Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klaraa20

zawsze jak wracam z wyjazdu z moim ukochanym to mam dola..

Polecane posty

Gość klaraa20

ze sie z nim rozstaje bo dluzszym przebywaniu,dzis to samo, dwa dni bylismy ciagle razem, jak wrocilam do domu to ryzec mi sie chcialo:( on tez tak sie czuje, tak mowi..tez tak macie? nie wiem, moze to juz znak ze trzeba pomyslec o zamieszkaniu razem, skoro nie mozemy bez siebie wytrzymac?..ehhh...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem, po co Ty dziewczyno z nim gdzieś jeździsz, jak tak sromotnie cierpisz ? Czy nie lepiej dla Twojego zdrowia psychicznego byłoby gdybyś w tym czasie pomyślała o sobie ? Nie chcę być niegrzeczna ale ja jak \"nie wytrzymuję\" to...echhhhh zwalniam tempo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraa20
to co mam z nim nigdzie nie jedzic itp, bo potem mi smutno ze sie zozstajemy? bez sensu,a co z radoscia z bycia razem? chcialam sie dowiedziec czy inni tez tak maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraa20
lusia, jak sobie z tym radzisz? w ogole to pozro dla Ciebie, lubie Twoje topiki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loooo
TEz tak zawsze mialam, ale pozniej to troche przechodzi. Po paru latach juz tak nie jest np. po 8. Zamieszkacie razem i jeszcze bedziecie mieli siebie dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim bylam non stop przez ostatnie 8 dni :) czasami mialam go naprawde dosyc ale dzisiaj bede spala sama i troszke mi smutno...ale wiem ze mala przerwa w spotykaniu sie jest calkiem dobra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraa20
:) my sie spotykamy poltora roku. w sumie bardzo chcemy razem mieszkac, jednyna przeszkoda to to, ze jeszcze oboje studiujemy i ciezko z kasa:( ale moze juz w przyszlym roku on bedzie mogl pracowac w swoim zawodzie ktorego sie uczy(informatyk:)) ja mam stypednium i moze jakos sie ten problem rozwiaże:) a tym czasem musze sobie jakos radzic z moim smutkiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraa20
a Wasi faceci tez sie tak czują? bo moj zawsze pisze smsy albo mowi potem, jak mu zle bylo beze mnie przez pierwsze dni i ze sie nie mogl przyzwyczaic itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaro, ja też tak jeździłam przez rok i choć cierpiałam, to wyjeździłam :) zaraz minie 6 latek jak mieszkamy razem i lepiej być nie może :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraa20
:) tez mysle ze jak bedziemy mieszkac razem to bedzie jeszcze lepiej:) bo my wlasciwie sie nie klocimy, jestesmy zgodni, a jesli juz sie posprzeczamy to za pol godziny sobie wszystko wyjasnimy i jest ok:) a z wyjazdow z nim i nigdy nie zrezygnuje, bo to na razie sa dla mnie najlepsze dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie rezygnuj nigdy! nawet jak zamieszkacie razem. To chyba najlepszy sposób na odegnanie smutków i złych humorków. To bardo potrzebne-chociaz raz na 3 m-ce. Nam już to weszło w krew :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraa20
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze jak ja Was dobrze rozumiem, też cierpię na taką przypadłość, wspólny wyjazd jest super a potem jak mi przyjdzie w domku już samemu to nie wyrabiam, wtedy mi bardzo jej brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtu
ja mieszkam od półtora roku z moim partnerem, zamieszkaliśmy razem po pół roku spotykania się gdy każde rozstanie, choćby na kilka godzin, okupowałam stresem i niepojętym smutkiem, no i teraz jest lepiej ale tęsknię za moim partnerem nawet jak nie widzimy się przez kilka godzin w każdym razie wspólne zamieszkanie ukoiło w dużym stopniu moje nerwy, to dla mnie naprawdę ciągła radość i taki spokój wewnętrzny, bo rozstania przeżywałam mniej więcej tak jak ty, klaraa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssssssssa
Jasnowidz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywa czasem i tak
Ja juz nie chce chlopaka informatyka... Mieszkala z takim informatykiem. 80 procent czasu przy komputerze.... Poza tym juz informatycy tak duzo nie zarabiaja (tzn chodzi o polske)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nam leci już 6 rok bycia razem,też nie lubię się z nim rozstawać,ani on ze mną :) Dla podgrzewania temperatury związku czasami wyjeżdżamy gdzieś bez siebie,ot tak,żeby potęsknić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My z miśkiem jesteśmy razem roczek i trzy m-ce. Mamy to samo- jak ja jestem u niego pare dni, albo choćby na noc, to mam wyjeżdżać i płacze. Mój miś był u mnie dwa dni i wczoraj pojechał do domku i to on był bardziej smutny, miał nawet łzy w oczach. Ledwo co wszedł do autobusu, już wysłała smska, ze tęskni strasznie. (mieszkamy 40 km od siebie) Więc to chyba normalne, teraz musimy czekac do weekendu aż się zobaczymy. :(:( Przez te pare godzin więcej przywiazujemy się strasznie do siebie, prawie wszystko robimy razem. Pierwszy dzien po weekendzie kiedy się widzimy, albo po wspólnym wyjeździe jest najgorszy... Później jakoś przywyka sie do tej szarej rzeczywistości, bez skarba przy boku. :( Byle do weekendu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraa20
a moj nie ma az takiego zboczenia komputerowego:) mowi ze tyle sie nasiedzi przy kompie dla nauki itp, za zadna to juz dla niego rozrywka, w gry gra jak juz kompletnie nie ma co ze soba zrobic:) i zawsze mowil ze 1000 razy woli ze mna byc niz przy kompie siedziec;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×