Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anioleekk78

CHODZIC CZY NIE CHODZIC??

Polecane posty

Witam, Moja kolezanka ma problem z dzieckiem. Ma synka 2,5- letniego. Zaczela chodzic z nim do przedszkola dla 2-3-latkow. Zajecia odbywaja sie 2 razy w tygodniu po 1,5h. Celem tych zajec jest przyzwyczajenie dziecka do bycia w grupie, by potem dalo sobie rade w przedszkolu zostajac tam 8h. Problem jest taki, ze od ponad miesiaca jej synek nie chce tam chodzic i sie buntuje. Kolezanka z nim chodzi i siedzi z nim, wtedy wszystko jest dobrze. Kobieta prowadzaca zajecia twierdzi, ze powinna z nim chodzic i nie pasowac, bo potem co bedzie jak pojdzie od wrzesnia do pracy...Ja jej radze z kolei co innego, by odpuscila sobie ciąganie go na sile tam chociaz do konca tego roku, a np. sprobowala od stycznia...Uwazam, ze jest jeszcze za maly, niedojrzal do zycia spolecznego w grupie, kurcze to w koncu 2,5-letnie dziecko, a nie 4-latek...Mysle, ze tym braniem go na sile moze pogorszyc sytuacje, bo chodzenie tam wyksztalci u niego zle myslenie, ze przedszkole to cos niedobrego, a ponadto jak ona tam siedzi z nim, to tez daje mu sygnal, ze mama tez moze byc w przedszkolu...Co Wy uwazacie? Jakie sa Wasze rady, wskazówki, spostrzezenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uczesczalam na podobne zajecia adaptacyjne i jestem z nich zadowolona. Poczatki byly kiepskie pozniej zaczelo sie wszystko ukladac. Majka nauczyla sie mnostwa zasad i regol panujacych w grupie i jak ja obserwuje bardzo jej to ulatwilo start w przedszkolu chodzi do panstwowego wiec pani wychowawczyni nie ma czasu by roztrzasac sie indywidualnie nad kazdym wiec te dzieci przygotowane wczesniej radza sobie latwiej i krocej trwa czas adaptacji do nowej placowki. Oczywiscie pa takich zajeciacha adaptacyjnych trzeba wytlumaczyc dziecku ze w przedzskolu bedzie inaczej nie bedzie mamy spedzi ono tam nie 1,5h ale 8 godz bedzie lezakowanie itp ale to co wyniesie brzdac z zajec przygotowujacych to jego. Widzialam 1,5 roczne dzieci uczeszczajace na takie zajecia. To ze mally sobie nie radzi moim zdaniem powinno byc sygnalem ze te zajecia sa wlasnie dla niego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mysle, ze dziecko to powinno chodzic do tego przedszkola. Kazda przedszkolanka ci potwierdzi, ze z wiekszoscia dzieci sa dramaty, jak maja zostac bez mamy. Juz top rzerabialam z moja siostrzenica, ktora jest dziewczynka bardzo smiala i samodzielna, a mimo to ryczala i odstawiala histerie, jak jej mama szla do domu. Przedszkolanki radza, zeby mama na poczatku chodzila z dzieckiem- ale tylko na samiutkim poczatku. Jak dziecko wie, gdzie co jest i orientuje sie w sytuacji, mama nie powinna tam przesiadywac z dzieckiem, tylko isc. Pozegnanie ma byc krotkie- bez rzewnych scen. Po ok dwoch tygodniach histerie sie skoncza, a dziecko bedzie chetnie chodzilo do przedszkola. Jesli po tym czasie sie nie zaadaptuje, to moze cos z tym przedszkolem jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze moja córa to chyba
jakaś wyjątkowa jest. też uczęszcza na takie zjęcia i nigdy nie płakala - mimo ze jak pierwszy raz poszła miała niespełna 2,5 roku. pierwszy raz czekałam na korytarzu, ale za drugim razem sama mówiła ze mam sobie iść na zakupy i wrócić później ;) szkoda tylko że u nas te zajęcia odbywają się tylko raz w tygodniu po 1,5h...a jeszcze większa szkoda że zabrakło dla niej miejsca w zwykłym przedszkolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×