czy moge brać zaraz po poronieniu tabletki anty, powiedział ze mogę w ten sposób przyspieszyłam okres po poronieniu bo zamiast czekać na niego 4-6 tyg czekałam 21 dni:) i tak przeczekałam dwa okresy, powinnam trzy, ale jakoś nie wierzyłam ze uda się za pierwszym razem tak odrazu zajść. No i w ten sposób trzeci okres przyszedł już po niedudanej próbie, 4 nie doczekałam:) dziś jest juz 7tc no i dramat polega na tym że strasznie się boję ze poronię drugi raz, mnie też już mąż nie chce słuchać, ale to dlatego że w kólko mu mówie że śniło mi sie ze urodziłam synka tyle ze miał na bluzce napis ŚP, albo śniło mi sie ze poroniłam , albo że urodziłam martwe dzieckmo, no przeżywam istny horror i chociaż miliony osób mi tłumaczy jak nie dobrze sie denerwować w ciaży itd to ja i tak odczuwam niepokój, tymbardziej że znowu plamię, chociaż tej krwi jest tyle ze nawel jednej kropli by z tego nie było, ale dla mnie jest, wsumie dlatego znalazłam się na tym forum zeby podzielić sie tym swojim strachem i usłyszeć ze ktoś to przeżył a teraz ma zdrowe śliczne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie. Mam nurtujące mnie pytanie, jestem mężatką od 2 lat i staramy się wraz z mężem o dzidziusia :) ale jest jeden problem mam nieregularne miesiączki. Na do datek nie używamy żadnej atykoncepcji i nic do tej pory się nam nie udało. W listopadzie miałam okres od 12-18, a w grudniu od 24-30. Jak na moje oko znajduję się w okresie płodnym, ale zazwyczaj w tym czasie nie mam zbyt ochoty na współżycie. Nie wiem co o tym wszystkim mam sądzić. Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć dlaczego tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie. Mam nurtujące mnie pytanie, jestem mężatką od 2 lat i staramy się wraz z mężem o dzidziusia :) ale jest jeden problem mam nieregularne miesiączki. Na do datek nie używamy żadnej atykoncepcji i nic do tej pory się nam nie udało. W listopadzie miałam okres od 12-18, a w grudniu od 24-30. Jak na moje oko znajduję się w okresie płodnym, ale zazwyczaj w tym czasie nie mam zbyt ochoty na współżycie. Nie wiem co o tym wszystkim mam sądzić. Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć dlaczego tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich serdecznie.W zeszłym miesiącu poroniłam.Była to dla mnie wielka strata bo prawie 1.5 roku staraliśmy się z mężem o fasolkę, a na dodatek gdy szef się dowiedział o poronieniu to mnie zwolnił, bo nie chciał, żebym znowu przypadkiem zaszła;( Teraz muszę porobić badania.Za tydzień mam iść do gin, a z tego co gdzieś przeczytałam na wyniki przeciwciał antykardiolipinowych strasznie długo się czeka.Mam do Was pytanie-robiła któraś z Was takie badania???Jak tak to ile czekałyście???Muszę wiedzieć czy zadzwonić do gin i powiedzieć jej, że nie będę miała wyników.Proszę o pomoc i z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×