Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

no i stało się... Opisywałem swoją sytuację kilka razy na poprzednich str więc nie będe sie powtarzał ale finał jest następujęcy... Zastosowałem się do waszych wskazówek...mianowicie olałem ją totalnie, zero kontaktu.Ona w tym czasie poznała nowego kolesia, pojechała z nim i znajomymi nad morze.. minęły 4 tygodnie i zadzwoniła... rozmawialiśmy dosyć długo.. powiedziała ,że nie umie żyć bezemnie, że zagubiła się w uczuciach, nie wiedziała czego chce, że doceniła to jaki byłem dopiero gry miała okazję być z kim innym.. Ma straszne wyrzuty sumienia ,że po 4,5 letnim związku tak mnie potraktowała..Niby zrozumiała swój błąd - przyznała się do wszystkiego.Niby mnie zdrawidzła I co ja mam teraz zrobić..?? dać jej szansę...w głębi serca niby tego chcę ale nie mam gwarancji ,że jej skok w bok sie juz nigdy nie powtórzy... Wiem ,że ją kocham i zależy mi na niej niesamowicie... Teraz jest okazja na odbudowę i naprawę wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielka 23
Piotrek gratuluje wytrwałosci i sukcesu...Daj jej ta szanse bo inaczej do konca zycie mozesz tego żalowac.. Buba: ja wiem,ze to moze byc TYLKO kolezanka,ale tego nie jestem pewna.. W sumie mial ja na nk tydzien przed wypadkiem czyli na to wychodzi,ze znaja sie niby krotko,ale tamtej tragicznej soboty on wolal spedzic czas z nia niz przyjechac do mnie..Bylo to w skrocie tak:przez ostatnie miesiace wciaz zaslanial sie praca..moze i mial duzo pracy ,ale on nawet niby nie mial nawet czasu gluchnac mi przez caly dzien,a o esce nie wspomne..Przez ostatnie tygodnie mial takie strzaly,ze potrafil nie odzywac sie przez kilka dni tak po prostu..potem zaczalo sie,ze nie mial czasu przyjezdzac do mnie w soboty choc przez ostatnie 3 lata bywal u mnie w kazdy weekend.. mnie to wkurzalo i wiecznie robilam mu o to wąty,ze mnie zaniedbuje itd..ale jak tu sie nie wkurzc o takie cos?Wiem,moze juz wtedy sie pogubil w uczuciach,a ja tylko pogorszylam sprawe tym narzucaniem sie..kiedy milczal bo mial jakies strzaly nie mowiac mi o co mu chodzi ja pisalam tysiace esek,a on echooo... przed tym wypadkiem tez zamknal sie w sobie i nie odzywal sie twierdzac,ze nie ma czasu...jednak mial go skoro z kolezanka i ze znajomymi potrafil sie zabawiac;-(to nie jest tak,ze on ze mna zerwal...tzn napisal mi po wypadku,ze mam zyc swoim zyciem,ze mam mu dac czas,ze on musi sobie wszystko poukladac i ze sie odezwie jak bedzie chcial mnie zobaczyc..ze mam nie przyjezdzc bo wtedy bedzie jeszcze gorzej...ze jak on dojdzie do takiego stanu psychicznego i fizycznego to sam sie odezwie;-(Wykasowal nawet nasze wspolne zdjecie na nk;-( Zanim dojdzie do takiej kondycji zeby mogl sie ze mna spotkac to mina przynajmniej 4,5 miesiecy bo jesy niezle polamany..I ci ja mam o tym wszystkim myslec?wiem tylko,ze wszyscy go odwiedzaja,ONA tez;-(a ja nie moge;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatka 22
Piotrek powiem ci od siebie że ja np nie umiałabym być z kimś wiedząc że ta osoba zostawiła mnie dla innej a potem chce do mnie wrócic bo cos zrozumiała. Nie umiałabym bo po 1 to co napisałes czyli ze nie masz tej pewności że ona nie zrobi tego 2 raz a po drugie to nie umiałabym juz z ta osoba byc przytulac sie całować nie mówie o spaniu w łóżku bo to juz w ogóle nie wchodziło by w gre bo ja bym sie brzydziła tym ze ta osoba przytulała kogos innego całowała sie z ta osoba i w ogóle. Przemyśl to i zastanów się czy kochasz ja na tyle że jesteś wstanie z nia byc mimo tego co zrobiła? Mimo tego że była z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatka 22
Buba dziekuje za rady. A co u ciebie? Jak sie sprawy maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jukooo
A moim zdaniem piotrek powinienes jej dac szanse, bo jesli wogole znalazles to forum to znaczy ze zalezy ci na niej, inaczej nie szukalbys w necie 'jak odzysakac straconą miłość". tyle, że nie powinienes leciec z usmiechem na buzi i otwartymi rękoma bo najprawdopodbniej za tydzien by ci powiedziala ze jednak nie chce. Musisz podejsc do niej z dystansem, niech teraz ona powalczy troche o twoje uczucie. Poszukaj z reszta starych wypowiedzi archiego albo innych facetow na forum ktorzy byl;i w tej sytuacji co ty, a do dzis sa ze swoimi "nowymi starymi dziewczynami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
u mnie w porządku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja traktuję ją z wielkim dystansem...Jesteśmy na stopie koleżeńskiej, dałem jej do zrozumienia..że dostanie ode mnie tą szansę.Powiedziałem jej ,że pewnie wiele tym ryzykuję bo jej nie ufam i nie wiem czy jest w stanie cokolwiek zrobić aby szybko to zaufanie odbudować...Potrzebuję czasu na uporządkowanie wszystkiego.Niedługo wyjeżdżam na wakacje ze znajomymi...ona nie jedzie!! Powiedziała ,że zrobi wszystko abyśmy byli szczęśliwi, że zmieni się dla mnie, że już nigdy mnie nie zrani ,że akceptuje moje wszystkie wady... Jak wiadomo to są tylko słowa...dla mnie ważniejsze są czyny, ja podchodzę z rezerwą do tego związku i wszystkich zapewnień ale jak widzę co ona teraz robi - często dzwoni, interesuje się mną, chce wiedzieć co u mnie co robię ,nie obraża się gdy wychodzę z kumplami na piwko, to zapowiada mi się ciekawie..Ja osobiście pogodziłem się z rozstaniem...a tu taka miła niespodzianka z jej strony..hmmmm.Czuję jak bym poznał zupełnie nową osobę, nie tą która tak mnie raniła i tak traktowała jak traktowała :/ tylko zupełnie nowa dziewczynę na której..hmmm - no zależy mi (nie da się tego ukryć) W sumie to ma dziewczyna szczęście , bo powinna zostać olana i zapomniana do końca życia..ale mój charakter i wychowanie nie pozwala mi tak traktować kobiety..Może jestem zbyt wyrozumiały i za dobry dla ludzi..ale dobrze mi z tym!! Do głowy wbiłem sobie słowa...\"że miłość Ci wszystko wybaczy\" i chyba tak faktycznie jest. Życzę wam takich chwil...i takich zakończeń Czas wszystko pokaże...bo czuję ,że mam ją w garści!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc sprawdzona recepta dla wszystkich zostawionych... Olać, nie dzwonić ,nie pisać, zerwać wszelkie kontakty i najważniejsze...pokazać że świetnie sie potraficie bawić bez niej..że świat sie nie zawalił i radzicie sobie rewelacyjnie...Wiem wiem...nie jest tak łatwo i nieraz trzeba trochę poudawać..zrobić dobrą minę do złej gry..ale to jedyny sposób który sprawdza się w wielu przypadkach..i daje drugiej stronie dużo do myślenia...jest to w pewnym sensie chwyt psychologiczny... a podczas rozstania..lepiej zachować poker face i zapanować nad emocjami bo nieraz można trochę przesadzić i nie zapanować nad słowami i czynami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc sprawdzona recepta dla wszystkich zostawionych... Olać, nie dzwonić ,nie pisać, zerwać wszelkie kontakty i najważniejsze...pokazać że świetnie sie potraficie bawić bez niej..że świat sie nie zawalił i radzicie sobie rewelacyjnie...Wiem wiem...nie jest tak łatwo i nieraz trzeba trochę poudawać..zrobić dobrą minę do złej gry..ale to jedyny sposób który sprawdza się w wielu przypadkach..i daje drugiej stronie dużo do myślenia...jest to w pewnym sensie chwyt psychologiczny... a podczas rozstania..lepiej zachować poker face i zapanować nad emocjami bo nieraz można trochę przesadzić i nie zapanować nad słowami i czynami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatka 22
Buba to świetnie że u ciebie wszystko ok :) 3 maj tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yasmine69
A mnie dzisiaj znowu dopadło przygnebienie :( Mineło 5 tygodni a ja nie moge przestac myslec o moim EX...Boli mnie że jest szcześłiwy , angazuje się w nowy związek i to ze zapomniał o nas o mnie a ja nie potrafie... Wiem ze kocham go dalej i przez to nie potrafie się do nikogo zbliżyć. Nie wiem czy mam walczyc czy zostawic to tak jak jest i zobaczyc czy zatęskni...Juz nic nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piotrek cieszę sie razem z tobą:)Dałes radę i masz nagrodę,daj jej szansę :) Ja postanowilam po raz kolejny sie odciąc,zobacze czy mi sie uda i raczej to nie ma sensu,bo minęło zbyt wiele czasu,ale zamierzam to zrobic dla siebie.Poza tym znalazlam sposób na odrzucanie mnie od ex.Kiedy czuje,ze nachodzi mnie jakas słabośc,zaczynam o nim intetsywnie myślec to biorę do reki kartkę z wypisanymi wszystkim przykrościami jakie mi zrobil,to działa.wypisalam wszystkie jego nieczyste zagrywki wobec mnie, przykrosic,żale i smutkie przez niego spowodowane.Może sie to wydawac głupie ale to jest rodzaj motywowania siebie do zerwania kontaktu i zmiany sposobu postrzegania go,pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatka 22
Buba zauroczenie = zakochanie lecz zakochanie nie = kochać teraz rozumiesz? Kochasz kogos po czasie tam np po roku jak juz jest to przywiazanie itd. Ja mam takie założenia i sie ich 3 mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
wariatka, szybko zapomnialas o bylym. zreszta niewazne. yasmine, przejdzie Ci. :* mozna powiedziec ze masz podobna sytuacje jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yasmine69
Buba, Mam nadzieje ze mi przejdzie do pazdziernika...ale dalej bede miała zagwostke bo nie wiem jak sie ustosunkowąc do niego. Zalezy mi na nim na jego znajomości bo dalej go kocham ale z drugiej strony bedac blisko niego bede cierpiała wiedzac ze jest szcesliwy z inna. Jak narazie spotykajac go coś mi strzelało i nie potrafiłam sie w stosunku do niego normalnie zachowywać :( mozna powiedziec że złośliwość przeze mnie przemawia, a tak naprawde czuje cos innego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
nie kontaktuj sie z nim. to tylko szkodzi. wiem co mowie. byly facet nie bedzie twoim przyjacielem dopoki go kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yasmine69
A co zrobic jak juz go spotkam na imprezie u znajomych albo na studiach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka 23
No i zalapalam doła giganta..a tak dobrz mi juz szło;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie łap doła, włacz wesołą muzykę, usmiechnij sie sama do siebie, roześmiej- naukowo stwierdzone,że usmiechając sie wysyłasz do mózgu impulsy o szczęsciu i poprawi ci się nastrój,serio:)Zrób tak jak mówilam,spisz jego wady na kartce i czytaj je kiedy będziesz miec doła,lepiej znienawidzic niz tęsknić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruel_intentions
Witajcie Chciałabym prosić Was o pomoc. Ja podobnie jak większość z Was zostałam porzucona. Byliśmy ze sobą 4 lata, mieszkaliśmy razem, był dla mnie wszystkim a ja tego nie doceniałam. Jestem świadoma swojej winy, tego, że zepsułam w moim związku wiele. Desperacko próbowałam odzyskać straconą miłość, ciągle dzwoniła, namawiałam, przekonywałam. Czułam czasami, że się wręcz upokarzam, dzwoniąc do niego nawet wtedy kiedy tego nie chciał, nawet kiedy rozmawiał ze mną prawie jak z wrogiem. Nie potrafiłam jednak inaczej. Wydawało mi się, że to nie może być koniec, że przecież nie było tak źle jak. Sytuację pogarszał fakt, że straciłam kontakt ze znajomymi, że nie miałam co z sobą zrobić. Zaczęły się wakacje, nie mam właściwie żadnego zajęcia. Siedzę wiec od miesiąca w domu, dzień w dzień myśląc o tym wszystkim. Rozwala mnie to zupełnie. Nie potrafię się zmotywować do niczego. Najgorsza jest ta świadomość własnych błędów, ogromna chęć ich naprawienia, która jednak nic już nie zmieni. Chciałabym przekonać mojego byłego partnera, do tego, że potrafię być inną osobą, że faktycznie pogubiłam się i przewartościowałam pewne rzeczy. On nie chce już tego słuchać. Wiem, że nie powinnam już do niego wydzwaniać, że to tylko jeszcze bardziej mnie od niego uzależnia. Chciałabym, żeby ktoś z Was poradził mi jak wziąć się w garść, jak zacząć żyć dalej. Wiem, że warto byłoby znaleźć sobie zajęcie, pracę, poznać ludzi, ale w praktyce to takie trudne. Chciałabym pogodzić się jakoś z tym co się stało. Nie chcę już żyć nadzieją. Boję się swoich myśli. Czasami nie widzę wyjścia z tej sytuacji, jest mi wszystko jedno a czasami chciałabym się podnieść jakoś, ale nie wiem jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yasmine69
Jestem w podobnej sytuacji, napisz jak to się stało że Cię zostawił,był jakiś konkretny powód?? Ile czasu minęło od waszego rozstania?? Czy on jest teraz sam czy ma już kogoś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka 23
Dzieki natalia;-)Pomogło;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma sprawy:)Dziewczyny jak wiecie ja to już recydywa, popełniłam każdy z mozliwych błędów.Otóz moje rady.Ja też nie mialam z kim wyjśc,mialam strasznego dołak, wspólni znajomi,on sie świetnie bawil,itp, jednym slowem dno.Kup sobie ksiązkę,zmuś sie do jej czytania, nie jakies romansidło,po prostu ksiąkę,która może cie zaciekawic i pozwoli ci sie na chwilę oderwac.Nie słuchaj dołującej muzyki,włacz cos wesołego, nawet na siłę.To jak radzilam wcześniej,nie dawno odkryty przeze mnie sposób: spisz wszeliie możliwe przykrości jakie od niego doznalas,zarówno te podczas trwania związku,jak i po jego zakończeniu.Za każdym razem gdy o nim pomyslisz,sięgnij po kartkę i czytaj kilka razy przypominając sobie te sytuację- serio pomaga:)Kup sobie jakis ciuch,zmien fryzure,zrób manicure,pedicure,ciepła kąpiel,maseczke- zajmij sie sobą,dbaj o siebie,nawet jak ci sie nie chce.Posprzątaj mieszkanie, pamietaj,że bezczynnośc wyzwala nude i tylko sie dołujesz, a tak będąc w ruchu twój organizm lepiej sie czuje- stwierdzono również naukowo i ja to wypróbowalam,działa:)poopalaj sie jesli masz gdzie, a jesli nie masz to idz choc na 5 min na solarium- helioterapia, słońce poprawia samopoczucie:)Ponieważ przezylam i przezywam to co ty, wiem o czym piszesz i doskonale to rozumiem.Zarówno ty jak i ja popełnilysmy tenz sam błąd, na siłe utrzymywalysmy kontakt,żeby byc blisko,żeby o nas myślal, a tymczasdem to dzialalo w drugą stronę.Okazuje sie,ze najlepiej od razu po zerwaniu unikac kontaktu jak ognia,nawet jesli ex tego chce.Okazuje się,ze po 3-4tyg od zerwania nawet nasi ex mają kryzys i w momencie,kiedy nie mają z nami kontaktu,zaczynają czuc sie samotni i myślą o nas, o tym,ze jest inaczej- wskazuje na to książeczka którą dostalam od jooki i historia Piotrka powyżej:)Mój niestety nie odczul tego,bo bylam blisko,zupelnie jakby sie niz nie zmienilo,trudno mój bła,czasu sie nie cofnie i nie ma co do tego juz wracac,trzeba życ dalej.Ja zrywam z moim ex kontakt i nic tego nie zmieni,nie chce mnie,to nie będzie mial mnie wcale.Nie oszukujmy sie, mamy kontaktz ex tylko dlatego,ze oni nikogo nie mają i naszym zaintersowaniem podbudowują swoje ego,a my to odbieramy jako przejaw uczucia,nic bardziej mylenego.Uświadomcie to sobie,gdy tylko kogos sobie znajdą my i tak pójdziemy w odstawke i to z kilku powodów- nowe zauroczenie,hormony z nową laską, po co mu jestemy wtedy kiedy ma zapelniony cza,jaka laska by sie zgodzila,zeby jej facet spotykal sie ze swoja ex i jemu tez to niepotrzebne,bo nowa dziewczyna zawsze będzie dla niego ładniejsza,mądrzejsza i ogólnie o niebo lepsza od nas,taka prawda- miłośc jest ślepa.Więc nie ma co płakac i miec doła,czas sie wziąc za siebie.Nie ustawija sobie na gg żadnych dołujących opisów,jak juz to usmiechniętą buźkę,albo nic.Co jakis czas ustaw sobie opis,ze idziesz poszalec na impreze- co z tego,ze to nie jest prawdą,skąd sie o tym dowie?dasz rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruel_intentions
Dziękuję Ci najmocniej Natalia. Bardzo się postaram szybko stanąć na nogi. Mam jeszcze jedno pytanie: Ile czasu minęło od rozstania zanim zaczęłyście względnie normalnie funkcjonować, kiedy przestałyście tak nieznośnie zamęczać się myślami? Ja bardzo niecierpliwie czekam na ten moment. Mam czasami taki pojedynczy dzień kiedy czuje się całkiem dobrze, uśmiecham się ale niestety potem wszystko wraca do tego beznadziejnego stanu. Czytam Twoją wypowiedź Natalia i mam nadzieję, że wkrótce będę potrafiła tak mądrze i z uśmiechem spojrzeć na tą sytuację. Trzymajcie za mnie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koksiątko
poczytałam już naprawdę dużo opowieści mój Miś mnie zostawił po 3,5 roku dla innej dziewczyny. oczywiście, ja też popełniłam wiele błędów: byłam humorzasta, niemiła, nie poświecałam mu swojej uwagi, wydawało mi się, że już zawsze będzie mój. rozstalismy się 19 dni temu. oczywiscie potem go molestowałam smskami, telefonami, majlami, waidomosciami na gg. teraz juz nie wiem, co mam robić. on się odzywa. pisze smsy o tym, co u niego. nie wiem, czy mam odpisywac. zrobiłabym wszystko, zeby wrócił, ale jest ta dziewczyna, no i nasze wspólne mieszkanie - o którym zadecydował, ze juz definitywnie nie bedziemy ze soba mieszkac nie chcę tracic nadzieji... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
czemu? bo pod koniec zrobilam sie upierdliwa, marudzilam ciagle, traktowalam go z gory, bylam zazdrosna o wszystkie kolezanki ogolnie makabra ne wiem co mi sie stalo to trwalo jakies 3-4 miesiace i nie wytrzymal. a wczesniej bylam normalna. nie wiem w ogole tamten okres zle wspominam. taka gdzies poddenerwowana chodzilam sama nie wiem czemu. no ale gdyby mnie kochal nie zostawilby mnie w takim okresie;] tak ma inna juz pol roku, gdyz jakos ze rozeszlismy sie ostatecznie 9 lutego on walentynki spedzal juz u tej swojej :P generalnie poszlo mu bardzo szybko czyli pewnie wczesniej cos z nia krecil. no ale cóż. bywa. wazne ze chyba juz mi przeszlo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
no i jak sam powiedzial mi 2 miesiace temu nie zerwal bo mnie nie kochal tylko nie mogl wytrzymac i szukal zrozumienia. i w zasadzie nadal nie moze powiedziec ze nie kocha. wzruszajace, doprawdy! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yasmine69
Buba z tego co napisałaś wynika z juz troche czasu minęło od waszego rozstania, czy udaje Ci sie o nim nie myśleć nie wspominać czy ból przeszedł?? Albo twój Ex nie zna znaczenia słowa kocham albo ja go nie rozumiem. W głowie mi się nie mieści jak mozna kogoś kochać i byc z kims innym i ranić ukochaną:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×