Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika która unika

OSOBOWOŚĆ UNIKAJĄCA... jak przełamać lęk...? help

Polecane posty

Gość pulcheria
Ja tu czasami zaglądam na to forum i cieszę się, że coś się dzieje. U U mnie lekarz psychiatra stwierdził min. nerwicę lękową. Jak teraz czytam moje dwa ostatnie posty to zaczynam ich unikać:), bo nieżle tam pojechałam po sobie. Wszystko zależy od dnia i samopoczucia u mnie. Mimo, ze cukierkowo nie jest to staram się nie pogrążać. Właśnie kończę terapię grupową i muszę wam powiedzieć, że to normalnie działa:) Za bardzo się izolowałam, a tam można spotkać ludzi z podobnymi problemami i nie trzeba udawać, więc ciśnienie wewnętrzne jest mniejsze. A poza tym to poznałam kogoś przez to forum właśnie no i przełamujemy to nasze unikactwo:) Będę tu zaglądać czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawi mnie
jak osoby z lękami tzw. unikające znalazły tą drugą połówke. Bo mimo iż ja tez miewam gorsze dni, mam niskie poczucie własnej wartości nie uważam sie za osobę unikająca, ale unkam facetów jak ognia ;) boje sie przed nimi otworzyc, a to mnie bardzo stresuje i koło sie zamyka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
Przez internet:)Ja najlepiej się czuje gdy nie muszę udawać. Nie wyobrażam sobie być z facetem, który by nie potrafił mnie zrozumieć. Dotyczy to mojej fobii, leków i nieśmiałości. Ja znalazłam sobie takiego podobnego do mnie. Nie ma czegoś takiego jak brak wzajemnego zrozumienia. Potrafię się bardziej otworzyć i wyczyniam z nim takie rzeczy o jakiś wcześniej mi się nawet nie śniło:)Uczymy się siebie na wzajem. Nie zastanawiam się co pomyśli, że wyśmieje. Mogę być bardziej sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to miło przeczytać, że jednak do kogoś się szczęście uśmiechnęło ;] Trzymam kciuki! A jak tam atmosfera przed świętami, Drodzy Unikający? Osobiście nie lubię świąt (tzn. świąt samych w sobie, bo wolne dni zupełnie mi nie przeszkadzają :P). W dodatku w tym roku chyba jest gorzej niż ostatnio. Niby mam już wolne na uczelni, wróciłam do domu, nie muszę widywać znajomych ze studiów, ale... no właśnie. Ostatnio ktoś mnie zapytał, dlaczego idę na łatwiznę i zamiast rozwiązać problem to po prostu uciekam. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Do tej pory byłam 100% pewna, że tego nie widać. Bo przecież uczę się, widuję innych ludzi na zajęciach, nawet z nimi rozmawiam... a jednak. Wiem, że to absurdalne, bo przecież jestem w zupełności świadoma swoich lęków, ale gdy ktoś z zewnątrz zapytał o to wprost to cholernie zabolało. Bo ktoś się zainteresował, a ja już obmyślałam plan odwrotu, choć to mogła być właśnie pomocna dłoń. No to już nie jest. Chyba trzeba się po prostu skupić na samej egzystencji, a nie jej sensie. Szkoła, dom, szkoła, dom i jakoś będzie. Chciałabym jeszcze umieć nie rozkładać wszystkiego na czynniki pierwsze i nie zastanawiać się, czy nie powiedziałam czegoś głupiego. Albo chociaż nauczyć się z tym żyć :/ Unikający, piszcie co u Was. Trzeba ożywić to forum. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden_moment
Kochana, najwazniejsze to wyjść ponad porównywanie się do innych. Najgorsze co możesz sobie zrobić to analizować swoją osobę przez pryzmat tego, jacy są inni. Nigdy nie będziesz taka jak twoi znajomi, co nie znaczy, że jesteś gorsza. Jesteś po prostu inna, i to w tobie jest właśnie wyjątkowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za miłe słowo ;] Chciałabym nauczyć się tak do tego podchodzić. Może to się wydaje "pójściem na łatwiznę", ale to porównywanie się do innych jest chyba silniejsze ode mnie. Tak, jakbym na siłę chciała się wpasować w jakiś schemat, który za cholerę mi nie leży. Wiem, bardzo to logiczne :P Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unikalny Joe
Brawo tak trzymać! Życie jest sztuka uników i tylko najlepsi przetrwają. Nie ma co się nad tym użalać tylko unikać unikać i pieprzyć wszystko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabula
też mam zespół depresyjny o dużym stopniu lęku i fobię społeczną. Psychiatra przepisał mi paroksetynę ( SSRI , najmniej pobudzająca, dobrze podwyższająca wychwyt serotoniny ,jedna tabletka 20 mg dziennie 30 szt. -25 zł ) . Dużo czytam na ten temat, szukałem sposobu pokonania tego , zwłaszcza lęku i unikania. Doszedłem do wniosku , ze należy podnieść poziom serotoniny w organiżmie , gdyż jest to główny hormon odpowiedzialny za równowagę , opanowaniei spokój wewnętrzny. Jak ją podnieść ? -dieta antystresowa - odpowiednie pożywienie + wszystkie witaminy ( zwłaszcza grupa B,D,C oraz Mg , Zn, Ca ) wszystko- google - - serotonina, podwyższanie, pożywienie -ćwiczenia fizyczne i bieganie - podnosi się na stałe poziom serotoniny, testosteronu ( pewność siebie ) oraz wydzielają się endorfiny, które wypierają negatywne emocje z pamięci. Już po paru dniach zaczęłem czuć się lepiej , minęło teraz półtora miesiąca i naprawdę mój stan jest zupełnie inny - znikął poranny lęk , dobrze śpię i odzyskuję taką małą pewność siebię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
Faceci, podchodzą bardziej zadaniowo do swoich problemów. To nie wiedziałam że, są gotowe recepty, na pokonanie depresji, nerwicy itp?:) Dobrze, że próbujesz sobie jakoś z tym radzić i że, to pomaga, tylko, że nie słyszałam, żeby na przykład ćwiczeniami na siłowni ktoś się z depresji wyleczył:) Uważam, że najlepsza jest psychoterapia(najlepiej grupowa)+leki+wysiłek fizyczny itp Zajrzyj bardziej w głab siebie, bo tam tkwi problem,tego Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
Do jabula i nie googluj za dużo w necie:) Można sobie przepisać tyle jednostek chorobowych...hehe Wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
pulcheria a Ty kiedy się "wyszalejesz" na siłowni czy gdzieśtam nie jest ci lepiej? nie czujesz że mogłabyś góry przenosić? moim zdaniem kiedy się ćwiczy nie myśli się tak intensywanie nad swoim życiem i to jest dobre. Zbadajcie sobie dziewczyny hormony bo może to jest przyczyną waszych depresji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabula
tak właśnie , zajrzałem w głąb siebie i zobaczyłem neurotyczność oraz pewien stopień negatywnego narcyzmu. Póżniej ruszyłem do boju. Wysiłek fizyczny wyzwala endorfiny , które częściowo wypierają z psychiki negatywne uczucia - jest to w jakimś sensie forma terapii, bo przecież terapia ma na tym polegać. Poza tym krążąca szybciej krew dostarcza tryptofen do mózgu i powstaje więcej serotoniny tak że znaczenie wysiłku fizycznego może w lżejszych przypadkach nawet być decydujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
No ostatnio to ja na rolkach śmigałam-w grudniu hehe Pewnie, że wysiłek fizyczny pomaga, co do tego to nie mam żadnych wątwpiwości. Jeśli chodzi o hormony to jakie powinny być zbadane? Kiedyś pytałam psychiatrę to mnie olał i powiedział, że żadnego skierowania mi nie wystawi. Może by pójść do ginekologa zapytać-tylko znowu ten stres dlaczego i mówienie o depresji bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabula
nie badałem hormonów i to właściwie nie jest najważniejsze , bo prawdopodobnie stanu poziomu neuroprzekażników nie zbadasz. Czytałem ostatnio o wielkiej roli tłuszczów omega 3 na poprawę sprawności i właściwego działania ukł. nerwowego . 2/3 mózgu jest zbudowane z jednego ze składników tego tłuszczu. Zwiększyłem w pożywieniu ilość omegi 3 - kupiłem tran i olej lniany. Jak na razie czuję sę rewelacyjnie - mam naprawdę ochotę żyć. Pozdrawiam :) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabula
nie badałem hormonów i to właściwie nie jest najważniejsze , bo prawdopodobnie stanu poziomu neuroprzekażników nie zbadasz. Czytałem ostatnio o wielkiej roli tłuszczów omega 3 na poprawę sprawności i właściwego działania ukł. nerwowego . 2/3 mózgu jest zbudowane z jednego ze składników tego tłuszczu. Zwiększyłem w pożywieniu ilość omegi 3 - kupiłem tran i olej lniany. Jak na razie czuję sę rewelacyjnie - mam naprawdę ochotę żyć. Pozdrawiam :) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robi 30 lat
Oj ja tak mam od 4 roku życia prawdopodobnie się z tym urodziłem. Mam 31 lat i boje się poderwać jakąkolwiek dziewczyne a tak bardzo chciałbym kochać tą jedyną przez to chyba nigdy nie poznam tego uczucia jakim jest miłość. Mało tego od 4 roku życia wychowywałem się w domu dziecka i nie wiem czy właśnie brak matki i ojca nie jest tego przyczyną, albo z psychologicznego punktu widzenia może to być nerwica lękowa, agrofobia, bądz erytrofobia ci co tego nie doznali nie mają pojęcia jak osoba z takimi problemami CERPI to jest poprostu nie sprawiedliwe. W dodatku w momencie kiedy ogarnia mnie lęk robie się cały czerwony jak burak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabula
robi spróbuj mojej metody Paroksetyna pomaga na fobie i neurotyczność bardziej niż pozostałe leki - amerykanie przeprowadzili taki badania u mnie - rewelacja - jak narazie :) i odzyskałem zupełnie siebie - żadnych fobii i ta pewność siebie ( + pozostałe rady )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
Leki owszem są pomocne jeśli są dobrze dobrane. Problem polega na tym, że one nie rozwiązują tylko zagłuszają problem. Nie mam nic przeciwko lekom, bo mogą wspomóc w najtrudniejszych chwilach. Najważniejsze to uświadomienie sobie własnych lęków. Ja długo nie zdawałam sobie sprawy co się ze mną dzieje. Wiedziałam, że coś ze mną nie tak, ale bliscy mi tłumaczyli, że" każdy się denerwuje, że nie mam się czego bać" ipt itd Ten stan lęku(co się dzieje w środku), chyba po prostu nie jest zrozumiały dla normalnego człowieka. Potem dopiero zaczyna żmudna praca nad sobą trwająca latami niestety. Nie da się odkręcić tego co nawarstwiało się przez lata przez krótki okres czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak najważniejsze jest uświadomienie sobie , że naszym życie zaczynają sterować lęki oraz chęć uniknięcia lęków , co prowadzi do powstawania " osobowości unikającej" ( ma to duży związek z zagadnieniem neurotyzmu - dlatego warto to zgłębić ) Niby najlepiej ma pomóc psychoterapia - stosowana od iluś tam lat. Jednak rozwój nauki dotyczący leczenia chorób związanych z psychiką , wprowadził leki nowej generacji oraz coraz więcej bada się wpływ niedoboru omegi 3 na system nerwowy. Dlatego też zastosowałem wszystkie możliwe metody jednocześnie ( oprócz psychoterapii - z chęcią skorzystałbym, ale nie mam możliwości i moje metody przyniosły rewelacyjny skutek i już nawet nie widzę sensu tej metody ... )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
Jak nie masz możliwości psychoterapii to zrób tak żebyś ją miał wszystko zależy od chęci i determinacji.Cieszę się twoim szczęściem, ale brzmisz jak przedstawiciel jakiejś fimy farmaceutycznej. Więc jeśli tak jest to lepiej się już więcej nie i nie udzielaj. Do widzenia i nie wkurwiaj fobików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co Ty Zle dobrane farmauceutyki , to wpadka na całego :( Ja proponuję środki naturalne na początek : omega 3, odżywianie antystresowe ( witaminy , pożywienie z omegą i tryptofanem , czyli rzadkim aminokwasem potrzebnym do produkcji serotoniny ) oraz ćwiczenia fizyczne,.... przeciw psychoterapii nic nie mam - może być też . Jak to nie zadziała - to lekarz i paroksetyna , póżniej fluoksetyna albo sertralina , stosowane ja najkrócej i w miarę poprawy - zmniejszając dawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
Co to jest przepraszam "odżywianie antystresowe", bo ja mam też zaburzenia żywienia i chętnie się dowiem. Dla mnie odżywianie antystresowe to takie jak się nawpierdalam na maxa,a potem mi się robi nie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
tzn mam rozumieć, że jak się nałykam suplementów diety to cudownie ozdrowieje:) Zaraz biegne do apteki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpisz w google i zobaczysz nie słodzić , zero tłuszczy zwierzęcych , nie smarować , pieczywo ciemne, herbata zielona , biała i czerwona, mieso drobiowe , ryby . omega 3 czyli regeneracja mózgu i osłabionegi ukladu nerwowego , fasola , soja, musli , zieleninka, brokuły, banany, owoce ,Mg,Zn ,Ca, Se, Cr , regularne posiłki - 4,5 razy dziennie - utrzymywanie stałego poziomu napływającej do mózgu pożywienia ( cukrów prostych powstałych z rozkladu węglowodanów ) itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulcheria
No to ja się tak staram odżywiać, tylko gorzej jak mam taki stres, że cała dieta idzie w łeb. Ja stosuje taką dietę wspomagającą odporność układu immunologicznego to ma związek z grzybicą itp(eliminacja cukrów złożonych, białej mąki itp) Ze swojej strony uznaje temat za zakończony, bo to jest topik dla unikających i fajnie jak by się ktoś wypowiedział w temacie właśnie. Ja niedługo wyjeżdżam za granice i strasznie się boję. Byłam jakiś czas temu i nie wspominam tego dobrze. Objawy fobi mi się nasiliły do wymiarów kosmicznych.No, ale trzeba si ę przełamywać, może już nie będzie tak żle jak wcześniej. Oswojona już jestem troszkę. Pieniądzę są do życia niestety niezbędnę, a ja chce się wyprowadzić z mojego toksycznego domu i potrzebuje ich na start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że ja jestem wyssany , który przestał unikać.... ale jeśli sobie życzysz , abym znowu zaczął , no to znikam i unikam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitka1237
Też tak mam.. Przeczytałam przed chwilą o osobowości unikającej.. To jest, jakby ktoś znał mnie i moje uczucia i wypisał wszystkie moje cechy osobowości.. Szok. Mam 18 lat i przez mój charakter całe życie do niczego.. Pragnę się zmienić, jednak nie mam pojęcia jak to zrobić. Za każdym razem jak chcę z kimś porozmawiać, nagle wydaje mi się to bez sensu, że nikt mnie nie zrozumie, boję się, myślę co inni o mnie pomyślą, że jestem wariatką czy coś (Hmm.. może i jestem). Boje się ludzi, nie posiadam umiejętności swobodnej rozmowy z osobami których nie znam. To jest jakaś paranoja.. Męka.. I w ogóle bezsens.. Życie bywa okrutne.. Jest okrutne. :( To tak o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nitka1237, witamy. Najważniejsze, że chcesz coś zmienić. Mi już przestało na tym zależeć, a taki zastój jest straszny... Co do rozmowy z kimś - to ciężki temat. Wszystko zależy od tego, jakie masz otoczenie, rodzinę, przyjaciół, bo jeśli nie czujesz się wśród nich swobodnie to rozmowa też może być trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki_typ
zastanawiam sie nad jednym: skoro wszyscy tutaj macie ten sam problem, a jednak rozmawiacie ze soba, to teoretycznie wszyscy powinniscie sie poklocic i zaczac siebie nawzajem podejrzewac o to, ze kazdy z kazdego sie smieje, na koncu powinniscie sie obrazic na siebie i sie do siebie nie przyznawac.... jak to sie dzieje w takim razie, ze nikt tutaj nikogo nie unika? wniosek jest prosty, nikt sie tutaj nie angazuje zbyt bardzo emocjonalnie... i to jest odpowiedz na ten problem.zreszta, ameryki nie odkrylem bo nawet na wiki o tym pisza;) po prostu trzeba przestac sie wkrecac, uczyc sie zachowywac dystans, to chyba jedyne rozwiazanie, problemem jest to, ze osoba z osobowoscia unikajaca nie potrafi nie angazowac sie NADMIERNIE.jedyne rozwiazanie jakie przychodzi mi do glowy, to znalezc tak absorbujace zajecie, by nie miec czasu na myslenie, ale problemem jest to,ze gdy juz sie tym zajmiecie, zawsze znajdzie sie ktos, kto przyczepi sie,ze nie macie dla niego czasu, wtedy zgodnie z tokiem rozumowania osobowosci unikajacej moze dojsc do sytuacji,ze sie tym bardzo przejmiecie... i tu mozna zrobic tylko jedno: kochac.wydaje mi sie,ze jest cos takiego,ze nie lubicie ludzi, bo ich po prostu nie potraficie lubic,kochac, a nie dlatego ze sa zli.to chyba kwestia wycwiczenia w sobie pewnej woli milosierdzia, optymizmu, umiejetnosci patrzenia w pewien sposob na ludzi.calego swiata nie zmienisz, mozesz tylko sam sie zmienic. mozna byc malkontentem i pesymista, albo optymista, trzeba cwiczyc ten mechanizm, sklonnosci do negatywnego myslenia beda w was zawsze...takie macie niestety geny, ale po co z tym walczyc? jesli ktos was meczy, dajcie sobie na luz i pojdzcie do domu sie zdrzemnac, nie musicie sie w nim zamykac na cale zycie, wyjdzcie znowu do ludzi, ktos was wkurzy? to dajcie sobie znowu odpoczac, i tak cwiczcie, cwiczcie, moim zdaniem z czasem powinno dac to lepsze efekty: dluzej wytrzymacie z debilami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unikall
witam w dosc specyficznym gronie. nic nowego do dyskusji nie wniose. no moze jeden watek: moja metoda na pokonywanie lekow bylo trzymanie sie z najblizszymi znajomymi. w ich towarzystwie czulem sie zupelnie swobodnie (dopoki oczywiscie temat nie zszedl na moja osobe). no niestety stdudia, nowe miasto, brak kontaktu z ich strony. a ja zyje sobie, chociaz wiele frajdy z tego nie mam... a do wolontariatu nie pojde bo jest lek, jak przed wszystkim zreszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×