Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krecik30

Dorosle dzieci rozwiedzionych rodzicow.

Polecane posty

Gość krecik30
izuu...> wiec co robic , lepiej wogole o tym nie rozmawiac , przeciez dziecku tez trzeba wpajac pewne zasady , niech nie mysli , ze to co robi jego ojciec, to jest dobre....to ja wogole juz nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecik30
izuu, nie chodzilo mi o nastawianie dziecka przeciw ojcu , ale o to , ze nie moze go brac za wzor , ze to co robi jego ojciec jest zle ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izuu.
wiesz doskonale cie rozumiem, ja jak bylam mala to tez ojciec duuuzo pił....ale mi naprawde bylo smutno jakrodzice na siebie"jechali" czyli jedno drugie obgadywalo... ...wiesz najwazniejsze jest to abyś od malego uczyla dziecko odrożniac dobro od zła....mowie ci ...mimo ze dziecko będzie jeszcze male to potem juz samo będzie w stanie okreslic to co robi ojcec , okreslic to czy jest dobre czy zle :) A tak pozatym to ci proponuje juz teraz wybrać się do jakiegos pedagoga, ktory by ci polecil jakies ksiaż do poczytania na temat dziecka w rozbitej(...moze ipatologicznej- jesli tak uważasz)rodzinie...i niech to lepiej będzie ktos z uniwersytetu a nie ze szkoly:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izuu.
ale wiesz musisz się kierowac psychika małego dziecka...tak jak ono to bedzie postrzegac...wiesz dziecko będzie was kochac jednakowo pomimo wszystkiego...i moze poprostu ono to opacznie zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izuu.
oki ja już idę spać trzymaj sie cieplutko 🌻!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz mam 20 lat
krecik30. Jezeli twoj maz pije to opowiem Ci pewna 'historie' - nieprzyjemna. Ojciec mojego chlopaka to nalogowy alkoholik od okolo 20 lat, teraz podobno jest lepiej - od 3 lat jak jestesmy razem. Ale widzialam go w 2 tygodniowym ciagu, kiedy nie mogl mowic byl tak pijany, czy czolgal sie po schodach. Moj chlopak ma jeszcze dwie starsze siostry, 11-13 lat, jak urodzil sie on, to zaczely sie alkoholowe problemy. Dziewczyny jeszcze pamietaja normalnego ojca, ale moj chlopak - nie. Jest to dla niego bardzo ciezkie, wiem, chociaz nie chce o tym duzo rozmawiac, a ja go rozumiem, ze sprawia mu bol to co widzial u siebie w domu. Ojciec bil jego mame, wyzywal, siostry podobnie, do jednej strzelal z pistoletu gazowego. Z opowiadan widze, ze to jest chory umyslowo czlowiek, a co gorsze, nie przyznaje sie do swojego nalogu, a jeszcze potrafi psioczyc na alkoholikow :o Moj chlopak go nienawidzi, mowi, ze nie ma ojca - czasami zachowuje sie, jakby chcial sobie wymazac z podswiadomosci, ze cokolwiek ma wspolnego z tym czlowiekiem. Mozna sie zapytac, dlaczego on jeszcze z nimi mieszka, pomimo tylu cierpien, ktore im zafundowal, psychicznych, fizycznych, a takze strat materialnych, poniewaz zdarzalo mu sie demolowac dom. Poniewaz jego zona, cyzli matka mojego chlopaka powiedziala, ze NIGDY sie nie rozwiedzie, co w moim mniemaniu jest decyzja chora i niezwykle krzywdzaca dla dzieci. Jedna z siostr mojego chlopaka ma nerwice. I jeszcze jedno, wszyscy namawiali swoja mame, aby sie rozwiodla z ojcem i kazala sie im wyniesc. Bo co to za obraz dla mlodego chlopaka jak widzi swoja matke rozplaszczona na podlodze po uderzeniu ojca, matke, ktora nie ma sily zyc. Alkohol to paskudna sprawa :/ Nie wiem co moglabym jeszcze napisac. Ja wiem, widze to i czuje, ze moj chlopak bardzo cierpi przez to jakiego ma ojca i chyba lepiej byloby, gdyby wychowywal sie tylko ze swoja mama. I jeszcze cos do moich rodzicow. Nie klocili sie przez alkohol, moj ojciec nie pil. Byl niestety despota. Czasami chyba trzeba popatzrec na relacje miedzy rodzicami malzonka/partnera. Wiem, ze moj dziadek wczesnie stracil rodzicow, byl osoba, ktora nie potrafila okazywac uczuc i moj ojciec nigdy nie powiedzial, ze byl dla niego dobry. Wychowanie dzieci to byl pas i kij... Z babcia chyba etz sie dobrze nie ukladalo, od kiedy pamietam spali w osobnych lozkach, pozniej uslyszalam, ze babcia miala o cos wielki zal do dziadka. Wnioskuje, ze moj ojciec nie mial wzoru zdrowych relaci damsko-meskich. Klocili sie nieraz o jakies bzdury, smieszne dla mnie. Ja juz w wieku 13-14 lat mowilam, ze wolalabym aby rodzice sie rozwiedli, bo mialam dosyc ciaglych awantur. Widzialam jak moja mama cierpi. A uwazam, ze kazdy ma prawo do szczescia, dlatego ciesze sie, ze sa rozwiedzeni - chociaz dalej skacza sobie do gardel (bardziej moj ojciec, bo mama stara sie ejgo zaczepki ignorowac). I chce zeby sobie jeszcze z kims ulozyli zycie, bo maja na to czas i sie im to nalezy. Co do kontaktow. Mamy nie widzialam ponad poltora roku, ale to ze wzgledu na to, ze jest w stanach i nie mam obecnie mozliwosci do niej pojechac, z tego powodu bardzo cierpie. Pozostaje nam telefon i gadu. Z domu wyprowadzilam sie prawie poltora roku temu (dodam, ze moi rodzice rozwiedli sie po tym jak wyjechala moja mama), z ojcem mam kontakt, sporadyczny ale mam. Miedzy moimi rodzicami bylo zle, ale ojciec nigdy nie byl dla mnie zly. A ich sprawy sa ich sprawami, chociaz oczywiscie wolalabym, aby to skonczylo sie zupelnie inaczej, bo to sa jednak moi rodzice... Chyba sie za bardzo rozpisalam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajaja
Ale nieżle się czytało ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecik30
coz dodac ....Boze , ale to wszysyko przykre..... czy sa jeszcze na swiecie ludzie ktorzy potrafia sie kochac i szanowac. Ja jeszcze cos dorzuce , moj maz w zlosci mowi mi , ze jego syn bedzie taki , jak i on , ja sie bronie i mowie mu , ze niekoniecznie... Maz ma kolege , ktory czasem do na s przychodzi i jego ojciec to alkocholik, ktory niszczyl mame , kkory nie mial szacumku do nikogo ,swieta byly zawsze spieprzone wlasnie przez ojca , ale on taki nie jest , nie wzial sobie takiego ojca za wzor i dla mnie to jest piekne, mam nadzieje , ze moj syn pojdzie w moje slady , anie w slady swojego taty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz mam 20 lat
Kreciku, Twoj syn nie musi isc w slady ojca, jezeli dasz mu jakas dobra alternatywe :) Moj chlopak nie poszedl w slady ojca, ma dobra prace, w ktorej sie realizuje, zna swoja wartosc, a alkoholizm uwaza za cos okropnego, poniewaz musial to ogladac przez cale zycie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwracam się do Pani/Pana z uprzejmą prośbą o wypełnienie ankiet, które są niezbędne do napisania mojej pracy magisterskiej poświęconej tematyce rozwodów. Osoba która wyraża zgodę na wypełnienie kwestionariuszy powinna:  być dzieckiem rozwiedzionych rodziców;  pozostawać aktualnie w związku partnerskim ( małżeństwo, związek nieformalny). Jeżeli spełnia Pani/ Pan te warunki uprzejmie proszę o pomoc . Jeżeli chciałaby Pani/ chciałby Pan wziąć udział w badaniu, proszę o kontakt: claudik88@wp.pl Z góry dziękuję za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukająca.....
Przytocze Wam moją historię. Rodzice mojego męża rozwiedli się gdy miał 3 latka. W sumie odszedł od nich dużo wczesniej także mój mąż w ogóle nie miał kontaktu z ojcem. Nigdy go nie poznał. Mi powiedział że odszedł do innej kobiety, zapomniał tylko dodac ze miał problem z alkoholem. Mój mąz był więc wychowywany przez matkę, babcię w teoretycznie normalnej rodzinie, tzn rodiznie bez alkoholu, awantur itp. Nie miał więc w domu wzoru alkoholika. Był dobrze wychowywany, matka starała sie rozwijac w nim różne zainteresowania, był zdolnym uczniem studentem. Ale niestety obudziły się w nim te same geny co miał tatuś. Mimo że go nie znał w ogóle. Popełnił ten sam błąd co tatuś... Dziś jest już moim byłym ale przez to uwerzyłam ze niestety geny mają też bardzo duży wpływ. Choćbyśmy nie wiem jakie piekne wzorce chcieli wpoić dziecku... nigdy nie wiadomo czy jakiś dawny demon się nie odezwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukająca.....
I pomysleć, ze kiedyś ten Was cudowny syn, będzie taki sam jak znienawidzony przez Was jego ojciec.... Przepraszam ze to pisze, nie wiem czy potrzebnie... to chyba wyraz bezsilności na to, że nie wszystko sie układa tak jakbyśmy chcieli... Kiedyś moja teściowa walczyła ze swoją teściową... bo jak smiała wyrzucić jej kochanego synka.. Dzisiaj moja teściowa walczy ze mną... zapomniała jak kiedyś spotkało ją to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddrr21
ja mam 21 lat, moi rodzice rozeszli się w zeszłym roku. to nie była patologiczna rodzina, może miłośc się wypaliła. kłócli się od dawna, ale bez rękoczynów, czy czegoś takiego. ja jestem kasycznym dzieckiem z wpadki, i jak się dowiedzialam o rozstaniu to miesiąc płakałam, czułam się też winna. potem było bradzo ciężko, bo pierwsze święta bez taty. póżniej wprowadził się do domu "przyjaciel"Mamy. Niby jest ok, ale jak próbuje mnie wychowywać, to dostaję szału. teraz mieszkam poza domem, bo studiję. i jeżdzę tam jak najrzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×