Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anankasta

Kto byl w szpitalu psychiatrycznym

Polecane posty

Gość anankasta

Niby nie ma sie czy nchwalic ale bylem w szpitalu psychiatrycznym, jezeli Ty tez byles to napisz swoje wrazenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikawka
skoro założyłeś temat, to opisz swoją sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
OK Jestem niedoszlym samobojca, chcialem sie powiesic co jednak nie jest prosta sprawa, balem sie poprostu. Przyczyna mojego zalamania jest dosyc niespotykana, mam klopoty zoladkowe, ktore istotnie utrudniaja mi zycie, nie mialem juz sily sie meczyc. Tego dnia kiedy chcialem sie powiesic bylo naprawde tragicznie, rodzina zauwazyla ze cos jest nie tak i wyslali mnie do rodzinnego a ten dal skierowanie do szpitala. Ale mialem stracha kiedy tam wszedlem bo nie wiedzialem czego sie spodziewac. Okazalo sie ze znalazlem sie na oddziale dla lzej chorych, bylo tam wielu alkoholikow w delirce, pierwsza noc nie byla ciekawa, gosciu zapiety w pasy darl sie caly czas i gadal bez sensu, widok byl nieciekawy, tam powinni zaprowadzic gowniarzy ktorzy zaczynaja z alkoholem, to jest ponizenie. Sam pobyt w szpitalu dla mnie byl ok, personel bys mily, traktuja pacjentow jak starych znajomych bo niektorzy sa tam od roku. Pozniej przeniesli mnie do pokoju 5 osobowego, bylo tam czysti i jak na szpital wygodnie, wspollokatorzy byli okdwoch starszych facetow, wlasciwie to nie wiem dlaczego tam byli, bo nie wygladali na nienormalnych czy pijakow. Rytm dnia wyznaczaly posilki, jedzenie bylo dobre, ale nie bylo go za duzo zwlaszcza na sniadanie i kolacje, ja mialem walowe z domu a inni zarabiali na dodatkowe porcje sprzataniem czy noszeniem termosow, No i oczywiscie leki wydawane 3 razy dzienie pod nadzorem personeluJedyna rozrywka byla TV, gazety ktore przeczytalem byly natychmiast rozchwytywane, a papierosy to byl towar najcenniejszy. Zachowanie czystosci osobistej nie bylo trudne bo zawsze byla ciepla woda, co nie zawsze sie jest standartem w szpitalach. Kiedys facet dostal wysypki wiec przeprowadzili kwarantanne ktora polegala na przeniesieniu go do innego pokoju i zebraniu starych kocow. Mnie tam sie podobalo bo nikt na nikogo nie patrzl jak na wariata i kazde zachowanie bylo normalne. Ludzie tam przebywajaxy byli zzyci ze soba. I tyle mojej historii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to fajnie że masz takie
pozytywne doświadczenia. dla mnie byłoby chyba przaykre patrzeć na niektóre osoby... cierpiące na jakieś zaburzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam w szpitalu sprawdzić czy wszystko ze mną ok, bo miałam stany lękowe, depresyjne i fazy manii ...w sumie nie siedziałam tak długo ale atmosfera była dołująca-spotykało się schizofreników ...potem mi przeszło.. ale po tym co napisał anankast to mogłabym powrócić bo znowu mi odbija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadas
No i fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do anankasta-nie zabijaj sie czlowieku,bo zycie to dar najcenniejszy.jestes tu dla jakiegos celu,sam fakt ze sie urodziles swiadczy o tym.zycie jest piekne tylko trzeba odnalezc sie w nim i zrozumiec ze nie dana nam bedzie druga szansa.rob cos co jest budujáce,spotykaj wartosciowych ludzi,rozwijaj sie,chodz po gorach,podrozuj(to na serio robi),poznawaj nowe aspeky zycia przez stycznosc z innymi kulturami,lataj na spadochronie,nurkuj,skacz na bungi,wspinaj sie,fotografuj i przede wszystkim poznaj kogos wartosciowego dla ktorego bédziesz chcial zyc.mam nadzieje,ze choc troche przyczynie sie do Twej refleksji nad zyciem.i nie probuj sie wieszac(topic czy truc) juz nigdy wiecej.nie zmarnuj sewgo zycia stary.pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie sie czytało
luz w takim szpitaliku z tego co piszesz, z wyjątkiem żarła. Napisz co to za choroba żołądkowa straszna która pchnęła cię to samobójstwa, nieleczalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
Do poganki NO super, wybacz ale chyba nigdy nie mialas depresji czy zalamania nerwowego. Jest cos takiego w zyciu (co nawet trudno opisac) co powoduje ze nic nie jest wazne, nawet rodzina ojciec matka soistra brat. oni przestaja istniec, problem ktory dreczy jest najwazniejszy, to troche przypomina egoizm, mysli sie tylko o sobie, jak rozwiazac prblem. Na poczatku jest lekarz i sterta lekow ktore nie pomagaja, nastepnie zaczyna sie cierpienie psychiczne ktoro z czasem rosnie, pojawiaja sie przelotne myslio samobojstwie ale to nic istotnego, jednak z czasem ta mysl powraca co raz czesciej juz nawet nie boisz sie o niej myslec tak powaznie, potem jest mysl gdzie to zrobic, taka analiza np zeby ktos nie zobaczyl, na pewno nie w domu bo po co robic zamet w mieszkaniu, kiedy lezysz i cierpisz przychodzi mysl "zrob to" ale troche strachu jest. Wstaje ide do garazu i sie przygladam gdzie to zrobic, ale jednak nie wracam, i tak jest kilka dni. Boze jaki to strach nie podobny do zadnego jaki znasz. Wreszcie rano idziesz zawiazujesz sznur na szyi ale co smieszne jest za dlugi, poprawka i znowu zle, Jaki to strach, totalne zalamanie, placz nie wiadomo dlaczego. Dzieki Boku jest ktos bliski i pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak...
Wszystko zalrzy od szpitala, nie wiem cy jest tu ktos z lublina lub okolic ale byc moze ktos kojarzy szpital Abramowice. Moj ojciec mial rok temu cięzką depresje, leczyl sie w domu dosyc dlugo, wkoncu choroba doszła do takiego stanu ze zaczal mowic od rzeczy :(. Mial silne stany lekowe, "oddalismy" go do szpitala praktycznie w ostatniej chwili bo juz pierwszej nocy w szpitalu musieli go przywiązywac do lozka ( lekarz mowił ze nie dalibysmy sobie z nim rady w domu). Przez pierwsze 5 dni tata był własnie w szpitalu na Abramowickiej, warunki okropne. Personel- bez komentarza. Warunki "bytowe" tragiczne, lekarze wg. mnie niekompetentni ( na pytanie o stan taty lekarz z miną cwaniaka odpowiada :" no nie jest tak zle ale nic wiecej nie moge powiedziec". Gdyby nie to ze dzwonilismy do taty czesto na aparat znajdujący sie na korytarzu to tata prawdopodobnie lezalby przywiazany do lozka cały dzien ( mama dzwoni rano, prosi tatę do telefonu, pielegniarka mowi ze jest przywiazany " ale wlasciwie to mogą go juz odwiązac", wiec smiem twierdzic ze gdyby nie ten telefon to dalej by tak lezal). Po 5 dniach zwolnilo się miejsce w oddzielonej zaledwie płotem od tego szpitala klinice przy ulicy Głuskiej. Budynek z zewnatrz straszny, w srodku jednak warunki dobre, przede wszystkim CZYSTO. Personel kompetentny. terapia psychologiczna a nie tylko farmakologiczna jak we wczesniejszym szpitalu. Ogolnie ludzie z lzejszymi chorobami, bulimiczki. Wszystko wiec zalezy od szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
No to mialem szczescie, bo wlasnie tam moglem trafic, na szczescie nie bylo wolnych miejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak...
w Abramowicach nie bylo miejsc? Z tego co wiem to tam muszą przyjac kazdego, problem z miejscem jest natomiast w Klinice na ul.Głuska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
w klinice tez nie bylo miejsc bo trwal remont

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak...
chyba sie nie rozumiemy :). Szpital Abramowice to ten duzy teren, na ktorym znajdują się małe budynki- "oddzialy", porozrzucane po całym parku. A Klinika ( oile dobrze pamietam Klinika Psychiatri Akademi Medycznej) to jeden budynek, trzypiętrowy. Do szpitala "abramowice" przyjmują kazdego, do Kliniki czeka się w kolejce. Zresztą mniejsza o to, wazne ze Ci pomogli :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
ja mialem skierowanie, w klinice poprostu nie bylo warukow, przynajmniej tak powiedzieli, a w szpitalu tez powiedzieli ze nie ma miejsc. Nie wiem czy dobrze pisze ale klinika i szpital sa obok siebie, nawet trudno sie polapac gdzie co jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko anankasta,kumam moze nie mialam takich problemow,ale mialam inne na miare mojej psyche,a kazdy inaczej przezywa jakis problem,jeden lzej ,zas drugi sie zalamuje i to nie jest zalezne od nas a od naszej psychiki i niestety nic na to nie poradzisz.ja, moj drogi polecilabym Ci NIE PSYCHIATRYKA,ale psychoterapeuté.wiesz,zawsze bylam ciekawa,co ludzi pociága do samoboja,ja bym sie bala,Boze nie wyobrazam sobie tego.ale wiesz co mysle,to musi byc uwarunkowane genetycznie,albo jakos tak.kumasz,np.jakies neurony badz inne w mozgu musza byc odpowiedzialne za mysli samobojcze.generalnie zawsze bylam pewna,iz ososby ktore tak na serio chca sie zabic i tak to zrobia i ich nie powstrzymasz.kurde,chcialabym z Tobá o tym pogadac. ja sie boje smierci i tego co jest po niej,Ty nie??powiedz co o tym myslisz.i cvzy dalej chcesz sie zabic?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa i jeszcze jedno,zauwazylam ze jesli ktos zaczyna myslec o samobojstwie na powaznie,to potem juz ciezko jest z tej mysli wyjsc....to tak jak powiedzial kiedys mistrz Nietzsche,cyt.\"jesli wejrzysz w otchlan,otchlan wejrzy rowniez w gláb ciebie\".I TAK DO CHOLERY JEST.amen. ps.a moge wiedziec jak jestes mlody?? pozdrovionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze raz ja(upierdliwam nieco).na depreche pomaga dziurawiec,poczytaj se o tym,udowodnione naukowo.jeden minus to ,ze sprawia iz jestes sloncoczuly.no generalnie w depresji slonce jest czynnikiem pozytywnym,bo dla przykladu w Skandynawii,gdzie jest go malo jest najwiekszy procent samobojstw(sic!).no dobra spadam.KOLOROVYCH SNOW ZYCZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluch
Ja tez kiedys sie chcialam zabic. Wiele razy. Nawet do tej pory czasem mnie mysl najdzie, ale potem przechodzi. Wiec postanowilam ze zamiast sie zabijac zrobie cos szalonego. Skoro juz i tak zycie spisalam na straty, to moze siegne po cos czego sie balam, czego nie mialam smialosci zrobic. Czasami takie cos potrafi odwrocic los. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwiedzlama kolezanke
byla w szoku po tym, jak urodzila niepelnosprawne dziecko, srasznie przykre wrazenie, nafaszerowana jakimis oglupiaczami, Bylam pare razy i tlumaczylam, zeby wyszla ze wzgledu na dziecko, nie dala sie faszerowac swinstwami, W koncy moje prosby poskutkowaly ( tak ona twierdzi), jest ok. Straszne co prochy moga zroboic z czlowieka - zupelnie rozpieprzona osobowosc, lepiej zeby krzyczla, histeryzowala, naturalniejsze by to bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co...
buszuje tu na forum STIC, który dzisiaj doradzał gościowi żeby z powodu depresji zostawił żone,zapraszam niech poczyta i teraz sie wypowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
Poganka Nie dziwie sie ze taki temat jest interesujacy bo raczej nikt z niedoszlych samobojcow chetnie o tym mowi, ja nie spotkalem sie z czyms takim, ale zaraz sprawdze w necie. Moim zdaniem moja proba byla swiadoma i to calkowicie. Nie wiem czy wiesz i czy w to wierzysz( nick swiadczy ze raczej nie) ze sa samobojstwa popelniane nieswiadomie i albo sa wynikiem choroby psychicznej albowynikiem opetania czy ogolnie dzialaniem szatana. Moze to sie wydac smieszne ale ja tak uwazam i nie jest to wziete z madrych ksiag, sam do tego doszedlem. Mysle ze nie zrobilem tego bo tak wlasciwie to balem sie tego, balem sie c obedzie potem, jako wierzacy zastanawiam sie jaki to mialo cel, nie rozumiem tego. Mam 23 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek odpoczywa
Wszyscy z tego forum nadają sie do szpitala, ja też. Ale przynajmniej byłoby wesoło nam razem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thres bien
Byłem świadkiem samobójstwa dziewczyny. Tego samego dnia, napisałem wszystko na kartce papieru ołówkiem. Spojrzała w niebieskie, rozświetlone słońcem niebo. Popatrzyła też w dół na poruszające się w oddali niewielkie ludzkie postacie. Przymknęła oczy tak, jak to zwykle robiła, kiedy chciała zebrać myśli. Już się nie zastanawiała. Pochyliła się i odbiła mocno. Na twarzy poczuła silny powiew, pęd powietrza szarpnął ją za włosy, kiedy jej ciało mknęło coraz szybciej ku ziemi. Dopiero wtedy przeraziła się i krzyknęła z całych sił. W jej głosie było wszystko. I żal. I pożegnanie. Było też wołanie o ratunek, a jednocześnie świadomość, że on nie nadejdzie, bo na pomoc jest już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
poganka tak czytalem te ksiazke, jest bardzo dobra bo prawie idealnie pokazuje odczucia samobojcy, przynajmniej ja mialem bardzzo podobne, opis szpitala i atmoswery tam panujacej jest bardzo dobry, ja tez czulem sie tam wolny i niczym nieograniczony bo tam jest iny swiat bez durnej oceny czyjegos zachowania, mozna tam sie np nie odzywac do nikogo przez tydzien i nikogo to nie dziwi, nikt nie ocenia i nie mowi zes wariat. Czlowiek uwalnia sie z ram "pieknego" obrazu wymyslonego przez ludzi, tam mozna byc naturalnym a bardzo wazne zwlaszcza dla kogos takiego jak ja, bo mam osobowosc anakastyczna, gdyby sie zastanowic to nasze zycie polega w duzej mierze na przestrzeganiu zasad wychowania, przepisow, ustaw itp, W tej ksiazce padlo takie stwierdzenie otym aby zachowywac sie naturalnie i nie zwracac uwagi na to co moga powiedziec inny, bo jezeli bedzie im to przeszkadzac to upomna sie oswoje, cos w tym stylu, moze troche przekrecilem. To bardzo madre zdanie, dajace nadzieje ze mozna zyc lepiej albo moze latwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankasta
A co do pytania, nie to raczej nie boli moze przez chwile, trzeba to dobrze zrobic wtedy przeywaja sie kregi i rdzen kregowy. nie mialem odpowiednich lekow ktoryymi bym sie otrol, podciecie zyl nie wchodzilo w gre bo duzo krwi no a poco brudzic w domu. Po pobycie w szpitalu mysli samobojcze raczej sie nie pojawiaja, ale czasem sa mimo ze nie tak intensywne, mylse ze jest tak poniewaz teraz jestem w domu i nie musze sie wychodzic do ludzi. Moze to pytanie nie na miejscu ale zapytam ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oluch
do poganka: :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oluch-dziéxy ,jak bym potrafila taka boozke zrobic to bym Ci maznela rowniez,ale za glupia chyba jestem i niezbyt czaje jak to sie robi.buuu anankasta-no trochu stara,bo w kwietniu bédzie 29,ale sie nie czuje.zresztá jak ostatnio vino w szopie kupovalam to babka mnie o dovod poprosila,czyli jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×