Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika która unika

OSOBOWOŚĆ UNIKAJĄCA... jak przełamać lęk...? help

Polecane posty

Juliii:)-ta ściana płaczu jest,uwierz mi(ale może będę mówić tylko za siebie:P).Przypuszczam,że jakbyś mnie poznała,nie powiedziałabyś że jestem przestraszonym małym,bojaźliwym człowieczkiem,który boi się własnego cienia:).Na co dzień jestem uśmiechnięta,ludzie mnie lubią...ale tak bardzo zawsze chce żeby dzień się skończył,żeby można było udać się do swojego domku,by móc się ukryć:).Tam wtedy zwykle płacze..Po prostu dobrze się maskujemy i już:P Pozdrawiam wszystkich i witam nowych unikających:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juliii:)-ta ściana płaczu jest,uwierz mi(ale może będę mówić tylko za siebie:P).Przypuszczam,że jakbyś mnie poznała,nie powiedziałabyś że jestem przestraszonym małym,bojaźliwym człowieczkiem,który boi się własnego cienia:).Na co dzień jestem uśmiechnięta,ludzie mnie lubią...ale tak bardzo zawsze chce żeby dzień się skończył,żeby można było udać się do swojego domku,by móc się ukryć:).Tam wtedy zwykle płacze..Po prostu dobrze się maskujemy i już:P Pozdrawiam wszystkich i witam nowych unikających:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julie-nowa
Tak coś podejrzewałam. Jedną ścianę płaczu mam w domu, ale nie upoważniam się do zalewaniem łzami innych i tak jak mówisz wszyscy na zewnątrz uważają mnie za osobę towarzyską, sympatyczna i otwartą - to oczywiście kreacja. ostatnio usłyszałam teks "super babka jesteś", a potem zaczęłam zastanawiać się że ten komplement był dla mnie zupełnie pusty :) Kolejnym uzależnieniem unikania oprócz samoumartwiania i adrenaliny lękowej wydaje się być również w moim przypadku rola tej radośnie zdystansowanej. Im gorszy humor tym większa ochota pocieszania innych. Nie twierdzę, że to zły nałóg. Sprzężenie zwrotne tym razem dodatnie :) Zajebista psychoterapia. Niestety rzuty lękowe mają tendencję do nawracania. Ale herbaciane akcje popieram. wolała bym czytać o tej jasnej stronie życia unikających bez wyboru :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to teraz ferie są to na herbatke gdzie pasuje? ja spod warszawy jestem xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olekk
co tam słychać mości unikający?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariusz
Chciałem podzielić się wiadomością, że dziś wypełniłem ankietę zgłoszeniową wolontariusza .. mam nadzieję, że coś dobrego z tego może być. Cieszę sie, że zrobiłem ten mały krok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszymy się razem z Tobą Ariuszku:))))) Fajnie,że sobie świetnie radzisz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszymy się razem z Tobą Ariuszku:))))) Fajnie,że sobie świetnie radzisz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariusz
Hej Stabilo, wcale tak rewelacyjnie nie jest.. ale nie chce mi się narzekać ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To pięknie z Twojej strony,że podjąłeś się czegoś takiego:)Naprawdę podziwiam:)Ale rodzice muszą być z Ciebie dumni:))Masz racje,nie narzekaj:))to do niczego nie prowadzi:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariusz
Urocza Stabilo :), rodzice nic nie wiedzą na ten temat, tak jak nigdy nie wiedzieli co mi jest :). A co u Ciebie i u was nowego w nowym roku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sotodeshi
Chcialem podzielic sie swoimi przemysleniami na temat niesmialosci.. Z poczatku zwalalem wszystko na innych bo nie rozumieją bo są "inni" to oni są niedopasowani do mnie, narastal we mnie gniew na otoczenie. Obwinialem tez moją byłą za to ze jest przyczyną mojego zamkniecia (konkretnie kiedy sie rozstalismy) jak rowniez ojca za to ze niszczac we mnie poczucie wartosci doprowadzil mnie do tego stanu. Ale to są wszystko wymówki dziecka ktore siedzi we mnie i potrafi tylko myslec o sobie i sie nad sobą uzalac.. No bo czemu winni rowiesnicy, oni zwyczajnie nie rozumieja dlaczego zachowuje sie w ten sposob (nieudolnie maskowana panika chec ucieczki) widza dziwaka i ja ich rozumiem sam bym to pewnie tak idbieral na ich miejscu nawet jestem zly na siebie ze moj strach im sie udziela i chcac nie chcac ich krzywdze w ten sposob. Moja byla byla jak dotad jedyna osoba zdolna mnie pokochac wiec powinienem ja wychwalac pod niebiosa zamiast gniewac sie na nia ze znalazla kogos lepszego. A wychowanie rodzicow to zadna wymowka w moim wieku 23 bo jestem dorosly i sam powinienem sobie radzic z problemami. Jedyny winny to ja sam bo pozwalam sobie na bycie tchorzem. Nienawidze sie za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sotodeshi
Bardzo podoba mi sie pomysl z ta firma przelamującą ludzi na sile. Jako ze mam slomiany zapal i terapia dzialalaby prawdopodobnie tylko z poczatku rozwazam drastyczne rozwiazania np dluzszy pobyt w miejscu o duzym zaludnieniu np indie albo bliski wschod gdzie statystycznie ludzie sa najbardziej otwarci. Taki sposob dzialalby na zasadzie albo zwariujesz, wykorkujesz od nadmiaru emocji i strachu albo sie przelamiesz. Troche ryzykowne ale mogloby byc skuteczne. Doprowadzic sie do sytuacji w ktorej bie da sie ukryc ani unikac i sie jest ciagle wystawionym na bodziec lekotworczy. Jesli sie w ten sposob nie zabijesz to moze nastapi jakis moment przelomowy w ktorym umysl pojmie irracjonalnosc wlasnych lekow. Trenuje od hakiegos czasu sztuki walki i mam zamiar walczyc w klatkach, moze to wplynie na wzrost pewnosci siebie. Jest tez alternatywa,mam wielki problem z oczami tzn cos co moj znajomy okreslil jako zlowrogi wzrok kiedy z kims rozmawiam i nie patrze na niego to noge sue skupic na otoczeniu i na tresci informacji kiedy zas patrze w oczy zaczynam sie spinac i nie potrafie juz odwrocic uwagi od swoich przezyc emocji, poprostu przelaczam sie w tryb wewnetrzny i to stopniowo narasta. Wiem ze to kwestia wyuczenia ale probuje sie juz dlugo tego pozbyc i zaczynam powaznie myslec o oslepieniu sie lub jakims innym sposobie uszkodzenia wzroku, pozbede sie 1 zmyslu ale w ogolnym rozliczeniu moje zycie powinno zyskac na jakosci. Napiszcie co myslicie o przelamywaniu sie na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sotodeshi
z tymi oczami to jest tak ze sie denerwuje jak cholera ale staram sie za wszelka cene utrzymac spojrzenie bo nie chve przegrac tej walki emocji. W efekcie sprawiam disv osovliwe wrazenie. Z mojej perspektywy to wyglada tak ze przetrzymuje sie w interakcji spolecznej na sile angazujac cala wole znowu z zewnatrz musi to byc blednie interpretowane bo ludzie nagle zaczynaja panicznie sie mnie bac i chodzby byli niewiem jak otwarci zaczynaja sie niesamowicie denerwowac, tak jakbym zsysal z nich energie zyciowa czy cos w tym stylu. Teraz Kiedy zauwazam u rozmowcy 1 oznaki poddenerwowania natychmiast spuszczam wzrok zeby mu zaoszczedzic następstw. Czy ktos z was jeszcze tak ma? Wszelkie wskazowki beda mile widziane. To sie zaczyna robic nieznosne i jak tak dalej pojdzie to naprawde wylupie sobie oczy. Szkoda mi tych ludzi ktirzy tego doswiadczyli z mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym wzrokiem to ja:)))Mam bardzo podobnie:)tzn nie umiem utrzymać dłuższego kontaktu wzrokowego:)Jak ktoś mi coś opowiada to owszem,patrze mu prosto w oczy i uważnie słucham...ale jak ja zacznę przemawiać to kuuuurde:)może 2 sek popatrzę a potem spuszczam wzrok:)Nie wiem czemu,próbowałam z tym walczyć ale nie potrafię,nie wychodzi mi:)...Ciągle słyszę patrz mi prosto w oczy,ale z Ciebie nieszczera dziewucha:)czemu nie patrzysz na mnie itp:)Ale ja bym bardzo chciała...ehhh.W moim odczucie,wydaje mi się że jest to związane z nisko samoocena:(że nie jest się na tyle pewnym nawet żeby otwarcie i bez skrępowania rozmawiać:(nawet tego nie potrafie:/...Nie wiem,ale chyba czuje się gorsza,niepewna,wiem że druga osoba jest mocniejsza\"lepsza\"i dlatego wymiękam i spuszczam wzrok,w obawie żeby nie zobaczyć w jej oczach pogardy albo drwiny za to jeśli np.coś głupiego powiem.Nie wiem jak to wytłumaczyć...ehhh do Ariuszka:)Była dziś na browarku i od razu się lepiej czuje:)A poza tym jakoś leci;(coco jambo i do przodu:/.Ps.kiedyś chciałam zostać wolontariuszką w szpitalu:)Chciałam małym dzieciom czytać bajki,uczyć ich pisać l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym wzrokiem to ja:)))Mam bardzo podobnie:)tzn nie umiem utrzymać dłuższego kontaktu wzrokowego:)Jak ktoś mi coś opowiada to owszem,patrze mu prosto w oczy i uważnie słucham...ale jak ja zacznę przemawiać to kuuuurde:)może 2 sek popatrzę a potem spuszczam wzrok:)Nie wiem czemu,próbowałam z tym walczyć ale nie potrafię,nie wychodzi mi:)...Ciągle słyszę patrz mi prosto w oczy,ale z Ciebie nieszczera dziewucha:)czemu nie patrzysz na mnie itp:)Ale ja bym bardzo chciała...ehhh.W moim odczucie,wydaje mi się że jest to związane z nisko samoocena:(że nie jest się na tyle pewnym nawet żeby otwarcie i bez skrępowania rozmawiać:(nawet tego nie potrafie:/...Nie wiem,ale chyba czuje się gorsza,niepewna,wiem że druga osoba jest mocniejsza"lepsza"i dlatego wymiękam i spuszczam wzrok,w obawie żeby nie zobaczyć w jej oczach pogardy albo drwiny za to jeśli np.coś głupiego powiem.Nie wiem jak to wytłumaczyć...ehhh do Ariuszka:)Była dziś na browarku i od razu się lepiej czuje:)A poza tym jakoś leci;(coco jambo i do przodu:/.Ps.kiedyś chciałam zostać wolontariuszką w szpitalu:)Chciałam małym dzieciom czytać bajki,uczyć ich pisać l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym wzrokiem to ja:)))Mam bardzo podobnie:)tzn nie umiem utrzymać dłuższego kontaktu wzrokowego:)Jak ktoś mi coś opowiada to owszem,patrze mu prosto w oczy i uważnie słucham...ale jak ja zacznę przemawiać to kuuuurde:)może 2 sek popatrzę a potem spuszczam wzrok:)Nie wiem czemu,próbowałam z tym walczyć ale nie potrafię,nie wychodzi mi:)...Ciągle słyszę patrz mi prosto w oczy,ale z Ciebie nieszczera dziewucha:)czemu nie patrzysz na mnie itp:)Ale ja bym bardzo chciała...ehhh.W moim odczucie,wydaje mi się że jest to związane z nisko samoocena:(że nie jest się na tyle pewnym nawet żeby otwarcie i bez skrępowania rozmawiać:(nawet tego nie potrafie:/...Nie wiem,ale chyba czuje się gorsza,niepewna,wiem że druga osoba jest mocniejsza"lepsza"i dlatego wymiękam i spuszczam wzrok,w obawie żeby nie zobaczyć w jej oczach pogardy albo drwiny za to jeśli np.coś głupiego powiem.Nie wiem jak to wytłumaczyć...ehhh do Ariuszka:)Była dziś na browarku i od razu się lepiej czuje:)A poza tym jakoś leci;(coco jambo i do przodu:/.Ps.kiedyś chciałam zostać wolontariuszką w szpitalu:)Chciałam małym dzieciom czytać bajki,uczyć ich pisać literek Bardzo lubie dzieci,są takie niewinne,kochane.Może i też dlatego że jakieś uczucia macierzyńskie się we mnie dość dawno obudziły a tu nie można nimi nikogo obdażyć:/...ale przeszło mi,a wiesz dlaczego:)bo się bałam że te dzieci będą coś do mnie gadać:)że będą bardziej wygadane ode mnie,sprytniejsze...Pomysł dobry,nawet myślę o tym czasem,..no ale boje się że nawet z dziećmi sobie nie poradzę przez swoją nieśmiałość:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella023
mam 23 lata. nie bede pisac jak jest ze mną bo jest tak jak z wami.ale jedna rzecz zauważyłam.W tym watku pisza naprawde inteligentne wrazliwe osoby. Można to stwierdzić po wypowiedziach.może i boimy sie spraw ktore na innych nie robia wrazenia ale myslimy i mamy uczucia co w dzisiejszych czasach wydaje sie często towarem deficytowym. a może w tym jest problem? może za duzo myslimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty22
może za duzo myslimy? Dokladnie. Osoby niesmiale, z fobia, z niska samoocena sa za bardzo samokrytyczne w stosunku do siebie, za duzo mysla i analizuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolontariusz ciekawa rzecz, ale co tam wlaściwie sie robi? Sododeshi chcesz oczy sobie wydługać, no co ci? bez sensu... to juz lepiej nie żyć, jak ja bym nie wiedział to bym popełnił chyba samobójstwo. bierzesz jakieś leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sotodeshi
Nie no chyba ptzesadzilem z tym wydlubywaniem oczu choc faktem jest ze kiedy je zamykam czuje sie duzo pewniej, moze bezpieczniej tym mniej zmyslow tym mniej doznan a z natury czy tam z genow dosc szybko sie pobudzam emocjonalnie czego staram sie unikac-chyba o to chodzi. Biore Seroxat 20tki i afobam od czasu fo czasu. Afobam uspokaja a seroxat teoretycznie uszczesliwia (zatrzymuje wychwyt zwrotny serotoniny) chociaz sie chyba uodpornilem na to, nie jestem wielbicielem leków i probowalem przerywac branie pare razy. Leki pomagaja ale nie zmieniaja sposobu myslenia, Przynajmniej te 2... Co wy bierzecie na lęki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariusz
Figu.. zapisałem się do programu starszy brat, starsza siostra, skierowany jest do dzieci bez wsparcia rodziców, głównie chodzi o pomoc w nauce, mam nadzieję, że się przydam. Poza tym jest szansa, że nie będę się skupiał na swoim problemie (bo za dużo tego). Myśleć jest dobrze, tyle, że te nasze myślenie chyba nie jest zawsze po "naszej stronie", może to jest problem ? :) Jeśli chodzi o oczy.. ja chyba trochę pozbyłem się tego, dzięki mrugnięciom ;). Jest jedna istotna rzecz, w czasie kontaktu wzrokowego, kiedy napięcie wzrasta nieświadomie, próbuję je sobie uświadomić i świadomie wypuścić razem z głębokim wolnym spokojnym wydechem, mówiąc sobie w duchu "przecież on/ona głowy Ci nie urwie, spokojnie", czasem działa. Bywa jednak, że powraca mi to spuszczanie wzroku, ale rzadziej. Co do leków, to nie biorę, boję się, że będą nieskuteczne po pewnym czasie, albo się uzależnię, świadomość jednej lub drugiej możliwości powoduje, że wolę obejść się bez nich. Faktem jest jednak, że czasem bez nich nie dajemy rady i są najzwyczajniej pomocne, kwestia indywidualna, prawda ? Do uroczej Stabilo :))), coco jambo i browarek, dawno nie próbowałem, może w niedzielę będzie okazja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starajcie się nie brać leków:/...I zaraz pewnie po tym co napisze pojawi się lawina postów-co ja pisze,co to za herezje sieje:)Ale uważam,że człowiek jest w stanie sobie z wszystkim sam poradzić:),żadne prochy,psycholodzy,psychiatrzy...Oni pomogą nam odnaleźć drogę...ale tą drogę my też możemy sami w sobie odnaleźć.Taka psychoterapia właśnie na tym polega.Lekarz nakierowuje Nas,pomaga zrozumieć samego siebie i proponuje jak żyć na nowo...ale żyć i tak MY musimy sami. Bo od nas wszystko się zaczyna...ode mnie od mojego JA:)...A nie lepiej siąść w domku samemu,wsłuchać się w głos swojego serca,albo kupić jakiś podręcznik motywujący w Empiku:P,przeczytać przy szklance ciepłej herbatki...Sami sami sami działajmy:)sami starajmy się obudzić:)to dopiero frajda jak się samemu do czegoś dojdzie:)My jesteśmy dla siebie najlepszymi psychologami i lekarzami naszej duszy:)))Tak myśle:P Do Ariuszka-browarek w Dzień Boży:P?hehe....Na zdrowie:)).Ps.dzięki za\"urocza\":P,słodkie to było:)Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sotodeshi
" tą drogę my też możemy sami w sobie odnaleźć" " lepiej siąść w domku samemu,wsłuchać się w głos swojego serca" - pięknie powiedziane ale niezyciowe moim zdaniem, gdyby nie leki juz dawno bym sie pochlastał Widze Stabilo że ciebie cechuje "romantyczne" podejście do problemu Oczywiście każdy ma swój sposób i jeśli ktoś preferuje "terapie duchową" to jego wola. Ja tam zostanę przy swoich lekach, które jako tako pozwalają mi funkcjonować + umówiłem się na spotkanie z psychoterapeutką.. zobaczymy co mi kobita mądrego powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Stabilo Stabilo a ty bralas leki? to co mówisz to jest może i dobre w jakis konkretnych sytuacjach czy na jakaś krótka mete, ale to jest nie praktyczne... mówisz jak mistyk Anthony de Mello ale mistycyzm w zyciu codzinnym naparwde nie ma nic wspolnego a tym bardziej z biochemia, naszym niepoprawnym wychwyce zwrotnym. Dychowosc twa, wewnetrzne pomaganie pomoze tobie ale nie sadze bys sie wiele zmienila na zewnatrz... nie brac lekow? oj trzeba cos zmienic, budowac i rujnowac..po coś sie zyje w tym bezsensowym lub sensowym swiecie wiec terapia farmakologiczna jest najbardziej wskazana razem z terapia wewnetrza, samomotywujaca, ktora pewnie na codzien sobie praktykujesz. Twoja slowa: \"Ale uważam,że człowiek jest w stanie sobie z wszystkim sam poradzić\"- oj nie zgodził bym sie z tym jak najbardziej... to sa skutki twojej choroby ze tak myslisz... sama nie wyleczysz sie z tej choroby jak i z tych natury np. chirurgicznej np..mozesz jedynie im pomoc.Potrzeba tu specjalisty, pomocy z zewnatrz,sama sobe tylko wmowisz ze jest dobrze, mozesz poczuc sie lepiej, ale chodzi o wyleczenie zrodla tego problemu. Nastepne twoje słowa:\"ale żyć i tak MY musimy sami\"- no wlasnie osobowosc unikajaca, o to nam chodzi by zyć z innymi, zebysmy byli razem z otoczeniem, nie chcemy zyć sami! Twoja slowa: \".A nie lepiej siąść w domku samemu,wsłuchać się w głos swojego serca,albo kupić jakiś podręcznik motywujący w Empiku\"- no wlasnie lepiej isc na miasto ze znajomymi, na dyskoteke sie wyszalec a wtedy i to siedzenie w domku bedzie dla nas jak te wyjscia, pelne zycia. Ariusz no ze wzrokiem to jest tak, ze najlepiej patrz sie ludziom na ulicy prosto w oczy jak przechodza, a zobaczysz ze pomaga xD Sodeshi a afobam to mi sie zdaje ze raczej pobudzajace jest, najlepiej brac te pobudzajace niz te uspakajajace, bo chyba o to chodzi by sie bardziej rozluznic niz zamknać w sobie. P.S. Stabilo ja to pisze by wam pomoc, nie mysl ze ja cie tu pietnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julie-nowa
Farmaco? eh Siedzę za bardzo w branży, żeby uwierzyć w cudowną moc leków. Gdyby firmy farmaceutyczne chciały uleczyć nieuleczalne to dawno by splajtowały. Firmy nigdy nie wypuszczą cudownego leku na raka. Wprowadzają jedynie subtelne placeba, w chorendalnych cenach, które przedłużają życie o 2 miesiące, nie ujmując cierpienia. Podkreślam, że cena odgrywa tu czynnik psychologiczny. Im droższy lek tym niejednokrotnie według lekarzy i pacjentów bardziej bezpieczny/skuteczny. Do tego dochodzi manipulacja wynikami badań klinicznych. Cudowne czasy odkrywców aspiryny i antybiotyków minęły bezpowrotnie. Niestety, w epoce globalizacji deficyt prometeuszy. Obserwuję to na co dzień, wiem, że mogę skorzystać z dobrodziejstw recepty, ale wolę liczyć na siebie. Myślę sobie urocza Stabilo, że kobietom jest łatwiej. Panowie mają ten racjonalizm, który nie pozwala im uwierzyć w cudowną moc wychodzenia z problemów o własnych siłach, z nieuniknionym ryzykiem kolejnych upadków w tle. Cierpliwość dla własnej niemocy ma znaczenie. Wpędzanie się w spiralę frustracji chyba łatwiej znieść Paniom, bo genetycznie są przystosowane do huśtawek nastrojów i łagodniej znoszą powroty na prostą. Pewne przypadki SAD-u to ludzie z głębokim uzależnieniem od własnego przyporządkowania do tego schorzenia. Trwają w chorobie, bo są sklasyfikowani jako wyjątkowi. Smutne, ale z wpisów na tej stronie w niewielkim procencie odczuwalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sotodeshi
a ja mysle ze etap "wychodzenia z problemow o wlasnych silach" nie jest niczym cudownym bo raczej zadko kto od razu siega po leki nie probujac wczesniej samemu zycia uporzadkowac. Mysle tez pomijajac temat nadzianych firm farmaceutycznych, ze to czy ktos poradzi sobie bez pomocy z zewnatrz (leki, specjalista) zalezy od kilku czynnikow: motywacji, sily woli, nastawienia, samopoczucia ogolnie jakiegos zasobu energii potrzebnej do rizwiazabia problemu. Jesli ktos ma deficyt tej energii to zwyczajnie sam nie da rady. Moim zdaniem wystepowanie tych czynnikow to kwestia indywidualna wiec osoviscie wstrzymalbym sie z uogolnianiem. Co do reszty to zgoda... Czlowiek moze uzaleznic sie id wszystkiego, nawet strachu. Nie rozumiem tego "sklasyfikowani jako wyjatkowi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sotodeshi
Figo ale zrobiles analize wypowiedzi... Troche zle poriwnanie wedlug mnie do " chirurgicznych" przypadkow. Jasne jakies rzeczy sa uwarunkowane genetycznie np neurotyzm ktory moze wplywac nasilanie lekow, ale nad wieloma rzeczami mozna samemu pracowac. Jak bedzie miala dosc energii to wyjdzie z tego sama i ja sie intencja dolaczam do tej energii. Nie ma powodu sadzic ze na pewno sie nie uda, przesadni pesymizm.. Sorry za pismo pisze z telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pablo77
mam pytanko czy jest tu może ktoś ze Szczecina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Givemebeszt
figo afobam zdecydowanie uspokajający (czasem troche zamula, otepia), nie czaje jak ty to rozumiesz ale dla mnie rozluznienie wiaze sie z uspokojeniem wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×