Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobietta

czy dziecko was jeszcze bardziej zerwicowało?

Polecane posty

Gość kobietta

to pytanie do kobiet o słabych nerwach, ktore zdecydowały sie na dziecko, jak to sie odbiło na wsaszym zdrowiu. ja mam kiepkie nerwy czesto wyprowadza mnie cos z równowagi płacz małego dziecko to oszalec mozna.nie mam na razie swojego ale bywajac u znajomej płacz i rozkapryszone dziecko doprowadzało mnie do szewskiej pasji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ja
mam silne nerwy, ale też denerwuje mnie płacz obcych dzieci, więc to o niczym nie świadczy. na swoje dziecko reaguje sie inaczej. Nie twierdzę jednak, że własne dziecko też nie jest w stanie wkurzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietta
tak słyszałam wiele razy ze własne dziecko to całkowicie cos innego niz obce....jak nawet sobie teraz pomysle o maluszku ktory bedzie moj i meza robi mi sie ciepło i przyejmnie na sercu ze bede wytrzymała ze płacz mnie nie wyprowadzi z róznowagi czasami u znajomej jak mały ryczał to mnie próbowałam go uspokajac i jakos mnie to nie zrazniło, ale sa dni ze taki płacz zabija od wewnatrzm chyba zalezy od dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez zawsze bylam nerwowa i strasznie denerwuja mnie dzieci wrzeszczace w autobusach, sklepach itp. ale jak urodzil sie moj maly brat nie moglam sie przestac zachwycac swoja reakcja - oaza spokoju, tolerancji i normalnosci ze mnie byla przy nim :P. Moja mama czesto nie wyrabiala i mi go podrzucala, zeby odpoczac :) moze to ci sie odmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietta
licze na to całym sercem ...ze sie odmieni swoje dziecko to swoje nie obce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostra
moja siostra zawsze byla troche nerwowa, teraz jest w ciazy i o byle co sie drze wydziera ba! nawet kłóci. wszyscy jej ustepuja ale i to mnie powoli zarzyczna wkurzac bo ile mozna wytrzymac a przed nia jeszcze 6 miesiecy ciazy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietta
juz zadna nie ma rozwichrzonych nerwów...gratulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się tego obawiam
Jestem bardzo nerwową osobą. Jak coś mnie zdenerwuje momentalnie jestem zła jak osa i potrafię nawet przyłożyć. Boję się, że po urodzeniu dziecka będzie tak samo, a nie chciałabym być mamusią, która tłucze swoje dziecko z byle powodu. Chciałabym być spokojną, ciepłą osobą, a w rzeczywistości jesem zupełnym przeciwieństwem łagodności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietta
mysle sobie ze swoje dziecko inaczej na nas wpływa jakos tak łagodniej jak balsam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba jeszcze pamiętać
że jak dziecko znerwicuje matkę, to potem matka znerwicuje dziecko itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie słabe nerwy ale totalny brak cierpliwości u mnie. Prawie codziennie zdarza mi się zdenerwować na dziecko ale potem mam wyrzuty sumienia i staram się mu wynagrodzić. To źle bo to nierówna atmosfera. Muszę się postarać jakoś uspokoić ale ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietta
ale to jest tak ze dziecko wyprowadza nas z róznowagi nie na odwrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba jeszcze pamiętać
dziecko z czasem widzi, że reakcją na jakąś sytuację sa newry i samo zacznie tak samo reagować. Sorry, ale to się udziela. Nerwówkę wynosi się w 90% z domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Kobietta ---> Nie dziecko wyprowadza nas z równowagi ale nasze podejście do danej sytuacji. Ja mam dwie córeczki, 2,5 roku i rok. To są raczej spokojne dzieci, w szczególności starsza córcia. Ale jak każdy człowiek miewają gorsze dni. I jest tak, że kiedy ja mam \"dobry dzień\", a one zły to jestem cierpliwa i umiem rozpędzić każdą burzę, ale nie daj Boże żeby nasze \"złe dni\" wypadły w tym samym czasie. Wtedy to jest coś strasznego. Nie biję ich oczywiście, ale potrafię krzyknąć (a potem mam moralniaka), albo jak płaczą siadam i zaczynam płakać z nimi (wiem, że to nie jest dobre ale czuje się taka bezradna). Przyznaję, że dzieci potrafią być \"energetycznymi wampirami\" i wyssać z nas całą energię, ale to od nas zależy czy im na to pozwolimy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam , generalnie dzieci potrafią wyprowadzać z równowagi i to swoje lepiej jak obce, bo obce jak nie chcesz nie odwiedzasz i już. A swoje masz na codzień. I dziecko ma w nosie, że jesteś zmęczona, że boli cię głowa, masz kaca, dużo roboty itp. Dziecko się domaga i już. Przynajmniej małe. A i większe często. A i nastolatek potrafi truc dupe w najmniej odpowiednim momencie. Taki los. Ja tam nie wierzę, że wszyscy sa tacy cierpliwi. W jednej książce o wychowywaniu dzieci przeczytałam, że po to natura dała rodzicom instynkt macierzyński, żeby nie pozabijali własnych dzieci w chwilach irytacji. natura dobrze zrobiła, bo ludzkość jak na razie przetrwła :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×