Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość peeeeeee

zwierzęta- drastyczne...

Polecane posty

Gość peeeeeee

nie jem mięsa jestem wolontariuszką w dwóch schroniskach pomagam w adopcjach schroniskowych psów w ogóle psom- mam na ich punkcie świra... do niedawna kupowałam kosmetyki tylko ze znaczkiem nietestowania na zwierzętach, ale okazało się, że taki znaczek może każda firma sobie nakleić, bo chodzi o produkt a nie o poszczególne składniki zamawiam więc kosmetyki w 100% naturalne, które nie mają nic wspólnego ze zwierzętami, ale są b. drogie i na dłuższą metę chyba nie dam rady to walka z wiatrakami nie mogę znieść znieczulicy ludzkiej nie mogę znieść tego, że jestem człowiekiem i we wszystkim są ZWIERZĘTA spójrzcie---> http://www.all-creatures.org/anex/dog.html widziałam na żywo wiele okropności, bestialstwa, głównie na psach. jakie psy czasem przychodzą do schronisk... działam. ale jak patrzę na taką stronę, że w tej chwili miliony zwierząt niewyobrażalnie cierpi... nie wiem, mam już jakąś obsesję... nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy kęs mięsa
a ja jem mięso i jestem szczęśliwa, ale nie jest mi obojętne jak traktują zwierzęta a przez to że jestem miłośnikiem zwierząt to mam z głodu umrzeć. Po to są zwierzęta żeby jezjadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego nie jem psów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie są po to zeby je zjadać
gdyby umiały się porozumiewać tak rozlegle jak ludzie juz dawno by sie nam sprzeciwiły, zeżarły nas, wytępiłyby i miałyby spokój :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peeeeeee
wątpię, że gdyby zniknęłyby zwierzęta hodowlane przeznaczone na rzeź umarłbyś z głodu. ja jakoś kilka lat nie jem i żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha hahaha
jak to zabrzmiało - "po to sa zwierzeta żeby je zjadać" :D ale to prawda (oczywiście nie o wszystkie zwierzeta chodzi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywdzona....
Nikt w Polsce nie je (tak mi się wydaje) psów ani kotów. Więc czepiajcie się tych, którzy jedzą świnie, krowy i kurczaki, ale nie wkładajcie wszystkich do jednego wora. Czasem mi się wydaje, że wegetarianie mają spartaczony obraz świata i dla nich wszystko jest jednakowo szare. Kocham zwierzęta ale jem kurczaki, więc Waszym zdaniem, w tym co robię nie ma za grosz logiki. Jem kurczaki, ale nie jem psów, dla Was to i tak to samo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhdshfhds
a rośliny? to przecież też życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuła
tyle że rosliny nie mają swiadomosci ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwy kęs mięsa
jakby zniknęły zwierzęta hodowlane nie tylko ja ale pewnie połowa ludzi w polsce umarłaby z głodu rolnictwo jest nadal głównym źródłem utrzymania. A napewno ludzie z samego hodowania zieleniny nie wyżyją, a pozatym po to są te zwierzątka typu świnie, krowy i kurczaczki. Nie mówię o jedzeniu psów i kotów bo pewnie gdyby mi przyszło zjeść kawałek takiego mięsa jednakbym wolała z głodu umrzeć, zresztą świniny i mięsa z krów też nie jem bo to mnie obrzydzeniem napawa ale nie widze nic w tym złego że wpierdzielam drób i nie widze nic złego że ludzie mięso jedzą taki już urok człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E tam....
Spożywanie mięsa jest naturalne ,przecież w przyrodzie istnieją drapieżniki i odżywiają się wyłącznie mięsem.Ale tylko człowiek opanował do perfekcji znęcanie się nad zwierzętami.Czasem mi wstyd ,że jestem człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aryjka123
A ja uwielbam mięso i nie czuję z tego powodu szczególnych wyrzutów sumienia,jednak uważam,że męczenie zwierząt powinno być SUROWO karane.Bardzo chciałabym,żeby uśmiercanie zwierząt hodowlanych odbywało się w posób bardziej humanitarny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak mogłeś
Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie. Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany. Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia. Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem. Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać. Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną... Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami. Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie. Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?" W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam. Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej. Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi. Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c.d.
Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c.d.
www.brightlion.com/InHope/InHope_pl.aspx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz się
poryczałam .Sama mam psiaka z azylu. Jak go brałam miał 4 lata.Od 3 lat jesteśmy razem. Na początku mieszkaliśmy w dużym mieszkaniu, potem się trochę pozmieniało i przenieśliśmy się do garsoniery, jest trochę ciasno (ja , mąz, synek i psina oczywiście ). Nie wyobrażam sobie podejmować decyzji o wakacjach, przeprowadce idt nie wziąwszy pod uwagę psa. Przeciez On jest czlonkiem naszej rodziny i najlepszym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24
jesli chodzi o stronke ktora wyslalas to fakycznie wiele tam okrucienstwa,kompletnie bezsensowego, jednego tylko nie rozumiem, co za roznica czy jemy swinie czy psy, generalnie mieso, kazde zwierze chce zyc niezaleznie czy jest sliczne jak szczeniaczek czy odpuchajace jak maciora, ja osobiscie jem mieso, a nagonke na chinczykow ktorzy jedza psy uwazam za zaklamanie, ot roznica kultur i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zly czlowiek
A w sierocincu bylo ?? No to sie wybierz z okazji nowego roku na przyklad ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz się
nie wiem po co weszłam na tą stronę www.brightlion.com/InHope/InHope_pl.aspx cały dzień spieprzony.ZA KZYWDZENIE ZWIERZAKA POWINNA BYĆ TAKA SAMA JAK JAK ZA KRZYWDZENIE CZŁOWIEKA !!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich miłosników zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jem drób i wieprzowinę, stawianie mnie na równi ze smakoszami psów i kotów, uważam za krzywdzące. Mięsa jem naprawdę bardzo mało, ale nie będę twierdzić, że nie jem go wcale. Urodziłam się mięsożercą, rodzice od maleńkości dawali mi mięso, przyzwyczaiłam się i tak zupełnie nie potrafiłabym z niego zrezygnować. Owszem zdarzały się w moim życiu momenty, w czasie których, przez pewien czas w ogóle nie jadłam mięsa, ale po pewnym czasie i tak wracałam do starych nawyków żywieniowych. Porównanie świniaka do psa, jest przykre, bo w końcu świnka też chce żyć, ale mimo wszystko pies jest moim przyjacielem, a ze świnkami nigdy nie miałam styczności. Te filmy są przerażające, nawet nie kliknęłam na tego linka. Jestem za humanitarnym zabijaniem drobiu i trzody chlewnej i za całkowitym zakazem spożywania zwierząt domowych, koni, a nawet królików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24
ja nikogo nie oskarza, ot poprostu moja opinia, niektorzy trzymaja kroliki w domua inni je jedza, swinki juz udowodnily z potrafia zastapic psa, sa tak samo inteligentne, nie widze nic zlego w jedzeniu miesa, byle zwierzeta na uboj byly traktowane humanitarnie, i malo mnie interesuje czy to pies, kot , swinia, krowa , kura, ryba itd. zwierze to zwierze, bez umniejszania jego wartosci, to czlowiek jest najgrsza bestia, bo tylko on potrafi byc okrutny tylko dla czerpania z tego przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz się
ja jem mięsa bardzo mało, sama zastanawiam się nad wegeterianizmem, ale mięsko i tak się będzie pojawiać u mnie w domku bo jest pies który ubustwia mięsne przysmaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajankaa
Wegetarianizm to dewiacja kulinarna, a osoby masochizujące się takimi stronami w Sylwetra wieczorem wymagają opieki psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe czym ta milosniczka wszelakich zwierzat karmi swojego psa czy kota - pewnie sałatą ... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój pies i kot je to samo co ja- kurczaki, wołowinę, wieprzowinę, indyki. Kot, pies, człowiek= ssak. Kurczak, indyk=drób. Wołowina, wieprzowina=trzoda chlewna. Może dlatego nie porównywałabym psów i kotów do krów i świn, nie umiejszając tej drugiej grupie. Człowiek nie je człowieka (wykluczając skrajne przypadki kanibalizmu), ponieważ człowiek to nasz przodek, tak samo nie jemy psów i kotów. Azjatów odważyłabym się przyrównać do kanibali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz się
nie sadze zeby wegetarianizm był jakąś dewiacją. Ja , tak jak napisałam, mięsa jem bardzo mało.Szynki, kiełbasy i w ogóle wędliny do ust nie wezmę bo nienawidzę ,ptactwa tzn. kurczaczków, indyczków i innych też nie lubię i nic na to nie poradzę.Ale w lodówce mam pelny zamrażalnik mięska i kości bo tak jak napisalam, mój pies je bardzo lubi a za jedzeniem z puszek nie przepada. A tak na marginesie, dzisiaj nie jest Sylwester tylko Nowy Rok. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajankaa
chodziło mi o pierwszy post w tym wątku ośla łąko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz się
tak na marginesie, gdzie jest właścicielka topiku ???/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×