Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kulka26

moja mama nie cierpi mojego faceta...

Polecane posty

mam dołka...mam dosyc juz mojej mamy! wciaz awantury z moja mama...wiecznie cos jej nie pasuje. Głównym powodem jest moj facet z ktorym jestem od roku. Wczesniejszy moj zwiazek zakonczyl sie niemalze jak serial wenezuelski. On ja zdradza i zostawia ...no i idzie do innej. Mysle ze moja mam panicznie boi sie ze ten obecny partner zachowa sie podobnie. NIe akceptuje go w ogole. Wlasnie dzis przy nim sie z mama poklocilam...zero skropułow..zero. Mieszkam z rdzicami bo wiadomo jak jest z mieszkaniami ciezko. Jesli chodzi o wyprowadzke ...to tez nie wchodzi w gre, gdyz mieszkanie przed slubem..oznacza zerwani jakichkolwiek wiezi z rodzina..Mimo staran naszych by rodzoce go polubili , mam nadal usiluje mi obrzydzic go w moich oczach. POd koniec klotni powiedziala ze byłam wczesniej z \"gÓwnem\" a teraz z \"jescze większym\" jestem załamana ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam dokładnie tak jak ty
z jedną różnicą wcześniej miałam faceta który dla niej był Bogiem zachwycić się nie mogła i już widziała całe moje życie u jego boku a on niestety latawiec był latał za spódniczkami i odleciał do innej za co jestem teraz z perspektywy czasu wdzięczna bo wczesniej czy pózniej i tak by zaczał zdradzać-taka już jego natura była. pózniej za jakiś rok poznałam innego , z miasta odległeko o 30km, jak ona nie mogła tago ścierpieć , nie podobał jej się pod żadnym względem choćby na rzęsach stanął , były bardzo głupie komentarze było bardzo nieprzyjemnie, mieliśmy małe mieszkanie aż skóra mi cierpła przed jego wizytą, padło wiele gorzkich słow, on niczego nie wiedział niczego mu nie mówiłam po prostu ze wstydu, ale trwałam dalej bo czułam się w tym związku bardzo szczęśliwa, miałam wtedy jakieś 23 lata, pracowałam , właściwie nie mogła mi narzucić swojej woli, ale dla mnie ten czas był gehenną tak minął rok , wyjechaliśmy razem na tydzień, nie podobało jej się to ale cóż jakoś musiała ścierpieć póżniej rok wojska, widziała że miłość i to przetrwała, mnóstwo listów telefonów, po jego powrocie za wiele się nie zmieniło, przy nim taka wymuszona poza z jej strony a mój żołądek podchodził do gardła. a pózniej po 3latach!!! znajomości stało się - ciąża /właściwie to o to dziecko staralismy się pół roku/ była to z naszej strony przemyslana decyzja, chciał nie chciał mama musiała się z faktem pogodzić, poznała jego rodziców i o ra ny zauważya że to całkiem porządni ludzie!!! weselisko było w miłej atmosferze, właściwie od momentu obwieszczenia ciąży przestała jątrzyć nie wiadomo czego dziś 6 lat po ślubie , mamy dwie córy, matka zięcia prawie nie może się nachwalić, widzi że się czegoś tam dorobiliśmy, że jest wspaniałym ojcem mężem, stara się by było wszstko dobrze, pacuje zarabia nie przepija nie bije a z jego mama czyli moją teściową nagadać się nie może taka to jak twierdzi wspaniała kobieta. nie wiem jaka jest Twoja sytuacja ile masz lat ale w pewnym wieku nie można dać za wygraną nie może mama ci wybierać przebierać, jeżeli jesteś pewna walcz, z pewnością kiedyś zmieni zdanie jestem pewna że tak będzie powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka jest tylko jedna
a facet to "rzecz" wymienna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukakaaaaa
moja mama tez nienawidzi mojego chłopaka. jesteśmy razem od ponad półora roku. a wiecie za co?? za to, że jest wg niej za brzydki... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja mama bardzo lubi
mojego chłopaka jak i cała moja rodzina - ale jego mama nie lubi mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalido
Matka jest jedna to fakt , ale nie zawsze taka jaka powinna i nie zawsze ma racje jeśli chodzi o życie córki, a często niestety wtyka nos w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowana26
Moja matka wręcz przeciwnie, uwielbia mojego faceta. ostatnio zauwazyłam że nawet za bardzo, patrzy mu prosto w oczy i mówi że może zostać na noc po sylwestrze, robi aluzję że on może umyć mi plecy pod prysznicem. Na początku nie zwracałam na to uwagi ale teraz zaczyna mnie to ostro wkurzać. Może jestem przewrażliwiona ale jemu taka gra się podoba. Ostanio pytałam go o to ale on NIE ZAUWAŻA niczego.... Nie wiem co mam robić. Napiszcie czy może któraś z was tak ma. Tylko bez głupich podszywaczy proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie takie aluzje podszywane sexem wrecz wnerwiaja...jestem baaardzo tolerancyjna lecz jelsi wciaz ktos sie powtarza i w kolko to samo to mozna sie ustosunkowac sie do tego kto wcoaz o tym gada baaardzo negatywnie. Mam to samo...ojciec mojego chlopaka udaje ze nie slusze tego co mowi lub ignoruje ale w glebi mysle sobie...co mysle..pipipi;) mysle ze musisz powiedizec w prost ze to cie drazni. a propo dzis moja mam poczestowała mojego chlopaka nawet pierogami...szok...dzien dobroci dal zwierząt;) poki co jest ok Tylko nie rozuiem gdy moja mam raz jest aniołem a raz widze ze jej roki wystaja...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no musze to dopisać:((( jest mi znowu przykro, moja mam dzis powiedziała mi wprost że nie lubi i nie bedzie lubic mojego faceta...POiwedziała że jego nie da sie lubić, że ejst jakis dziwny i koniec kropka. Juz sama nie wiem co mam o tym myslec;( zastanawiam sie kto tu sie myli. Ja - spedzam z nim wiecej czasu (choc wciaz nie jestem pewna swoich uczuć) czy ona patrzac na to wszytsko z boku..On wiem ze ma trudnoe zadanie. Proboje nawiazać z moimi rodzicami kontakt ale sztucznie to wszytsko wychozi bo oni wcale nie mja ochoty na rozmowy z nim...i tak sie kółko zamyka;(( oni go nie lubia wiec nie wykazuja checi do rozmowy on to widzi i przez zdenerwowanie palnie czesto glupote. Czy warto kazac facetowi by sie zmienił by polubili go moi rodzice? bez sensu to wszytsko.A jelsi moi rodzice kazdego innego tak samo by traktowali???czy cokolwiek ma w ogole sens.MOze jakies propozycje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko ile Ty masz lat
NIE MASZ SWOJEGO ZDANIA??? Masz 16 lat? 13? Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie ma znaczenia ...
cz twoja matka lubi twojego faceta czy nie, to nie jest wazne. Wazne jest zebyś ty go lubila, kochała i on ciebie i to tylko się liczy nic więcej. Musisz porozmawiac z matka i powiedziec jej wprost, że nie ma prawa obrazac nikogo, ani ciebie ani twojego chłopaka, ze nie bedziesz tego tolerować, bo to twoje życie i twój wybór. Kochasz ją i jest tobie przykro jak rani ciebie i twoje uczucia. Jezeli to się nie skończy to bedziesz zmuszona się wyprowadzic z domu, a z chłopakiem i tak nie zerwiesz, czy o to jej chodzi ? Pamiętaj twoja matka nie ma prawa wchodzic w twoje zycie, może powiedziec, że to czy tamto jej się nie podoba, ale na tym koniec, nie może ciebie do niczego zmuszać. A ile ty masz lat ? PS A co na to ojciec, mam namysli zachowanie twojej matki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja napiszę Ci tak: kiedyś kręciłam z chłopakiem, którego moja mama też nie tolerowała, ale nie mówiła mi tego wprost. Dopiero po jakimś czasie, analizując całą sytuację, doszłam do wniosku że raczej nie chciała żebym spedziła z nim resztę życia. Byłam z nim 16 miesięcy i teraz wiem że o 16 miesięcy za długo. Zerwałam z nim. I w duchu (nie przyznałam się do tego głośno) wiedziałam że jednak mama miała rację... Tamten chłopak ożenił się i wiem że jego żona jest cholernie nieszczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze czasem mamy maja racje i tego sie boje;( bo ona juz tak dluzszy czas mi sugeruje ze on taki a taki...a ja zaczynam w to wierzyć i to mnie przeraza. Ma ogromny wplyw na to co mysle robie i w ogole ...Zaczynam sie zastanawiac czy to wszytsko ma sens skoro i tak sie waham a rodzice go nie lubia:( CHoc tak na prawde nie widzialam problemu gdy nikt mi nic nie sugerowal - tak bylo na pocatku gdy jeszcze bylismy krotko ze soba..teraz wszytsko sie zmieniło:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamietaj ze matce zawsze
zalezt\y na dobru dziecka, czasem to nie wychodzi. Matka ma poza tym wieksze doswiadczenie, czy naprawde ten obecny facet jest w porzadku? Czyjest cos w jego zachowaniu niepokojacego? Czy zarzuty matki sa sluszne? Moze tak? Lepiej spojrzec prawdzie w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem tobie tak ...
moja mama wysmiewala się z mojego chłopaka, nie pozwalalam jej na to , wyraźnie jej powiedziałam NIEEEEEEEEEEE, bo nie ma takiego prawa, dzisiaj jestesmy malżenstwem od 35 lat :-D, szczęśliwym małżeństwem i wyobrax sobie, że moja mama nigdy nie powiedziała , że nie miała racji Najwazniejsze jest to co mowi tobie twoje serce i rozum, reszta nie ma znaczenia, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexi oczko
hmm....u mnie jest podobnie albo nawet gorzej... bo moi rodzice nie akceptuja mojego mezczyzny:( po prostu atmosfera w domu super:/ a wszystko dlatego ze niby nie podoba sie im jego wyglad i 'podobno' niewyraznie mowi-sciema do kwadratu. Ale my sie kochamy i nasza milosc jest dla nas najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia_16
moja matka tez kiedys nie lubila mojego chlopaka...kazala mi zerwac.ale pogadalam z nia powaznie.powiedzialam ze i tak sie z nim nie rozstane!wychodzilam na sile po klotni z matka z domu aby spotkac sie z nim!po jakims czasie zaakceptowala nasz zwiazek a juz jestesmy prawie rok ze soba!teraz bardzo lubi mojego chlopaka!:) dziwne te matki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia_16
Dla mnie tez jest najwazniejsza nasze milosc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie jest tak że obydwoje rodzice ni trawią mojego faceta...a najlepsze w tym wszystki jest to że mama nawet z nim nigdy nie rozmawiała a ojciec może przez 15 minut. cały czas mam w domu jazdy o wszystko...niedawno ojciec powiedział mi że jego na moim ślubie napewno nie będzie.jestem z chłopakiem prawie pół roku i kocham go bardzo ale cały czas gdzieś siedzi ta myśl że oni go nie akceptują a nawet chyba nienawidzą.. jakbym przeczytała ten topic dwa miesiące temu powiedziałabym ci walcz dziewczyno ale teraz już sama nie wierzę w niektóre rzeczy i chyba się poddaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że niby dorosła
przeszłam przez to... Sytuacja była inna, ale zblizona. Mam nie cierpiała mojego faceta, a ja trochę na złość jej, trochę z miłości nie dopuszczałam tego do siebie. Robiła mi sceny, dzikie awantury (mieszkam z nią, na razie się to nie zmieni), dostawła migreny itd... Po jednym brzydkim jego zachowaniu mówiła "a nie mówiłam", "a widzisz"... I jakby pławiła się w tym. dziś wiem, ze miała rację. Drań nie wart był jednej mojej łzy, że o 3 latach czasu nie wspomnę. Tearz mam uraz. Nie chcę się umawiać, wychodzić i poznawać. A mama mi mówi- idź, daj sobie szansę... Jakoś nie wierzę, że mogę spotkac włąściwego, nieżonatego faceta, bezdzietnego, albo nerozwodnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie tak to jest nigdy nie wiadomo kto ma racje. I chyba nigdy sie nie dowiemy dopoki nie sprobojemy. Niestety stawka jest duza..nasze zycie. A ja juz nie chce tracic czasu...tak jak zrobilam to wczesniej.. a trwalo to 8 lat;(( zaluje . Teraz tylko sie wszytskiego boje ...do tego DELIKATNE trucie a wlasciewie zatruwanie zycia przez moja mame...nie umiem nadal podjac zadnej decyzji ..boje sie wlansie tych słw mojej mamy - a nie mowilam ...z usmiechem na twrazy...To jest okropne. Wciaz miec metlik...;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie boję się słów mojej matki ... \"a nie mowiłam\" Kazdy w życiu popelnia błędy, ja, ty, ona rowniez ... takie jest zycie, moja babcia mówi ... \"jak nie wejdziesz do lasu to nic tobie się nie przydarzy i nigdy nie zaczniesz naprawdę zyć \" ... i to jest prawda :-D Tak to jest , że kazdy musi sam przekonac się na sobie jak to jest ... tak było jest i będzie :-D ... czy to źle, nie sądzę :-D Często jest tak , ze rodzice pokładają w nas swoje niespełnione marzenia i to mi się nie podoba, my mamy realizować to co im nie wyszło, co im się nie udało, a przecież to jest nasze zycie nie ich Moze dobrze by było gdybyś wreszcie wyprowadziła się od rodziców i zyła tak jak chcesz, tak jak serce tobie dyktuje i rozum ... reszta się nie liczy, to tylko dodatek, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×