zrobiłam cos głupiego...

spotkałam bardzo fajnego mężczyzne i sie w nim zakochałam na tyle że przestałm byc sobą a zaczełam sie zachowywać jak idotka.. za dużo wina, za duzo smiechu i fikania skakania... a na poczatku było tak miło, on i ja spokojnie delikatnie, byłam spieta ale spokojana i szczęśliwa... pamietam jak pierwszy raz mnie pocałował, jaka muzyka leciała, jak pachnialo dookołą... ... nie wiem czy zakochanie to usprawiedliwi i czy on zrozumie że tak przez niego zwariowałam.... myslicie że spotka sie ze mna i mnie jeszcze przytuli... bo ja za nim tęsknie

chcialbym miec tylko takie problemy

A potem się okazało, że on jest żonaty... :(

o żesz nie kracz!!!

To klasyczna sytuacja. Starszy, poważny, doświadczony i... żonaty. Pomyśl logicznie - gdyby był takim super facetem, to już dawno jakaś kobieta by na niego poleciała. A jeśli jest dla Ciebie ideałem, to... na pewno już ma kogoś. :( Długo się znacie? Jak daleko się posunęłaś w bliskości?

Zawsze ze mną lepiej najpierw spróbować;).

fajny jest bo jest do mnie podobny czyli ma taki chcrakter jak ja!! czyli jest okropny, gniwiasty , sfochowany gada czasmi od rzeczy, tak wiec rzeczywiscie.... boże co ja robie!! rzucam go

He he :)

hahahahahahahahahahahahahah

powiedzialm mu ze jest do mnie podobny i się pogniewał:-(

Widzę że Jesteś niezrównoważona psyhicznie idź lepiej do lekarza

a ty masz pewnie alizzze zarośnieta klate, a to dziwczynce nie przystoi!!