Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Majka 26

Faceci ktorzy w wieku 27 lat i wyżej mieszkają z rodzicami to faceci BEZ AMBICJI

Polecane posty

Do Majki.... Tak pięknie piszesz o szkole i studiach ...\'\'faceci bez szkoły niech biorą się za krawcowe \'\' czy coś takiego...Powiem Ci jedno nie mam studiów mam 24 lata... nie miałam bogatych rodziców mama bezrobotna .. tata gornik ... A obecnie prowadzę firmę paliwową do ktorej doszlam wraz z siostra ... przez upartość i troszke sprytu.. bez studiow. Teraz moja mama z wykształcenia krawcowa jezdzi takim samochodem ze ty po tych swoich studiach mozesz tylko pomarzyć .....POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihi Majka Mońki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i czytam
i nie moge wyjsc z podziwu. Rozumiem autorke co chce przez to powiedziec ale jednak w wielu kwestiach sie z Toba nie zgadzam. Mowienie o tym jak Ty ciezko "pracowalas" na studiach zeby miec dobre wyksztacenie i ze masz teraz dobra prace itd itd. Jesli moge wtracic to mam 27 lat i nie mam swojego mieszkania, mieszkam z rodzicami i jestem dopiero na pierwszym roku studiow. Biorac pod uwage to co piszesz to jestem od Ciebie tysiac razy lepszy a Ty jestes jakas glupia gaska ktora ktos przez przypadek odrzucil na bok. Dlaczego???? Od 18 roku prowadze wlasna dzialnosc gospodarcza, zaczynalem od sprzedawania marchewki na straqganach, potem sprzedaz i naprawa komputerow potem punkt kserograficzny a teraz mam firmy ktora produkuje srodki czystosci i zatrudnia 32 osoby. Wsrod moich pracownikow jak im prawie nie placicilem przez 6 miesiecy to tylko 2 osoby odeszly i to sam im zalatwilem prace. Mieszkam z rodzicami i zawsze bede z nimi mieszkal bo nie mamy typowych tarc pokoleniowych i sa na prawde bardzo w porzadku. Zreszta to ja place rachunki wszystkie (ale nikt o tym nie wie) Odkad zalozylem swoja firme zawsze slyszalem od swojej dziewczyny ze musimy mieszkac razem i ze ona juz nie moze w domu mieszkac. Niestety nie rozumiala ze ja cizko pracowalem na JEJ perzyszlosc i potzrenbowalem czasu na to zeby stanac na nogi jesli chodzi o stabilnosc finansowa choc wtedy juz stac mnie bylo na mieszkanie. W koncu zgodzila sie zamieszkac z moimi rodzicami i od tego momentu pojela o co mi chodzilo. Na studia poszedlem dopiero teraz bo wczesniej po prostu nie mialem na to czasu a mialem za soba juz studiowanie od razu po maturze to wlasnie wtedy zetknalem sie z takimi gaskami jak autorka. Niestety mieszkanie, dobra praca, samochod to nie wszystko. Zreszta wiekszosc tych rzeczy przewaznie jest nie nasze bo na wszystkim wisza kredyty. W czym jestem lepszy od Ciebie??? W tym ze Ty masz swoje mieszkanie i pewnie prae innych rzeczy i ciezko na nie pracowalas a ja ma swoje zycie. Jestem wolny i spelniam to co sobie zaplanowalem i co moim zdaniem przyda sie innymi. Gdybym kiedys od razu jak tylko zarobilem kupil mieszkanie badz je wynajal pisalbym dzis ze Majka ma racje ze faceci ktorzy maja 27 lat i mieszkaja z rodzicami to faceci bez ambicji i celow. Na szczscie tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rerererererererrreeere
Mam wyszsze wyksztalcenie, dobra prace i co z tego. Znam wiecej wartosciowych ludzi ktorzy nie nie pracuja i nie maja wyzszego wyksztalcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie topiki
zawsze wywoluja usmiech na mojej twarzy :) zastanawiam sie jakie problemy maja ze soba ludzie zakladajacy je hehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kim naprawde jestes
majka 26 Co jest pasja twojego zycia. Co robisz po pracy po zaplaceniu rachunkow i po obraniu kartofli. Jesli tylko ogladniesz film na DVD i Klan na tvp1 to nie chce byc taki jak ty. Zarabianie, jedzenie i spanie nie jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie jest tak
Mam 27 lat, mieszkamy z narzeczonym (29) u przyszłej teściowej. Ja po studiach, pracuję w swoim zawodzie, On wykształcenie średnie-techniczne ma totalnie beznadziejną robotę. Obecnie stać nas byłoby na wynajęcie czegoś i samodzielne życie, ale na razie nie zdecydujemy się na nie, bo zbieramy pięniądze na ślub. Przy naszych zarobkach to jest albo albo. Jesteśmy z tym sami, bo każde z nas ma malutką, niezamożną rodzinę. Mój kochany nie jest nieudacznikiem. Jest konkretnym, rozumnym facetem, radzącym sobie z życiem. Co robi w durnej pracy za 700 zł? Ano nic, woli to niż zasiłek. Mieszkamy w naszej pięknej Polsce, proszę Państwa, my w dodatku w regionie, w którym pracy po prostu NIE MA. W takim razie co tu jeszcze robimy? Trzyma nas moja posada, bo mnie się wyjątkowo poszczęściło i znalazłam coś w swoim zawodzie, za więcej niż 700 zł, z szansami na przyszłość. Jak ktoś mówi, że studia w tym kraju cokolwiek gwarantują, to mnie pusty śmiech ogarnia. Na jakim śweicie Ty żyjesz, autorko? Mój kochany nie jest człowiekiem pozbawionym ambicji, jest tylko człowiekiem pozbawionym cwaniactwa i znajomości. Podobnie jak ja. Dlatego mieszkamy u teściowej i dlatego na własne mieszkanie przyjdzie nam wziąć kredyt na 15 lat. To jest rzeczywistość. Jeśli Twoja jest inna, to gratulacje i krzyż Ci na drogę, ale przystopuj z wydawaniem autorytarnych sądów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka 26
mam wielki celulit i jeszcze wieksze rozstepy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie jest tak
ja właśnie zaraz do mojej wspaniałej pracy na prawie 2 etaty (11h dziennie). chcę dodać, że za te 700 zł (tyle płaci prywatny pracodawca i g... mu zrobisz), to mój narzeczony nie patrzy sobie w sufit i nie pije kawki. ciężko pracuje, bierze odpowiedzialność za różne rzeczy, często za grube tysiące złotych. często robi coś za kierownika tego burdelu, bo umie więcej niż on. dlaczego więc sam nie jest kierownikiem? proponowanu mu to, odmówił. on wie, jak to się wszystko kręci. wie, że żeby utrzymać to stanowisko, musiałby zostać takim wazeliniarzem dla szefa, a świnią dla pracowników, że głowa mała. no ale zarabiałby te 1700 zł i może nie mieszkał z mamusią, a reszta nieważna, nie? jeśli to jest brak ambicji, to cieszę się, że mój narzeczony jej nie ma. i jeszcze jedno - ostatnio przebąkuje, że jeśli znów zaproponują mu stanowisko kierownika (być może tak będzie), to chyba jednak się zgodzi, bo przecież tak nie można żyć. bo to mu strasznie jedzie po jego męskiej ambicji, której - jak twierdzi autorka - w ogóle nie posiada :O a ja wcale nie wiem, czy chcę żeby więcej zarabiał. zależy za jaką cenę. za cenę utraty szacunku do samego siebie na pewno nie. cóż, kwestia priorytetów. tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×