,,Seks jest zbyt fajny, aby uprawiać go przed ślubem

http://elektron.elka.pw.edu.pl/~slaskows/mp3/Sylwek/Seks_jest_zbyt_fajny.mp3 [33MB] (Prelekcja wygłoszona w trakcie Laboratorium Miłości na Politechnice Wrocławskiej 25-go października 2004 r.) I co Wy na to? Proszę o komentarze tylko osoby, które przesłuchały nagranie z linka do końca.

Godzina dawno minęła. Nikt nie zdążył wysłuchać? ;)

nie chce mi sie :P

A nie ciekawi Cię, z jakich powodów, (oprócz religijnych) ludzie powstrzymują się od tego?

nawet ciekawe:)

Co to za znak d-_-b ? -_-

Ludek w słuchawkach miał być. Dokładnie miał wyglondać jakoś tak: d(-_-)b-*'`'*-.,_,.-*'`'*-db -.,_,.-*'`'*-.,_,.-d(^.^)b-*'`'*-.,_,.-*'`'*-db Ale nawiasy w podpisach nie działają :(

up

chyba włoze sobie do odbytu łuske po pocisku artyleryjskim,tak dla mocniejszych przeżyc

słuchając tego czułem sie jak na spotkaniu przed małżeńskim

słyszałam juz to;) katecheta nam to puszczał na religii:) Moim zdaniem swieta prawda;)

Wpis z 19:36 nie był przeze mnie napisany.

Dziękuje za lekcję

przesłuchalam do konca, tekst naprawde poruszający chyba sie nad nim porządnie zastanowie i może wciele go w życie, pozdrawiam wszystkich którzy sie z tym nagraniem zgadzają czołem!

ten co sięz nim zgadza to albo jest impotętem albo zdrowo pierdolnięty

Pafi, ale ... nikogo nie obraża. :(

;((((((((((((((

A skąd niby miałbym wiedzieć ,że jest fajny jeśli go przed ślubem nie spróbuję :o A co jak mi się po ślubie nie będzie podobało,bo żonka jest jak sopel lodu,a dupy daje w celach prokreacyjnych tylko Przyznaje nie odsłuchałem tylko tak z marszu napisałem

prelegent głównie mówi do kobiet!!!!!!!!!

przy żonie można sobie pozwolić na luz, przy żonie nie trzeba się starać !!!!!!!!!

cały czas słucham tego tekstu, szczerze mówiąc to wszystko bzdety!!!!!!!!

A może przy żonie nie warto się starać,bo i tak niezależnie od tego jak co zrobisz,to i tak się dowiesz,że źle

a może dla tego, że mężom wszystko wisi, żona to żona, ona ma być! Jest obowiązana znosić wszystkie fochy swojego męża! Przy żonie można sobie pozwolić na nieogoloną brodę, na smród potu itd!!!!

A może żonie to też wisi.Mąż to mąż ma być robić co do niego należy i nie wymagać oraz znosić fochy kochającej żonki :(.Po jaką cholerę dbać o siebie i o męża jeśli się już go ma?

Nie każda żona i nie każdy mąż musi być takim niefrasobliwym partnerem, wystarczy, że obydwoje będą się szanować, ale odbiegamy trochę od głównego tematu, ja osobiście uważam, że nie należy sexu traktować w kategoriach religijnych, Pan Bóg po to obdażył nas seksualnością, żebyśmy z niej czerpali radość, a nie traktowali w kategoriach: sex jest święty! Albo skrajnie sex jest brudny!!!!! Absolutnie nie jestem zwolenniczką zdrady małżeńskiej, ale nie jestem też zwolenniczka absolutnej czystości przed ślubem!

Zadalem sobie trud wysluchania tego \"wykladu\". Nie trzeba chyba udowadniac, ze tezy tam postawione sa nie do obronienia, a argumentacja sluzaca ich wsparciu naciagana, ze az glowa boli. To prawie prowokacja intelektualna! Co to ma niby znaczyc, ze po slubie z Anka bede w lozku myslal o Joli??? To chyba logiczne, ze dzisiejsze spoleczenstwo, zdejmujac z seksu odium tabu, wyemancypowalo sie na tyle, aby poddawac zwiazki krytycznej ocenie takze pod katem alkowy. Wiec skoro Anka jest beznadziejna w lozku, to sie nia nie ozenie. Nie mam pojecia czym ma polegac piekno tego \"czegos\", co niby ma byc sobie ofiarowane po slubie. To cos ma byc nowe, nieodkryte, nieekspolorowane przez nikogo. Co za nonsens. Fakt posiadania wielu partnerow seksualnych przed zdecydowaniem sie na zwiazek (powiedzmy malzenski) wcale nie odbiera mojej wybrance tego nimbu tajemniczosci i swiezosci. Sam autor \"wykladu\" twierdzi, ze seks jest fajny i ze nie trzeba do tej tezy nikogo przekonywac. Wiec skoro jest fajny, to nie ma w takim wypadku zadnej roznicy ilu kto mial wczesniej partnerow. Co wiecej, z punktu widzenia zdrowego zwiazku nawet lepiej jest jesli wczesniej uprawialo sie seks - bowiem zdobywane jest tam bezcenne doswiadczenie procentujace potem juz w tej relacji, ktora ma byc ta-jedna-jedyna. Nie chce tu wysuwac argumentow o ciemnogrodzie i obyczajowym sredniowieczu, ale naprawde tezy \"wykladu\" nie wytrzymuja krytyki, wspartej ponadto empiria wielu jednostek prowadzacych urozmaicone zycie seksualne przed slubem, a takze po slubie z ta jedna-jedyna/jednym-jedynym.

Sigismund! Chylę czoła!

Czytam jakieś wątki, np. gdzie dziewczyna pisze, że jej facet zmartwił się, że nie jest dziewicą. Połowa komentujących zwyzwła ją od szmat i puszczalskich.

wybral sobie zone, dobre, a ja wybralem i zakochalem sie w dziewczynie, sam jestem prawiczkiem, a ona nie jest dziewica, dowiedzialem sie niedawno o tym jak wyznalismy sobie milosc i teraz mam ja oklamac z powodu seksu? ja ja kocham nie z tego powodu, nie jestem chory

dobry tekst - nie czujesz sie, zle z mysla, ze ktos ja mial ?