Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monisieńkaaa

Czy ktoś z was ma bliską osobę chorą na nowotwór? Potrzebuję pogadać...

Polecane posty

rok temu sama mialam taka sytuacje...moj tato mial nowotwor...tylko u niego od poczatku sprawa wygladala beznadziejnie... nie powiem Ci jak sie wtedy zachowywac... sama tego nie potrafilam...dzisiaj wiem,ze najwazniejsze bylo by po prostu z nim byc...jak najwiecej... inne sprawy moglam zostawic na pozniej a wiecej czasu spedzac z tata.. kazdy inaczej przez to przechodzi...jeden zachowuje sie jak zawsze,nie mysli o chorobie i nie pozwala w swoim towarzystwie o tym mowic...inny przeciwnie-potrzebuje pogadac,wyzalic sie.. jaki jest Twoj facet?chce o tym gadac?czy reaguje gniewem czy zloscia? czeka Was trudny okres,ale dacie rade:)z calego serca trzymam za Ciebie kciuki bo wiem jakie to trudne... daj znac co z ta chemia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisieńkaaa
hej, to ja... nie pisałam długo bo trochę się działo i nie miałam kiedy usiąść do kompa. jesteśmy z Miśkiem już po wizytach u lekarza, po badaniach i wiemy co i jak. niestety sprawa nie wygląda dobrze :( okazało sie ze po przeszczepie guz urósł ok centymetra w miesiąc. jakie to cholerstwo uparte!!! tak mu się w dupę dostało w czasie przeszczepu a jeszcze ma siłe rosnąć! no ale najważniejsze że my mamy siłę walczyć. słuchajcie jestem pełna podziwu dla mojego kochanego skarbusia! ja nie wiem skąd on bierze tyle energii, optymizmy itd. ostatnio powiedziła mi że tak sie zawziął że weżmie co ma wziąć (chemie) i pokona tego potwora bez względu na wszystko! mówi że sam nie wie czemu ale tym razem ma wyjątkowo dużo sił! cieszy mnie to bo szczerze mówiąc bałam się że tym razem może być mniej odporny na kryzysy i załamania! tak się cieszę że jest inaczej! tym razem lekarz dobrał mu chemię angielską - tak się podobno nazywa. jest to chemia jednodniowa więc nie bedziemy musieli znów spedzać tygodnia w szpitalu! jednak jest to leczenie bardzo rozciągnięte w czasie... nie wiem jeszcze jak barzdo więc gdyby znalazł się ktoś kto miał doczynienia z tym rodzajem chemii to czekam na informacje!!!!!! Chemia oparta jest na leku takim jak metotreksad - chyba dobrze pamiętam . w kazdym razie misiaczek średnio ją znosi mimo że niby trwa tak krótko! widocznie niezły towar :( no ale najważniejsze żeby była skuteczna! Teraz mamy dwa tygodnie przerwy i kolejny kurs! jestem dobrej myśli i czekam na efekty! jak tylko bedzie sie czym pochwalić to dam znać! Pozdrawiam wszytskich którzy zaglądają od czasu do czasu tutaj! buziaki i piszcie piszcie... cmok cmok cmok... papappapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Ja mam chorą córeczkę - nie całe 3 latka! Nie prawdą jest, że IV stadium się nie leczy!zawsze się walczy, a na pewno próbuje - wiem to,bo właśnie takie stadium jest u mego dziecka! Fakt, dzieci przechodzą leczenie inaczej niż dorośli! Życzę Wam powodzenia i wytrwałości! Wiem,że jest ciężko! bardzo! ale pamiętaj,że mimo iż się boisz, Ty musisz Go wspierać najbardziej! Jestem przekonana,że On,Twój kochany, walczy dla Ciebie! Bądź przy nim! ciebie to nie boli (fizycznie)... Wiem,że jest strasznie...znam dokładnie to uczucie! Moja córeczka jest po operacji mózgu - tam siedział ten POTWÓR...został wycięty,ale....walczymy!jak wszystcy,których to spotkało! Trzymam kciuki za Was! wierzę,że nam się uda!!! Powodzenia! Pamiętaj,nie okazuj przy Nim słabości i strachu! Jesteś Jego siłą!! uśmiechaj się i uwierz,że musi być dobrze! Jestem z Wami,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj tata ma raka trzustki...nieoperacyjny...wykryty w czerwcu, choc na bole skarzyls ie wczesniej, lekarz nie mial ochoty go dac na badania... bral chemie, niestety po niej ejst gorzej, guz urosl... teraz profesor w wawie powiedzial ze nic nie moga zrobic oprocz dania kroplowek (nic nie je bo potem bardzo boli) i wypisania chorego do domu z zaleceniem brania przeciwbolowych... nie mam do nikogo petensji oprcz lekarzy: DLACZEGO QRVA NIE DAJECIE SKIEROWAN NA BADANIA? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×