***** Ślub lato/jesień 2007 *****

dziekujemy za zdjecia!!!!!!! i pozdrowienia da T.

i jak zwykle Alice zostalysmy dwie na posterunku...

Tasiu miłej nocki ;) Sierpniowa - doskonale Cie rozumiem. Jak bym mogła to chętnie bym sie z Tobą podzieliła ;)

tak. A gdzie Twój \"doktorek\"?

coz, pozostaje mi sie zadowolic soczkiem bananowo-marchewkowym:)

doktorek na konferencji w Lyonie do czwartku

ja gdybym zadowalała się soczkami to nie musiałabym sie martwic o nadprogramowe kilogramy :)

czyli jesteś samiutka?

a potem od poniedzialku na konferencji w Porto no i takie zycie z naukowcem...pojechalabym z nim do tego Porto, ale mam ten festiwal i pracuje od rana do wieczora a bedzie coraz gorzej od czartku, bo juz wszyscy beda na miejscu czyli 120 mlodych artystow z calego swiata...

samiutka samiutka jak palec...;)

Podziwiam, bo ja jestem strasznym tchórzem. Czyli obracasz sie w gronie artystów?

zaczelam juz sobie troche szukac pracy w Vancouver, powinno sie udac, Olimpiada 2010 sie zbliza i jest mnostwo ofert takze przy organizacji roznych imprez kulturalnych jak i otwarcia i zamkniecia Igrzysk co bylo by moim spelnieniem marzen brac udzial w powstawaniu takiego widowiska, ach! :)

zawsze możesz sie zakręcić koło mistrzostw Euro 2012 w Polsce :) :)

a kiedy zamierzacie ruszać do Kanady? i na jak długo?

Kto wie moze do 2012 wrocimy do Polski jak juz te autostrady zbuduja, zmienia rzad i zmienia troche podejcie do wyksztalconych ludzi...:)

Pradopodobnie ruszamy wrzesien-pazdziernik i na minium 2 lata, ale nic jeszcze nie jest pewne...

my jesteśmy w trakcie ustalania swojego miejsca na świecie. Ja chyba nie potrafiłabym odnaleźć się w takiej sytuacji jak Wasza...

po prostu zbieg wielu okolicznosci Alice, tak sie uklada zycie i daje nam takie mozliwosci wiec korzystamy z tego, ale wiadomo ze cos kosztem czegos, bedziemy tam znow zaczynac wszystko od nowa, tak jak tu, ja 3 lata temu, Marcin 5. Tam bedziemy juz zaczynac razem, ale reszta bedzie tak samo dwie walizki i caly swiat stoi dla nas otworem:)

niby fajnie ale ja lubię mieć swój mały kącik na świecie. Stąd pomysł z domem. Mimo, że też kawałeczek od rodzinnej miejscowości :)

jest w tym cos bardzo pociagajacego...ale jednoczesnie lekki strach czy kiedys osiadziemy gdzies na dluzej i gdzie ? Nie wiemy tego...

ja tak traktuje poki co dom moich rodzicow, jako moje miejsce na ziemi do ktorego zawsze bede mogla wrocic, ale jak kiedys ich zabraknie...bedzie trzeba stworzyc swoja wlasna przystan...

młodzi jesteście - zycie przed Wami. My za jakis czas (wcale nie długi ) planujemy maleństwo i chcielibyśmy aby miało miejsce , które moze nazwać \"DOM\"

mysle ze na mysl o dziecku zawsze pjawia sie potrzeba stabilizacji rowniec tej mieszkaniowej, ale ja na przyklad zakladam mozliwosc podrozowania i przeprowadzania sie rowniez z dzieckiem, dla M to jest roche bardziej skomplikowane...dlatego on sie bardziej martwi jak to bedzie z nasza przyszloscia, ale j wiem ze bedzie dobrze :)

W naszym związku. To ja wychodzę z takiego samego założenia jak Ty. Mężczyźni chyba mają w genach zamartwianie się o losy swojej rodziny i potomków :)

ja bym chciala zeby nasze dzieci zwiedzily z nami kawal swiata mowily wieloma jezykami, mieszkaly w wielu krajach...zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce...

mysle ze tak wlasnie jest jesli chodzi o to \"genetyczne\" zamartwianie sie o potomkow :)

co do języków to sie zgadzam. Ja próbowałam juz niemieckiego, francuskiego i angielskiego. Obecnie jednak skutek jest opłakany (nie mam zdolności) :(

Ok Alice czas spac, jutro znow ciezki dzien, ale jestem bardzo zadowolona z tej pracy:) dobrej nocki i mam nadzieje ze da nam sie niedlugo jeszcze spotkac wieczorkiem , kolorowych snow

miłej nocki Sierpniowa. Ja jutro też mam ciężki dzionek. A każdy dzionek to bliżej slubu ...ufff.

Dzień dobry wszystkim. Miłego dzionka!