Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona strasznie

Wczoraj pękło moje serce, pomóżcie proszę

Polecane posty

Gość zrozpaczona strasznie
Marlena159----> to było takie tylko przypuszczenie z mojej strony, ja nigdy w życiu nie zniżyłabym się do jej poziomu (musiałabym się chyba położyć). Rozmawiałm z nią raz, przez gg, w obecności męża. Potraktowałam ją jak "koleżankę", nawet szczęścia życzyłam w przyszłości! Uwierz, byłam dla niej życzliwa, pomimo, że w oczach były łzy...Napisała mi, ze go kocha, a ja z rozpaczą patrzyłam w monitor! Obiecała, że się odsunie, da nam spokój...Zaufałam jej, obcej osobie, która tak mnie skrzywdziła! I co? I dalej to samo! Mam wrażenie, ze ona BYŁA, JEST I....BĘDZIE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena159
Aga, wez tez pod uwage fakt ze ona moze byc zwyczajnie zlosliwa, jej smsy sa obliczone na to aby cie wkurzyc abysie sie z mezem klocili o nia. nie pozwol jej na to. nie rozmawiaj z nia sama, chyba ze jestes pewna ze nie bedzie potem pisac z czystej zlosliwosci. byla dziewczyna mego meza tak robila, co prawda ja z nia nigdy nie rozmawialam ale wpadla na taki pomysl. na poczatku przyznam podkopala moje zaufanie ale szybko sobie wszystko wyjasnilismy. moze rada byloby gdyby Twoj maz jej powiedzial przez tel ze kocha tylko Ciebie i ze nie chce Cie ranic jakimis smsami od niej? moze to ja przystopuje. ona nie musi wiedziec ze ty to slyszysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
komiwojażerka---> ja równiez się w zupełności zgadzam z Marlena, tylko...trudno mi będzie zaufać, uwierzyć, zapomnieć. Owszem, docenaim jego starania i on to widzi. Gdyby było inaczej, już dawno spakowałbym się. Staram się uwierzyć, ale to trudne. On chyba nadal ma coś do ukrycia. Poza tym jest takim człowiekiem, ze z całą pewnością nie powiedziałby swojej "przyjaciółce" takimi słowami o zakończeniu zwiazku. Bałby się, ze ja urazi! Bo przecież ona jest ...taka dobra! Ech! Nie mam już siły! Powolutku, z każdym dniem coraz bardziej się wypalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Marlena159-----> śiwtny pomysł z tym wyznaniem przez telefon, ale...czy on się zgodzi? Poza tym ja zaraz przewiduję taki scenariusz: ok, powie jej to w mojej obecności,a potem pojedzie do pracy i na gg...wytłumaczy się przed nią, że to żona kazała tak powiedzieć! Widzisz, ja nie mam za grosz zaufania do niego w tej chwili i nie wiem czy będę miała kiedykolwiek. Powiedz mi jak przez to przejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
babka68----> dostałam, dziękuję! Odpowiedzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena159
nie ma na to recepty. rozmawiaj z nim, staraj sie wierzyc temu co mowi. oczywiscie sprawdzaj delikatnie ale nie kazde slowo, nie kazda sytuacje bo wpasc w paranoje latwo w takiej sytuacji. no i nie wymyslaj - tak jak tego ze on sie wytlumaczy przed nia na gg. mysle ze to byloby bez sensu. mozesz sprobowac go "wziac pod wlos" powiedziec ze nie chcialabys zaczac myslec ze skoro ona pisze to dlatego ze on tez, zeby to ukrocil jesli chce uratowac hcocby ta resztke zaufania. zapytaj na czyim dobrym samopoczuciu mu zalezy bardziej na twoim czy jej? no i niech on wezmie pod uwage ze dla tamtej kazde jego slowo skieorwane do niej to nowa nadzieja. im szybciej z tym skonczy tym lepiej zarowno dla waszego malzenstwa jak i dla niej. nie wiem co przemowi do twego meza najlepiej. pisze po prostu takie moje "pomysly" na ta sytuacje. mozesz tez sprobowac da c mu jakis termin - do konca tygodnia on ma sie uwolnic od jej smsow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
humbaczek------> cieszę sie, ze trafiłaś tu i dołączyłaś do pomocnych osób. Tak, dałam czadu, ale dziś myślę, ze mogłam bardziej! Troszkę spławiłam tego kolegę, a mogłam się z nim pobawić. Ale wiecie co? Była tam koleżanka kochanki mojego męża, wtajemniczona w ich romans.Była wraz ze swiom chłopakiem. Stanęli koło mnie, tak, ze mogłam się o niego otrzeć. Ok, zachowałam się troszkę wyzywajaco w stosunku do niego, ale zrobiłam to świadomie i z premedytacją! A sukienka była na tyle krótka, ze widać było koronkę pończoch...Chłopakowi się dostało za patrzenie na mnie!!! Jak szybko przyszli, tak szybko odeszli...Satysfakcja pozostała. Tym bardziej że oni mają po jakieś 25-27 lat a ja 31! Biedny chłopak...ale się musiał nasłuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy Twoje szczęscie zalezy od
niego?przezyłam zdradę....bolało strasznie... ale nauczyłam sie żyć od nowa:-) od czasu do czasu komstyczka... codziennie godzina ćwiczeń... nauka jezyka obcego... zabawy z dzieckiem...praca.... wybaczyłam męzowi.. nie jest tak jak dawniej ale on sie stara naprawić błąd.nie jest jeszcze idealnie ale poprawa jest widoczna.. powodzenia i trzymaj sie ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Marlena159-----> wiem doskonale, że to tylko pomysły an polepszenie sytuacji, zdaję sobie świetnie z tego sprawę. Jednak musisz wiedzieć, ze i takich pomysłów w tej chwili mi brakuje, bo mam mętlik w głowie. Popadam ze skrajności w skrajność, jestem chyba tak jak piszesz o krok od paranoi. Dlatego też za podsuwanie tych rozwiazń bardzo Ci dziękuję. Naprawdę z uwagą czytam i zastanawiam się, jak odnieść każdy pomysł do swojego męża. Bardzo mi to pomaga. P.S. Pytanie o samopoczucie jest trafne. Rzeczywiście mu je zadam! Wiem, że wymyślam, ale różne głupie myśli mi po głowie chodzą. Przynajmniej narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena159
Aga, kupila moze herbatki z melisy? dobrze robia na zszarpane nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga Zaufanie bardzo łatwo stracić, a bardzo trudno odzyskać. Dla Ciebie najważniejsze teraz jest to, żebyś sama się \"nie nakręcała\" i nie myślała w kategoriach \"bo może on to, a może on tamto\" Zrobiłas bardzo dużo ze swojej strony, dałaś szansę i próbujesz mu wierzyć. On powinien to docenić, a jesli nie.....no to cóż....na głupotę nie ma leku.Jeśli to dla niego jest świeża sprawa (ten jego pożal się Boże romans) to nie będzie mu wcale łatwo uciąć to jednym telefonem czy rozmową przez GG.Na to tez potrzeba czasu. Najważniejsze, że on tego chce, powiedział Ci że zakończył tamten etap i tego się trzymaj. Ja juz dzisiaj uciekam. Jutro się odezwę. Trzymaj się i bądź dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MNE
teraz to zaczyna wyglądac tak,ze to ONA zła KOCHANKA sie wpieprza w wasze zycie a co mężuś robi,żeby to uciąć?moze zrob mu deser,loda,kup coś ladnego ,pochwal za szczerość, załosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
"czy Twoje szczęście zależy od niego?"-----> nie, nie zależy. Przynajmniej nie w duzym stopniu. Ja również staram się żyć pełnią życia, spotykam się ze znajomymi, podróżuję czasem z dzieckiem, dbam o siebie, staram się być "na topie" itd. Jednak zawsze mu ufałam i to, że tak ze mną postapił boli najbardziej. Wiem, ze juz nic nie będzie takie samo, jak dawniej. Zauważ, że kilkakrotnie napisałam o tym, iż robię to głównie dla dziecka. Gdybym była sama, już pewnie stałby się dla mnie "wspomnieniem". Jeśli cokolwiek postanowię, to zrobię to dla siebie i dziecka, nie dla niego! Niezależnie czy będzie to decyzja na "tak" czy na "nie". Póki co, dam mu jeszcze odczuć co może stracić i może w końcu się zreflektuje! A jak będzie? Nie wiem...Mówią, że czas leczy rany, ale o tym najlepiej przekonam się na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xger
nie obwiniaj kochanki, one często też bywają oszukiwane przez mężusiów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvnvnvnvnvnv
oh jak dobrze cie rozumiem...mam tak samo, od sprawdzanie dostaję już na głowę a i tak zawsze znajdę coś co mi "podpadnie"...chore jest takie życie, ale co robić...zastanawiam sie czt twój P. nie mógłby dla twojego spokoju zmienić nr komórki i gg, żdzira by już go nie atakowała, a jeśli tak to sprawa byłaby raczej jasna...gorące pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena159
a skad wiesz ze on nic nie robi? robi i to sporo z tego co widac. a ze panna mu wysyla smsy to coz, telefon ma teraz kazdy, niestety nie kazdy ma godnosc i zasady. nie twoja rola potepiac kobiete ktora walczy o swego meza i swoje rodzinne szczescie. chce to walczy, ma do tego prawo, widocznie uwaza ze warto, a tobie nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
babka68-----> dzięki poraz kolejny! wielka szkoda, ze dziś już uciekasz, ale obowiazki są ważniejsze. W takim razie do jutra. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena159
tak, biedne te oszukiwane kochanki. wspolczuje. kon by sie usmial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
MNE-----> nie! To ją pójde pogłaskać! Słuchaj, to on ago zaczepiła, powiedział jej, że ma żonę i dziecko. Gdyby to na mnie trafiło, to dąłabym żonatemu spokój! Ale ja pewnie nienormalna jestem, ze nie wtracam się w związki, co? Kochanki są cacy, biedne i pokrzywdzone! Nie twierdzę, ze mój mąż (czy którykolwiek inny) postapił dobrze, ale zauważ, ze to nie on jej szukał, tylko ona jego znalazła! I strasznie się biedaczka zakochała! On nie okłamywał, nie ukrywał, ze ma rodzinę. Widocznie tak go "zamotała",że poszedł w końcu z nia do łóżka. Wiesz co? Powiem więcej...ona ma chłopaka! A ten chłopak podobno bardzo ja kocha biedaczek! Nie wie co ona robi na boku! Na posumowanie- potępiam to, co zrobił mój mąż, ale skoro powiedział, że żałuje błędu i chce go naprawić, to moze ona "wrzuci na luz" , co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MNE
nie rozśmieszaj mnie masz zamiast męża bezwolne stworzenie które nie umie odmówić?żal mi ciebie,że tak go bronisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
nvnvnvnvnvnvvnvnv----------> właśnie tego się boję, że będę miała obsesję na punkcie tej cholernej komórki czy gg! Mój P.? Czy to była litera jego imienia? Jeśli mnie znasz, to może napiszesz mi maila? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy Twoje szczęscie zalezy od
i tak myśl...:-) jeśli Twój mąż w koncu zrozumie kogo kocha....to bedzie połowa sukcesu i długa droga odbudowywania związku ze zgliszczy ale to mozliwe:-) bo można skorzystać z pomocy psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvnvnvnvnvnv
naczytałam się trochę dzisiaj tych historii, bo ze względu na analogię do mojej bardzo mnie interesują...no i pomyliłam cię z kafeteriuszką julią69 (ona pisała że mąż to Paweł). Nie znam cię, ale na maila chętnie w wolnej chwili napiszę. Jesteśmy rówieśniczkami więc zrozumiemy sie na pewno...co myslisz o zmianie numerów, dałby się na to naciągnąc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
MNE--------> pokarz mi, proszę, gdzie napisałam coś, co świadczyłoby, że go bronię? Nigdzie! Bo ja go potępiam! I pocztaj wyżej, to zauwarzysz, ze to do jego kochanki się lepiej odnosiłam, niż do niego! To jemu się zebrało za wszystko, a ona dostała ode mnie życzenia na lepszą przyszłość! Jeżeli przecztałaś tylko kilka wypowiedzi wstecz, to możesz wysuwać takie wnioski, ale jak zapoznasz się z całością tematu, zauważysz różnicę. Powtarzam!!! Mój mąż to dupek! Zrobił źle! Bardzo źle! Ale skoro chce się porawić i mówi o tym kochance, to niech ona to zrozumie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wina leży tak po stronie męża jak i tej kobiety. Nie mozna jednego z nich wybielać kosztem drugiego. Tak to juz niestety jest, chociaż w każdym związku to my mamy przewagę \"jak suka nie da, to pies nie weźmie\" - stare powiedzenie się sprawdza. Natomiast nie możesz popadać ze skrajności w skrajność. To do niczego nie prowadzi. Normalnym jest, że tak od razau mu nie zaufasz - nie wiem nawet czy kiedykolwiek zaufasz mu na tyle, żeby uwierzyć w jego słowa ot tak poprostu. Ale daj mu szansę. Szczególnie jeżeli sie stara. Paranoja nie pomoże, wrecz przeciwnie jeszcze bardziej podkopie te watłe fundamenty, które wam zostały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
nvnvnvnvnvnv----->rozumiem, pomyślałam, ze mogła zaistnieć pomyłka. Cieszę się, że mój temat Cię interesuje i próbujesz mi pomóc. Wiesz...w obecnej sytuacji korespondencja bardzo mi pomaga, staram się analizować sytuację na różne możliwe sposby, więc tym bardziej jest mi miło, że zaproponowałaś mi to. Proszę, podaj mi adres, bo ja się troszkę obawiam udostepnić swój, z uwagi na możliwość otrzymywania niechcianej korespondencji od osób nieżyczliwych. Pewnie mnie zrozumiesz, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvnvnvnvnvnv
komivwojażerka-> gdyby z tą paranoją dąło się coś zrobić to byłabym chyba najszczęsliwsza na świecie. Może nie małaś nieszczęscia przeżywać ciarek przechodzących po plecach na dźwięk smsa w telefonie twojego męża i trzęsącymi rękami wchodzić na jego gg z nadzieją że nic tam nie znajdziesz, tak naprawde wchodzę tam po to żeby się uspokoić, nie żeby znów go przyłapać...tylko że ten spokój jest krótki i potem trzeba znów..i znów...nawet nie wiesz jak można dopasować słyszaną przypadkowo jego telefoniczną rozmowę do swojej wyobraźni...to jest straszna męczarnia- ja mam nadzieję że z tym wygram..marzy mi się ŚWIETY SPOKÓJ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
komiwojażerka----> masz stuprocentową rację i w zupełności się z Tobą zgadzam. Nie ma niewinnych! Ja tylko próbuję powiedzieć, że nigdy nie wtraciłabym się w związek dwojga ludzi i nie stanęłabym im na drodze do szczęścia. U mnie facet, który ma żonę, dziewczynę, narzeczoną, nie miałby najmniejszych szans! A wiem to na 100%, że on o rodzinie jej powiedział. Nie zrzucam winy na jedną ze stron, ale zachowanie tej dziewczyny mnie razi. Ona wyznaje inne wartości niż ja, ok, ale tym samym daje poznać, że rodzina dla niej nie ma najmniejszego znaczenia. Moze zrobi to kiedyś swojemu mężowi? A moze to jej mąż ja zdradzi i wtedy zmieni priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×