Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to jest z miłością

Miłość do dziecka

Polecane posty

SZANTA ale autorce tego topiku to chyba nie o to chodzi,. Ja mam trójke dzieci i też mam ich czasem dośc ale oczywiście kocham ich bezgranicznie a autorka tego nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Szanta - syn rozumie, że ja nie moge do niego w danej chwili podejść. Przyjmuje to nadzwyczaj dobrze, ale co z tego jak "wisi" mi u nóg :(On woli siedziec ze mną w kuchni i sie nudzić niż iść do pokoju się pobawić :O a jak tylko siąde na kanape żeby chwilke odsapnąć zaraz pakuje się na kolana i żeby jeszcze siedział spokojnie, to nie. Wierci się, kręci, skacze! Ciągle woła: "Mama, mama!", ciągle czegoś chce. Aż głowa boli. Mi chodziło raczej o to, ze on nie potrafi zająć się sam zabawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vita - ja wiem ze nie o to chodzi, ale to tez podala jako jedna z uciazliwosci. A ze to akurat znam az za dobrze ze swojego podworka - to pomagam jak umiem. W calosci nie umiem, w tym zakresie umiem. autorko - wiem :( Mam tak samo, przewaznie, mama jest najwazniejsza, jest centrum wszechswiata, i najlepiej jej wlezc na kolana w dowolnym momencie, i nie wazne jest ze mama akurat ma ochote posiedziec SAMA. Ja mam o tyle dobrze, ze jak juz mam clakiem dosc to mowie - wychodze do drugiego pokoju teraz ty (maz) sie nim zajmiesz. Nie wyobrazam sobie w jakim stanie bym byla bez tej opcji... Wydaje mi sie, ze jedynym wyjsciem z sytuacji jest pogodnic sie z tym. Zalozyc, ze nie zawsze tak bedzie, ze maluch sie wkoncu usamodzielni. U nas ciezka praca, i wyslaniem malego do opiekunki, udalo sie mu wytlumaczyc, ze czasem trzeba sie soba zajac samemu. Wiem jaka roznice to zrobilo w moim odczuwaniu macierzynstwa, dlatego - polecam. Zostaw malego z kims innym, idz do pracy w tym czasie, zajmij sie czyms nie zwiazanym z nim, bo zwariujesz. mowiac krotko - zrob cos dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje najmlodze dziecko syn tez jest taki, pewnie dlatego ze jest rozpieszczonyale tak jak pisała Szanta tutaj chodzi chyba o pogdzenie sie z tym faktem, ja też nie umiem ci doradzic i bardzo dobrze ze zwocilas sie z tym poblemem do psychologa. Nikt chyba wiecej ci nie pomoze w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 2 lat to najgorszy wiek
dla dziecka, potrafi byc meczace, a maly z nim kontakt.Widocznie szukasz w nim partnera a na razie nie mozesz znalezc. Mialam cos podobnego, moze nie az tak. Bedzie juz tylko lepiej, im doroslejsze tym bedzie ci blizsze, zaprzyjaznisz sie z nim,nie martw sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno mi przyszlo do glowy - nie masz jakichs znajomych z dziecmi badz bez z ktorymi mozesz sie spotykac regularnie, w domu czy na spacerach (biorac ze soba synka)? Dla mnie to tez bylo spore wytchnienie, ze moglam pogadac z doroslymi, a nie koncentrowac sie calkowicie na dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Macie chyba rację. Ja poprostu jestem zmęczona byciem ze swoim dzieckie :O ale nie zmienia to faktu, że nie potrafię kochać go "tak naprawdę" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja mysle ze nie ma definicji milosci \"tak naprawde\". To ze 90% populacji zarzeka sie ze z milosci do dziecka postradala zmysly i resztki zdrowego rozsadku, a Ty sie czujesz osaczona i nie wiesz co ze soba zrobic, a dziecko cie glownie drazni, nie koniecznie oznacza, ze Ty swojego dziecka nie kochasz. Ty nie uwazasz ze jest najlepsza rzecza pod sloncem ktora cie w zyciu spotkala, ale to nie wyklucza milosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×