Ile zarabiacie

Dziewczyny, nie bardzo Was rozumiem. Zamiast siedzieć i biadolić, poszukałybyście jakiegoś dzianego kawalera, zbałamuciły go, zaprowadziły przed ołtarz i sprawa załątwiona. Że też chce się Wam tu siedzieć?

No właśnie wiele tu siedzi celem złowienia "dzianego księcia z bajki" ;-)

Ale ja siedze dla tego Kogoś:) Aby ułatwic mu te wazna rozmowe:) wiem, ze ma wiele pytan, sam pogubil sie, bo inni wciskali mu swe priorytey;) zatem tak topikami rozmawiam z nim:) Czasem brak mi sił, ale widze, ze rozumie mnie:) Rozmowa wiele daje, ale wiecej te spotkania we dwoje:) ;)

Jak się opierdalam, to 2400, jak nie to 4000 i więcej. Netto. Na ogół się opierdalam :)

dzianego? przestan to robia baby na lokalach, te co hulanki lubią, wiecznie niewybawione;) A ja zawsze chciałam miec dzianego w bogactwo serca. I moj jest. Kocha fotki robic, łądne robi, maluje, pisze, lubi przyrode. Chciałabym aby własnie tym sie ze mna podzielił:) Sobą:)

zdobyć podwyżkę będzie znaleźć lepszą pracę za min 1600 netto :) w końcu masz spore doświadczenie na PEŁEN ETAT a nie jakieś lipne niewolnicze staże :D

No to nie o mnie chodzi. Ani ja dziany, ani tym bardziej z bajki. Ale za to postawę, postawę, to ja mam szlachetną!

2k zł

Ze względu właśnie na moją szlachetną postawę zgłaszam chęć poślubienia dzianej księżniczki z bajki, której tata ma parę fabryczek bajkowych pierniczków, a który nie może doczekać się wnuków.

Uuuu, to cienko, Panie... Nie znam. Ale jak poznam, na pewno jej doniosę o Twoich poszukiwaniach.

:-( Ja nie mam szczęścia do kobiet. Pisałem o tym już nie jeden raz.

"przemyka" miało być, a nie "przenika" Ale w sumie... może nie od rzeczy to przejęzyczenie? ;-)

Na rękę mam 1200- pracuję w przychodni weterynaryjnej kontakt z klientami odbieranie telefonów prowadzenie kasy-fajna nie stresująca praca jestem zadowolona bo dopiero skończyłam studia i to pierwsza umowa o prace:)

To zupełnie tak, jak ja, w odniesieniu do mężczyzn. :-( Znikąd książąt, znikąd pociechy.

3000 brutto

Ty się kamuflujesz. Ty lubisz tak mieć. Sama tego chcesz. Przynajmniej podświadomie.

To zupełnie tak, jak Ty. Przynajmniej podświadomie. (Odpowiedź na pytanie w tytule - nieco powyżej 10tys brutto miesięcznie)

Ty nie masz szczęścia do mężczyzn, ponieważ uparłaś się go nie mieć.

Ble... I to mają być pieniądze?

Jako córka lekarza i inżyniera elektryka - tak, to są pieniądze. Baaardzo przyzwoite. :-) Co do szczęścia do - i vice versa. :-P

Niewiele mi to mówi, jako przypadkowemu dziecku kolejarza i nauczycielki :-)

Ile ja zarabiam, sam nie wiem. Czasami chyba dużo, czasami mało, czasami wcale, czasami wyjmuję zarobione i dokładam. A poza tym, coraz mniej mi potrzeba. Jakieś 200 złotych miesięcznie, dla zapewnienia sobie luksusu starości.

Ja tam robię co mogę, a że mogę niezbyt wiele, to żadna moja wina.

Zeznam z nieco fałszywą, wschodniopruską szczerością: jestem ubogim człowiekiem...

W sensie metafizcznym? Każdy jest ubogi. No, nie każdy, zgoda, ale znacząca większość. W sensie materialnym - zapewniam Cię, że wszystko jest względne i zależy od punktu odniesienia. W stosunku do takiego Billa Gates'a - pewnie tak. W stosunku do bezdomnego z Dworca Centralnego - opływasz w bogactwa.

No ale ja muszę opływać. Na Dworcu Centralnym nie przeżyłbym dłużej, niż tydzień. Wiesz o tym dobrze.

To nie pisz, że jesteś ubogi. :-P

Jestem nędzarzem...:-)

Mam pytanie: czy jesteś jeszcze gdzieś, gdzie mnie nie ma?

W sensie metafizycznym - z pewnością! :D W sensie stricte fizycznym - z jeszcze większą pewnością! :D W sensie wirtualnym, odnosząc się do tego miejsca - tak, choć z mniejszą intensywnością. W wielu miejscach, choć nie teraz. :-)