Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mileenka

potrzebuje waszej porady!!zerwanie najlepsze wyjscie z tej sytuacji?

Polecane posty

witajcie,mam ogromny problem.Jestem z chlopakiem ponad 5 lat,kocham go i nie wyobrazam sobie zycia bez niego.Jednak ostatnio nie uklada nam sie za dobrze,czesto sie klocimy,on juz sie tak nie stara i nie daje mi juz tyle ciepla ile wczesniej.Wiem ze mnie kocha ale on jednoczesnie nie rozumie mojego problemu.Rozmawialam z nim juz o tym,mowilam ze nie jestem z nim do konca szczesliwa,bo nie zapewnia mi tego czego potrzebuje ( a wiem doskonale ze go na to stac) nic to nie skutkuje.Nie wiem czy to wynika juz z rutyny czy przyzwyczajenia ..zastanawiam sie czy warto ten zwiazek tak dalej ciagnac..czy jest szansa na poprawe tej sytuacji.Nie wiem co robic, nie wyobrazam sobie jednak naszego rozstania,jestesmy bardzo ze soba zzyci..ale obawiam sie ze on juz sie nie zmieni.czy jest jakies inne wyjscie,jest jakas szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marku wro
bo nie zapewnia mi tego czego potrzebuje ( a wiem doskonale ze go na to stac) ...o co ci dokladnie chodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
Jestem w dokładnie takiej samej sytuacji!!!...Też jestem z kimś około 5 lat,Też nie mam pojecia co robić, też myśle że powinniśmy się rozstać, ale jest mi bardzo ciężko. Jak znajdziesz jakąś rade, albo rozwiązanie to daj znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma dla mnie coraz mniej czasu,czesto nie ma juz ochoty na spotkania... woli posiedziec z kumplami (oczywiscie toleruje to,kazdy potrzebuje odrobine wolnosci, ale bez przesady) potrafi nie odzywac sie przez caly dzien.. nie dac zadnego znaku.Nie pamietam kiedy ostatnio proponowal wspolny wypad gdzies czy tym podobne.Mam wrazenie ze to ja jestem osoba ktorej zalezy na tym zwiazku i to ja sie tylko staram.Troche zaczyna mnie to meczyc...ale nie wiem co z tym zrobic.Gdy z nim o tym rozmawialam powiedzal ze mnie rozumie i postara sie to zmienic ale widze ze to nie skutkuje,jest mi przykro... nie wiem z czego to wynika (on jednak zapewnia,ze mnie kocha)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma dla mnie coraz mniej czasu,czesto nie ma juz ochoty na spotkania... woli posiedziec z kumplami (oczywiscie toleruje to,kazdy potrzebuje odrobine wolnosci, ale bez przesady) potrafi nie odzywac sie przez caly dzien.. nie dac zadnego znaku.Nie pamietam kiedy ostatnio proponowal wspolny wypad gdzies czy tym podobne.Mam wrazenie ze to ja jestem osoba ktorej zalezy na tym zwiazku i to ja sie tylko staram.Troche zaczyna mnie to meczyc...ale nie wiem co z tym zrobic.Gdy z nim o tym rozmawialam powiedzal ze mnie rozumie i postara sie to zmienic ale widze ze to nie skutkuje,jest mi przykro... nie wiem z czego to wynika (on jednak zapewnia,ze mnie kocha)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh dziewczyny... Ja Wam powiem tak. Szanse na to, ze Wasi faceci sie zmienia, jezeli z nimi nie zerwiecie sa marne. Ale jak juz z nimi zerwiecie, to sie zmienia, niestety juz nie dla Was. Mnie 3 miesiace temu, wlasnie z takiego powodu, opuscila kobieta - tez po 5 latach zwiazku. Czulem sie hujowo. Zawsze bede ja kochal, ale jestem z kims innym. Ona tez ma innego partnera, ktorego bardzo kocha. Pojebane jest to wszystko. Bardzo bym chcial, zeby Wam sie udalo pozostac w aktualnych zwiazkach i sprawic aby znow byly codowne. Przepraszam za wulgaryzmy, ale ciagle strasznie to wszystko przezywam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
chyba masz racje , takie to życie jest porąbane.. czemu tak jest,nasi ukochani będą z innymi szczęsliwi dzięki nam..grrrrrrrr, tak być nie może!!!Musimy coś zrobić, tylko co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie tup tup, dlaczego docenia sie ta 2 osobe dopiero po utracie?czy zerwanie musi byc w tej sytuacji naprawde konieczne :/ oboje chyba tego nie chcemy ale obawiam sie ze takjak czarodziej napisal on juz sie nie zmieni i rozstanie jest jedynym rozwiazaniem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
ja już się rozstawałm z moim ukochanym i odrobine się zmieniło,ale na jakiś czas..więc co?/mam mu przypominać jak bedzie mu bezemnie co jakiś czas, z resztą ja mam wrażenie że czasami tylko ja podtrzymuje ten zwiążek, a on odszedłby w każdej chwili gdybym tylko to powiedziała, smutne.. nic nie jest pewne i nic nie moge pojąc o co jwmu chodzi , co on sobie myśli, niby kocha , ale rzadko to mówi i mam wrażenie, ż myśli tylko o sobie, kiedyś było zupełnie inaczej dopuki go nie zraniłam..a on jest skorpionem i jak to skorpiony-podobno nigdyt nie zapominają i co? mam całe życie drżeć że bedzie za to taki, już 4 lata mi odpłaca się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze i da sie cos zrobic... Wydaje mi sie, ze w mojej sytuacji moglo pomoc, gdyby jedno z nas zdecydowalo sie poswiecic dla drugiego... Jesli rozumieice co mam na mysli. Mam taka propozycje. Wy sprobujcie byc jeszcze bardziej kochane. Bez stawiania zadnych warunkow brzegowych, bez wewnetrznego ultimatum... Sprobujcie byc dwa razy takie jakich ich byscie chcialy. Moze sie skapna, moze nie... Jezeli nie, to starajcie sie jeszcze bardziej. To trudne, ale ktos musi. Ja bym w koncu zalapal, ale nie mialem takiej szansy... a moze mialem i nie zalapalem??? W kazdym razie Wy juz bedziecie mialy pewnosc - tez jakis zysk, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
Fakt, myśle że to nawet niezły pomysł, ciekawy experyment, myśle że go zastosuje...ciekawa jestem efektu,tylko już sobie wyobrazam jak to się może skończyć, on będzie szczesliwy a ja nadal nie i bede cierpieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarodzieju,myslisz ze to cos zmieni? mam do niego pisac dzwonic caly czas,\"prosic o spotkania\" strac sie z calych sil.... troche to juz tak wyglada... obawiam sie ze to jeszcze gorzej bo on przywyknie do tej wygody i bedzie swiadom tego ze nie musi sie juz starac ,dzwonic,umawiac bo ja to i tak zrobie..czy to nie tak?i mam mu nic nie zarzucac? nie stawiac sie ze mi sie ta sytuacja nie podoba, Twoim zdaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wolisz pozniej miec watpliwosci, ze moze Ty tez sie nie dosc staralas?? Zrob to dla siebie a nie dla niego!!! Mozliwe ze Ty sie bedziesz teraz czula podle, ale on sie bedzie czul pozniej jeszcze gorzej. O tym moge Cie zapewnic na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
też sądze że ten experymenyt jest dość ryzykowny,myśle że może lepszym rozwiążaniem było by go zaszokować czymś, np zadbać wyjątkowo o siebie tak żeby się zainteresował i wtedy udawać np zajęctą i zachowywać się jak on.. ignorować delikatnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ***
przypomina mi się fragment ksiązki "Mężczyźni są Marsa a Kobiety z Wenus" którą czytałam chyba sto lat temu. tam było coś takiego o przynawaniu "punktów" za to co partner dla nas robi. i było o tym że faceci działają tak, że to że dostają coś od partnerki (tzn ona się stara) to dobieraja to jako sygnal, że mają u partnerki dużo nazbieranych punktów i że chwilowo nie muszą sia starać (oczywiscie nie kalkulują tego świadomie, to robota podświadomości)...do tego wydaje im się że za jedną większą rzecz dostają dużo punktów, a ak naprawde tyle samo co za każdy drobny gest...hmm...zreszta nie do końca to wszystko pamiętam, ale wniosek jest taki, że jak facet przestaje się starać to należy dac mu to odczuć, ale nie przez rozmowę, tylko samej sie przestać starać(no bo jak porozmawiasz, a za 3 dni widać jak się starasz to on myśli że już jest wszystko oki) w tej książce było jeszcze masę porad, jak rozmawiać z facetem, o tym jak mowić do niego czego sie chce tak żeby to dostać..ale dawno to czytałam. jak macie jak to zagladnijcie do tek ksiażki. no w każdym razie moja rada taka, zajmijcie się dziewczyny soba intensywnie i swoimi pasjami i na jakiś czas "zapomnijcie" o waszych facetach i patrzcie co sie bedzie działo...jak mowią ze kochaja to się pewnie zaczna starać :] ja bym na waszym miejscu nie zrywała ale rozluźnila stosunki...więcej zajmowania się sobą, babskich wyjść, przyjemności tylko dla siebie, tez bym zapominała przez caly dzien zadzwonić...zainteresowała się trochę psycholgią faceta i zastosowała do jakiś rad...bo czy nie warto spróbować? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma jakiegos rozgraniczenia, granic ktorych jednak nie powinnam przekraczac,albo tez nie byc zbyt naiwna? teraz jestesmy pokloceni ( z jego winy) i nie odzywamy sie do siebie,jemu widze nie spiszy sie do zgody i nawet nie przeprosi czy to znaczy ze ja mam znowu zawiesic bron?czy nie uwazasz ze to bylo by juz przegiecie?postaw sie na chwile w tej sytuacji ile mozna... :( co o tym sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
a ja chyba właśnie zastosuję taką metodę.. i poczytam o tą książkę, pewnie są inne też na ten temat , ale nie wiem jakie bede szukać, dzięki za radę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
wiem milena że wydaję Ci się że tego już za wiele ale pewnie masz tak jak ja , ja już miliony razy myślałm że z nim nie wytrzymam ale siła miłości pokonuje to wszystko , tylko jesli jesteś w stanie i masz siłe żeby od niego odejść to lepiej to zrobić puki nie zwiążą was na zawsze np dzieci które potem rowód może skrzywdzić przeokropnie, wiem to z własnego doświaczenia..jak jeszce ciągle walczę i licze na to że coś się w końcu rozwiążę ale mam oczy szeroko już otwarte i wodze coraz więcej rzeczy które mnie w nim drażnią, a w życiu bedzie coraz gorzej pewnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara tez tak troche mysle... skoro on nie ma dla mnie czasu to ja dla niego tez nie bede miala,on nie dzwoni ja tez nie zadzwonie.moze to da m u do myslenia..i w sumie staram sie wykorzystywac ta taktyke ..ale z 2 strony to taka zabawa w kotka i myszke i nie wiem czy to przyniesie jakies rozwiazanie dla nas sara,czy bedziemy sie tylko oszukiwac ze ta syt jest dla nas ok a tak naprawde bedzie nas to meczyc...bo tak to raczej jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiec wlasnie to jest to pytanie czy wierzyc i robic wszytsko zeby ta sytuacje zmienic czy lepiej juz sobie odpuscic skoro nie przynosi to do tej pory rezultatu i on sie nie zmienia.. tylko czemu te rozstania sa takie trudne ehh i czemu my mimo wszystko nadal ich kochamy skoro sa dla nas tacy jacy sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
włąsnie to jest najgorsze czemu my ich tak nadal kochamy, pewnie dlatego że kobiety kochają za nic , amężczyżni za coś.. no to smutne, ciekawe jak sobie poradzimy. Masz mojego maila , daj znac za jakiś czas jak ci się układa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisze:) niestety ciezka jest nasza sytuacja i dalej za bardzo nie wiem jak mam dalej postapic czy grac dalej w kotka i myszke czy moze zastosowac metode czarodzieja.... no nic czas pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara Ty nam tu nic nie implikuj Faceci tez potrafia kochac i nie waz sie twierdzic inaczej A z tym kochaniem po porzuceniu faceta to przesadzilyscie moje drogie. Cos mi sie tak wydaje, ze zadna z Was nie zostawi partnera, poki nie znajdzie sobie za niego zastepstwa. Jak sie pomyle to mi powiedzcie, ale nie zaprzeczajcie juz teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 20
Ja też jestem w takiej samej sytuacji. I wiele razy zrywałam z moim chłopakiem z tego powodu lecz zawsze do niego wracałam. Na początku skutkowało na jakiś czas ale teraz w ogóle nie skutkuje. Pomimo tego że jak ostatnio z nim zrywałam to płakał i mówił, że nawet jak będzie miał w przyszłości inną dziewczynę to i tak będzie myślał o mnie bo mnie kocha i to się nigdy nie zmieni. ale on się przyzwyczaił nawet do tego że jak z nim zerwę to i tak za jakiś czas wrócę. A dzisiaj podjęłam radykalną decyzję i postanowiłam że już nie wrócę, a przynajmniej nie tak szybko jak zawsze. Jest mi z tym bardzo ciężko bo byłam z nim 3 lata i jestem bardzo przywiązana ale bardzo mnie męczy trwanie w takim związku. Aby sobie ułatwić zadanie postanowiłam dać w końcu szansę chłopakowi, który się stara o mnie od 2,5 roku i cały czas o mnie walczy. Wydaje mi się że on bardziej mnie doceni i będę szczęśliwsza w tym związku. Trochę się boję zaczynać nowy związek, boję się że się zawiodę ale jeśli nie spróbuję to się nie dowiem. Dodam jeszcze że ten chłopak który walczy o mnie przez 2,5 roku bardzo mi się podoba. Napiszcie co o tym sądzicie, potrzebuję czyjejś obiektywnej opinii i rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgoszka
miałam tę samą sytuację tylko że byliśmy razem dwa lata......wszystko identycznie jak piszesz...razem doszliśmy w końcu do wniosku że już sie to nie zmieni...teraz jestesmy przyjaciolmi...czy zaluje...troche tak.....moglismy dac sobie jeszcze szanse.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myslisz ze jak sprobujesz z innym to bedziesz mogla jeszcze wrocic. Zdanie faceta: proba z innym = spalone wszystkie mosty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara82
Ona 20- skoro jest ktoś inny kto CI SIĘ W DODATKU PODOBA TO NIE WIEM NAD CZYM SIE ZASTANAWIASZ, JA GDYBYM MIAŁA KOGOŚ INNEGO KTO BY MI SIE PODOBAŁ I STARAŁ BY SIĘ O MNIE TO Z PEWNOŚCIĄ BYM Z NIM ZACZEŁA BUDOWAĆ NOWY ZWIĄZEK STARAJĄC SIE WYCIĄGNĄĆ WNIOSKI Z POPRZEDNIEGO I W OBECNYM ICH JUŻ NIE POPEŁNIĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara Ty mnie dobijasz. Dojzalas juz troszeczke??? To po cholere jestes w swoim zwiazku??? Czekasz tylko az znajdziesz kogos lepszego??? I Ty sie dziwisz, ze facet Cie nie docenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×