miłość nie istnieje

pewnie ze byłam zakochana nie raz, ale qrcze dziewczyny nie mylcie biologi z miłością bo to nie to samo, seks może sie przerodzić w milość ale czesto sami jesteśmy przeszkodą :)

Chodzi mi o to ,że problemy dnia codziennego sprawią,że zapomni się o tym co było.Bo kupki dziecka,jego problemy w szkole nie sprzyjaja rozmowom o miłości.Możliwie,że tamto to było zakochanie,że przez tyle lat ja to sobie wyidealizowałam.Ale do dzisiaj pamiętam to uczucie gdy byliśmy razem.Jak poznałam mojego mężą było inaczej.Może byłam bardziej dojrzała.I chodzi mirównież o to ,że mam wspomnienia nie zepsute kupkami,dwójami itd.Takie idealne.Ale to też były inne czasy.My też byliśmy inni.Było tyle tajemniczości,romantyzmu,delikatności w ty związku.Chyba się trochę rozkleiłam.

Miłość to zło w czystej formie

Niestety, zgadzam sie... Kiedy jest sie razem to po prostu przyciaga przywizanaie, wspolne wspomnienia, zyzice z ta osoba. A kiedy ona odchodzi czujemy sie po prostu oszukani, rozczarowani i zranieni, ale chodzi tu tylko o wlasna dume i poczucie wartosci. I dlatego chcemy, zeby ta osoba wrocila, bo nie chcemy czuc sie gorsi...