Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość smutny gienek
jestes z kims znowu,starasz sie nie zawsze jest tak jakbysmy oboje tego chcieli ale takie jest zycie , wazne ze byc ze soba na dobre i na zle, w ciagu naszego zwiazku czesciej niz ja mowila"kocham cie" i ja naprawde uwierzylem ze moze tym razem sie sie uda, ze jest ktos kto cie kocha takim jakim jestes... a nagle mowi ci ze jej uczucie wygasa... co to za milosc nie chce juz zwiazkow choc tak bardzo bym chcial kochac i byc kochanym.ktos cie kocha na chwile a za druga chwile ma ciebie gdzies i dla niej nie isntniejesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny gienek
jestes z kims blisko,spedzasz z nia czas praktycznie na okraglo starasz sie,bylo tej drugiej osobie pomagac gdy sie razem mieszka, gotujesz sprzatasz,kazdy ma swoje wady kazdy ma swoje zainteresowania na ktore czasem tez chce poswiecic czas,ale wazne zeby sie rozumiec i byc blisko na dobre i na zle bo zycie nie jest usłane ciagle rozami...niby jest zwiazek niby sie kochacie i te wszystkie piekne slowa gesty a za chwile ta druga osoba nie chce cie znac, nie odzywa sie nie odpisuje okazuje ci zero szacunku jakbys byl nikim , jakby sie to w ogole nie zdarzylo... bo ona juz nie chce? tak moze w jakis sposob mozna to zrozumiec ale dlaczego nikt nie rozumie mnie? nie zycze nikomu tego co przezywam... bol samotnosc beznadziejnosc smutek i zal to jedyne odczucia jakie mam od dwoch miesiecy... pozdro dla wszystkich na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
to faktycznie trudne pozbierać się po rozstaniu, ale chyba powinieneś wyciągnąc wnioski ze swojego postępowania. nie jestem dobrą wrózka ale wydaje mi sie ze skoro jak piszesz zostales bez znajomych to ani chybi oznacza ze olales caly swiat dookola dla niej - a to nudzi. zarowno kobiety jak i mezczyzn. naprawde warto miec udane zycie towarzyskie bedac w zwiazku - dzieki przyjaciolom udalo mi sie otrzasnac, na poczatku zwykla rozmowa, obrzydzanie exa a pozniej wyciaganie do baru i innych przybytkow :P dlatego nastepnym razem daruj sobie takie zachowanie. poza tym, dobrze ze sie nie odzywasz. odnow stare kontakty, wyjdz do ludzi, nawet jesli to na nia nie podziala to bedziesz wiedzial ze naprawde cie nie kocha no i nie zostaniesz z niczym - bedziesz mial po co rano wstawac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rain92
Czy moglby mi gktos wyslac na maila książkę, o której wielokrotnie była tu mowa? :) Dzieki :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rain92
Oczywiscie mail to kamil.telega@gmail.com, zapomniałbym :PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_oddechu
Smutny Gienku mam to samo totalna olewka po kilku latach bycia razem - boli jak ch..... kiedy się to skończy.............?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rain92
Albo chociaż nazwę, być może sobie to odnajdę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy. mysle ze to dziala w dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Proszę o pomoc w działąniu. Jakiś czas temu zeczęła się moja piękna historia z dziewczną a zakonczyłą sie dzień po najlepszej nocy w moim życiu. Powiedziała, że chce wrócić do byłęgo. Oczywiście ciężko to przebolałem. Ona dalej jest z tym facetem a ja juz sie nie męcze, zdrowo patrze na nią i na świat:) jednak chce na nowo odnowić w niej uczucie. Wiem, że tamten na nią nie zasługuje, sama to przyznaje. My mamy dobry kontant. Swoimi zachowaniami podsyca we mnie myśli. Wygląda to tak, że czesto jak jesteśmy razem, ktoś z boku pomyślałby, że jesteśmy parą dlatego myśle, że mam szanse (częsty dosć czuły dotyk z jej strony). Jest zazdrosna. gdy za dobrze sie bawie z inną dziewczyną. To co mi powiedziała albo sam wywnioskowałem to ze mam pozytywne cechy, których brakuje jej facetowy, nie wierzy że jest dla mnie ważną osobą, myśli ze jak by była ze mną to bym mógł od niej odlecieć w każdej chwili, ma mnie za dojżałego, żywego faceta co nie boi sie wyzwań, lubi ze mną rozmawiać godzinami. Macie jakieś rady jak zmienić jej tor myślenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny gienek
przezylem w swoim zyciu 2 powazne zwiazki nie liczac mlodzienczych uniesien i przygodowych spotkan,w pierwszym bylem nie zawsze w porzadku,nie zawsze bylem dla niej dobry ale nie zdradzalem nic z tych rzeczy, popelnilem wiele bledow - nie wyszlo, w drugim postanowilem sobie ze bede sie staral ze bede dla niej dobry , robilem wiele rzeczy zeby bylo jej ze mna dobrze staralem sie naprawde a co dostalem w zamian? kopa w dupe i to tak ze nawet zero odzewu z jej strony nawet zero smsa z zyczeniami na urodziny czy swieta...jak to z wami jest kobity? jedni mowia ze nie mozna babie za bardzo pokazac ze zalezy bo to wykorzysta i bedzie czula sie gora a znowuz kobiety mowia ze one chca by byc dla nich dobrymi i oddanymi bo wtedy czuja sie kochane i takich facetow szukaja nie rozumiem nic...2 miechy mam juz wyjete z zycia , przeraza mnie przyszlosc ile to jesszcze bedzie trwalo? nie wiem ,wiem ze jest beznadzieja ,kur.. to jest jakis koszmar nie da sie tego opisac,dlaczego znow musze cierpiec?dlaczego ktos ma mnie gdzies a ja zostaje z tym sam i musze przezywac?nie jestem typem faceta ktory mysli tylko fiutem rozstania przezywam bardzo i czasem siebie za to nienawidze ze nie potrafie jak niektorzy isc wyrwac nastepna nic nie pamietac z poprzedniego zwiazku i uzywac zycia nie przejmujac sie co bylo,dla mnie cos znacza te chwile spedzone razem nie umiem tak po prostu o tym zapomniec... pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupę:) Ja sie chyba nauczyęłm, że sprawy uczuciowe trzeba zostawić kobietką a my musimy używać mózgu. Chociaż jak mnie kolejna trafi to pewnie będe inaczej śpiewał ale teraz sie trzymam i Tobie też tego życze Gienku:) To jest moje zdanie a ciekaw jestem co na temat mają dziewczyny do powiedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły On
DO eefka i mysli1000 http://www.youtube.com/watch?v=Jx5T-G78SHI może zacznę tak... dawno dawno temu... no dobra może nie tak dawno ale jednak. była sobie panna, z którą byłem zaręczony, były plany i marzenia. Jednak średnio co pól roku ona traciła pewność czy chce być ze mną itp... dostawałem z powrotem pierścionek chyba ze 3-4 razy... z tekstem że ona nie jest mnie warta, że ja zasługuję na kogoś lepszego itd. Ale ja chciałem tylko ją, nikogo innego. jednak po ostatnim rozstaniu i powrocie, który sobie sam wychodziłem, przepraszałem, choć sam nie wiedziałem za co przepraszam powiedziałem sobie dość, chciałem być z kimś kto mnie pokocha tak ja Ją, z kobietą która stojąc na ulicy czekając na tramwaj się do mnie przytuli, chwyci za rękę, pierwsza powie kocham Cię, pierwsza zamknie oczy i przysunie usta do pocałunku. Czy tak dużo chciałem? w końcu powiedziałem dość! ja też mam swoje potrzeby. ps link u góry do piosenki z której wziąłem nick... czy taki jestem ... nie mi to oceniać... ... ... I tu rada dla wszystkich: 1. W każdym związku to WY jesteście najważniejsi dopiero potem ta druga połowa. 2. Nie może ciągle ustępować,oboje idziemy na kompromis i z czegoś rezygnujemy, nie tylko ja, miłość to pasmo wyrzeczeń na rzecz partnera ale oboje muszą ustępować Powiem wam tylko jeszcze że po tym rozstaniu straciłem połowę znajomych bo to ja jestem "ten zły" który ją zostawił... ale nikt nie patrzył na to co ja przeżywałem jak ona oddawała mi pierścionek... ... ... Ja po prostu czułem że kolejnego razu bym nie zniósł, serce już tak ma, że czasem może pęknąć ... ... ... dodam tylko że teraz jestem z kobietą do której bez obaw mówię "kocham Cię" i wiem, że usłyszę to samo z zamian... ... ... jaka to cudowna odmiana gdy serce zamiast pękać rośnie z radości ... pamiętajcie i powtarzajcie to sobie... TO JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZY /SZA W TYM ZWIĄZKU. to nie egoizm to dbałość swoje zdrowie i przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawid123
Dlaczego życie jest takie po......??? Moja historia jest dość zawiła:( Dzisiaj moja narzeczona powiedziała że musimy się rozstać ponieważ nie możemy się dogadać. Byliśmy razem przez 6 lat, jak w każdym związku bywało lepiej i gorzej jednak. Wszystko zaczęło się pod koniec ubiegłego roku. Poznała pewnego chłopaka który zaczął ją adorować. Musiało się jej to podobać ponieważ zaczęła się z nim spotykać. Jednak jakoś sobie z tym poradziliśmy, ona dała sobie spokój z tamtym a ja postanowiłem jej wszystko wybaczyć a było to jakieś 2 miesiące temu. Przez około miesiąc było dobrze jednak zaczęła się podobna historia jednak tym razem jest to jej kolega z pracy. woli rozmawiać i spędzać czas z nim. Kiedy ją odwiedzam w pracy i on jest w pobliżu to jest jakaś nieswoja i unika kontaktu zemną. Jakiś tydzień temu powiedziała że nie chce ślubu który miał się dobyć w sierpniu. Ja na wszelkie sposoby próbuje się z nią dogadać ale trafiam na ścianę. Jest ma mnie jakaś na anty nastawiona. Nie wiem co mam myśleć czy to ten kolega ją tak buntuje czy tez to jest jej kolejny adorator? Masakra dlaczego to jest takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DONLol
dawid123 no stary źle jest powiem ci...ślub w sierpniu..i ta ,,ściana" do bani jednym słowem. Może ona chce się zastanowić nad tym jeszcze..albo nie jest pewna przyszłości z toba i bycia.. Hmm moja historia też podobna ALE czy ja dobrze robie???nie wiem. MOże mi ktoś odpowie na to pytanie..CHodziłem z dziewczną 4 lata nie chce jej ranić kochałem ją bardzo ale coś się zmieniło..nagle jakieś wady ale do wytrzymania w sumie..moje dziwne przemyślenia itp czy tez to że wole jechać z kolegami na impreze...(to znaczy że już nie chce z nią być??) nie wiem..może chciałem żeby to ona mnie rzuciła.. ale nie mogę z nią być bo jest między nami pewna różnica...jA mam Normlną rodzine itp.. a ona nie stety nie bardzo wiem że to nie jej wina ale mieszka sama z matką (ona jest troche hmm nie mam pojęcia jak to powiedzieć nie iwem panikara na normalną nie wyglada..i jej zachowania też) Ja nie potrafie sobie wyobrazić mojej przyszłości...z jej matka.. którą napewno nie mogła by zostawiic.. bo by się działy nie iwem jakie rzeczy..a u mnie jak bys ie dowiedzieli to..nie wiem. Czy ja jestem egoistą że tak myśle o tym co będzie..:/ nie wiem sam czy ja chce a nie moge być z kims.. już tego nie wiem. ale mi jest żal tego wszytskeigo..co było..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DONLol
dawid123 no stary źle jest powiem ci...ślub w sierpniu..i ta ,,ściana" do bani jednym słowem. Może ona chce się zastanowić nad tym jeszcze..albo nie jest pewna przyszłości z toba i bycia.. Hmm moja historia też podobna ALE czy ja dobrze robie???nie wiem. MOże mi ktoś odpowie na to pytanie..CHodziłem z dziewczną 4 lata nie chce jej ranić kochałem ją bardzo ale coś się zmieniło..nagle jakieś wady ale do wytrzymania w sumie..moje dziwne przemyślenia itp czy tez to że wole jechać z kolegami na impreze...(to znaczy że już nie chce z nią być??) nie wiem..może chciałem żeby to ona mnie rzuciła.. ale nie mogę z nią być bo jest między nami pewna różnica...jA mam Normlną rodzine itp.. a ona nie stety nie bardzo wiem że to nie jej wina ale mieszka sama z matką (ona jest troche hmm nie mam pojęcia jak to powiedzieć nie iwem panikara na normalną nie wyglada..i jej zachowania też) Ja nie potrafie sobie wyobrazić mojej przyszłości...z jej matka.. którą napewno nie mogła by zostawiic.. bo by się działy nie iwem jakie rzeczy..a u mnie jak bys ie dowiedzieli to..nie wiem. Czy ja jestem egoistą że tak myśle o tym co będzie..:/ nie wiem sam czy ja chce a nie moge być z kims.. już tego nie wiem. ale mi jest żal tego wszytskeigo..co było..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że można liczyć na wasze odpowiedzi, więc ja też napisze... Więc z moim byłym rozstaliśmy się już po raz drugi, po 1 tym rozstaniu, nie bylo nic tak jak wczesniej, tylko ja sie staralam, Jego nie moglam poznac, juz nie dawalam rady, On chyba tez, po 3 miesiacach, a od momentu bycia razem od poczatku od roku i trzech miesiecy, powiedzial, ze ma inna, bo chcial sie rozstac, potem rozmawialismy i ja mu powiedzialam swoja najskrytsza tajemnice, On twierdzac, że to co powie nie jest porownywalne odpowiedzial, ze nie bylo zadnej innej, mi nadal na Nim strasznie zalezy, probuje chodzic gdzies ze znajomymi, bawic sie, dlugo sie nie odzywalismy, az w koncu On napisal, potem sie spotkalismy, gadalismy, bylo naprawde milo, teraz ze soba piszemy, rozmawiamy, mozemy na siebie liczyc, nie ma zbednych klotni i awantur, jest mi dobrze, ale jedno mnie zabija, On nie chce miec dziewczyny ZADNEJ, ja Go kocham nad zycie wrecz, nie potrafie bez Niego zyc, czy da sie cos zrobic zeby zechcial wrocic? Prosze pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [H]ouse
Witam, Ja również postanowiłem opisać swoją historię: Mam 30 lat i trochę związków za sobą. Po ostatnim miałem szczerze dość kobiet - uchylałem nieba, a w zamian dostałem po dupsku. Zbudowałem mur i kobiety a i owszem miały dostęp, ale tylko do pewnego poziomu. Nie mówię, że to dobrze, ale po pierwsze mi z tym nie było źle, a po drugie podobno "złego licho nie bierze"... No i poznałem Ją. Na początku jak zawsze grzecznie - nowo poznana koleżanka i tyle. No, ale już po miesiącu zaprosiła mnie na wesele - ja się zgodziłem no i wiadomo było, że zaiskrzy. No i zaiskrzyło. Tyle, że ja mając urazę i mur, postawiłem sprawę jasno od samego początku - bardziej romans niż związek. Tak więc sypialiśmy ze sobą regularnie, ale bardzo szybko (właściwie od razu) zaczęło do tego dochodzić wspólne imprezowanie, wyjazdy, wieczorki filmowe. I właściwie brakowało tylko "kropki nad i" - trzymania za ręce czy buziaków "in public". Po roku stwierdziliśmy, że wspólnie wynajmiemy mieszkanie (tym bardziej, że oboje zaczęliśmy pracować, a w pewnym wieku trzeba próbować na swoim). Mieszkaliśmy razem - ona swój pokój, ja swój. No ale co z tego - lodówka i jedzenie wspólne. Ona zasypiała często u mnie, ja u Niej. I znów brakowało tylko przerobić jeden pokój na sypialnię... Problem był we mnie - ja jakoś nie umiałem do końca się przełamać - po prostu bałem się, że się zakocham i znów mi to zostanie zabrane (miałem ponad 10 związków i tylko raz byłem zakochany - jestem osobą, która bardzo długo dojrzewa do uczuć - jeśli coś jest, to na 200%). Tak więc czasami bywało tak, że na imprezach potrafiłem ją ignorować, na wesela jeździłem bez Niej "bo tak". Ona ze swojej strony czasem robiła próby rozmowy ze mną, "żeby coś więcej" ale ja tego nie widziałem... A wystarczyło po prostu usiąść raz i pogadać. Że jest super ale że się boję i potrzebuję czasu... Ale nie powiedziałem - a Ona chyba miała dość czekania, żeby się to rozwinęło jeszcze bardziej (choć jak mówię, to prawie był związek). I zaczęła się odsuwać w połowie zeszłego roku. A ja doszedłem do wniosku, że przez strach Ją stracę. Tak więc zacząłem walczyć. Tyle, że Ona doszła do wniosku, że musi się wyprowadzić, żeby spokojnie poukładać sobie i mi zaufać na nowo. Bo jak zostanie to będzie coraz gorzej, a ona pod presją w pewnym momencie trzaśnie drzwiami i więcej Jej nie zobaczę. A, że mnie uwielbia, to nie chce tego. A potem: * koniec listopada: rozmawiamy bez przerwy całe noce. Po raz pierwszy szczerze, aż do bólu. Nie jest łatwo, ale to pokazuje, że się świetnie rozumiemy i potrafimy rozmawiać, a nie tylko chodzić do łóżka. * grudzień: wyprowadziła się i wróciła do domu. Po tygodniu przy awanturze z rodziną, wróciła i ze łzami tuliła się całą noc. zorganizowałem też jej urodziny-niespodziankę. Powiedziała, że spełniłem Jej marzenie i że powinna mi się za to na szyję rzucić ale że nie umie i to znaczy, że nic z tego nie będzie. Tydzień później przyszła na kawę i zaczęła się przytulać i mówić, że nie umie walczyć w związku i że by chciała być ze mną, ale nie umie się przełamać. Sylwester: cała impreza razem, przetańczona przytulenie + opieka przy Jej zatruciu. Nowy rok cały przesiedziała i przeleżała ze mną. * styczeń: w moje urodziny kupiła mi jeansy,w których wyglądałem tak, że łapała mnie za tyłek i się przytulała. Pod koniec miesiąca kłótnia: odwiedziłem ją, gdy się spieszyła na zakupy z matką i zaczęła się awantura, że nie po to się wyprowadzała, żebym się łudził i ją osaczał. * luty: pogodziliśmy się, choć zaznaczyła że będzie chciała nabrać dystansu, bo przy kłótni też ja parę rzeczy zabolało i że też jest Jej ciężko. * marzec: jedziemy na weekend w górach większą ekipą. Śpimy osobno, ale bawimy się razem, razem jemy. W połowie wyjazdu ma zatrucie, więc bohatersko się opiekuję i wracamy. Jej najlepsza przyjaciółka stwierdza, że zachowujemy się jak stare dobre małżeństwo. Na dzień kobiet bukiet tulipanów - podziękowała. Pod koniec marca na urodzinach brata - początek świetnie, końcówka tragiczna. Stwierdziła, że musi ode mnie odetchnąć. Potem przeprosiła za swoje zachowanie, ale ona już tak ma i ma mnie za sobą i mam sobie układać życie bez niej. * kwiecień: nici z układania i oddechu. Wytrzymała 4 dni, a potem kawa i godzinna pogaducha. Potem ja potrzebowałem pomocy z CV, to siedziała do nocy i mi poprawiała... Doszedłem do mądrego wniosku przybastować - ona musi zatęsknić albo nici z tego. przyjaciółmi nie zostaniemy i oboje o tym wiemy. Ale i tak min. po tygodniu-dwóch kontakt jest. Albo ona pod jakimś pretekstem się konaktuje albo ja. A jak już rozmawiamy, to przez godzinę... *maj: 2 tygodnie ciszy. Ja się bawię, chodzę na koncerty, zajmuję sobą. Koleżanka robi wspólną imprezę: pokazuje mi sms od Niej: dałam się wyciągnąć do kina ale po kinie dołączę. Napisz do (Ja) żeby też był. Niestety nie dotarła - po kinie jakoś tak się przedłużyło, a potem było późno i wróciłam do domu. Kontakt w zeszłym tygodniu - Ona pisze - znów pod pretekstem czegoś-tam. Rozmawiamy godzinę. Dowiedziała się, że ktoś Jej tyłek obrabiał na imprezie i zrobiłem zadymę - Jest jej miło, że stanąłem w Jej obronie. Piszę do niej w PN: jak leci, czy masz ochotę wyjść na kawę i pogaduchy. Zgadza się - umawiamy się. Mój brat spotkał Ją w weekend na imprezie z jakimś przydupasem ale z jego relacji wynika, że nie miała maślanych oczu ani na nim nie wisiała. Tak czy inaczej w mnie się kotłuje i masa domysłów - choć może robię z igły widły, a zresztą i tak na to nie mam wpływu... Wczoraj spotykamy się przypadkiem i mówi, że nie da rady ze spotkaniem. Dziś rano mail: żebym jej wybaczył, ale ma ciężki tydzień i kończy w pt o 19.00 i że będzie padnięta i nie będzie jej się chciało i że pogadamy sobie w sobotę na urodzinach naszej wspólnej koleżanki... ... Trochę przydługaśne i nic pozytywnego. Ale wiecie co, każda relacja to inne emocje i okoliczności, inni lludzie. Jedni się schodzą, inni nie. Ja (naiwnie) walczę, bo wiem, że to Ta jedna Jedyna. I łudzę, się że skoro kontakt jest to znaczy, że może jakieś wątpliwości w Niej są i może z czasem się przełamie. Dodam tylko, że wziąłem się za siebie i ona mówi, że widzi i docenia wszystko co robię... ... hmm a może jednak coś optymistycznego na koniec ? Nigdy nie mów nigdy ! - moja eks na której tak się przejechałem po 2 latach chciała, żeby między nami było jak kiedyś. Oczywiście pogoniłem ją, bo jest (ta o którą teraz walczę). A poza tym tamta poza pytaniem nic nie zrobiła, żeby pokazać, ze chce... ... najgorsze jest to, że jak mi się nie uda, to znów mur zbuduję :( ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatka 22
Ja rozstałam sie z chłopakiem tydzien temu i jak do tej pory wszystko miałam w d.... tak teraz jakoś tak dziwnie mi sie zrobiło. Byłam z nim 4 miesiące a powodem rozstania było to że powiedział do mnie "wypierdalaj" bo sie schlał. On ogólnie mnie olewał i traktował przedmiotowo jak u niego byłam ( a bywałam co weekend) to własciwie gadałam tylko z jego rodzina bo on zawsze miał cos ważniejszego ode mnie nawet jak bylismy sami to zawsze cos znajdował np bawił sie tel lub z psem. Rozstawalismy sie ( ja zrywałam bo on zawiniał) ale zawsze prosił zebym wróciła ze sie zmieni ze bedzie ok dałam mu 3 szanse żadnej nie wykorzystał a jak sie zmieniał to na 2 tygodnie a potem od nowa to samo. Jego znajomi do mnie dzwonia pytaja czy kogos poznałam i czy wiem ze on mnie kocha. Był na imprezie mnie napisał ze świetnie sie bawi a dowiedziałam sie ze sie zalił mówił ze mnie kocha itp. Był dzis oddac mi rzeczy które pozyczył nie chciałam sie z nim widziec ale przyszedł do mnie do pokoju chciał sie przywitac. W jego oczach widziałam radość i błysk w oku on był szczęśliwy ze mnie widzi zapytał czy pogodze sie z nim w sensie przyjaźni powiedziałam nie. A pisze do was bo nie wiem juz jak to jest najpierw mówi ze kocha a potem od tak chce sie przyjaźnic? Prosze poradźcie co zrobilibyscie na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [H]ouse
"Kochałem Ją, kochałem, a Ona wyszła z życia mojego jak z kibla jakiegoś..." ... W weekend byliśmy na imprezie. Przez 40 min. nie zamieniła ani słowa, nawet się nie przywitała. I cały czas wisiała na smsach, co chwila uśmiechając się do komórki. W końcu nie wytrzymałem i wyciągnąłem Ją na bok. Powiedziałem, że mi zależy, ale że nie zniosę takiego traktowania. I oczywiście naiwnie liczyłem na jakiś mały gest współczucia, a dostałem chłodem: mówiłam Ci że tak będzie, żyję swoim życiem i nie szukam kontaktu z Tobą. I nie zaczniemy od zera, z czystą kartą. A potem zaczęła się irytować i mówić podniesionym głosem, że miałem przez 2.5 roku szansę i że sam jestem sobie winien, że tego nie widziałem. W niedzielę przyjechała po swoje rzeczy. Oczywiście byłem pewien, że coś będzie "na dowidzenia". I było. Powiedziała, żebym zadbał o siebie i zaczęła się przysuwać, żeby mnie pocałować w policzek. Ja się odsunałem i rzuciłem chłodno: "spadaj". Nie chciałem mówić "Idź Już" bo to by oznaczało ogrom emocji. Chciałem powiedzieć: "na Ciebie już pora". Ale pod wpływem emocji troszeczkę ostrzej powiedziałem. Ale nie mam wyrzutów - Ona ze mną też się nie cackała. Poza tym chciałem Jej pokazać, że mnie straciła. Może się ocknie jak mnie na prawdę zabraknie, ale to raczej marzenia ściętej głowy. Tym bardziej, że ewidentnie kimś się zainteresowała... a zresztą, jakie to ma znaczenie... Mimo, że nie powinienem do końca mieć do Niej pretensji - czuję się zawiedziony i rozczarowany. I nie oszukujmy się, czas nie zawsze leczy rany - wrzuca się to do najciemniejszego schowka w sercu, ale to zawsze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hei wszystkim!!!! Cztery lata temu 25 stycznia2007 r poznalam wspanialego hlopaka i zakochalam sie wnim w momecie kiedy wcale sie niespodziewalam znalazlam milos mojego zycia!!!! moj chlopak jest wlochem(poznalam go we wloszech bo tam mieszkam i zyje) Moj zwiazek od poczatku byl troche komplikato!!!!! od poczatku kucilismy sie czesto ale bylo nam tez dobrze!!! Po 7 miesiacach zamieszkalismy razem z jego inicjatywy!!!! bylo wszystko ok. zwiazek szedl do przodu!!! PO pultora roku rostalismy sie on mnie zostawil i wtedy zrozumialam ze nie moge bez niego zyc!!! po 3 miesiacach postanowilismy sprubowac od nowa!!! wrucil domnie1 stycznia 2009r pomyslalam nowy rok nowe zycie!!!! wszystko szlo dobrze ,klucilismy sie nadal ale pozatym bylo ok. po 8 miesiacach w sierpniu2009r on znowu mnie zostawi powiedzial ze nie jest pewny swojich uczuc!!!! wtedy zrozmialam ze to juz koniec i po 3 dniach wyjechalam z wloch wrucilam do polski i zaczelam zyc swoim zyciem!! nie mielismy kontaktu slyszelismy sie tylko 3 czy 4 razy i pare smsow bez zadnego znaczenia !!!! po 4 miesiacach zaczelismy slyszec sie przez telefon on zacza dzwonic i ja zaczelam znowu myslec onim!!!! chcial wrucic domnie , w lutym tego roku przyjechal do Polski i wyznal mi milosc , oswiadczyl sie i chcial zebym wrucila do niego!!! wiec postanowilam sprubowac jeszcze raz w kwietniu wrucilam do wloch do niego!!! na poczatku bylo wszystko ok. a po pultora miesiaca zostawil mnie znowu!!!! jaqk mozna w miesiac zmienic decyzje!!!! tak bardzo chcial zebym wrucila a teraz mu sie odmienilo!!! dlaczego????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambi90
Hej. Mam WIELKI problem z dziewczyną. Otoz zostawila mnie po jednej z klotni i wyprowadzila sie z mojego pokoju. Zabralem ja z Lublina gdyz nie miala do kogo pojsc. ogolnie umowa byla taka ze "zapraszam" ja na tydzien dopoki czegos sobie nie znajdzie. No i stalo sie.. Przyjechala. Zostala na zawsze.. Minelo 10 miesiecy odkad jestesmy razem, a teraz po ostatniej klotni zostawila mnie i nie mam pojecia co zrobic zeby do mnie wrocila. Spotyka sie z jednym kolesiem ale jako znajomi nic ich nie laczy i nie bedzie laczyc tego jestem pewien. Kocham ja taka jaka jest i nie przestane kochac.Ale ona wciaz mowi ze potrzebuje czasu mimo ze minelo juz ponad 2 tygodnie. Nie umiem bez niej zyc i normalnie funkcjonowac. Jak widze ze wychodzi z tym kolesiem na spacer to az mnie trzesie w srodku ciala. Czy ktos moze mi w jakis sposob pomoc?? Oto moj nr gg jak cos to pisac 18738371

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musi byc dobrze
sytuacj w moim zwiazku byla nieciekawa od jakiegos czasu, ON zaczal zachowywac sie obojetnie jak juz sie spotkalismy a bylo to raz na miesiac bo on nie mogl (nie chccial) a mieszkamy daaaaeko od siebie, nalegalam by zdecydowal w koncu jak bedzie bo mi zalezy i sie staralam i mu to powiedzialam a ON sie nie staral zeby bylo ok, wiec postanowil "mysle ze bedie lepiej jak przestaniemy sie widywac" co ja uscislilam ze rozumiem ze sie rozstajemy, nie zaprzezyl... kiedys to ON sie stral a ja olewalam a teraz role sie odwrocily ale.... ale powiedzial ze chce pisac i utrzymywac kontakt, dla mnie to by nie bylo dobre rozwiazanie bo dalej bym nie wiedziala na czym tak naprawde stoje.. wiem ze chce z nim byc, ale nie wiem jak rozumiec to co powiedzial i tak naprawde najbardzoej sie zastanawiam czy napisac juz do NIEGO, czy dac MU troche czasu, bo kazdy czasem ma dosc i musi pobyc ze soba. tylko ile?? i napisac tak zwyczajnie "co u ciebie itd?" czy ze tesknie?? bo tesknie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do legrys
słuchaj!! nie odzywaj sie pierwszy, poczekaj na jej gest, jak wykona pierwszy krok to nie napalaj sie ale tez jej nie olej, traktuj ja jak kolezanke, nie probuj przepraszac ani wzbudzac litosci, takie jest moje zdanie, jestem dziewczyna w jej wieku jesli to ma jakies znaczeinie, MUSI BYC DOBRZE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiss
moja sytuacja jest podobna bylem z moja dziewczyna prawie 5 lat od miesiaca nie jestesmy razem , bardzo to przezywam i strasznie boli poniewaz nic nie wskazywalo na to ze sie rozstaniemy , mialem bardzo zly kontakt z jej rodzina a tak naprawde to nie mialem go wcale i poklucilismy sie o to ze nie ide na wesele jej siostry poniewaz nie jestem zaproszony . po weselu myslalem ze wszystko wroci do normy i bedzie jak zawsze ale sie okazalo ze ten tydzien przed weselem jak sie poklucilismy ona zaporsila kolege siostry ( nie wiem czy siostra zaprosila czy ona nie pytalem) nagle po weselu dostaje smsa ze musimy skonczyc ze sie wypalila itp , dzwonilem do niej nie odbierala wiec pojechalem z nia porozmawiac powiedziala mi to samo , jak spytalem czy ma kogos czy poznala odpowiedziala ze nie , pare godzin pozniej przejezdzalem kolo jej domu i zobaczylem jak idzie z facetem za reke i sie caluja , dla mnie to byl straszny szok jak zobaczylem osobe z ktora chcialem byc na zawsze kochalem bardzo z inna osoba! pozniej pisalem jej smsy raz odpisywala raz nie ale ciagle twierdzila ze jest szczesliwa z nim , kolezance tez to mowila ale ciagle pytala co u mnie. teraz nie odzywam sie do niej tydzien i ona tak samo. chcialbym bardzo do niej wrocic to jest kobieta mojego zycia ale nie wiem czy mam jakies szanse jeszcze , dla niej robilem wszystko na wakacje zabieralem miala co chciala , teraz 5 lat skreslila tak latwo nawet wszystkie zdjecia z nami jakie miala na meilu pokasowala tylko nie wiem czy specjalnie zebym ja zobaczyl czy poprostu chce mnie zapomniec. Pomozcie co mam robic zeby do niej wrocic w koncu z nim jest tylko miesiaci jest zauroczona, a mi sie zycie zawalilo nagle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiss
najgorsze jest to jak dodaje kolejne zdjecia z nim na nk to tak strasznie wtedy boli! ona chyba nie zdaje sobie z tego sprawy co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny gienek
wspoluczuje ci stary ale daj sobie spokoj, wiem ze jest i bedzie cholernie ciezko ale to najlepsze co mozesz zrobic,skoro twoje winy w tyn nie bylo to olej ja i miej swoj honor bo za jakis czas bedziesz zalowal ze wydzwaniales prosiles obiecywales,o milosc sie nie prosi ,badz facetem badz silny i nie powzwol zebys stracil przede wszystkim do siebie szacunek , pokaz jej co stracila skoro jej odjebalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiss
dzieki ale ciezko bedzie zapomniec i tak o poprostu olac , jak musze sobie poradzic , najgorsze jest to ze ona tak latwo zapomniala 5 lat i jest niby taka szczesliwa z nowym facetem ktorego wczesniej znala raptem tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny gienek
wiem ze ciezko , ja tez nieraz to przeszedlem i dlatego napisze : nie ponizaj sie bo to nic nie da , ba tylko pogorszy sytuacje ,ja tez musialem sie pogodzic z tym ze ktos tez tak latwo zapomnial, wiem doskonale co czujesz dlatego chce ci pomoc, po prostu badz silny to jest najlepsze co mozesz zrobic - olac sytuacje i powiedz sobie tak : co ma byc to bedzie i tyle ,najgorsza jest slabość ,kobiety nie pociaga facet ktory sklamla pokaz jej jaki jestes jak kiedys zateskni to byc moze bedzie chciala wrocic ale to wtedy ty zadecydujesz i wtedy ty wygrasz a jak nie to trudno nic na sile ale bedziesz mial do siebie szacunek i jej pokazesz ze znasz swoja wartosc i nie daj jej podeptac pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniecha.
Popieram kolege wyżej : daj sobie spokoj i nie pros jej o powrot, nie blagaj, nie namawiaj. Ona musi zrozumiec ze zrobila Ci wielkie swinstwo. Pokaz jej to! Teraz bedzie naprawde ciezko Ci otrzasnac sie z tego wszystkiego, jakos sie pozbierac ale wedlug mnie to jest jedyne wyjscie: PRZECZEKAC. Gdy minie troche czasu, Twoje emocje opadna i wtedy juz troche z dystansu na to spojrzysz. Wowczas odpowiesz sobie na pytanie czy nadal chcialbys byc z kims kto Cie w ten sposob potrtaktowal.Z tego co piszesz Ty byles ok wobec niej ( a moze nawet za bardzo, moze czula sie osaczona? dlatego teraz zachowaj dystans), to ona zachowala sie baaardzo niedojrzale, jakby byla niedojrzala emocjonalnie nastolatka- sory za szczerosc. Poczekaj...jej fascynacja nowym facetem minie, on pokaze swoje wady, motyle w brzuchu sie skoncza i kto wie czy wtedy do Ciebie nie przyleci jak na skrzydlach :] Ale to od Ciebie bedzie zalezalo czy ja przyjmiesz czy nie. A jesli bedzie z tamtym mimo wszystko, to znaczy ze to nie byla kobieta dla Ciebie. A taki facet jak Ty na pewno znajdzie odpowiednia, DOJRZALA i uczciwa dziewczyne. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny gienek
odjebalo jej i tyle , moze sie nowym gosciem zauroczyla ale po pewnym czasie zobaczy czy naprawde jej na nim zalezy czy zateskni za toba,nie wiadomo ale nie rob nic skoro tak wybrala to droga wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×