Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milczyńska

problem z tymi tradycjami..

Polecane posty

Gość milczyńska

ech...mam taki problemik w związku z weselem. Chcielibysmy sie pobrac w przyszłym roku, ale mnie to trochę przeraża. Wiecie - błogosławieństwi i te sprawy..ja bym tego najchętniej nie robiła, no ale nie wiem, co na to rodzina. Poza ty wszyscy są przyzwyczajeni, że slub i te wszystkie sprawy organizuje się w okolicach panny młodej - tzn. ślub w kosciele panny młodej, błogosławieństwo. A tymczasem u nas jest tak, że w moim mieszkanku nie ma na to warunków, mamy malutką klitke z rodzicami i nie chcicałabym brac slubu w mojej miejscowości. Tymczasem moj narzeczony ma duuuzy dom..i myslelismy o tym, aby tam wszystko organizowac. Ślub tez mialby byc w jego miejscowosci a wesele calkiem niedaleko w hotelu. Ale co wtedy z tymi tradycjami typu błogoslawieństwo w domu panny mlodej? fuujj..to mi psuje całą radosc..co sobie pomysla ludzie, jesli tego nie bedzie? co na to rodzina i moja i jego? co wszyscy na to , ze na wlasny slub mialabym sie szykowac w domu narzeczonego a nie w swoim? :( ech..odbiera mi to cala radosc.. nasi rodzice sie w dodatku nie znają a musieliby przyjechac do domu mojego przyszlego męza juz dzień przed..nie wiem, czy nie byłoby im głupio dziewczyny, czy któras z was miala podobną sytuację jak to wygladało? jak to rozwiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale czy Ty wstydzisz się Waszego mieszkania??? co z tego że jest ono małe! na błogosławieństwie będizecie Wy,rodzice,świadkowie .Bo po co cała reszta???? moi rodzice tez nie mają pałacu i jakoś wszyscy się zmieścliliśmy.Ja bym się wstydziła urządzać to w domu moich orzyszłych teściów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milczyńska
to nie chodzi o to oczywoscie, że się wstydzę.. ale o to, że w miejscowości mojego chlopaka chcielibysmy to zrobic i jakos sobie nie wyobrazam, abym jechala tam - ok 50 km juz w sukni slubnej, makijazy itp z calym majdanem tylko dlatego, aby sie przygotowac u mnie w domu..no niw iem..na pewno nam byłoby o wiele wygodniej przygotowywac wszystko na miejscu, czyli w miejscowosci gdzie ma być ślub..tylko nie wiem, jak to by wyglądalo..u mojego chlopaka w domu czuję sie bardzo dobrze, bo znamy sie juz 6 lat i mamy dobry ontakt z rodzicami oby stron, więc dla mnie to nie byłoby krępujące. Chodzi bardziej o moich rodzicow i innych ludzi. Sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milczyńska
może nie warto sie przejmować tymi tradycjami..? poprawiny tez bylyby u niego w domu, bo maj to zazwyczaj ładny miesiąc i gdyby była pogoda, można by zrobić grilla itp Rozumiecie - większy luz i swoboda niż w bloku, bo w lokalu poprawin nie planujemy..a w swojej miejscowosci urządzać wszystkiego nie chce, bo jest po prostu mało atrakcyjnie i mało ciekawie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milczyńska
inne za to : samochód - moglabym jechac w dzien slubu do kosmetyczki , ktorej u mnie nie ma fryzjerka - mama chlopaka ma znajomą bardzo fajna fryzjerke, która mogłaby przyjsc do domu , a ja takiej nie znam.. wszystko prosciej..tylko..no właśnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam ostatnio tu na forum fajny pomysł, że niektóre pary robią błogosławiaństwo bezpośrednio przed wejściem do kościoła. Dla mnie to ma większy sens, niż takie jeżdżenie w jedną i w drugą. Jak pogoda jest ładna - myśle, że to dobry pomysł. Wtedy wszystko na pewno potrwa krócej i będzie przeprowadzone sprawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegarynka82
kiedys widziała slub przed kościołem w W-wie i ta, rzeczywiście młodzi przyjechali razem sami 1 autem pod kościół (widocznie mieszkali razem) a goście czekali pod .....i właśnie tam było błogosławieństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobcie tak zeby bylo w miare sprawnie, wiadmo ze tradycja jest wazna ale mozna ja jakoś przerobic, wazne zeby bylo blogoslawienstwo a gdzie to juz nie ma takiego znaczenia..,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim
uzgodnijcie wszystko z rodzicami, moze warto zrobic spotkanie i wszystko obgadac? mysle ze obie mamy powinny zgodzic sie z Twoja argumentacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniecia
a po co to cale blogoslawienstwo ? toz to glupie i zenujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nie mieliśmy
błogosławieństwa.... i nikt się nie poobrażał... nie yło problemu.... też ubierałam się u narzeczonego..... bo było mi wygodniej.... i razem jechaliśmy do kościoła, gdzie czekali goście.... wszystko to kwestia dogadania po prostu..... nie ma obowiązku, robienia wszystkiego na jedno kopyto.... dodam tyle, że moi rodzice też mają malutkie mieszanko w bloku, ja z nimi już lata przed ślubem nie mieszkałam- mam własne mieszanie tyle że w zupełnie innym mieście, a mama była wtedy przed poważną operacją..... więc dla mnie oczywiste było, że nie bedę im robić zamieszania w domu, narażać na dodatkowe stresy- błogosławieństwo, dostaliśmy już duuuużo wcześniej od rodziów..... rodzina zrozumiała nasz wybór.... a co inni powiedzieli- na brak "szopki" na podwórku.....mało mnie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×