Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maybelline

ehh....ja nie mam siły do tego wszystkiego

Polecane posty

okej....ide sie polozyc..ale wlacze jeszcze tv, bo wiem, ze nie zasne. Nie ma szans. Musze jeszcze pomyslec o tym wszystkim . rozwazyc wszystkie za i przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byly tez plakal i co? teraz oboje jestesmy w nowych zwiazkach.. mimo ze bylismy zareczeni i planowalismy wspolne zycie. szczerosci wam potrzeba.. nie oszukujcie sie i nie myslcie, ze moze kiedys bedzie lepiej.. marne szanse zeby bylo lepiej. i nie poswiecajcie sie. w imie czego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odezwe sie jutro..zobacze co z rozmowy wyniknie (moze zrzpumial co jest co..i sam chce skonczyc) sama juz nie wiem. Zobacze jutro. po prostu nie potrafie nawet mu odpisywac w kazdym sms-ie ze tesknie tak samo jak on...yhh okej, ide...poleze - bo zapewne nie zasne. glowa az boli od natloku mysli. 3majcie sie i dziekuje Wam ! zajrze tu jutro ! dobranooc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sikakakaka
ja napoczatku to samo czulam co ty...teraz jestem 5 lat z nim i nie wiem co bedzie...dalej mysle o zerwaniu..ale z nim jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochani :) tak jak mowilam...dzis mialam sie odwazyc pogadac... , tak jak myslalam,ciezko mi bylo zasnac...krecilam sie z boku na bok, budzilam co chwile...cholernie niespokojna noc. sikakakaka --> oo to nieciekawie...5 lat. kochasz go?? Czujesz do niego to co na poczatku?? no i widzielismy sie...jednak nie chodzilo o nas! Po prostu ma problemy w domu i chcial pogadac ze swoja dziecwzyna i dowiedziec sie jaki jest jej poglad na kilka spraw. No to poradzilam co i jak. a co do NAS.... ciezka sprawa to bedzie...otoz tchorz ze mnie. Nie odwazylam sie odezwac slowem na temat NAS i jakiegolwiek problemu. Ale w tym tygodniu postaram sie to rozwiazac....- po prostu zakonczyc raz na zawsze. Dobrze mi z nim...ale to nie jest to :(( nigdy chyba TEGo czegos nie znajde...(moze po prostu potrzebuje byc sama?) ehh...nie wiem! wiem jedno! Meska dezycja tu jest bardzo wazna. Zwiezle i na temat. uwazam jednak, ze skoro on widzisz, ze cos jest nie tak - ze cos mi nie gra, ze jestem nieswoja - tez chyba powinien jakos zadzialac...a bynajmniej zapytac i pogadac o tym ! Porozmawiac z wlasnej inicjatywy , na powaznie, bez owijania w bawelne...moze wtedy wyrzucilabym z siebie to , co mnie dreczy, meczy, irytuje itp. ciagnac tego chyba nie ma sensu...bardziej bede go ranic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az nie wierze, ze zaczelam mojemu facetowi pisac mile sms-y...on pewnie tez jest zszokowany, ale nic nie mowi. sama nie wiem czy to dobry pomysl..skoro chce odejsc. A po prostu troche mi go brak na sama mysl...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garstka
maybelline,czuje identycznie jak Ty. Tez jedyne co potrafie powiedziec to-nie wiem. Ja juz bylam krok od rozstania,tylko nie potrafilam tego ostatecznie zakonczyc. Nie potrafie. Moge dawac mu do zrozumienia,ze to nie to,ze w sumie sama nie wiem co czuje,ale nie potrafie powiedziec-koniec i juz. A on o tym wie i woli byc ze mna nawet,jesli ja co jakis czas mam kryzys i mam ochote zerwac. Bez sensu układ i na pewno zle sie skonczy. Jak idotka doprowadzam na skraj rozstania a potem staram sie to odwolac. Wiem,ze to nie to,ale trudno mi jest wyobrazic sobie czas bez niego. Wiec chyba zwykla ze mnie egoistka, :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybeline, a ile jesteście razem? Moze poczekaj, Związek to nie jest najważniejsza sprawa w życiu. Zajmij się szkołą, nauką aq nie myśl tylko obsesyjnie czy Ci z nim dobrze czy nie i jak to by było gdy go zostawisz. Widzisz, że ma problemy w domu.. moze trochę poczekaj, bo tak mu jeszcze tylko dowalisz do pieca. Nie bądź egoistką :) Poza tym, sama piszesz, że często cię pyta czy jest ok, a ty mówisz, że tak. Więc to ty nie jesteś z nim szczera, bo skoro coś Cię gnębi, to nie mówi się że jest OK. Jakiś problem z komunikacją chyba. Jak się dzisiaj czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flames To Dust
Witam ponownie ! :) Ja ciagle mysle o nim ... nie wiem,co zrobic. Na sama mysl,ze moglabym mu wyrzadzic krzywde mam ochote go mocno przytulic,bo strasznie mi go zal ... ale czy z litosci mozna byc z kims ??? Z drugiej strony moze reaguje zbyt pochopnie,moze odczekac troche ?? nie wiem kompletnie ... Dziewczyny,rozumiem to Wasze "tchorzostwo" i " egoizm" ... sama tak mam ... Boze ! Co robic ?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chockooo
Flames To Dust - moja sytuacja jest identyczna... jego wielkie wyznania, plany mnie ograniczają... chcę jeszczę trochę pożyc życiem studenckim a nie mogę... i boję się że on sobie nie poradzi bo sam mi ti powiedział! że jak kiedyś go zostawie to będzie po nim, nigdy sie nie pozbiera itd. to głownie dlatego, że kiedyś dziewczyna rzuciła go po 3 latach i ja jestem pierwszą z którą potrafił się związać, pokochać ... mimo że próbował wiele razy. Dziewczyny nie wiem co robić:( w dodatku jest chorobliwie zazdrosny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flames To Dust
chockooo -> ... Rozumiem :( .... U mnie jest tak,ze on twierdzi,ze jestem jego pierwsza prawdziwa miloscia i ostatnia ... Tak wielkie slowa...:(.. I tez mi powiedzial,ze sobie nie poradzi beze mnie.A jest naprawde wspanialym chlopakiem - NIGDY nie sprawil mi przykrosci... zawsze o mnie myslal ... poswiecil swoja pasje dla mnie - chociaz daleko zaszedl w tej dziedzinie sportu - i rzucil to wszystko dla mnie :( ... Nie spotyka sie tak czesto ze swoimi znajomymi - tylko z moimi .... zeby byc blizej mnie. Ale nie rozumie,ze to troch przesada- ze kazde z nas musi miec swoje zycie,pasje ..rozwijac sie. Kochalam go bardzo mocno - teraz nie wiem ... mozna zabic uczucie ? zaglaskac kotka na smierc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona72
a ja wam powiem, że gdyby mój facet rzucił dla mnie soją pasję i żył moim życiem, straciłabym do niego szcunek i zainteresowanie nim, albo to nie była pasja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje Drogie Panie. Spróbuję Wam trochę pomóc a przynajmniej rozjaśnić obraz sytuacji. Skąd Wasz problem? Ludzie są ssakami i pochodzą ze świata zwierząt. W toku ewolucji matka natura wykształciła- tylko bez obrazy proszę- sposoby wybierania przez samicę samca. Tylko że czasy się zmieniły a matka natura dalej swoje. I dlatego Wasze naturalne instynkty odrzucają faceta który byc może byłby ze społecznego i emocjonalnego punkt widzenia dla Was najlepszy. Odrzucają bo jego obraz nie zgadza się z tym zakodowanym w Waszych genach i służącym znalezieniu samca z którym spłodzicie najlepsze potomstwo. Co robić? Po pierwsze zrozumieć ten mechanizm. I albo się pogodzić z tym że nie będzie takiego Bum jak napisała Autorka albo takiej żądzy jak bym ja napisał która to żądza niestety zwykle mija, albo jeżeli Wam na tym Bum tak bardzo zależy zostawić faceta i szukac dalej. Nie ma obiektywnie dobrego wyboru bo to zależy od Waszych priorytetów. Obie drogi są równie dobre tylko zależy dokąd chcecie zajść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garstka
Ja mam obawy,ze w ten sposob przegapie cos dobrego,w poszukiwaniu czegos,co moze w ogole nie istnieje,albo mam tego jakas pokrecona wizje;) I badz tu człeku mądry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garstka
Oo,ten pan nade mna madrze mowi. U mnie nie ma ani buum,ani żadzy,ale czy wlasnie o to mi w zyciu chodzi,skoro tak naprawde w koncu licza sie inne rzeczy...tego wlasnie nie wiem! Ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chockooo
uech ... ja coraz częściej kłocę się z chłopakiem, wypominam chorobliwą zazdrość i ostatnio w nerwach powiedzialam że nie wytrzymam tego cale życie wiec proszę zeby to zmienil albo.. hmm nie umialam powiedziec albo koniec i łapię się na tym że często dąże do sytuacji w których on sam stwierdzi w końcu że chyba z nami koniec... Jestem egoistka.. bo nie chce winy za to brać na siebie, nie chce na siebie brać jego cierpienia...:( Kochałam go jeszcze zanim on pokochał mnie, długo o niego walczyłam a teraz nie jestem pewna czy ten związek ma sens. Boję się, że bez niego będzie mi jeszcze gorzej, że będę żałowała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek nie jest taki sam przez całe życie, związek przechodzi różne etapy, ewoluuje. Dlatego zamartwianie się tym co będzie za parę lat jest bez sensu. No chyba że chodzi o rzeczy niezmienne jak np alkoholizm partnera, czy nadmierna agresja. To raczej się nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ponownie!! dziekuje za wszystkie posty...zaraz musze zmykac na zajecia. No wlasnie podejrzewam, ze potrzebuje takiego \"czegos\" (zebym bez niego czula sie okropnie, zawsze chciala z nim soedzac czas itd.). Teraz tak nie mam...nie zawsze jest mi \"potrzebny\"(nie w kazdej chwili). :( Jestesmy pol roku razem, znamy sie dlugo...i bardzo dlugo na mnie czekal (co jest szokujace) ale czekal..bo mial nadzieje, a ja postanowilam sprobowac. Boli mnie to, ze on bedzie cierpial. Tak jak mowila Flames to dust na sama mysl, ze bedzie mu zle, mam ochote go przytulic ... :( chyba jestem egoistka...bo mysle, ze raz dobrze raz zle. A on moze i widzi czasem, ze jestem inna ale chce byc ze mna bez wzgledu na wszystko. POki sie nie odezwe na ten temat...to zwiazek bedzie trwal. Czasem jest cudnie..a czasem po prostu nie chce go widziec, nie jest mi akurat w tym dniu potrzebny itp. zajrze po zajeciach, pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garstka ! Szczerze mowiac, tez sie tego boje... Boje sie, ze to moze wlasnie on jest tym wymarzonym facetem - ze moze z czasem wszystko sie unormuje ... a gdy to skoncze moze prysnac wszystko i wcale nie znajde tego poszukiwanego BUUM !! ehh;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buum to sobie powinnaś w czoło
..zrobić Za dużo bravo girl i amerykańskich komedii romantycznych. Filmy i Boom to jedno a życie to drugie. Troche pokory i radości z tego co masz. Dwóch rąk i nóg, zdrowia, faceta, który Cię kocha. Nie generuj sztucznych problemów tylko idz do specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy ja tu kogos obrazam? Mowie po prostu o swoim problemie;/ po to chyba jest to forum...zeby moc sie wygadac osom zupelnie nam nieznanym ...moze i oni spotkali sie z podobnymi problemami. Chce po prostu poznac opinie innych. Co ja poradze na to, ze jest tak a nie inaczej. Przeciez nie wmowie sobie, ze \"OD TEJ CHWILI BEDE GO KOCHAC\" . od tak ! no chyba nie da sie prawda? A moze sie myle? KOlega badz kolezanka z powyzszym postem chyba nie rozumie sensu calej rozmowy. Ciesze sie z tego, ze jestem zdrowa, mam wspaniala rodzine, mam chlopaka, ktory mnie kocha - ale czy nie jest takze wazne moje osobiste szczescie? Aby czuc sie w zyciu spelniona i aby byc z osobka, ktora uszczesliwia nas kazdym spojrzeniem, kazdym slowem...po prostu bliskoscia. myslicie, ze dla mnie to nie jest przerazajace, smutne...? Otoz jest! Nawet bardzo. Chcialabym go kochac calym sercem , odwzajemniac bliskosc bliskoscia, czulosc czuloscia, pocalunek pocalunkiem... (np. dzis gdy sie widzielismy-bylam u niego- lezelismy sobie, on mnie calowal...tak jak lubie...po szyji, uchu, zawsze mi to sprawia przyjemnosc i sprawialo do dzis. Czy ja sobie wmawiam to, ze jest zle czy jak? bo juz kompletnie nie pojmuje co sie ze mna dzieje...ehhh. on byl mily, kochany jak zawsze, a ja po prostu nawet nie zwracalam uwagi na to co robi-ogladalam telewizje...i raz nawet powiedzialam \"przestan na chwile, bo ogladam fajny program\",bo zaczal mi zaslaniac ekran;/ ) teraz widze jaki straszny ze mnie tchorz ! :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garstka
Maybelline,co u Ciebie? Wciaz watpliwosci,rozterki? A moze juz to skonczylas? Ja wlasnie dzis zaczynam przerwe w spotkaniach:( rozmawialaismy,mowil,ze mu zalezy,ale to ja decyduje co bedzie dalej. zaczelam nowa prace,mam problemy w domu,musze odetchnac... Dziwnie mi.Bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garstka ... skonczylam to i wiesz co sie stalo? Tego sameego dnia co to skonczylam , zakochalam sie. Nigdy w zyciu nikogo nie kochalam... do mojego chlopaka nie moglam sie przemoc..i nawet na poczatku nie bylismy tak zzyci i nie bylam dla niego taka kochana. Chlopak - znajomy od 2 tygodni zaledwie...gadalismy na gadu, wiedzielismy sie moze 2 razy, w ten weekend byl 3 raz. Jestem po uszy zakochana. Czuje , ze lataaaam ! Jest niesamowicie. Trafilam na takiego o ktorym marzylam.. ma to COS czego mi brakowalo. Jest cudowny. moze glupie to...ale tak wyszlo. :):):):):):):):) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poznal nas nasz wspolny kolega.... boze !! Wiesz jak mi serducho bije? Szok!!!!!!!! :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie wszystko sie z czasem wyjasni...narazie mam do tego jakis dystans - jak zawsze ja! Ale troszke zwariowalam :P jak malolata sie czuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś w tej komfortowej sytuacji, ze to facet kocha Cię bardziej niz Ty jego. Przez to mniej cierpisz. W tej chwili tez, bo sama nie wiesz co robić i jesteś w kropce, ale powiem Ci jedno - mnie wielka miłość wyszła bokiem :-o. Teraz, gdybym była na Twoim miejscu - pędem wyszłabym za mąż za takiego chłopaka i nie cierpiała w związku, w którym byłam tą stroną bardziej zaangażowaną.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na małżenstwo to ja czas jeszcze mam...a co do tego faceta, ktorego zostawilam? No on kocha..ja nie - tzn jakos to przyjal...gadamy normalnie, jako kumpel-kumpela . I jest okej. Ale czy wyjsc za maz za takiego faceta(on zaangazowany a TY nie bardzo) czy ja wiem....cierpialabym do konca zycia, ze nie mam tego....na co czekam cale zycie. Tego jedyne faceta, ktory bedzie mi pasowal pod kazdym wzgledem. Poznalam go teraz...narazie to jest tylko znajomosc. Wyjdzie w praniu. ale usmiech mi sie cisnie na usta ;) ;) ;) pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×