Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to jest z miłością

Miłość do dziecka

Polecane posty

Gość jak to jest z miłością
I znowu to samo, ja chce chwilke przed komputerem posiedzieć a dzieciak woła: "Am, siusiu, daj..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiiilka
no a twoi rodzice sa naprawde chorzy? jezeli nie jest z nimi az tak zle to ja mysle ze powinnas ich poprosic o przysluge w koncu to babcia i dziadek a oni uwielbiaja swoje wnuki i wszystko by dla nich zrobili:) a ile TY masz w ogole lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to chyba oczywiste - idź do pracy, jak najbardziej. Nie miałam na myśli innego rozwiązania. Jak już masz dziecko - niestety, czas dyskotek się skończył. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem sama z dzieckiem i pewnie gdyby nie ono zalamala bym sie bardziej,byly momenty ze sie na nie denerwowalam ale liczylam do 10 i zlosc przechodzila uspokajalam sie .Kiedy bylo marudne najpierw wykluczalam czy nie jest chore ,czy sie zeby nie wyzynaja wtedy szukalam wspolnych zabaw dla mnie i maluszka.Wiedz ze dzieci tez moga miec zly dzien te male i duze np .z powodu pogody a takie malucht 7 miesieczne lubia pomarudzic moze w ten sposob chce zwrocic twoja uwaga na siebie bo moze teski albo poprostu potrzebuje twojej bliskosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Hubba-bubba, jak ja bym chciała móc powiedzieć, że gdyby nie moje dziecko to bym się załamała. Ja się załamuje właśnie z powodu dziecka. Emilka, blisko mi do 30. Anusia - chciałabym iść do pracy ale jednocześnie się boję, że skoro teraz nie mam czasu na nci to bedzie jak zaczne pracowac i wychodzic z domu na 9-10 godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Przepraszam, muszę kończyć bo dziecko jednak wymaga moje stałej obecności i uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie ze jesteś przemeczona opieką nad dzieckiem i stąd negatywne nastawienie do malucha. Kobiety które mają mężów zawsze mogą liczyc na jakąś pomoc, choby rozmowę, ty musisz sobie radzic sama. Może dlatego masz takie nastawienie, bo ojcem dziecka nie jest facet z którym chciałabyś miec dziecko, ciąża nieplanowana, facet nie ten, może patrzysz na dziecko przez pryzmat jego ojca. Spróbuj wyciągnąc z macierzyństwa jakieś plusy, nie pisałas o nich, same minusy, bo do sklepu nie możesz isc, do lekarza, czy twoje dziecko sprawiło ci czymś radośc, powinno codziennie, tym ze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiiilka
a na co ci tak konkretnie ten czas jest potrzebny?? tylko na to aby isc na zakupy,kosmetyczki czy do fryzjera?? jesli tak to z dzieckiem smialo mozesz tam isc:) a fryzjerka czy kosmetyczka napewno to zrozumie a TY masz chopca czy dziewczynke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że zawsze znajdzie się kobieta, która będzie żałować ze urodziła dziecko, i nie musi byc ona biedna, pochodzić z patologicznej rodziny i cała odpowiedzialność związana z wychowaniem nie musi na nia spadać ale tak ona po prostu czuje. Przecież zdarzają sie przypadki, kiedy kobieta zostawia dziecko, opuszcza je,. Znam kilka takich rodzin, smutne ale prawdziwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli znajdziesz dla malucha zajecie ktore go zajmie na dluzej bedziesz miala czas dla siebie ,dzieki temu moje dziecko potrafi sie samo soba zajac ja nie musze mu wypelniac czasu.Moze powinnas wyjechac na weekend sama ,odpoczac i sie zrelaksowac bo wiem ze opieka meczy,a Tobie to jest napewno potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 16 miesiecznego syna zaszlam w ciaze zaraz po slubie ( troche za szybko) niemniej jednak nie wyobrazam sobie zycia bez niego!!! nie pracuje zajmuje sie moim Alusiem...staram sie cieszyc kazda chwila spedzona z nim....czasem mam gorsze dni tzn mysle sobie ze juz bym chciala pracowac zeby zapewic mu jeszcze lepsze warunki ,miec kontakt z ludzmi zrobic cos dla siebie... To nie dziecko jest twoja przeszkoda to ty sama nie dojrzalas do roli matki....ja tez mam marzenia zeby sie spelnic zawodowo itp niestety moj maz pracuje na zmiany i jak narazie nie mam z kim zostawiac babla wiem jednak ze chwile spedzone z synem sa dla mnie najwazniejsze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam zamiaru sie poswiecic i zyc tylko dla niego bo to nie o to chodzi poprostu przyjdzie taki czas ze ja pojde do pracy.... Gdy czuje sie zmeczona i mam wszystkiego dosc wysylam meza do tesciow na caly dzien i sie relaksuje.....jak wracaja kocham ich jeszcze bardziej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Majka, Myślę, że problem nie tkwi w przemęczeniu bo wydaje mi się, że teraz i tak jest zdecydowanie lepiej niż jak dziecko było noworodkiem lub niemowlakiem. Teraz przynajmniej wiem o co mu chodzi jak płacze i mogę mu konkretnie pomóc a nie wściekać się z bezsilności. Piszesz o plusach a ja żadnych nie widzę. Zmarnowałam dwa lata siedząc w domu, roztyłam się, jestem znerwicowana, nie mam czasu zadbać o siebie a czasem nawet o dom. Może poprsotu nie jestem zorganizowana? Emilka, Nie wyobrażam sobie dwulataka siedzącego 3 godziny, a nawet godzinę, w poczekalni u fryzjera, nie wyobrażam go sobie w ogóle siedzącego spokojnie gdziekolwiek przez choćby minutę. Vita80, Chyba jednak nie posunełabym się do takiej ostateczności. szczerze mówiąc nawet nigdy mi to przez myśl nie przeszło Hubba-bubba, Nie wiem czy tylko mój maluch czy wszystkie dzieci w tym wieku nie potafi zając się sam sobą. Jestem mu do wszystkiego potrzebna. A najbardziej wtedy kiedy jestem zajęta, kiedy zimniaki się rozgotowywują, kiedy wieszam pranie, kiedy podłączam odkurzacz do gniazdka albo kiedy probuję położyć się z rana z powrotem do łóżka. Meridon, Może ja też powinnam wysłać dziecko z ojcem do "teściów" ale ani jeden ani drugi nie chcą tam jeździć. Druga rzecz, że ojciec nie jest chętny do samodzielnego opiekowania się dzieckiem. Może jestem niedojrzała do macierzyństwa bo przez całe moje dotychczasowe życie zakładalam, że dzieci mieć nie będę. Los jednak zdecydował inaczej i chciałabym pokochac to maleństwo, ktore mam taką bezgraniczną miłością o jakiej nieraz czytałam. Czy to tak trudno zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiiilka
bedzie dobrze glowa do gory:) jak on podrosnie bdzie spokojniejszy to dasz sobie z nim rade:) musisz tylko troche poczekac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Emilka - wiesz, jak nie chcę dawać sobie z nim rady! Chcę go pokochać taką prawdziwą bezwarunkową miłością! Chcę móc powiedzieć, że bez niego moje życe nie ma sensu! że żyje tylko dla niego! i że jest nalepszą "rzeczą" jaka mi się w życiu przytrafiła! Na razie nie moge tak powiedziec bo jestem pewna, że bez niego byłabym szczęśliwasza. Nie chodzi o to żeby teraz coś mu sie stało tylko o to, żeby w ogóle go nie było. Wiem, że to co pisze może wydać się okrutne ale własnie dlatego chciałabym pokochać moje dziecko z całych moich sił, z całego serca. Nie chcę czuc tego co czuje teraz bo wiem, że krzywdzę swoej dziecko i siebie, okradam je ze szczęścia jakie mogłabym mu dać kochając je tak jak inne matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można nie kochać
swojego dziecka? To bardzp przykre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość STRASZNE
DLA MNIE JESTES STRASZNA EGOISTKA I TYLE Ja tez praktycznie sama wychowuje naszego synka bo maz pracuje do nocy,rodzina niestety nie czuje na silach aby czaasem mnie wyreczyc i wziasc malego na kilka godzin.Nie mam czasu na fryzjera,kosmetyczke ale wcale nie jest to dla mnie najwazniejsze w koncu samemu tez mozna zadbac o siebie.Teraz liczy sie moj syn kocham go bardzo, z przyjemnoscia poswiecam mu caly swoj czas i jestem bardzo szczesliwa mama.Zachowujesz sie moim zdaniem bardzo nieodpowiedzialnie i przedstawiasz tu ogromny dramat bo nie masz dla siebie i caly czas tylko ty na pierwszym miejscu.Nie chce tu na Ciebie naskakiwac pisze co czuje i mysle....moze warto isc do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychologa
porozmawiaj. Zorganizuj się. Przemyśl swoje życie nie pod kątem "co by było, gdyby", ale jak zmienić to, co jest na lepsze. I zacznij wychowywać swoje dziecko, bo jeśli dwulatek ani minuty nie jest w stanie się niczym sam zająć, to znaczy, że dorośli go tego nie nauczyli. Ułóżcie wszystko między sobą, Ty i dziecko, zaplanujcie, a przyjdzie dzień, gdy pomyślisz: ale jesteśmy duetem, samej nie byłoby tak fajnie! Mów do dziecka, że je kochasz, ono odpowie Ci tym samym, a wtedy zobaczysz, jakim dla Ciebie jest skarbem. Myślę, że to nie brak miłości z Twojej strony, tylko frustracja i depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Ale trafiłam :) Cieszę sie bardzo, że jeszcze ktos chce mi odpowiadać :) Właśnie rozpoczęłam terapię u psychologa i bardzo, ale to bardzo staram się myśleć pozytywnie. Niestety przychoza chwile czy dni kiedy jestem tak zrozpaczona, że nie daję rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes sama
Oglądałam ostatnio program w tv2 o matkach, które naprawde nie kochały swoich dzieci. Do tego stopnia, ze nie były w stanie ich nawet przytulić, dotknąc wręcz brzydziły się nimi. Własnie z pomocą psychologa pokonały swoje problemy. Jest to na pewno trudne, ale mam nadzieje, ze dasz sobie rade. Nie bój sie pomocy innych. Bierz ja z otwrtymi rekami. Ty kochasz swoje dziecko, tylko nie potrafisz tego okazac, bo nie masz czasu na miłość. Życzę Ci powodzenia. Bo nie ma nic piękniejszego i wspanialszego od dziecka i pewnie wkrótce zdasz sobie z tego sprawe i poczujesz to. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Kocham swoje dziecko, ale chciałabym umiec to pokazać na codzien, w zachowaniu, w mowie a nawet w mysli. Nie potrafie powiedzieć, że dziecko jest dla mnie całym światem, że nadało sens memu życiu, a tak nie jest :( Chciałabym za każdym razem jak patrze na moje dziecko widzieć cud, a ja widzę małego potworka, który wiecznie czegos ode mnie chce, plącze się pod nogami i nie umie zająć się sam sobą Gdzie są te uczucia o których czyta się na forum, w gazetach, nie mówiąc już o książkach. Najbardziej pasowałby do mojej sytuacji tekst Chylińskiej o macierzyństwie. Czułam się dokładnie tak jak ona. Z tym, ze według mnie jest to niewłaściwe, że powinnam inaczej czuć moje dziecko, krótko mówiąc, ze powinnam je kochać zawsze i wszędzie, niezależnie od teog co zrobi i jak się zachowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie to normalne, że nie rozpływasz się z miłości do Twojego dziecka, które masz przy sobie 24h/dobę. Co innego mama, która musi zostawić bąbla pod czyjąś opieką i pójść do pracy - wtedy każdą wspólną chwilę celebruje i z cięzkim sercem wychodzi rano z domu. Ty spełniasz przy Nim wszystkie obowiązki i tych obowiązków jest za duzo, żeby był czas jeszcze na \"tiu-tiu-tiu\" Mam nadzieję, że psycholog Ci pomoże odnaleźć w sobie miłość do dziecka i przestaniesz się wreszcie tym zadręczać. Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jak to jest z miloscia
a powiedz skad jestes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha - pomimo tego, że bardzo kocham moje dziecko, nie powiem, żebym miała jakiś nadmiar miłości np o godzinie 3 rano, jak ona woła, że chce siku, a potem siedzi na nocniku i, całkowicie rozbudzona, każe sobie opowiadać o Czerwonym Kapturku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja poporodowa
a zdiagnozowano u ciebie depresje poporodowa??? bo mi to co piszesz to wyglada na nieleczona dperesje dzeicku nic sie nie stanie jak go czasem gdzies podrzucisz a sma pojdziesz chocby na spacer! moim zdaniem padasz ofiara mitu matki polki, ktora jest clay czas zdzieckiem i calyczasz jest z tego powodu szcesliwa! idz do ptracy oodaj dziecko do nianki a za nim zatesknisz i wieczorem bedziesz szczesliwa, gdzy je zobaczysz! lepsza szczesliwa mam rano i wieczorem niz sfrustrowana caly dzien! nie daj sie i pomysl o odwiedzinach u psychologa! i pamiatj nie jests wyrodna matka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
A co to ma za znaczenie skąd jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
Depresja - nie nikt u mnie nie zdiagnozował depresji poporosdowej. Zresztą dla całego świata jestem super mamą. Tylko we mnie, w moim wnetrzu toczy się wojna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest z miłością
podnoszę bo ten temat jest dla mnie bardzo wazny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszesz ze maly potrzebuje Cie non stop. oducz go tego. Serio. Jak ci sie ziemniaki rozgotowuja, wieszasz pranie itp - powiedz spokojnie - mama teraz nie moze do ciebie przyjsc, musisz poczekac. Na 100% bedzie dziki protest, ale NIE PODCHODZ. Skoncz to co robisz. Za 3-4 razem dzieciak przyjmie do wiadomosci ze teraz nie zajmujesz sie nim tylko czyms innym. To nie jest teoria, to czysta, zywa prawda. I nie probuj mi wytlumaczyc, ze nie rzucenie wszystkiego bo maly sie chce z toba bawic jest robieniem mu krzywdy! On musi wiedziec, ze teraz sie bawicie, a teraz mama jest zajeta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×