Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hojraczka+meduza

doszłam do wniosku, ze zbedny mi ślub

Polecane posty

Gość hojraczka+meduza

przyjelam oswiadczyny zaplanowalismy slub dzis doszlismy do wniosku, ze darujemy sobie. jestesmy juz razem z 7 lat, z czego 4 pod jednym dachem. jak pomyslałam ile to zamieszania, pieniedzy, to ja juz wole byc wieczna przyszła żona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha! ja cie popieram. odlozcie slub do emerytury, zaproscie, dzieci, wnuki i prawnuki. takie cos jest wlasnie najfajniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiehiehieh
zanim sie rozejdziecie poznajcie chociaż swoje rodziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hojraczka+meduza
a to czemu sie teraz mamy rozstac po 7 latach? swoje rodziny znamy od wieków. sadzicie, ze biala sukienka i obraczka cos zmienia?? hmmm..ciekawa interpretacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może tak zróbcie
idzcie do USC weźcie slub cywilny tylko w obecności świadków bo jednak , zwłaszcza pod wzgledem prawnym w Polsce łatwiej żyje sie małżeństwu, a jak juz dojrzejecie do slubu kościelnego z weselem to wtedy go zrobicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejne pojmowanie
życia i małżeństwa. Przecież ślub to nie zwykły papierek. Nikomu nie chodzi o obrączkę czy papierek. Liczy się przysięga na dobre i na złe. Przysięga na całe życie. Ja i mój obecny mąż nie baliśmy się złożyć tej przysięgi. Ale nie chcę cię przekonywac do niczego. WYraziłam tylko swoje zdanie na ten temat bo to forum. Ślub kościelny zależy też od podejścia do wiary. Ja np nie wyobrażałabym sobie żyć "na kocią łapę" całe życie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejne pojmowanie
no i jeszcze jedno. Przecież nikt nikogo nie zmusza do wyprawiania wesela bo to mało ważne. Można po prostu wziąć ślub (chociażby sam cywilny) bo tak łatwiej żyć, nawet jeśli chodzi o sprawy formalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hojraczka + meduza
ojej.. nasze życia to jedna wielka przysiega na dobre i złe był ze mna jak umierała moja mama, ja bylam przy nim jak przez rok nie mogl podjac pracy, kiedy bieda nam zajrzała w oczy bylismy razem kiedy kazde z nas odnosilo prazki i sukcesy dziecko tez chcemy. prawnik nam polecił, zeby nie bylo problemów na przyszłosc, zwyczajnie sporzadzic testamenty, zdolnosc kredytowa ma kazde z nas a niech sie dzieje co chce, konkubina nie jestem, bo przeciez mam ten pierscionek :) niech sie dziej co chce, slubu nie bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejne pojmowanie
ale uroczysta przysięga w kościele chyba ma większą wagę niż przysięga siedząc na fotelu i oglądając TV. Tak mi się wydaje. Jednak...trzeba to czuć...a jak ktoś tego nie czuje...to faktycznie lepiej żyć bez ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka _malutka
taaaa. Facet ją o rękę nie poprosił to się tłumaczy że ślubu nie chce:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
trata-tata. Konkubiną jesteś, bez względu na to, ile pierścionków założysz. :-( prawo to prawo, a w oczach prawa jesteś właśnie konkubiną. Czyli - nikim - bo polskie prawo nie reguluje nawet kwestii konkubinatu. I nawet na poczcie nie odbierzesz listu do niego, jeśli nie skłamiesz, że jesteś żoną. A w szpitalu przy porodzie będą Cię dłuuugo wypytywać, kto jest ojcem dziecka i o wszystkie jego dane. Czytałam relacje dziewczyn, które pisały, że była to dość upokarzająca procedura, i to w chwili, kiedy one wiły się z bólu i na żadne pytania odpowiadać nie miały ochoty. :-( No, a on będzie musiał potem sądownie to dziecko UZNAĆ, czego jako mąż nie musiał by robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka _malutka
do ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh popieram. I kto tu mówi że ślub to problem? Jak ktoś kogoś kocha to problemu nie widzi. Taki konkubinat to dopiero zamieszanie. Zycie "na kocią łapę". Też mi rodzina z was będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
a w kwestii finansów - pewnie, nie ma się co na ślub rujnować. ALE kto mówi, że to zaraz wystawne weselicho trzeba zrobić? Można wziąć skromny, cichy ślub. Bez względu na to, czy ktoą che cywilny, czy kościelny. nie trzeba mieć zaraz sukni za 5000:-( Jeśli tak podejść do tematu, koszty nie były by duże, praktycznie minimalne (opłaty urzędowe) A jeśli kościelny, to jeśli sie powie, że naprawdę się NIE MA pieniędzy, to ksiądz (porządny) i za darmo udzieli. Tak było w przypadku mojej koleżanki. Nie namawiam Cię na siłę na kościelny, po prostu mówię, jakie są możliwości:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a my jesteśmy szczęsliwi
jesteśmy razem również 7 lat i za 6 miesięcy bierzemy slub :) kwestia własnych wyborów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawo dziedziczenie nie załatwia sprawa testamentu - pamiętaj o zachowku, wobec prawa jestes konkubiną, szpitale poczty itd... wspólne rozliczenie odpada, uznawanie dzieci, alimenty.- nie ma co gadać z czyto praktycznego punktu widzenia jest wygodniej po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że jest
wygodniej wziąć ślub. Wiele razy lepiej. Zwłaszcza jeśli zdecydujecie się na dzieci. Przecież nawet jeśli ktoś jest niewierzący to można wząć i sam cywilny. Kosztuje grosze, około 100 zł bo tylko znaczki się kupuje i tyle filozofii z nim:-) A może w głębi duszy nie jesteś pewna czy to ten właściwy i narazie chcesz poczekać? No nie wiem. Rób jak chcesz ale bez ślubu będzie ci żyć tylko gorzej a nie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hojraczka+meduza
ktos napisał, ze przysiega małzeńska jest bardziej uroczysta, niz ta złożona w fotelu przed telewizorem:) nie wiem co inne pary małżenstwa robią przed wieczorami ( współczuje przekonaniom, ze siedzi sie w fotelu i oglada tv>> czyzby problemy z komunikacja??? ). ktos inny napisałm ,ze nie bedziemy rodzina...w świetle prawa nie, ale wole byc kochana szanowana konkubina. czytałam sobie jakis czas temu: kochanki i sposoby zdradzanych żon..same widzicie, ze nawet najbardziej uroczysta przysiega złożona w najpiekniejszej sukience, moze byc mniej wartosciowa niz zwykłe słowa podczas zakupów. tak jak dzis: szukalismy prezentu dla babci. szukamy szukamy i wreszcie Hubert mówi: jak ja juz bede dziadkiem to zabronie naszym wnukom kupowac mi ciepłych kalesonów. takie słowa sa dla mnie cenniejsza deklaracja, niz przysiega w kosciele czy zapewnienia w usc.. ha..w spawie testamentu...nieuwzglednienie kogos w testamecie czyni prawo do zachowku. przy wydziedziczeniu nie :) bardziej rozumne osoby zrozumieja jakie to ma znaczenie. dla mnie malo istotne co mowia inni, moge byc jego konkubinowa, jego szwagierka, ciotecznym bratem. wazne,ze jestesmy razem. a swieta beda w naszym domurównie rodzinne, jak u małżenstwa ps.: moja kolezanka rodzila panienskie dziecko i jakos nikt nie zadawał jej dziwnych czy krepujacych pytan. a przy porodzie był nawet nasz przyjaciel ( nie ojciec dziecka) i jej mama. deklaracje deklaracje..skoncentrujmy sie na istocie uczucia i dbaniu o nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś głupia jak
but z lewej nogi, współczuj e. Pilnuj sobie kochanka, bo męża to nie masz. Najwyżej kochanka:-) ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamapati
tak trzymac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiiaaa
tez mi deklaracja z tymi kalesonami:O:O to byl po prostu glupi zart!!! uroczysta przysiega w kosciele przed tlumem zgromadzonych to zupelnie co innego!! to powazne, przemyslane (najczesciej) slowa, przyrzeczenie, ktore do czegos zobowiazuje, wiec decyduja sie na nie tylko osoby siebie pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiiaaa
a co do gwarancji na przyszlosc - to owszem nic takowej nie daje, nawet po tej uroczystej przysiedze za piec lat czy za 2 miesiace moze dojsc do nieprzewidzianej sytuacji, zdrady itp, ale przynajmniej decydujac sie na ta przysiege masz pewnosc w danej chwili, ze osoba, ktora ja Tobie sklada jest Ciebie pewna na 100%, mysli o Tobie powaznie, nie boi sie zadnych zobowiazan powaznych wzgledem Ciebie, no i prawdziwie Cie kocha, bez zadnych watpliwosci:) ale skoro jakies glupie zarciki w markecie, niezobowiazujace i nic nie znaczace, daja Ci wieksza radosc to czemu nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Purpurowy kot
tak, obrączka i papier wiele zmieniają. Bez nich łatwiej wyjść, zamknąć drzwi, nie mieć wyrzutów sumienia.....łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jest zbedny
Papierek dla ludzi???Przysiega po to sa zeby je lamac.Pierscionek??mam ich duzo i ten zareczynowy i obraczka leza w kuferku na bizuterie ,po tylu latach malzenstwa doszlam do wniosku!! Kocham meza,wyszlam za maz bo co powiedza ludzie jak bedziemy sie 100 lat kochac bez slubu??? Poczte moge odebrac od ,hmmm konkubina jak mam jego dowod osobisty albo upowaznienienie ,jestem mezatka juz no nie licze ile jeszcze nie otwarlam mezowi poczty on moja tez ,nie musimy. Sprawa dziedziczenia juz tu ktos napisal TESTAMENT moge byc mezatka i tez Maz nie bedzie dziedziczyl po mnie jak zloze u notariusza testament i go wydziedzicze w czym problem?? Konkubina??? no jak to sie nazywa, ja to nazywam wolnym zwiazkiem kochajac sie ufajac i miec opinie innych w dup...;) PS. po pojawieniu sie dzieci mam troche inne zdanie. Wesolych Swiat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hojraczka+meduza
no no no ,ale sie nasłuchałam.. wiecie co... żal mi takich osób " jestes głupia jak but". ja juz wole miec kochanka, konkubenta, a nie trzesc dupa za sukienka i skaładniem przysiegi zeby kolezanki zazdrosciły. maz...brzmi dumnie...tylko polowa tych dumnie brzmiacych mezów zdadza swoje zony majac w nosie obraczki i paierki....zapraszam na randki na interii czy onecie. mam w sobie tyle szacunku dla swojej osoby, jestem samodzielna i nie zyyje wsrod ludzi, ktorzy sadza, ze status zony podnosi twoja wartosc oj biedne, zgorzchniale mezatki. skad was tyle goryczy, ze jedm rzucacie? zawsze myslałam ,ze milosc uskrzydla i emanuje dobrocia i sercem. wole deklaracje w formie zartu w markecie, niz przysiege przed ołtarzem. wole deklaracje jak rano myje zeby. woel po stokros wole, bo wiem ,ze nie sa wymuszone niczym: konwenansami, chwila itp. a teraz ide swojego kochanka pilnowac, bo jeszcze jakas zdruzgotana mezatka mi sie na niego rzuci...a jest na co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hojraczka+meduza
własnie odczytałam wasze odpowiedzi "kochankowi" a on na to: o matko, daj spokoj. dzieciarnia ma za duzo czasu, zero priorytetów. ale zgodził sie, ze jestm glupia jak but, bo tu siedze i debatuje. wiec zegnam niedowartosciowane pannice, sadzace, ze o wartosic człowieka swiadczy fakt czy ma meza czey zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia_kicia
odezwała się mądra:-D buhahaha. To mi jest ciebie żal dziewczyno bo ne rozumiesz wartości małżeństwa:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia_kicia
no i jeszcze chciałam coś dodać. Myślę jednak że to nie kwestia zamieszania czy pieniędzy spowodowała u was zmianę decyzji "jak pomyslałam ile to zamieszania, pieniedzy, to ja juz wole byc wieczna przyszła żona" he he. Dziewczyno śłub cywilny kosztuje chyba 80 zł i nie ma z tym wcale zamieszania. Myślę że to jednak brak pewności i strach. To fakt, taka przysięga jest na całe życie i nie ma już odwrotu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna jaaa
hojraczka zgadzam sie z Tobą w 100%, ale te zalosne kury nie pojma tego bo wydaje im sie, ze jak zlapia meza to maja pewnosc, ze jest ich, naiwne,ja wole milosc niz malzenstwo, bo to nie zawsze idze w parze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hojraczka + meduza, chyba niepotrzebnie wyciągnęłaś taki temat na kafeterii. Duża część forumowiczek ma dość zaściankowe poglądy na miłość i rodzinę, a ktoś, kto jak Ty, patrzy na to z innej perspektywy, jest określany jako \"głupi jak but z lewej nogi\" :D Dla nich ważne jest to, gdzie konkretnie i w jaki sposób składana jest przysięga. Mają prawo składać ją zgodnie z własną hierarchią wartości. Problem polega na tym, że ich światopogląd jest zbyt ubogi, by zrozumieć inne podejście do rzeczy :) Zgadzam się z Tobą, dla mnie sama miłość jest przysięgą. A w przypadku, gdyby uczucie wygasło i nie dało się go uratować /co zawsze jest wartością najwyższą/, wolę rozstać się, niż żyć, sypiać i tworzyć pozorny układ z osobą która mnie nie kocha i nie jest przeze mnie kochana. Ślub zmienia sprawę o tyle, że w tym przypadku przynosi konieczność rozwodu, bolesnego, traumatycznego przejścia, które niezależnie od kultury osobistej uczestników nie bywa miłe. Żyjmy i dajmy żyć innym tak, jak lubią. Zwłaszcza tuż przed Wigilią :) Szcześliwych Świąt, hojraczku dla Ciebie i Twego Osobistego Mężczyzny 😍 Pozdrowienia od mojego męża i syna - z sympatią 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×