Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

5 lat chodziliśmy , byly plany , tuz przed slubem mnie zdradziła chciałem wybaczyc , nie zgodziła sie odwołalla wszystko stałem sie dla niej szary zwykły bez pasji powiedziała ze juz mnie nie kocha . mineły juz 4 lata , ja nie znalazłem sobie innej kobiety do tej pory , było zle i dobrze , pamietam to co było dobre , widze film na ktorym razem bylismy powracaja wspomnienie słysze muzyke przy ktorej sie kochalismy wracaja wspomnienia. dzieliło nas 400 km .Czy ja jestem psychiczny ??? rozstanie było burzliwe z płaczem nerwami złosliwosciami głupimi słowami . co dalej , co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''ricken'' z tego co piszesz to ty nie jesteś psychiczny tylko nie szczęśliwie zakochany ..wiem jak strasznie boli zdrada bo mnie moj ex też kiedys zdradził i znam ten bol wybaczyłam mu zdrade myslalam ze jakos nam sie ulozy ze cos zrozumiał ale po jakims czasie znow mnie zdradził wniosek jest taki ze jak ktos zdradzi raz to i odwazy siezdradzic kolejny raz..bo jakby cie kochała to by takich akcji nie robila nie zdradzala przed slubem..Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki..Mnie jak ex rzucil to wszystko wydawalo mi sie bez sensu przez 5mies miesiecy bylam zupelnie sama musialo minac troche czasu zanim poznalam obecnego chlopaka z ktorym jestem juz 6miesiecy dobrze mi sie z nim uklada i wkoncu zakochalam..jednak najlepszym lekarstem na zranione sere jest nowa lepsza milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ricken 4 lata... nie szkoda Ci czasu? nie bylo po drodze nikogo kto by Ci odpowiadal? moze nie chcesz po prostu? popelniasz blad, choc wiem ze serce nie sluga, to powinienes przynajmniej przestac katowac sie myslami o niej. to nie pomaga, to szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym związku dałem siebie w 100 procentach i bylem be , skoro jestem taki zły nie ma sensu juz unieszczęśliwiać drugą kobietę a i tak będę szukał w niej cech podobnych do byłej , boli mnie ze dla niej nie istnieje dlaczego ktoś jej nieznany ma więcej szacunku od niej niż ja ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoli
cześć:) ja ze swoim EXem rozstałam się 8 grudnia, czyli już idzie 2 miesiąc jak nie jesteśmy razem. "moje Kochanie" stwierdziło po 18 miesięcznej znajomości, że coś się wypaliło i nie wie co do mnie czuje. powiem szczerze, że jestem z siebie dumna, bo tego dnia nie płakałam, nie prosiłam żeby do mnie wrócił, nie wypytywałam się dlaczego i takie tam, po prostu powiedziałam mu żegnaj i odeszłam. od tamtego dnia nie mamy ze sobą żadnego kontaktu, ja do niego nie pisze, nie dzwonię, ale niestety i jemu też nie zależy na informacji co u mnie słychać. po 2 tyg jak się rozstaliśmy dowiedziałam się, że ma już inną, innego "kociaka". najgorsze jest to, że ja go nadal kocham, i często chodzi mi po głowie, czy istnieje jakaś szansa, że on to wszystko przemyśli (mimo tej innej dziewczyny) i będzie chciał jakiegokolwiek ze mną kontaktu, czy będzie chciał wrócić, czy w ogóle o mnie czasami myśli..... :( pozdrawiam i życzę wszystkim dużo szczęścia i wytrwałości w swoim cierpieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozstaliśmy się na 3 tyg przed jej urodzinami! Oczywiście urodziny już spedziła z nowym kolega ze mna się nawet nie chciał spotkac po prawie 5 latach olał urodziny ze mna ;/ nawet 30 min szkoda jakos przeżyłem! Po tyg wiem ze już gosc u niej prawie nocuje siedzi do 5-6 rano oczywiście po ciemku (pewnie spią razem już no ale czy seks ciezko powiedziec, on mi wciska ze rozmawiali do rana, pozniej była przerwa z 2-3 tyg az wreszcie do mnie zadzwonila i ogóle rozmawialiśmy jak starzy przyjaciel wyśpiewała mi albo to co chciała albo prawde ciezko powiedziec, wynikło z tego ze się w nim zakochuje i jest super jest wogule inny niza ja ma taki sam zawod jak ona geodeta, ma fajne auto wlasne już mieszkanie ogólnie gosc przy kasie (nigdy na to nie patrzyła) ale wiadomo 23 lata to już mysli o małżeństwie a ja mowilem zawsze ze kolo 30 (mam 26) chodze tydzień przed rozstanie jak sobie leżeliśmy w lozko powiedziałem jej ze może za rok na jej urodziny wezmieny slub, rozpłakała się i wtulila się we mnie- ostanie rzecz przed naszym rozstaniem! Ale wracamy do rozmowy przez tel oczywscie powiedziała ze się całują już i jest bardzo fajnie, nie wiem po co mi takie info ale do łozka nie poszli bo na razie po za mna sobie tego nie wyobraza (sciema czy co?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za malo wkleilem !!! Oto moja historia ;) Moja ukochana mnie rzuciła jakieś 3 miesiące temu w sumie narzeczona od roku! Po 4,5 roku wspolnego zycia – po prostu spakowała mnie bo często u niej nocowałem i miałem trochu swoich ciuchow pierścionek tez oddała ale jej zostawilłem bo wiedziałem ze się jej podoba a przy okazji jakos wierzyłem ze może się jeszcze przydac albo przynajmniej cos po mnie zostanie! Przyczyna wg jej to ciezki charakter nie okzywalem jej miłości, za malo kocham mówiłem, kwiaty tylko od okazji, nie moglem jej ustąpić w najmniejszej rzeczy, zawsze musi być po moje mysli, kiedys nie chciało mi się po nia wyjerzdzac tylko musiala prosić niby i cała lista zarzutów poleciała na mnie po prawie 5 latach wyciagła mi najmniejszy bład = czyli wszystko moja wina ;] oczywiście próbowałem rozmawiać, prosić o szanse itd oczywiste każdy powie ze bład no ale wszystko zrozumialem jak jej już nie było obok, Bardzo Ja Kocham ale to już za późno ponieważ ja to mowi miałem swoja szanse i trzebabylo ja wykorzystac on wyciągała kilka razy nas z dołka a ja tego nie widziałem tylko ze jak nasza kłotnia się kończyła w 30 min ona gadała popłakał zachwile się całowaliśmy albo szliśmy do łożka :] na faceta taka kłótnia nie zadziała to niby miała być szansa na poprawe eeee hhhhh po rozstaniu niby mówiła ze chce żebym o nia zawalczyl a nie ze dostane szanse po 2 dniach już zmienila zdanie i powiedział ze wogule nie tęskni i to była dobra decyzja po 1 tyg jakos rozmawialiśmy przez tel powiedział ze mnie już nie kocha! Wtedy się dowiedziałem ze już ma kolege z którym się spotyka niby poznali się miesiąc wczesniej ale tylko niby poszli na obiad bo malo co w nia nie wjechal na parkingu za przeprosiny oczywscie o tym mi nie powiedział, bo bym się wydzieral ze co to ma znaczyc ale mysle ze każdy by miał pretensje! A rozstaliśmy się na 3 tyg przed jej urodzinami! Oczywiście urodziny już spedziła z nowym kolega ze mna się nawet nie chciał spotkac po prawie 5 latach olał urodziny ze mna ;/ nawet 30 min szkoda jakos przeżyłem! Po tyg wiem ze już gosc u niej prawie nocuje siedzi do 5-6 rano oczywiście po ciemku (pewnie spią razem już no ale czy seks ciezko powiedziec, on mi wciska ze rozmawiali do rana, pozniej była przerwa z 2-3 tyg az wreszcie do mnie zadzwonila i ogóle rozmawialiśmy jak starzy przyjaciel wyśpiewała mi albo to co chciała albo prawde ciezko powiedziec, wynikło z tego ze się w nim zakochuje i jest super jest wogule inny niza ja ma taki sam zawod jak ona geodeta, ma fajne auto wlasne już mieszkanie ogólnie gosc przy kasie (nigdy na to nie patrzyła) ale wiadomo 23 lata to już mysli o małżeństwie a ja mowilem zawsze ze kolo 30 (mam 26) chodze tydzień przed rozstanie jak sobie leżeliśmy w lozko powiedziałem jej ze może za rok na jej urodziny wezmieny slub, rozpłakała się i wtulila się we mnie- ostanie rzecz przed naszym rozstaniem! Ale wracamy do rozmowy przez tel oczywscie powiedziała ze się całują już i jest bardzo fajnie, nie wiem po co mi takie info ale do łozka nie poszli bo na razie po za mna sobie tego nie wyobraza (sciema czy co?) spotkaliśmy się przed swietami w sumie to ona zaproponowała ja wygldalem dosc katastrofalnie schudłem z 6 kg nie moglem zabardzo spac po nocach- ogolnie dosc ciezko przeżyłem to rozstanie, rozmawialiśmy o nas i ze chodz nawet byśmy sprobowali on nie może mi zaufac bo może by ja zostawil i nie odbudujemy tego co on zniszczyla i na pewno już nigdy nie będziemy razme i kolejny raz powiedział swoje zdanie żebym sobie nie robił nadziei, pozniej zjedliśmy kolacje w sumie ona mnie dokarmiałą, trzymaliśmy się za rece patrzyliśmy sobie w oczy było naprawde fajnie, ona tekścik ze czemu tak ostatnio tak nie było, a nie było bo popadliśmy w monotonie, praca, szkoła jeszcz pracowałem co 2 weekend a ona sama w domu ! pocałowaliśmy się bez lizania przytuliliśmy się i odjechaliśmy do domu! Na 2 dzien dzownila do mnie do pracy z 1h bo to już była wigilia pytała się czy załuje spotkania i mówiła ze wyjerzda na tydzień do zakopca ze swoim chłopakiem bo już tak to nazwała, tak często u niej przesiaduje! Normalnie załamka – jeszcze się z nia spotkałem bo odwiazlem jej cos tam i spytałem czy naprwde już mnie nie kochasz (oczywscie blad taktyczny znowu! Ale już nie moglem wytrzymac) odp ze kocha ale nie na tyle żebyśmy byli razem a ja czemu niechżesz dac na szansy a on wytoczyla znowu swoje wszytkie zarzuty jak by była nagrana i ze chce spróbować z kim kto ma u niej czyste konto!!a jeszcze na swietach była już u swojego chłopaka, na uroczystej kolacji przedstawil rodzinie bo siostra zjechal ze stanow, i on mowi ze on nie sciemnia i ma wobec niej powazne zamiary (smiech po 2 miesiacach) ogolnie szybka dziewczyna przeskoczyla z kwiatka na kwiatek już sam nie wiem co myśleć ;/ I chyba wszystko jasne!! Po nowym roku jak wrocial zakopanego dzwoniła do mnie kilka razy ja nie odbieralne az wreszcie odebrałem na 2 dzien i dosc szorstkim tonem się pytam co się stalo a ta ze w sumie nic a tak dzowni co u mnie i takie tam, czyli w porządku i pytam czy cos się stalo a ta w sumie to nic ale jej się cos stalo z laptopem czy może wiem jak jej pomoc przez tel oczywiście odmówiłem ze niech jej pomoze kochas i raczje nie będziemy przyjaciółmi bo ona tak chciala i czy chodz na ulicy jej powiem czesc a ja ze może :] i skończyłem rozmowe bo się spieszylem jeszcze ja ciekawilo co robie w weekend niewiem po co to pytanie! I to cała historia ostatnich moich 3 miesiecy! Było nam dobrze 4 lata się super układalo i w lóżku tez bez zadnych zarzutów! Zawsze mi mówiła ze jak mnie to kocha i ze wiem ze jestem jej jedynym i wie ze chce być tylko zemna i jestem jej polowka ja popadłem chyba pozniej już w taki samopas w ostatnich miesiącach po takich tekstach ze pokazałem może najgorsze ja i sam jej powiedziałem ze się nie staram = baran ze mnie hehe ale co zrobic poczułem się tak pewnie az nagle wszystko znikło! Spotykam się z innym dziewczynami ale na razie to niej jest to samo nie mogę się odkocha od niej mysle o niej często i tesknie (szlak mnie trafia ze on się tak szybko odkochala albo inaczej zakochala już w innym) Bije się z myslami czy przyjaźnić się z nia i może zauważy ze potrafie się zmienic troche i może obudzi się jej milosc do mnie skoro jeszcze mnie cos kocha, wiadomo będzie mnie to ranic jak mi powie ze weekend ma zajety bo nocuje u niej jej chłopak albo zaniedlugo mi powie ze poszli do lozka ;/ to już się wykończę!!!! Co robić ?? zerwać kontak?? Przyjaźnić się?? Zgrywac tylko kolege?? Ja bym walczył o nia jeszcze ale chyba miłość mnie zaślepia ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waldku, absolutnie o nia nie walcz, teraz zerwij kontakt, a ona sama napisze do Ciebie, na poczatku chocby z czystej ciekawosci... a wtedy udawaj, ze u Ciebie wszystko wporzadku, powiedz ze sie z kims spotykasz, kobieta mysli emocjami a nie rozumem, jak jej powiesz ze z kims sie spotykasz, a ona cos do Ciebie jeszcze czuje, to bedzie zazdrosna, uwierz mi:) teraz to sie zajmij soba!! ona sie absolutnie nie przejmowala Toba, odchodzac od Ciebie, nie myslala o tym, jak TY cierpisz, wiec TY masz teraz czas dla siebie:) wychodz ze znajomymi, a zobaczysz ze z biegiem czasu bedzie coraz lepiej:) najwazniejszy jest tu czas, chyba kazdy z nas nieszczesnikow tak Ci powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tego zabiegu uzywalem miesiac temu i wtedy dzwoniła i mowila ze w pewien sposob jest zazdrosna ale to dobrze ze układam sobie zycie, on tez układa sobie na nowo ;] ostatnio cos dziwnego czulem jakby sie z nia dzialo i mialem racej byla w szpitalu a dowiedialem sie z tydzien po ...tylko dlatego ze napisalem sms'a ile rat mi jescze zostalo do spłacenia bo wzialem tv na siebie na raty a ona spłaca i przy okazji dopisalem czy wszystko w porzadku ze zdrowiem ... wiec odzwoniała ale nie moglem odebrac pozniej napisala smsa i dzownila jeszcze z 3dni raz dziennie ale w takich porach ze nie moglem odebrac az wrescie sms czy jest sens zeby dzowniła skoro nie zamierzam odebrac .... w dodatki ma popsuty tel ze ja do niej dzwonic praktycznie sie nie moge dodzownic i to tak od rozstania dlatego praktycznie do niej nie dzwonie....a od swojego nowego chlopaka dostala 2 tel na firme (bo oczywice firme prowadzi:)) wiec raczej tego juz nie naprawi !! ooo i tak wygladaja ostatnie dni ... narazie nie odpisalem anie nie dzwonilem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87Mariusz87
Moja dziewczyna ze mną zerwała byliśmy razem 2 lata i od półtora roku mieszkaliśmy razem staraliśmy ułożyć sobie życie wyjechaliśmy do Warszawy szukaliśmy tam pracy lecz nie było tak kolorowo:( więc wróciliśmy moje małe słoneczko jest stylistką paznokci więc aby jakoś było nam w tym wspólnym życiu razem lepiej postarałem się o kredyt i otworzyliśmy studio paznokcia lecz to nie pomogło miesiąc po otworzeniu salonu czyli 3 dni temu odeszła mówiąc że mnie kocha i że wie żę jestem dla niej dobry ale jednak się zmieniłem że nie mam tego błysku w oczach co kiedyś że ją zaniedbuje i wiecie co może i tak było i jak ostatnio leżałem z nią i patrzyłem jak spała to zrozumiałem to pękło coś we mnie i tego samego dnia ona odeszła kocham ją strasznie bardzo zrobię dla niej dosłownie wszystko jest moim światełkiem i jedyną osobą która mnie rozumie i motywuje proszę was o jakąś radę co mogę zrobić aby odzyskać moją małą księżniczkę tak bardzo ją kocham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87Mariusz87
Moja dziewczyna ze mną zerwała byliśmy razem 2 lata i od półtora roku mieszkaliśmy razem staraliśmy ułożyć sobie życie wyjechaliśmy do Warszawy szukaliśmy tam pracy lecz nie było tak kolorowo:( więc wróciliśmy moje małe słoneczko jest stylistką paznokci więc aby jakoś było nam w tym wspólnym życiu razem lepiej postarałem się o kredyt i otworzyliśmy studio paznokcia lecz to nie pomogło miesiąc po otworzeniu salonu czyli 3 dni temu odeszła mówiąc że mnie kocha i że wie żę jestem dla niej dobry ale jednak się zmieniłem że nie mam tego błysku w oczach co kiedyś że ją zaniedbuje i wiecie co może i tak było i jak ostatnio leżałem z nią i patrzyłem jak spała to zrozumiałem to pękło coś we mnie i tego samego dnia ona odeszła kocham ją strasznie bardzo zrobię dla niej dosłownie wszystko jest moim światełkiem i jedyną osobą która mnie rozumie i motywuje proszę was o jakąś radę co mogę zrobić aby odzyskać moją małą księżniczkę tak bardzo ją kocham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlody19103
To ja mam inny problem??Pomozecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eefka
A moja historia? W skrócie wygląda to tak ze psuło się między nami od pewnego czasu az w końcu mnie zostawił... Zawsze ja za nim biegałam, płaszczyłam się, błagałam by mnie nie zostawiał... aż po tym rozstaniu powiedziałam dość. Nie odzywam się do niego, nie piszę a co najwazniejsze nie odbieram jego telefonów. A dzwoni. Po kilka razy dziennie. Tylko po co? Zrozumiał że nie jestem zabawką? Ze nie może mnie mieć na każde zawołanie? i najważniejsze... czy po 2 miesiącach bez kontaktu (i chęci kontaktu) z mojej strony nadal będzie chciał się skontaktować, spotkać itp? Bo mimo mojego zachowania chcę z nim być i chcę o tę miłość walczyć... Tylko chce mu dać nauczkę i pokazać że się zmieniłam. Że nie może się mną bawić... Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
po prostu jeśli zadzwoni, odbierz. z tego co zrozumialam on dzwonil kilka razy dziennie, teraz przestał? raczej nie odzywalabym się do niego pierwsza. ogolnie skoro bylas zbyt mila, przeczytaj ksiązke "Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy?" Jest w niej wiele sposobów jak przestać być zbyt mila i pokazac sie z lepszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie rooozchodze sie z zona choc bardzo ja kocham,chcialbym utrzymac zwiazek,nie tylko dla dzieci,wszystko przez moj wyjazd za granice do pracy choc byl to pomysl zony,niestety teraznawet niechce ze mna rozmawiac,jestem zalamany nawet niewiem co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek12
tydzień temu poszłam sama na impreze urodzinową, chłopak nie chciał, ale wieczorem jak juz wychodziłam nagle mu sie zachcialo wiec zadzwoniłam do niego zeby przyjechał to pojdziemy, ale odmówił. nastpenego dnia powedzial, ze zadzwoniłam do niego jak do dziwki, był na mnie zly. ale wkoncu przyjechał do mnie przeprosilismy się w łóżku, a gdy mial wracac do domu, zaczal opowiadac ze dziewczyny inne do niego piszą, wiec powiedzialam ze do mnie też i przeczytal smsa od kolesia poznanego na imprezie ze ładnie wywijałam tyłekiem, wyszedl napiecie i powiedział dowiedzenia. Zarwał ze mna, pytałam o powod, poeiwdeizal ze nie chce bo nie , woli byc sam. spotakalam się z nim wczoraj, prosilam zebysmy wrocili do siebie, ale on powiedzial ze nie, nie da mi szansy, nie kocha mnie i nie wiarze ze mna dalszej przyszłość. Jezdził mi bardzo ze mam małe cycki a duzą dupę, jest głupia, był ze mna dla ruchania. Na poacztaku byłam niedostepna dla niego po prawie roku dopiero poszłam z nim do lożka, wszystko dla niego robiłam chciałam zeby ze mna byl szczesliwy. Nawet oznak mi nie dawał ze cos nie tak, dwa tygodnie przyjachl niespodziewnie po ciezkim dniu w parcy z bukietem roż tak bez okazji, i mowil ze jakby mi się coś stało to ze tak mnie kocha ze nie umial by życ beze mna. A teraz nagle w minutem mnie nie nawidzi, nie kocha nic nie znacze;( pomożcie! I jak mozecie to przeslijcie i mi ksiażkę catunio@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysli1000
siedzę sobie już od kilku dni i czytam wasze posty, tez straciłam niedawno kogoś dla mnie bardzo ważnego... wiele się tutaj nauczyłam, zrozumiałam kilka błędów które popełniłam, wiem czemu to się stało... teraz straciłam czyjeś zaufanie, wiem, że on nie chce spróbować jeszcze raz, nie wierzy że mogłabym się zmienić i sprawić, że będzie czuł się ze mną szczęśliwy... niektórzy powiedzą olać to, niektórzy, że walczyć, tylko jak, jak nie byc nadgorliwą i nie zrazić do siebie, choc widzisz, ze ta druga osoba dobrze się przy tobie czuje lecz mimo wszystko nie chce budować związku.... przesyłacie tu sobie też jakąś książkę, tez chciałabym o nią prosić ( mysli1000@o2.pl może uda się coś wreszcie zrozumieć.... pozdrawiam, życzę wytrwałości, mądrych decyzji, i tego upragnionego szczęścia.=)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ja niestety nie mam juz tej ksiazki. ale polecam e-booki : dlaczego mezczyzni kochaja zolzy i nie zalezy mu na tobie. to drugie zostalo zekranizowane - kobiety pragna bardziej. ksiazki sa tainie ale na chomiku chyba tez mozna je znalezc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich, od czasu do czsu wracam na to forum po tym jak udzielałem się na nim aktywnie przez jakiś czas (str chyba 134 forum :-) ). Chciałbym powiedzeić kilka słów do wszystkich załamanych rozstaniami z tą 2 połową. Mie będę pisał od początku jak to było u mnie natomiast finał był taki że ona wytrwała sama ok 2 mies, potem zeszliśmy się znowu i obchodziliśmy w tym roku już 7 rocznicę :). Akurat mnie udało się odzyskać moją eks, a właściwie ona sama się odzyskała. Najważniejsza sprawa o której trzeba pamiętać i BEZWZGLĘDNIE stosować to BRAK KONTAKTU! Nie proście nie piszcie nie błagajcie o spotkanie powrót, cokolwiek. to działa dokładnie odwrotnie, coraz bardziej je oddalamy od siebie. Ona w końcu odeszła żeby byc daleko od nas a nie przeciwnie. Początkowo ja dzwoniłem pisałem itp itd. miała mnie już dosyć i wtedy przeczytałem pewną książkę (lub jej fragment który kiedyś udostępniałem na tym forum) i pogodziłem się z tym że nie ma jej koło mnie. Przestałem pisać, odzywać się. Cisza kompletna. Zająłem się sobą, wróciłem do realizowani celów marzeń. Po 3 tyg sama napisała że chce sięze mnąspotkać bo tęskni. Wiele sobie wtedy wyjaśniliśmy i od tego czasu jesteśmy nierozłączni. Przyznam jednak szczerze że kilka tygodni miałem do Niej pewien dystans i był we mnie pewien niepokój czy aby nie zostawi mnie ponownie. A potem przyszedł dzień w którym tak sam z siebie podeszła i powiedziała ze już nigdy mnie nie zostawi. Od tego momentu jesteśmy szczęśliwi moze nawet bardziej niż przed rozstaniem. NAJGORSZE co mozna zrobićw takiej sytuacji to zaszyć się samemu w domu i mysleć myślec myśleć bez końca. To nikomu nie pomogło i nigdy nie pomoże. Wyjdźcie do ludzi, starajcię się uśmiechać. Ja mam to szczęście że mam wypróbowanych przyjaciół i szczerze, najfajniejsze imprezy, te najbardziej zapamiętane, to właśnie pochodzą z tego okresu kiedy byłem sam. Dzięki nim nie siedziałem w domu nie zamartwiałem się na śmierć, trochę odżywałem po 5 latach bycia z kims. Zróbcie to samo. Jeśli dacie swojej/mu ex czas na ochłoniecie to będziecie mieć pewność czy on rzeczywiście was kochał/a. Jeśli tak to zatęskni i zadzwoni (tak to możliwe, sam jestem tego przykładem) jeśli nie to raczej miłość nie wróci i naprawdę nie ma sensu być taką osobą. PAMIETAJCIE! To nie Wy macie zasługiwać na kogośa wręcz odwrotnie! To ktoś musi zasłużyć na was. Kolejna sprawa. Jestem w stanie założyć się o każde pieniadze że każde z Was powiedziało sobie ze nie chce innego że nie będzie jużtak samo z innym. Powiem Wam coś w sekrecie: MACIE RACJĘ! NIe będzie tak samo. Nie będzie lepiej, nie będzie gorzej, po prostu będzie INACZEJ. I jeśli będziecie wtym nowym zwiazku szczęśliwi to niezależnie od przeszłości top będzie wasz najlepszy zwiazek w życiu. P.S. i na koniec: NIE SZUKAJCIE NIKOGO NA SIŁĘ! Dajcie sobie i innym czas a ktoś na pewno was znajdzie. Pozdrawiam Darek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysli1000
hehe, Darko chciałabym być kiedyś w Twojej sytuacji, tzn. odzyskać... ;) co do kontaktu to ciężko go trochę nie utrzymywać, skoro nie dość, że ci go brakuje, tęsknisz, myślisz, a na dodatek ta druga osoba też potrafi się czasem odezwać.... straciłam kogoś kogo kochałam, choć nie umiałam tego okazać,tzn. według niego, jak zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi to odszedł, dla zabawy z jakąś małolatą... i to najbardziej boli... może nie był wart.... może... dla mnie i tak był wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysli1000
i najpiękniejsze z jego strony było to " głupia jesteś, zgadzamy się w każdej sprawie a zawsze tracisz mnie w tak głupi sposób" ja chyba jestem jakąś idiotką....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZCZESLIWIE ZAKOCHANA..
Moze to glupie, ale tonacy brzytwy sie chwyta... zrob tak jak ja. Po zerwaniu nie odzywalam sie 2 tygodnie, pozniej zaczelam go zagadywac na gg ale krotko, co u ciebie ok, i szybko konczylam rozmowe mowiac ze musze onczyc,pa, albo ze uciekam bo sie umowilam pa, jak zauwazylam ze pytalam jeszcze po moim pa, gdzie ide z kim, to wiedzialam ze polknal haczyk. Na szczescie mialam jego spodenki , wiec powiedzialam mu zeby podjechal w ktorys dzien i je odebral. Oczywiscie znowu sie zgodzil i to chcial sie spotkac jak najpredzej. Srce mi walilo jak mlot ale nie dalam nic po sobie poznac, wystroilam sie jak nigdy , tlumaczac sie ze dopiero wrocilaam do domu. Udawalam obojetna , jeszcze poprosilam przyjacilke zeby do mnei zadzwonila i rozmawialam z nia bardzo tajemnicza, rozmowa miala wygladac tak, ze jest jakis chlopak ktoremu sie bardzo podobam ale ja jeszcze nie wiem czy chce z nim byc. Widzialam ze go to zaniepokoilo. Poczestowalam go cola, dolalam mu jednak do niej afrodyzjaku. Wiem ze ten dzialam na maksa, jest nieporownywalny z innymi i daje 100% efektu a bylo to wazne bo drugiej szansy moglam nie miec. http://www.intymnosc.pl/aff/7733/product_info.php?cPath=64&products_id=602 po 30 minutach blagal mnie zebym do niego wrocila, ja wrocilam , kochalismy sie jak nigdy dotad , byl tak podniecony ze moglby chyba gory przenosic. Jestesmy razem, a afrodyzja czasem trafia do jego napojow. Jest cudownie i o niebo lepiej niz za pierwszy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala77
jestem tu nowa, w miare mozliwosci prosze o pomoc bylismy razem 4 lata i to on ode mnie odszedl, poniewaz stwierdzil, ze juz mnie nie kocha. chcialabym go odzyskac, ale nie wiem co zrobic, zeby znowu go do siebie przekonac, i czy jesli to prawda, ze juz mnie nie kocha, czy mozliwe jest odzyskanie jego milosci. nie zdradzilismy sie nigdy, ani ja jego, ani on mnie, mielismy zaplanowana przyszlosc, ale w jednym momecie on stwierdzil, ze juz mnie nie kocha i nie pasujemy do siebie. widocznie tak mu bylo wygodnie, bo nawet nie chcial nam dac drugiej szansy na odnalezienie siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotka/
Mam podobny problem, ale troche bardziej skomplikowany. Ja i moj chlopak bylismy razem rok czasu. Wiele, naprawde wiele razem przeslismy, mielismy plany na przyszlosc.. Nadmienie jeszcze, ze ja mam 18, a on 21 lat. Kocham go ponad cale moje zycie, ponad wszytsko.. I wiem, ze on mnie tez nie mogl przestac kochac.Nasze klopoty zaczely sie gdy stracil prace.Mieszkamy 20km od siebie a on nie mial pieniedzy zeby przyjechac i zaczelam swirowac Zbyt wiele od niego wymagalam, zbyt mocno krytykowalam zamiast wspierac;( .. Pewnego czasy dowiedzialam sie, ze mnie oklamal i zerwalam z nim, urywajac jaki kolwiek kontakt. Jak sie potem okazalo to wlasnie on mowil prawde i wcale mnie nie oklamal. Od naszeo rozstania minal ponad miesiac. Nie moge o nim zapomniec, nie moge przestac myslec, mysle o nim kazdej minuty. Sni mi sie kazdej nocy.. Ostatnio napisalam do niego. Powiedzial, ze zbyt wiele sobie powiedzielismy, ze to moze byc juz za pozno, ze powinnam znalesc kogos z pieniedzmi, ze ma dosyc tego, jak mnie rani, ze on nie ma pracy i to sie skonczy tak samo.. Ale ze mozemy sprobowac, bo zawsze wiedzielsmy ze jestesmy swoimi drugimi polowkami i ze nasza milosc przetrwa wszytsko.Ze zaczenie prace od polowy marca i jakos sie ulozyc powinno.. To bylo w sobote.. Wczoraj nie odezwal sie wcale, bo byl w trasie.. Dzisiaj napisal mi ledwo jednego sms, ze u niego nic nie slychac i ze idzie na kurs do PUP-u. I na tym sie skonczylo. Nie wiem co mam o tym myslec;(. Czy on mnie tak tylko zwodzi czy naprawde chce do mnie wrocic, ale nie chce zebysmy zaczeli wszytsko na nowo teraz, gdy on nie ma jeszcze pracy i to wszystko skonczy sie tak samo;(. Jak go,ze tak to ujme "rozkminic"? Niewiem, co mam o tym myslec;( Nie wiem co mam robic zagubilam sie, powoli popadam w depresje;(...On jest miloscia mojego zycia. Wiem o tym, ze jezeli my do soeibie nie wrocimy, to ja nie zapomne o nim i nie bede w stanie byc z nikim innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kleuś
Witam, byłam z z chłopakiem ponad 2 lata dochodziły 3. Wszystko się jadnak potoczyło inaczej. Nie jesteśmy już ze soba przez pół roku a jednak czuję do niego to samo co kiedyś. Utrzymujemy kontakt ze sobą, piszemy sms-y jak znajdzie czas.. chociaż tyle. Myślałam, że mi minie to odczucie bólu, samotności, ale jest gorzej z dnia na dzień. Obecnie studiuje a mój ex pracuje w Angli. Często odwiedza moją miejscowość i tak mi się wydaje że jescze zależy mu na mnie ale to tylko takie odczucia. Znajomi mówią, że nie raz pytał jaka teraz jestem, czy bardzo się zminiłam, czy często imprezuje a także czy znalazłam sobie kogoś. Nasze rozstanie było spowodowane wielką awanturą. Oboje powiedzieliśmy o pare słów za dużo. Na poczatku naszej znajomości było cudownie ale zaczęło się coś zmieniać w ostatnich miesiacach naszego związku. Wtedy to koledzy stawali się ważniejsi, nie kiedy okłamywał mnie, przymykałam oko na to potem były kompromisy tyklo. Może nie dawałam mu tyle luzu ile on chciał? sama nie wiem. Kiedyś mnie nawet zdradził i wybaczyłam mu to sytuacje się nie powtarzały tu mam 100- procentową pewność. Ostatnio się spotkaliśmy zaczęliśmy wspominać to co było między nami te złe rzeczy jak i zarówno te dobre rzeczy. Myślałam że jeszcze teraz jest sznasa ale przeliczyłam się chyba. Nie mogę normalnie funkcjonować przez niego czsami zapominam o posiłkach, żyję cały dzień o wodzie czy nie śpię. Może wam sie wydawać to dziecinne ale takim dzieckiem nie jestem, gdyż w życiu spotkało mnie już wiele porażek i nieciekawych sytuacji. Znajomi mi mówią że trzeba żyć dalej i iść do przodu. Jest mi ciężko.. uwierzcie;( Bardzo go kocham i w moim sercu pozostanie juz do końca. Nie wiem czy kiedyś zbuduje taki związek jak ostatni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszzabrze
Mnie tydzien temu zona powiedziała ze ma kogos w głowie pisze z nim gada przez telefon i niewie czy mnie jeszcze kocha powiedziała ze to raczej koniec jestesmy ze soba 10 lat mamy półtora rocznego synka kocham ją najbardziej na swiecie jest moja jedyną kobietą poprostu nie chce jej zostawiac chce odzyskac jej miłosc tylko czy mam szanse niewiem ale bede o nią walczył tylko nie wiem jak jestem załamany całe dnie i noce płacze bo to tak boli nie daje rady sobie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legrys
witam wszystkich. czytam wasze posty i postanowilem ze tez opisze swoj przypadek. Bylem z dziewczyna prawie 3 lata. Odeszła prawie 5 miesiecy temu i nie potrafie sie pozbierac, bardzo chce ja odzyskac. Wiem ze ma juz innego, nie wiem na ile silne jest jej nowe uczucie ale wiem ze chce sprobowac. Mam 28 lat, ona 24. Dosyc nierowna dziewczyna, mocno zalezna od rodzicow, nie potrafi sie odnalezc w zyciu. Miewala epizody bardzo ciezkich dolkow, przeplatajace sie z euforia gdy wydawalo jej sie ze podoba jej sie to co robi. Ostatnio zaczela trzecie studia. Bardzo ja kocham, ona pod koniec naszego zwiazku coraz bardziej oddalala sie ode mnie - wiem ze wtedy popelnialem bledy, probowalem sie jak najbardziej zblizyc, ale nigdy nie bylem nachalny, nie narzucalem sie. Mieszkamy 150km od siebie, ale dojazd jest znakomity, zreszta przez ponad rok takiego zwiazku na odleglosc wszystko bylo super. Ze mna byla najdluzej, nie wiem czy znudzilem sie, przestalem byc atrakcyjny.. Zawsze staralem sie byc oryginalny, zaskakiwac ja naprawde dziwnymi pomyslami i upominkami, zawsze, ale to zawsze bylem gdy mnie potrzebowala. Czesto z pracy jechalem te 150km tylko po to zeby ja przytulic przed snem. Wiem ze to mogl byc blad, bo bylem na kazde zawolanie... Przez to moglem stac sie przewidywalny.. W kazdym razie najgorsze stalo sie gdy zaczela swoje obecne studia - poszla na architekture, prawdopodobnie pod wplywem matki, ktora praktycznie za nia studiowala, sama jest architektem, niepracujacym w zawodzie. Uczyla sie niemal non stop, i bardzo wspieralem ja w jej wyborze, ale nigdy nie narzucalem sie. Tylko ze przestala ze mna rozmawiac, cale jej zycie zaczelo sie obracac dookola studiow i nowych ludzi z grupy. W koncu wymusilem na niej rozmowe - powiedziala ze chce sie rozstac, ze kocha ale nie potrafi byc ze mna. Ja powiedzialem ze nie bede w stanie byc jej przyjacielem. Zeby sie nie kontaktowala. Po tygodniu odezwala sie, porozmawialismy - teraz widze ze to mogl byc kolejny blad, powinienem zdawkowo odpowiedziec ze oki, ze fajnie i ze musze konczyc. Jednak pogadalismy jak za dawnych czasow, raz nawet wymsknelo jej sie "sloneczko" w stosunku do mnie. Wzialem to za dobry znak, zaczalem znowu smsowac, na co dostalem odpowiedz ze nie jestesmy juz razem. Teraz widze ze ten jej telefon byl tylko dla uspokojenia sumienia... Zerwalem kontakt. Pozniej jeszcze kilka razy odzywala sie zeby uzgodnic sprawe odbioru moich rzeczy z jej mieszkania. W koncu umowilem sie z nia, ale zaznaczylem ze nie chce sie z nia spotykac, ze odbiore rzeczy od jej babci, z ktora mieszka. Byla wsciekla. Pojechalem po rzeczy, spotkalem sie z jej babcia. Jej rodzina (a przynajmniej babcia i ojciec) bardzo mnie lubila. Babcia oczywiscie spytala czy miedzy nami wszystko skonczone - nie mialem zamiaru sam rozpoczynac tego tematu, ale pogadalem z nia, powiedzialem ze decyzja nie nalezy do mnie. Cos we mnie wtedy peklo, gdy bylem w tym mieszkaniu z ktorym mam zwiazane tyle pieknych wspomnien.. Rozplakalem sie. Zostalem na kolacje, potem zabralem rzeczy i pojechalem. Dzien pozniej sms - Ona wsciekla, jak moglem "sklocic ja z babcia".. Widac ze nieprzywyczajona ze ktos z jej rodziny ma inne zdanie na jakis temat... Zakonczyla teatralnym "zegnam" i tyle kontaktu... Po niecalym miesiacu na facebooku, ktorego normalnie prawie nie uzywa zatrabila ze jest w zwiazku, wrzucila moje ulubione zdjecie ktore jej zrobilem jako profil i oznajmila ze sylwester na slowacji i wogole bosko. To mnie dobilo. Zaczalem szalec z rozpaczy. Wtedy zrobilem cos czego najbardziej zaluje - wlazlem na jej maila. Nie wiem czy sie o tym dowiedziala czy nie, moge tylko zakladac ze tak. Nie wiem dlaczego to zrobilem... Nie myslalem w tamtym okresie zbyt jasno. W kazdym razie po jakims czasie znalazlem jej nowego - 19latek z jej grupy, kompletne zaprzeczenie mnie. Elo ziomus jarajacy blanty, imprezowicz itp.. Miesiace plyna, jej nowy na razie wrzucil 2 fotki z nia, bolalo jak cholera.... Mozliwe ze wtedy popelnilem kolejny blad. Duzo fotografuje, i zalozylem sobie fotobloga. Tylko ze do fotografii zaczalem tez dodawac opisy, z ktorych jasno wynikalo jaki jest moj stan emocjonalny. Jezeli znalazla tego bloga, ale raczej sie z nim nie afiszowalem, to mogl tylko wzbudzic litosc. Nadal boli. Zdaje sobie sprawe z jej wad, z jej niedojrzalosci, ale chce ja odzyskac.. Tylko boje sie ze to juz niemozliwe.. Kocham ja nad zycie. Jakos funkcjonuje, ale praktycznie nic mnie nie cieszy. Wiem ze jestem w stanie zainteresowac soba kobiete, bo w ramach "terapii" poderwalem inna dziewczyne, ale w pore sie opamietalem, bo nie chcialem jej krzywdzic. Zastanawiam sie czy jeszcze moge jakos walczyc? Chce walczyc. Wiem ze jesli nie sprobuje ostatni raz to nie bede mogl sobie tego wybaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
To piękne jak Ci na niej zależy. Problem leży jednak w tym, że wg niej zależy Ci za bardzo. Z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że wiesz jakie są zasady: im bardziej jestes przewidywalny, im nudniejsze jest Twoje zycie, tym gorszym materiałem na faceta jesteś. I to jest prawda, niestety, bo wydawaloby się że kobieta szuka kogoś takiego jak Ty. Robienie dobrej miny do złej grynie należy do najlatwiejszych ale jest możliwe, i co najwazniejsze, poplaca. Nawet jesli ona nie wroci to inni ludzie przestaja patrzec na Ciebie jak na skrzywdzone zwierzatko. Moja rada bedzie krotka: nie odzywaj sie. Jesli ona sie odezwie, nie odpowiadaj, nie odbieraj, nie odpisuj. Jasno Ci pokazala ze moze i kiedys cie kochala, ale, jak sam napisales, znudziles jej sie. Sama widzisz kogo sobie teraz przygarnela. Dziewczyna szuka wrazen. 5 miesiecy to jeszcze krotko, wszystko moze sie zdarzyc. ale nie nastawiaj sie na nic. Tez przeżywalam kazda fotke na nk, nadal jeszcze mnie to czasem wkurza, ale staram sie jak moge trzymac fason. Tobie też to radzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny gienek
witam wszystkich, bylem z kobitą niecale 2 lata w tym rok mieszkalismy razem, odeszla bo powiedziala ze uczucie od jakiegos czasu w niej wygasalo,dzien przed jej wyprowadzka poklocilismy sie kiedy powiedzialem jej po pijaku kilka przykrych slow ktore nie byly zgodne z tym co czuje,nie wytrzymalem tego mialem juz dosc staran i pokazywania ze mi zalezy,wtedy we mnie cos peklo,ale do konca byla o mnie zazdrosna ciekawa co i jak.zycie dla mnie jest teraz koszmarem codzien wstaje do pracy nie wiem po co i dla kogo, ciagle mysli o niej i wspomnienia do tego jestem sam jak palec zero przyjaciol znajomych,wracam z pracy i siedze przed tv lub kompem to moj jedyny relaks,czasem wydaje mi sie ze to zly sen po prostu czlowiek jest w szoku czasami nie dociera do niego co sie stalo.Probowalem ja odzyskac mowilem ze kocham ze mi zalezy ze zmienie to co jej we mnie przeszkadza ale to na nic...Wiecie mam dosc znowu cos nie wyszlo a czas leci innym sie udaje i jakos zyja na dobre i na zle a mnie znow ktos zostawia i zostajesz z tym sam- nikt ci nie pomoze,znowu musisz prze to przejsc... czlowiekowi wali sie swiat i nie chce mu sie zyc a ta druga osoba ktora odchodzi dopiero bawi sie w najlepsze,nie pisze juz do niej nie odzywam sie po tym jak powiedziala dobitnie " nie kocham i nie ma do czego wracac"chce zapomniec tylko to tak boli nie wiem co bedzie w przyszlosci boje sie jej, nie wiem jak bede zyl , nie mam ochoty na nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×