Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

mozzarella - po czesci Cie rozumiem, bo moj m tez byl zawsze ukochanym synkiem mamusi i tez mial duze oczekiwania. ale trafila kosa na kamien, bo ja jestem wcale nie mniej rozpuszczona. i tak sie scieramy. nie poddalam sie temu i sa duze postepy, chociaz, jak pisalam, nie obywa sie bez zgrzytow. bardzo mocno Cie sciskam i wierze, ze to chwilowe dolki. wierze, ze sie dogadacie i ze bedzie wszystko dobrze a pewnego dnia usiadziecie z brzdacami i zrobicie solidny podzial obowiazkow. i beda takie dni, ze to Ty bedziesz mala dziewczynka i Twoj maz i twoje dzieci beda robic dla Ciebie wszystko. naprawde mocno Cie przytulam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joka, ale to że staranka Ci się przeciągaja to nie znaczy że jesteś na przegranej pozycji... I nie mów, że tylko Cię tu trzyma myśl o starankach! Bo że w dużej mierze to w to uwierzę, ale żeby tak od razu rezygnować z pogaduch z nami? Mąż niezły giuś a Ty, jak i Mozarelka, masz anielską cierpliwość!!!!!!! Powaga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj mozzarela na jakim świecie ten Twój mąż żyje, może powinnaś być mu wdzięczna, że Cię nie bije?? Po pierwsze bicie to przestępstwo, a po drugie to sma już nie wiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o odnosnie facetow - ja sie ze swoim klocilam caly sobotni wieczor i nie rozumialam jak on moze tak wkurzac ciezarna. jak sobie o tym pomyslalam to jak plachta na byka normalnie.... dzis przyszla przyjaciolka- jej maz sie od niej wyprowadzil. wypomina jej, ze ja od 2 lat utrzymuje itp. dla mnie to cos okropnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie-> masz rację... chodziło mi raczej o to, że topik ma tytuł wiadomo jaki, a ja w tej sytuacji to nie wiem, czy w ogóle mogę planować... a że długo bez Was nie wytrzymam, to przecież oczywiste:) nawet teraz, jak od czwartku nie mogłam wejść na kafeterię to wkurzałam się na makasa... też czasem myślę, ze mam do niego anielską cierpliwość, też czuję sie tak jak mozzarella, niedoceniana, nierozumiana... ale kocham Go i lepiej lub gorzej wszystko to znoszę... do pewnej granicy... później zbiera mi się tego bardzo dużo i... wybucham... najgorsze jest to, że często nie potrafię niestety powiedzieć wprost, co mnie boli... wczoraj np. powiedziałam męzowi, że jest mi smutno i zle, bo \"nikt mnie nie rozumie, nikt mnie nie pocałuje (namiętnie), nikt mnie nie przeleci...\":( nie uważacie, ze to żenujące, zeby atrakcyjna, 31-letnia kobieta musiała mówić takie rzeczy?:( bo mi normalnie wstyd... a jaki był efekt? jak się łatwo domyślić- nie było żadnego efektu... no może przesadzam- zdarzył się jakiś namietny całus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joka, no wiesz, mój facet taki kochany :) a czasem muszę też ,,żebrać\" o namiętność ;) On woli szybkie numerki i ja to rozumiem... A jak ja tłumaczę, że potrzebuję atmosfery i wstępu to on to rozumie tylko ,,przez parę minut\" a potem to już przychodzi samo życie... I czasem mam wrażenie, że się upokarzam... A czasem to widzę, że to ja go tak nauczyłam... egoizmu bo dałam mu luzik... a jak to on wiedzie prym w seksie to dopiero ważniak! Ale ciągle nad tym pracuję ;) choć powody do żalu też wracają... No i jak uczucia do takiego faceta są to ,,miłość cierpliwa jest\" , co nie? Tylko czasem trzeba powiedzieć basta! Grunt to komunikacja. Trzeba rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie-> zgadzam się z Tobą... tyle, że jak zaczynam po raz n-ty rozmawiać, to słyszę, ze on czuje się przypierany do muru, że czuje presję... ok- postanowiłam, ze dam mu spokój, ani słowem nie wspomnę ze być może mam dni płodne itp... choć wczoraj rano nie wytrwałam w postanowieniu i zmolestowałam Go trochę, zdradzając że w nocy miałam sny erotyczne... pewnie- miłość cierpliwa jest... tylko co to się porobiło na tym świecie, że to kobieta jest zmuszona zabiegać o seks? a ja sobie coś postanawiam, czyli ze przestaję nagabywać, sugerować itp. a później niestety nie potrafię ukryć emocji, a on pyta, czemu jestem taka smutna? a jaka do cholery mam być? mam być szczęśliwa, mając świadomość, ze moje rówieśniczki przeżywają najlepszy seks w życiu, a ja muszę obejść się smakiem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przydałby mi się ,,policjant", który by mi odcinał neta i ,,zapraszał" do roboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joka, ale z ważnych rzeczy nie warto rezygnować... Trzeba rozmawiać, żeby facet miał śwadomość, że jesteśmy nieszczęśliwe... A to przypieranie do muru? Jeśli masz się czuć nieszczęśliwa? Przecież facet też ma ambicje! trzeba je poruszać... Oni potrafią nas wyciszać z naszych marzeń i pragnień... Ale tak sobie myślę, że to mamusie są winne... Chłopcy są chowani na macho i synusiów. A to często oznacza, że nie są wychowywani do życia z kobietą i z rodziną... A kobiety od małej dziewczynki widzą postawę matki cierpiętnicy, matki-Polki i mają presję ,,ustępuj bo Cię zostawi", ,,uważaj bo pójdzie do innej", albo ,,a co ty sama zrobisz z dziecmi". I kobieta jest ,,niewolnicą" takich schematów. Bo co inni powiedzą... I ulegamy... A to nie jest dobre a czasem jest wręcz złe... Mamy byc laseczki jak z reklamy? Mamy być nowoczesne? Mamy być niezależne i wszechstronne? Tak? Ale co w zamian!!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się dziś rozgadałam... A tak naprawdę jestem betka... Choć czuję, że wygadać też się muszę. Samotność ma różne oblicza. Ja chyba za dużo jestem sama... Ale aby wyjść do ludzi jestem za leniwa.. ale już wiecie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Mika idziemy prawie łeb w łeb z tym cyklem. U mnie 27dc...i czekam sobie. Robilaś test...no cóż trzymam kciuki przy twoim zielonym światełku. Celvie a za Ciebie trzymam kciuki teraz :)! Rudi i po co masz sie tak denerwować...nie warto. Czasem tez nie warto straszyc PIPem....;). joka, a czy ty przypadkiem nie wybierałas sie do B-stoku? mozzarella, to straszne. Ja na twoim miejscu wracałabym z pracy do domu i zajmowalabym sie swoimi potrzebami. A mąż niech martwi sie co ma zjeśc na obiad...jak się cos popsuje to ty tego nie ruszaj. Wiem, że czasem faceci zabierają się do naprawy tygodniami, jak nie miesiącami, ale moze kiedyś to zrobi. Oczywiście zrozumiem jesli nie wytrzymasz i sama zrobisz, ale bez przesady. Ty masz za dużo na głowie, a Twój mąż...chyba niewiele. jesteście małżeństwem i musi byc podział obowiązków. Jesli nie wynieśliście tego z domów rodzinnych to ja Wam to mówię! Obowiązki faceta nie mogą ograniczac się do : wyniesienia śmieci, albo do bycia kierowcą żony :). ja nie mam kiedy gotować bo jak wracam przed 19tą to najnormalniej mi się nie chce. Ale np dziś się wkurzyłam. wczoraj zrobilam obiad...taki żeby dzis po pracy tez go zjeśc. Oczywiście mąż o mnie nie pomyślał. Sam wrócił do domu po 16ej i zjadł WSZYSTKO. Nic mi nie zostawił. Wyraźnie mu powiedziałam, że jak gotuję to nie robie tego dla niego, a dla nas, na pół. Mam nadzieję że zrozumiał. Jesli masz możliwość wyjazdu na kilka dni, sama, to jedź. Niech zatęskni za Toba. A Ty bedziesz miała czas dla siebie. Sama bym tez tak pojechała, żeby odpocząc od pracy i przemyśleć kilka rzeczy. joka widzę, że u Ciebie Twój wyjazd nie za bardzo poskutkował :(. faceci to takie prostaki! Zaraz oko sobie wydrapię. Tyle traw teraz kwitnie... Asia b - współczuję Ci tej nocy! Tak na przyszłość (chociaz lepiej byłoby już nie chorować) dość dobrze na zbijanie temperatury w ciąży dziala lipa. herbata z lipy z dodatkiem miodu naturalnego, plus sok z cytryny. Od lipy sie pocimy, także polecam. balbinka idź do dentysty!!!!! Po co się męczyć. ja dzis nie moge jeść bo mnie dziąsło boli :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ide skrócic paznokcie, bo jeszcze chwila i mi odpadną! A do kosmetyczki idę dopiero 11go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie koniec 23 dnia i nic sie nie dzieje. No to na @ czekam dalej. Co do mężów to fakt faktem że sa mało sentymentalni. Chociaz na mojego ostatnio nie mam co narzekac. Pamietam ze tez były przeboje niezłe. Juz była nawet mowa o rozwodzie. Ale wszystko sie wyklarowało i powoli jest tylko lepiej. Mozzarrella czego i tobie zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka-> miałam taki plan, żeby w piątek pojechać do Białegostoku, ale raczej nie dam rady... poza tym- nie umówiłam się na usg... ale jak już na pewno będę się wybierać, to dam Wam znać na 100%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lidka ja juz sie nie denerwuje a jesli chodzi o pip to czasami warto postarszyc bo zadzwonili z pracy ze legitymacja czeka do odbioru bo regionalna przyjechała zeby ja podpisac ale to nie dlatego ze chciała tylko dlatego ze sie wystraszyła pipu bo wie ze ja nie zartuje. mozzarella i joka bardzo mi przykro z powodu Wazych relacji z mezami ale ja tez tak mam ,po prostu czasami mam wrazenie ze my nie powinnismy byc razem ze robimy sobie na zlosc i sie meczymy ze sobą.On uwaza sie za pedanta i najmadrzejszego a ja uwazam ze grubo przesadza i zaczyna sie problem a wtedy wojna jest taka ze hoho... a ostatnio mam taki zal do niego bo wogole nie interesuje sie tym ze ja jestem w ciazy tylko caly czas sie ze mna kloci i mnie denerwuje a pamietam jak bylam w poprzedniej ciazy to biegał kolo mnie calymi dniami:( no coz to sa faceci.....oni potrzebuja zeby ich głaskac przytulac i chwalic ,sa jak małe dzieci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ale wiecie z tym straszeniem, że nie będę mężowi nic kupować (chodzi o ubranie) poskutkowało. Poszedł dziś na bazar i kupił sobie skarpetki!!!!! Do tej pory nawet tego nie kupowal. Więc jakiś skutek to moje gadanie odniosło. Więc mam nadzieję, że sytuacja się jakoś wyklaruje na lepsze. 18 i 19 czerwca mój m jedzie na szkolenie, więc już zapowiedziałam, że sobie chociaż trochę odpocznę. Tylko ciągle się zastanawiam dlaczego teściowa tak go skrzywdziła? Mieszkal z dziadkami i rodzicami. Babcia i matka cale życie nad nim skakały. I taki jest tego skutek. Jak można zrobić z chłopa takiego życiowego ciamajdę? Trochę w tym mojej winy, bo od początku powinien był sam siebie obsługiwać. Myślalam, że poprowadzę go na inteligentnej smyczy, że sprytnie owinę go sobie wokół palca. Ale dałam się ponieść marom z przeszłości. Joka, nie weim dlaczego, ale często o Tobie myślę. I ciągle mam nadzieję, że się spotkamy. W końcu Ełk jest blisko Bialego. A nam trudniej do Ciebie we cztery dojechać niż Tobie jednej do nas. EvaWer myślę, że i u mnie się pewnie skończy tylko na gadaniu o rozwodzie, chociaż mam wrażenie, że kolejnej takiej samej rozmowy już nie wytrzymam psychicznie. Pozdrawiam Was wszystkie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Rudi, że faceci potrzebują głaskania po główce i chwalenia za bzdety. A w końcu my też tego potrzebujemy! Ale z Ciebie twarda baba, bardzo dobrze,że się przestraszyli i sprawa z książeczką skończyla się tak, jak chcialaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witacie! Przepraszam, ale nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać. Przejrzałam tylko pobierznie i : tiki gratuluję :) i jak się czujesz?nie idziesz na L4? mozzarelka eh Ci faceci. Mam nadzieje, że jakoś się dogadacie. Lidka u mnie też dziś 27 dc i czekam na @. To drugi po zabiegu i zobaczymy czy okres mi się skrócił, wydłużył czy jak?{Przed pierwszą ciążą miałam jak w zegarku co 28 dni, po pierwszym zabiegu co 30, zobaczymy jak będzie teraz. W badaniu mojego Pawła wyszły jakieś bakterie, tyle tylko, że oczywiście tu w Anglii wszyscy mają nas głęboko gdzieś i nikt nam nbie chce pomóc. Dopiero w sierpniu w Polsce u mojego lekarza to skonsultujemy a najpierw powtórzymy badania, bo tutaj ja im za bardzo nie ufam, aczkolwiek smutno mi, bo jakaś pożal się Boże połozna, (bo tutaj to one zajmuja sie takimi sprawami) powiedziała nam, że współczuje, ale chyba nie da się tego wyleczyć, ale ona tak do końca nie wie!to jak do cholery nie wie, to niech nie mówi takich rzeczy, bo tylko mnie zdenerwowała. Oczywiście wysłałam mame w Polsce do lekarza, powiedziałam jej co pisze na tych badaniach i lekarz powiedział, że jak będę w Polsce to mam do niego przyjść, ale mam się nie załamywać, bo jego zdaniem to nie jest tak źle jak wygląda. łatwo mu mówić. Wysłałam mamie te badania pocztą, niech pójdzie z nimi do niego, bo ja do sierpnia tu oszaleje!!! Buziolki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Zaraz wychodzę do pracy, dziś mamy dzień szkoły i sportu, w związku z czym idę ze swoją klasą (sportowo-angielską) na stadion kibicować naszym zawodnikom... Mozzarella-> też o Was często myślę i daję Ci słowo, ze przyjadę do B-stoku, i to chyba niedługo, bo od 22.06 mam wakacje:) planowałam jechać w ten piątek ale tak jak już pisałam- nie umówiłam się jeszcze na usg, no i niestety, że tak to ładnie określę- brak nam równowagi finansowej... i to już na początku miesiąca:( a jakiego powodu- chyba łatwo się domyślić... ponosimy konsekwencje decyzji męża, tzn. zakup \"samochodu\" po zmroku:O Balbinka-> jak już kiedyś chyba pisałam, obecny jest moim drugim mężem... czasem łapię się na myśli, że w poprzednim małżeństwie byłam pożądana, i seksu mi nie brakowało...:( Ok, muszę już kończyć... dziś mam dosyć pracowity dzień... po południu jeszcze ostatnie chyba w tym roku korepetycje, a pózniej dyżur pedagogiczny (też ostatni) w szkole... a jutro- wizyta biskupa, i wieczorem bal gimnazjalny... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Ja zaraz też biegne do pracy...czeka mnie kolejny dzień z robotnikami, ktorzy wywołują u mnie negatywne emocje i sama siebie nie poznaję! Poza tym kupa innej roboty :(. Wkurzam się bo rano wstaje już zmęczona. Zawsze spałam przy otwartym oknie, teraz to nie wchodzi w grę. Mam okrutnie zmęczone oczy. W dodatku są czerwone no i swędza jak cholera. Juz o katarze nie wspominam...wczoraj gardło przestało mnie boleć, a dzis od rana znowu dokucza... joka ja tez na Ciebie czekam! A jeśli chodzi o facetów to jest temat bez końca. I dziwne jest to, że niby każdy inny, a tak naprawdę wszyscy tak samo się zachowują. Apeluję zatem do naszych mam chłopców, a żeby przystosowały swoich synów do życia z kobietą :). Po co następne mają się męczyć jak my? Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit obu twoje cykle były najlepsze z możliwych :). A te bakterie to nie jest straszna sprawa. Mój mąż po tej wysokiej temperaturze tez mial leukocyty w nasieniu. A przy kolejnym badaniu już ich nie było. Tylko nie pamietam czy on coś brał na to, czy nie. Zapytam go dzisiaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×