Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość euglena 23...

kocham go ale nie mam ochoty sie z nim kochac6 lat razem

Polecane posty

Gość zawiedziona zyciem
Witam cie Eugleno 23 niwiem co ci napisac czy poradzic Jednak wiem co czujesz.Mojego kochanego poznalam przeszlo 2lata temu w pracy na wyspach.Wczesniej miala powazne zwiazki 4 i 2letnie ale nic z tego nie wyszlo.Po nich zrazilam si troszke uczuciowo i wiem ze tak jak kochalam poraz 1 w zyciu nidy juz nie bede . zawiodlam sie i dowiedzialam ze milosc nie daje nam tylko szczescie ale i duzo lez.WRACAJAC DO tematu ,Gdy sie poznalismy bylam po zawodzie juz milosnym i wcale nie mialam zamaru wiazac sie z nikim jednak w trakcie poznania go mieszkalam z kims innym i bardzo chcialam sie uwolnic od tej osoby. Moj obecny facetet wtedy byl jak aniol dla mnei czulam sie tak jak dawnoo przy nikim spokuj we mnie byl czego od dawna mi bylo brak wtedy.Spotkalismy sie kilka razy zreszta w pracy widywalismy sie ca;ly czas .nieraz na spacer wyszlismy itp. jednak w tamtym czasie zaskakiwal mnie za kazdym razem na naszym spotkaniu i nie tylko.Przy naszym 1randce ktora mi ugotowal rozmawialismy o dzieciach juz hee tak z siebie wyszlo .Zawsze hccialam czuc sie wazna a wiezialam ze majac dziecko to bede czula sie tez potrzebna przez dlugo komus.w trakcie spotkan moich duzo wydazylo zlego sie co sklonilo mnie po propozycji obecnego mojego faceta na przeprowadzke do niego i to po miesiacu znajomosci.po 3miechach bylismy na wycieczce w egipcie gdzie moje kochanie mi sie oswiadczylo(patrzaca na to ze kiedys tyle czekalam 4 lata na cos takiego lecz od kogos innego)a ja dowiedzialam sie ze jestem w ciazy..ObOJE NIESAMOWICIE SIE CIESZYLISMY!!!! jednak podczas cazy znow wrocil niepokuj zlosc i nerwy we mnir oc kompletnie zaczelo burzyc piekno tego zwiazku jakie powstawal wczesniej. zaczely sie klotnie smutki ..bylo bardzo zle Bedac w ciazy nie powinnam przzywac tego zlego wszytskiego Mimo tego dbal o mnie i nie moge zlego mu nic zazucic.Ale juz od poczatku ciazy pojawil sie problem sexu....i trwa on do teraz juz nasza corcia ma 14 miesiecy a ja uciekam od sexu jak od ognia i niewiem dlaczego tak jest. wiele mam na glowie i nie raz jest ciezko czasem czuje sie wykorzystywana przez zcyie.Dalej mieszkam na wyspie gdzie niemam nikogo tu (w przeciwienstwie do mojego faceta bo ma rodzenstwo)od samego poczatku zdana na siebie !i czasem juz nie wytrzymuje tego!!!!!!!kocham go ale czy to wystarczy zeby byc razem? a moze nasz corcia nas tylko laczy? niewiem sama ale wiem ze niemam ochoty sie z nim kochac!!!!!!!!przez co w domu jest nie mila atmosfera. chcialam odejsc ale nie potrafie jemu czy sobie odpowiedziec dlaczego tak jest. Moj facet tez przytyl przez ten czas .To nie ejst dla mnei duzy problem .chodz nalegam by zrzucil kg troche. moze cos mi doradzisz ty ?po tym co ci napisalalam bo skoro ja po2 latach mam taki problem a ty po 6 bedac w zwiazku to co do cholery jest .!kocha sie kogosc i chce sie byc ale sex to juz nie .Dlaczego..... eh Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asteraki888
U mnie jest tak samo - po niespelna 3 latach zwiazku kompletnie stracilam ochote na seks z NIM.. Na poczatku zwiazku wszystko ukladalo sie cudownie [lacznie z seksem] a teraz z biegiem lat czuje , ze calkowicie stracilam zainteresowanie moim facetem pod tym wzgledem. Kocham go i chce byc z nim ale w kwestii pozycia wyraznie cos nie gra. Pociagaja mnie inni faceci ale nie chce niczego zepsuc bo zalezy mi na zwiazku z obecnym. Jest dla mnie bardzo dobry, czuly i opiekunczy.. wszystko byloby idealnie gdyby nie TEN problem.. sama juz nie wiem co robic! Probowalam juz roznych sposobow i ciagle to samo.. jak mozna kochac a nie chciec byc blisko z partnerem - to takie dziwne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek.......
dlatego wała mi z miłosci kiedy nie ma w niej pozadania - tak kochac to moze matka dzieci jak i dzieci matkę , ojca , brata , siostre ale nie zona meza jak i maż zone - tacy ludzi nie powinni sie z soba wiazac chyba ze jeden jest wart drugiego , w innym wypadku zawsze ktoras z stron bedzie cierpiec i jedna strona bedzie wciskac drugiej ze mysli fiutem , za druga ze jest oziebłą - po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawia mnie tylko jedno - skoro panie nie mają ochoty na sex, jak wszystkie piszą (pomimo kochania, och i ach, i czule i co tam jeszcze) to jak zapatrywałyby się na pójscie małżonka do agencji, albo skok w bok? Taki czysto seksualny? Wszak jak nie dostaje w domu (co do tego chyba jest zgoda?) to zacznie szukać poza domem.. albo pomysli o rozwodzie, bo owszem, mikt nie moze Was zmusic do seksu, ale jego do trwania w związku bez seksu tez nikt nie moze zmusić. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizi69
sory ze sie wtracam ...jestem prostytutka,a 95%moich klientow jest zonatych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Częsc oddziela sex od miłosci, i nie widzi w tym nic złego, częsc chce spróbowac jak to jest, a inni są pewnie męzami pań typu powyżej.. natury sie nie oszuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizi69
tak masz racje oni uwazaja ze ze mna nie zdradzaja swoich zon...dla nich zdrada to kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziałbym, ze dla częsci kobiet to się równiez odnosi - łatwiej im przełknąc agencję, anizeli spotkania z kochanką. Dla mnie to o tyle logiczne, ze 1) faceci naprawde potrafią oddzielic sex od uczucia (szczególnie na początku ;)) aczkolwiek wiadomo ze z uczuciem jest lepiej, 2) kobiety w kochance wyczuwaja bezpośrednie zagrozenie - w koncu jest jedna, i może z czasem omotac go \"tym seksem\".. :D co w pewnym sensie jest prawdą. Podobno kobieta daje sex za uczucie, a facet odwrotnie. No i chyba prawie każda kobieta wskaże na zdrada emocjonalną jako gorszą, niż tą fizyczną. Co raczej dla wiekszosci facetów jest dziwne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ella27
Oj znam ten temat z autopsji. Bylam z facetem 4 lata i najpierw bylam dziewica wiec unikalam sexu przez 1,5 roku a pod koniec zwiazku tez juz nie bylam w stanie sie z nim kochac. Facet jest najlepszym na swiecie przyjacielem i nie zawiodlam sie na nim nigdy, wiem ze bylby idealnym mezem i ojcem, ale po prostu nie bylam w stanie sie przemoc i znow z nim sypiac, zaczelo mnie to wrecz obrzydzac. Bylam pewna ze jestem oziebla i ze nie lubie seksu, dopoki nie poznalam kolejnego partnera z ktorym chcialam sie kochac non-stop i to on wrecz nie wyrabial. Takze jak ktos wczesniej tu pisal, mozna kogos kochac nad zycie i chciec byc z kims, ale nasz organizm nie da sie oszukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sycstus
Przeczytałem cały topik do dechy i powiem jedno czasem to forum ,choć zboczenia tu nie brak przydaje się. Mój 3 letni związek z kobietą która chce spedzić ze mną reszte życia wisi na włosku z tego samego własnie powodu. Nie rozumiałem jej do teraz , dopiero wasze wypowiedzi dały mi troche do myślenia. W naszym związku jest tak samo, kocha mnie chce żyć razem,przytulać się obejmować ...ale ..seksu nie chce. Przez 2 lata bylo odjazdowo, oboje lubimy seks, owszem kiedy już uda mi się ją namówić na kochanie z dojściem nie ma problemu i pokrzyczy sobie:) ale... do seksu musze ją namawiać , zgadza się ale z wyrażna niechęcią. W naszym przypadku jednak w gre wchodzi bardziej to że zraziła się mocno do mnie z racji mojego ciężkiego i upierdliwego charakteru....mysle zeto jeden z głównych powodów. Ale do rzeczy jedna myśl mnie dręczy .. czy zmiana mojego postępowania jest w stanie to wszystko odkręcic???? Tak wiem nie pytaj a działaj i sprawdz to... ale , jeśli sytuacja jest beznadziejna jaki jest sens dalej to ciągnąc... Tak seks nie jest w życiu najważniejszy ..ale związek bez niego zawsze pozostanie jakoś tam kulawy z otwartą furtką , przez którą ktoś może wejśc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć przypadkiem znalazłam wasze forum i nie wiecie jak się ucieszylam !! mam ten sam problem tylko z jedną różnicą - mam 24 lata, jestem 3 lata po ślubie i nie mam dzieci a mimo to nie mam ochoty na seks. nie wiem co się zmieniło, kiedyś uwielbiałam to robić- , miałam przyjemnośc zakładając coś ładnego na wieczór dla męża, sama inicjowałam początek... a teraz? jestem taka zmęczona po pracy,że wieczorem padam, najchętniej wtuliłabym się w męża i zasnęła a on tego nie rozumie.ciągle ma do mnie pretensje,że to on musi pierwszy zaczynać, że nie chce mi się zakładać pończoch (schiza mojego męża), że chodzę w dresach czasem po domu bo on by chciał żebym zawsze była seksowanie ubrana... nie wiem co robić, kocham go bardzo ale ostatnio nie czuję żadnego popędu!!! nie wiem co może bys powodem,boję się ze zacznie mnie zdradzac jak to sie nie zmieni.... pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiazet
hej dziewczyny mam to samo..... jestemz facetem 6 lat a samo wspomnienie seksu mnie dobija... staram sie przemoc, zmusic bo sam seks z nim jest ok, ale jak tylko pomysle, ze mam to zrobic.... czar pryska... nie umiem sobie pomoc- moze ktoras z was mi pomoze i damy rade razem?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"rozumiem jak bym miała jakiegos drania ale ona jest poprostu do rany przyłóż.......wszystko jest ok ale w tej sferze jakos sie nie układa...." I własnie dlatego tak jest. Twój facet nie jest macho i nie widzisz w nim mężczyzny. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu nawet nie wiesz jak Cie rozumiem - ja też nie mam nic mężowi do zarzucenia(no nie jest aniołkiem ale pod tym względem oboje się dobraliśmy),a w tej sferze jakoś przestalo nam się układać. wszystko zaczęło się od momentu naszej przeprowadzki do teściów (niby mamy oddzielną górę ale zawsze). ja chodzę ciągle zła bo nie lubię tam mieszkać a nie mam wyjścia,denerwuję się bo ja jestem taka że wszystko ma być na już a mąż "później" , a później jak on próbuje się przytulić to go odtrącam. chyba boję się że mnie skrzywdzi i łatwiej jest mi być taką zimną, nieokazującą uczuć suką (a tego nie chce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu nawet nie wiesz jak Cie rozumiem - ja też nie mam nic mężowi do zarzucenia(no nie jest aniołkiem ale pod tym względem oboje się dobraliśmy),a w tej sferze jakoś przestalo nam się układać. wszystko zaczęło się od momentu naszej przeprowadzki do teściów (niby mamy oddzielną górę ale zawsze). ja chodzę ciągle zła bo nie lubię tam mieszkać a nie mam wyjścia,denerwuję się bo ja jestem taka że wszystko ma być na już a mąż "później" , a później jak on próbuje się przytulić to go odtrącam. chyba boję się że mnie skrzywdzi i łatwiej jest mi być taką zimną, nieokazującą uczuć suką (a tego nie chce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety juz tak mają
i co zrobisz-nic nie zrobisz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam
:(:(:( powitajcie mnie dziewczyny w klubie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 222
zalozylam kiedys watek ze nie przeszkadzalo by mi gdyby moj maz mial kogos na boku ale wiekszosc napisala ze jestem nienormalna :P jestem w zwiazku 9 lat, 6 po slubie. na poczatku bylo super, po slubie sie lekko oziebilo a teraz zupelnie nie jestem zainteresowana. co prawda nie chce mi sie wymiotowac jak niektorym ( :P) ale jest mi to zupelnie obojetne ile razy w tygodniu czy mcu. ostatnio srednio 2 na miesiac a jak dla mnie mogloby nawet tego nie byc. kocham meza i NIE POCIAGAJA mnie inni faceci. po prostu przejadlo mi sie i tyle. czekam na opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam
pomarańczowy s...... nie dasz rady -nie znami takie numery:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiazet
moniko- mam dokladnie tak jak ty- specjalni jestem nerwowa, oziebla, nie umiem byc czula ( bardzo rzadko sie to zdarza...) ze swoim facetem jestem po ogromnym kryzysie... trwal bardzo krotko, ale gwaltownie- w zasadzie moglismy sie rozstac...wtedy jakos nie umielismy oboje sobie z tym poradzic i dlatego nadal ze soba jestesmy... po tym 'kryzysie' kochalismy sie non stop, seks byl super, a ja bylam szczesliwa.... teraz znowu wszystko wraca do tego, co bylo kiedys.. seks raz na pol roku, moja nerwowosc itp.... moze racje ma ten, kto naisal, ze nie widzimy w swoich facetach mezczyzny i stad takie odczucia? ja przy okazji chyba kocham wszystko najbardziej wtedy, kiedy wiem, ze moze mi tego zabraknac lub tego nie zdobede.... ech:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolajna:)
Ja mam dokładnie tak samo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniK 154
mam tak samo z ta różnicą że mam 18 lat a on 21 u jesteśmy razem 2 lata.niedawno zaczęliśmy normalnie współzyć. mam coraz mniej ochoty na całowanie a gdy mnie dotyka nic nie czuje.nie potrafi zawładnąć moim umysłem wszystko robi mechanicznie wg schematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama1126
Jeśli facet chce dobrego sexu powinien pocierpieć i na chwile przestać do tego dążyć, żebym ja miała okazję zatęsknić.I wiem po sobie ze dobrze jest jak mnie trochę rozkręci i zostawi. Wtedy zaczynam myśleć co zrobić aby doszło do finału. Ale faceci tacy nie są... Wykorzystują każdą okazje i niczego nie chcą przepuścić - często jest to dla nich nie korzystne Jak on nie naciska to wtedy zaczynam kombinować. Mężczyzna powinien robić tak aby kobieta mogła go cały czas uwodzić. No i powinien być grzeczny, choć nie zawsze...:) Możecie też same najpierw się trochę rozkręcić psychicznie lub fizycznie fez finału i wtedy do mężczyzny...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak czytam Wasze historie to aż mnie w gardle ściska. Miałam podobnie 3 lata związku z cudownym facetem na którego wogóle nie miałąm ochoty, myślałąm o udaniu się do seksuologa ale zdałąm sobie sprawe że chyba go już nie kocham. POtem trudne rozstanie, poznałam nowego z którym bardzo szybko poszłam do łóżka - co wógóle było dla mnie nie do pomyslenie wczesniej, zareczyny po 4 miesiacach, ślub i po ślubie odwrotność tzn Mąż przestał ze mna sypiac, byłam w ciąży myslałąm ze to przez to ze sie boi w sumie ja tez, potem na problemy z przedwczesnym niby ze stresu itd, moje prosby, błagania zeby poszedł do lekarza nic nie pomogły, teraz jestesmy 3 lata po ślubie, seks przez ten czas był moze zaledwie z 10 razy od 14 miesiecy juz nic i mamy sprawe rozwodowa w listopadzie :( myśle ze mnie nie kochał nigdy i jak przeszło mu zauroczenie to stracił pociag, ja go kocham nadal ale nic nie moge zrobić, myśle ze mam za swoje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odgrzeje temat, bo po co zakladac nowy - ja lubie sie calowac, przytulac,lubie jak mi piesc****ersi reka na dole, ale nie lubie pieszczot oralnych i nie mam ochoty isc na calosc, bo sie boje, nie wiem ;/ czy to znaczy ze jestem aseksualna? ze to nie ten?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co jest ze mna nie tak
Witajcie Ja mam inny problem. Pierwszy raz w życiu się zakochałam. Mam 30 lat i nieskromnie mówiąc jestem atrakcyjną i niezależną kobietą. Dziewictwo straciłam w wieku 22 lat, do tej pory miałam 4 partnerów seksualnych. Każdy z nich był nie przeciętnie przystojny i w każdym byłam zauroczona, niestety nigdy zakochana na tyle by zdecydować sie na wspólne życie :( ( co tu dużo mówić nadawali się tylko do jednego ;) ). Aż tu nagle ku mojemu zdziwieniu straciłam głowę dla mężczyzny poznanemu przez internet. Spodobał mi się od pierwszej rozmowy, a z każdą następną jeszcze bardziej. Każdy wieczór przegadany na kamerce po kilka godzin, a ja nie mogłam się doczekać końca kolejnego dnia by znów sie móc '' połączyć'' . Wiedziałam że w końcu odnalazłam bratnią duszę pierwszy raz w życiu kogoś kto mnie rozumie w 100 % bo z żadnym inny mężczyzną tak mi się nie rozmawiało. Po 4 tygodniach online, postanowiliśmy się spotkać na żywo. Było wspaniale, Karol okazał sie nie tylko inteligetny ale i bardzo szarmancki, taki z wrodzoną klasą. Ogólnie mój mężczyzna marzenie. Było tylko małe ale..... Pierwszy raz zakochałam się w mężczyźnie za to jaki jest, co mówi, jak myśli a nie tylko dlatego że wygląda jak młody bóg. Tutaj się własnie zaczyna problem :( Karol jest bardzo nie atrakcyjny fizycznie. Ma włosy w uszach i nosie, zaniedbane zęby i fatalny oddech do tego zero mieśni i wielki brzuch a stan dłoni i stup też pozostawiał wiele do życzenia. Przez kamerkę internetowa nie było tego widac jak bym go zobaczyła w barze to w życiu bym się z ni nie umówiła. Ale stało się zakochałam się i mimo wszystko kocham go. Spałam z nim tylko po to żeby nie odszedł bo ja przyjemność udawałam... :(. Zawsze przed zbliżeniem tak doprowadzałam do sytuacji abyśmy to robili po alkoholu bo na trzeźwo bym nie dała rady.... Nasza znajomość trwałam nie całe 6 miesięcy. Karol nie jest idiotą..... i odszedł :( Bardzo mu było źle z poczuciem bycia nie pożądanym.Mimo że go błagałam i mówiłam jak go kocham, zostawił mnie. Mam wielki żal do siebie że jestem taka płytka , nienawidzę się i jestem załamana. Nie mogę sie podnies od rozstania, czuje że mam już coraz mniej siły i trwam w tych męczarniach prwie już rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

możesz skorzystać z mojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×