Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skończyć z tym

seks z byłym

Polecane posty

Gość skończyć z tym

(To samo zamiesciłam na erotycznym i tu bo nie wiem gdzie mogłabym liczyć na odzew) rozstałam się z moim facetem ponad 1,5 miesiąca temu, byliśmy ze sobą 8 miesięcy. Dalej się uwielbiamy, świetnie se sobą bawimy itp. Na samym początku strasznie bolało (to on nie chciał tego ciągnąć żeby "dłużej mnie nie krzywdzić"), teraz jest już lepiej. Dalej spotykamy się żeby nie stracić kontaktu, ciągle do siebie piszemy, pomagamy sobie itp. Na początku spotykaliśmy się co 3-4 dni, teraz raz na tydzień dwa bo wyjechałam żeby się pozbierać. Problem w tym, właściwie sama już nie wiem czy to probem, ze za każdym razem gdy się spotkamy dochodzi do tego że kochamy się ze sobą. Wtedy jest tak jakbyśmy w ogóle się nie rozstawali chociaż tylko przez krótki czas bo mamy świadomość że to niczego nie zmienia. Nadal nie możemy być ze sobą bo ciągle oczekujemy czegoś zupełnie innego. Na początku wkurzałam się sama na siebie za to że do czegokolwiek dopuszczam, o nim myślałam, że teraz dopiero jest zadowolony bo ma to czego chciał, koniec zobowiązań i seks kiedy zechce, w dodatku jeszcze ciągle moją przyjaźń. Próbowałam ograniczyć nasze spotkania ale nie mogłam! Nie umiałam nie spotykać się z nim a kiedy do spotkania już dochodziło napięcie i podniecenie między nami było tak niesamowite!!! Teraz nie widziałam się z nim 2,5 tygodnia, w weekend spotkaliśmy się w innym mieście tzn umówiliśmy się tam na cały weekend, jako PRZYJACIELE, do niczego miało nie dojś obydwoje to właśnie sobie obiecywalimy ale nie wytrzymaliśmy. Do pdniecenia i tęsknoty doszedł jeszcze alkochol i stało się! Potem cały weekend spędziliśmy właściwie jak para. Gdy wracaliśmy znów wiedzielismy że weekend się kończy tak samo jak i MY znów jakkolwiek razem. Teraz nie wiem co robić. Nie spotykać się z nim w ogóle? Tom trudne, nie daję rady. Nie umiem nie kontaktowac się z nim ani nie spotykać. Kochamy się tylko za bardzo różnimy się żeby być ze sobą. Gubie się! To nie to samo jak seks bezzobowiązań bo w grę wchodzi przedewszystkim to że byliśmy ze sobą i dalej coś do siebie czujemu. To nawet nie pieprzone fucking friends!!! Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herc
no wiesz, z miłością to raczej nie ma nic wspólnego.nie ma faceta na całym świecie, który zobaczywszy tą, z którą był niedawno, nie skorzysta z jej dupy. tym bardziej, że nie widzi oporu.wybacz o pani że tak to ująłem ale inaczej nie potrafię. co robić? dupy dalej dawać jak tylko będzie miał ochotę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie cos czujecie, na pewno pociag i jakas tesknota, za tym co bylo miedzy wami. a bzykanko? hormony szaleja, ochota jest, okazja jest, to i bzykanko jest, tylko to... chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hthh
co za zaklamany dran! przeciez teraz krzywdzi cie bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie chccesz żyć normalnie
? ????? ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj w klubie. Tylko że ja dostałam sygnał od byłego, że go pociągam, podniecam i chce się ze mną kochać. Ale ja nie dopuszczam do takiej sytuacji.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Histeryzujecie, kobiety. Ja rozumiem, że emocje, zawiedzione nadzieje, te sprawy - ale, do licha, co niezwykłego w kochaniu się z byłą, zwłaszcza jeśli rozstanie było grzeczne i takie... \"racjonalne\". Pamiętajcie, że przez jakiś czas byłyście - zapewne - najbliższymi facetowi osobami pod słońcem. Tego się nie da, ot, tak unieważnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och jej, biedna mała Gosia się boi. Że ją źły, źły ćłowiek pokrzywdzi i będzie pokrzywdzona. Rozumiem, że nie o gwałt idzie. A skoro nie o gwałt - to o co, u licha? Albo masz ochotę na seks, i Twoje wartości Ci tego nie zabraniają - albo masz ochotę na coś więcej. Jeżeli to tylko seks, to były nie jest gorszy od innych (śmiem twierdzić, ze nawet lepszy, ze względu na jakąś więź psychiczną). Jeżeli masz ochotę na coś więcej, to zejdź z obłoków i szukaj kogoś, z kim będziesz chciała \"spędzić całe życie\", mówiąc patetycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak was pociaga były
to idz na całość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nie ma żadnego problemu. Grzeczne \"nie\" przechodzące, jeśli nie zrozumie, w \"odpierdol się\" powinno rozwiązać sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skończyło sie małżeństwem
Miałam podobną sytuację spotykaliśmy się tak 6 m-cy niby osobno, ale w sumie nic się nie zmieniło, wszędzie razem a zwłaszcza w łóżku, byłam zła na siebie, że jestem taka słaba i nie potrafię Mu sie oprzeć, a taka forma spotkań wcale mi nie odpowiadała jednak jak to się mówi "lepszy rydz niż nic" więc tkwiłam w tym dalej no i zaszłam w ciążę, to tylko upewniło nas, że chcemy być razem na zawsze i tak po 5 latach chwiejnego związku postanowiliśmy się pobrać (chwiejnego bo były 2 rozstania jedno 8 m-cy drugie 6 m-cy):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skończyło sie małżeństwem
Miałam podobną sytuację spotykaliśmy się tak 6 m-cy niby osobno, ale w sumie nic się nie zmieniło, wszędzie razem a zwłaszcza w łóżku, byłam zła na siebie, że jestem taka słaba i nie potrafię Mu sie oprzeć, a taka forma spotkań wcale mi nie odpowiadała jednak jak to się mówi "lepszy rydz niż nic" więc tkwiłam w tym dalej no i zaszłam w ciążę, to tylko upewniło nas, że chcemy być razem na zawsze i tak po 5 latach chwiejnego związku postanowiliśmy się pobrać (chwiejnego bo były 2 rozstania jedno 8 m-cy drugie 6 m-cy):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skończyło sie małżeństwem
Miałam podobną sytuację spotykaliśmy się tak 6 m-cy niby osobno, ale w sumie nic się nie zmieniło, wszędzie razem a zwłaszcza w łóżku, byłam zła na siebie, że jestem taka słaba i nie potrafię Mu sie oprzeć, a taka forma spotkań wcale mi nie odpowiadała jednak jak to się mówi "lepszy rydz niż nic" więc tkwiłam w tym dalej no i zaszłam w ciążę, to tylko upewniło nas, że chcemy być razem na zawsze i tak po 5 latach chwiejnego związku postanowiliśmy się pobrać (chwiejnego bo były 2 rozstania jedno 8 m-cy drugie 6 m-cy):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wazne to by nie dopuscic do takiej sytacji kiedy on chce sie kochac i Ty mu ulegasz,wtedy jest tak,ze on nie zateskni za Toba!Tylko za Twym tylkiem,bo bedzie wiedzial,ze zawsze ma otwarte drzwi... i bedzie chcial tylko tego!Faceci to taki kurewski narod,ale coz... Miej sie na bacznosci i albo sie z nim nie spotykaj! Albo nie daj sie kobieto!!!Kiedys bedziesz tego zalowac!On Cie wkorzystuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skończyś z tym
to nie tak że on spotyka się ze mną tylko po to. to poprostu jakoś tak zawsze wychodzi. spotykamy sie na gruncie przyjacielskim, gadamy, śmiejemy się , wychodzimy razem no i zawsze kończy się to w łóżku. Jest fajnie, jakbyśmy się nie rozstali ale żegnamy się i wracamy na ziemie. nic się nie zmienia, dla niego to podobno nic nie znaczy. zresztą tego nie wiem. pogubiałam się strasznie. nie jestem zadowolona z tej sytuacji ale tak naprawde jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi i nie potrafimy się nie spotykać a ze to tak się kończy... ustalaliśmy zasady, jasne i wyrażne że nic nie powinno między nami być ale nic z tego... nie wiem właściwie co teraz, jak z tym skńczyć i jak nie zrujnować naszej przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondratowa
byłam z facetem 9 lat; totalna sinusoida ale właśnie o to chodziło, kochaliśmy się jak wariaci; non stop karuzela; spalanie się dla drugiej osoby; moja psychika jednak w pewnym momencie nie mogła już znieść tej huśtawki i pękłam; kazałam mu się wyprowadzić; naprawdę nie rozstaliśmy się tak, jak należy - za dużo słów których nie powinno być padło między nami; to było w październiku - potem zaczęły się kontakty: początkowo czysto biznesowe; załatwianie dla siebie spraw; potem niewinne i sporadyczne spotkania na kawie; po Sylwestrze pokazywaliśmy sobie zdjęcia i on przez przypadek nie usunął tych "nie dla moich oczu" - i co się stalo? myślalam, że mnie nie ruszy, a myliłam się strasznie. zaczęłam myśleć o tym co było DOBRE zapominając o przyczynach WIELU naszego rozstania. To byl mój pierwszy facet i ta więź jaka między nami powstała okazała się być dla mnie prawie nierozerwalna. Chociaż po drodze pojawiło się co najmniej 5 facetów zainteresowanych mną..., i dobrych i nie, ale na pewno mogłabym z którymś zycie sobie ułożyć; i co? pojechałam do niego, bo miał lekki wypadek; w sumie od czasu rozstania nadal się dobrze rozumieliśmy, wielu rzeczy nie musialam mu tłumaczyć, wiedział od razu, doradzał mi rownież trafnie, jak kiedyś; a ja jak kiedyś siedziałam nakręcona i opowiadałam mu różne historie i co? w pewnym momencie wylądowaliśmy na dywanie i tarzaliśmy się na nim przez dobrą chwilę....bez namysłu, bez planu, bez postawienia jasno sprawy...z początku poczułam się jak łatwa dziwka, potem sobie przetłumaczyłam, że jest nam dobrze i dlaczego nie (w koncu do niego pojechałam, w końcu tak naprawdę dobrze wiedziałam, ze chciałabym tak skończyć)? uwielbiam się z nim kochać, więc tylko na dobre mi to wyszło, po wszystkim oczywiście to ja musiałam postawić jednak kreskę; on pewnie chciałby takiego układu przyjaciółka-seks bez zobowiązań-bez pytań; a mi wtedy te zdjęcia z Sylwestra przyszły do glowy i zdałam sobie sprawę, że nie potrafię znieść ani tego, ani innych ciężarów jakie wyrosły kiedyś między nami. Powiedziałam mu, że go kocham i nie chcę stracić do niego szacunku. Do siebie również. Wydaje mi się że sprawę postawiłam jasno - układ tego typu mnie nie interesuje; możemy spróbować od nowa i tylko w taki sposób możemy po raz kolejny znaleźć się na tym dywanie. Oboje wiemy, co powinniśmy zrobić, co czujemy. Tak mi się wydaje. Wiem też, że obydwoje dojrzeliśmy przez tą chwilę bez siebie, traktujemy się z niesamowitym szacunkiem. Jest miło i na razie nie może być chyba nic więcej. Inaczej wpisywałabym sobie w kalendarzu kawa z eks znaczy szybki seks...to chyba uprzedmiotowienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem
oj, ja byłam w takim "układzie" zakochana nadal, potem tęskniąca za bliskością jaką z nim doświadczałam. Trwało to od 2 lat:( spotkania i "wpadki" co parę miesięcy, gdy poczułam się pewnie, gdy wierzyłam, że jestem silna na tyle, żeby się z nim widywać bez problemów. Najgorsze było to, że w przypadku dołka byłam wobec niego bezbronna i uległam. Obiecywałam sobie, nigdy więcej, i następnym razem robiłam to samo:(. Kłóci się to z moimi zasadami, więc postanowiłam z tym skończyć. Może mi się uda. Warunkiem było zaprzestanie kontaktów i zajęcie się swoim życiem na poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×