Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie student

czemu dziewczyny zawsze sie oto pytaja???

Polecane posty

Gość ciekkawska
a jeśli chodzi o facetów to do wykształłcenia , jako tako nie przywiązuje wagi , są ważniejsze rzeczy które się dla mnie liczą . I muszę stwierdzić że część studentów sie chyba za dużo uczy , nie chodzi w ogóle na imprezy , są za mało rozrywkowi i towarzyscy. (Mówie tu o państwowych uczelniach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekkawska
i jeszcze chcę powiedzieć , że ja np. spotykalam się z chłopakiem który już pracował , związek ten się rozpadł z problemów raczej technicznych , nie mieliśmy czasu żeby się spotykać on pracował po 12 godzin , i na prawde to dużo utrudnialo , często pracował też w soboty , a ja po całym tygodniu spędzonym w domu nie miałam ochoty siedzieć w nim jeszcze w sobotę , więc chodzilam na imprezy z koleżankami, a on był ciągle zazdrosny :-( i tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe jest dla mnie że wiele osób czy to studiujących czy to już po studiach (zwłaszcza dziennie i na państwowych uczelniach) traktują z góry tych którzy nie mają takiego wykształcenia nie wnikając w to, z kim mają do czynienia ani dlaczego danej osobie tak czy inaczej ulożylo się zycie. Tragedią dla mnie jest ocenianie człowieka po jego wykształceniu tak samo jak po sposobie ubierania się czy kolorze skóry. Ze swojego zycia mogę napisać taki przykład, może nie do końca adekwatny do tematu ale co mi tam: sama nie miałam jako nastolatka lekkiego życia - chodziłam do dobrego liceum, niestety z powodu min. kiepskiej sytuacji finansowej u mnie w domu musiałam przenieść się do wieczorówki i zacząć pracować a robotę brałam każdą jaka się nawinęła bo z forsą naprawdę w domu krucho bylo. Potem oczywiście mogłam pomarzyć o studiach. Miałam wówczas znajomą, taką jeszcze z podstawówki głupią jak but, zakompleksioną ale głupio cwaną przy tym i ustawioną - udało jej się jakimś cudem dostać na studia i wtedy się zaczęło - walka ze swoimi kompleksami za pomocą dosrywania i poniżania innych znajomych min. mnie, że holota, tępaki itp. a ona jest wielka i zajebista S T U D E N T K A. Wyśmiewała się że jak można siedzieć na kasie w hipermarkecie czy rozdawać ulotki na ulicy. Ona sobie imprezowala i jeździła po Polsce a ja i inni moi znajomi w tym czasie zdobywaliśmy doświadczenie zawodowe i pogłębialiśmy swoje pasje. Minęło kilka lat, poszłam na studia (oczywiście takie bleee czyli zaoczne), mam kilka lat stażu pracy a tą wielką obecnie już panią magister (która swoją drogą zdania poprawnie po polsku napisać nie potrafi) spotkałam ostatnio na ulicy jak ludziom ulotki wciskała. Oczywiście jak mnie zobaczyła, od razu odwróciła głowę w drugą stronę myśląc że jej nie poznam:D i wydaje mi się, że będąc teraz bezrobotna po swoich wspaniałych dziennych studiach (oczywiście nie obrażając studentów dziennych) marzy sobie o tym żeby ją chcieli przyjąć choćby na taką kasę w hipermarkecie z której się niegdyś naśmiewała ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He-he-he. Oczywiście, jak powszechnie wiadomo, lekarz, architekt czy prawnik po zawodówce jest równie dobry jak lekarz, architekt czy prawnik po zawodówce. I nie ma co udawać, że obecnie liczy się doświadczenie i umiejętności. Jasne - ale dobre studia dają dodatkowe bonusy. Tak samo, porównywanie DOBREGO pracownika po technikum z KIEPSKIM studentem też chyba mija się z celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×