Co zrboić?

Co zrobić, kiedy serce boli? Kiedy chce wyskoczyć na zewnątrz? Kiedy nie ma sił, żeby jeszcze raz uspokoić serce?

tego bólu?

Życie. Teraz już jasne?

Dawaj dalej. Nie oglądaj się za siebie. Kiedyć wiatr zmieni kierunek.

Jasne, jasne. Tylko że nogi nie mają już sił przebierać.

dopóki nie wyeliminujesz przyczyny będzie boleć niestety. Możesz jedynie załagodzić ból tabletkami lub alkoholem. Ale nie polecam, chociaż sama tak właśnie się leczyłam.

Najtrudniej jest wyeliminować myślenie o kimś :O W moim przypadku to nierealne... Mogę \"dawać do przodu\" nawet z uśmiechem na twarzy, tylko co z tego?

Masz rację. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że po wyeliminowaniu jednej przyczyny, na jej miejsce wskakuje następna. Zdarza się, że zabraknie sił na eksterminację przyczyn.

Nic z tego :-) Boli. "Pani pachnie, jak tuberozy, to nastraja i to podnieca. A ja lubię zapach narkozy, a najbardziej, gdy jest kobieca."

Sił może zabraknąć, ale uczucia pozostają, pewne rzeczy się po prostu czuje i niczym nie da się ich zaleczyć.

No pięknie. To mi pociecha na dzisiejszy dzień. (i przyszłe dni, chyba, że przyszłych dni nie będzie? ale pewnie będą; ze pięknie by było na tym świecie)

Wcale się nie dziwię, że ludzie piją, ćpają, uprawiają maksymalnie niebezpieczne sporty ekstremalne... już mnie to nie dziwi... :(

a dlaczego nie chcesz tych uczuć?

Nie chcę z braku sił. One się wyczerpały. Jedyne, czego chcę, to spokój.

Może wyjechać do Portugalii?... ( przerażasz mnie coraz bardziej... :-0 )

:-) A mnie dziwi wszystko. Coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem.

Oj obawiam się, że niezbyt szczerze odpowiadasz. Ja też byłam w tym stanie. Mówiłam, krzyczałam i błagałam Boga i los by dał mi tylko spokój, by zabrał to uczucie ale w głębi serca pragnęłam tylko wtulić się w ukochane ramiona, które dałyby mi to szczęście.

A mnie zdziwią tylko dwie rzeczy: jeśli mój ex okaże się gejem hehe i na świecie zapanuje pokój. Poza tym już mnie nic nie zdziwi. Dzisiaj myślę, że może lepiej byłoby nigdy nie kochać, tylko marzyć o miłości..

:-) Ja nie zawracam obolałej głowy Panu Bogu. On ma dość spraw na tej swojej głowie.

Gejem, czy homoseksualistą? Bo to wcale nie jest to samo?

"Marzyć o miłości..." - następna, potencjalna pacjentka kliniki profesora Strawińskiego.

Nie wnikajmy w terminologię ;) I tak nim nie jest.

Nie, leczyłam się gdzie indziej :D Nie pomogło.

Posługujemy się werbalną komunikacją. Bez zdefinowania przynajmniej podstawowych pojęć, trudno się będzie dogadać. Jak w życiu zresztą.

Profesor Strawiński pomoże przy pomocy jakichś podskórnych zastrzyków.

Weź się w garść. Uczucie przychodzi i odchodzi. Poczujesz jeszcze spokój. Zobaczysz. I nie czytaj teraz takich książek, bo to jeszcze bardziej pogrąża. Proponuję jakąś lekką :)

Ja się nie muszę z nim dogadywać, bo nie jesteśmy razem. Zastrzyki? Nie, dzięki, nie lubię otumanienia po lekach :O

A kto lubi otumanienie? Chociaż zaraz, znam osobiście bardzo dobrze jednego człowieka, który uwielbia otumanienie. Nie po lekach. Otumanienie życiowe i emocjonalne.

A kto lubi otumanienie? Chociaż zaraz, znam osobiście bardzo dobrze jednego człowieka, który uwielbia otumanienie. Nie po lekach. Otumanienie życiowe i emocjonalne.

hmmm ... - moj sposob? wygadujesz uczucie? mnie troszke pomoglo , ale wydaje mi się , że lepiej Ci radzila Rybka - wyjazd i calkowita zmiana otoczenia dzialają cuda - nabiera się dystansu i można się uspokoić ... ale nie licz , że poradzisz sobie z miloscią ... :O Ktos niedawno powiedzial mi , że musze tak strasznie znienawidzić tę osobę , żeby uczucie do niej moglo się calkowicie wypalic :( Więc prowokuje ile się da , żeby zbierac kopy od niego i tym samym źle o nim mysleć a samą siebie przekonać , ze to nie jest ta osoba , że pokochalam tylko swoje wyobrażenie o nim. :O Ale każdy ma swoje sposoby ... i każdy wie czego tak naprawdę chce...