Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam pytanie do Was

Szpial na Kopernika - kto rodził tam i jakie ma odczucia.

Polecane posty

Gość Mam pytanie do Was

Ordynator tegoż oddziału na I piętrze (starszy siwy pan) był bardzo miły. Ogólnie miałam dobre odczucia oprócz jednej doktorki. Zastanawiam się czy tam rodzić.Jakie są Wasze opinie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- ha - to zalezy czy chodzi o kraków ? jesli nie masz wiadomych komplikacji - z dzieckiem wszystko oki - jesteś z grupy małego ryzyka to poszukaj innego szpitala. Jesli masz wskazania tam rodzić - ( neonatologia na najwyzszym poziomie ) - to nie przeszkodzą ci niemili lekarze wredne połozne , okropne warunki salowem, łazienki itp , przedpotopowe sale do rodzenia , wałęsqający się wszędzie studenci . chyba że podwyzszysz sobie konfort - wiesz jak - będzie milej choć warunki się nie zmienia :) czasami zdrowie dziecka się liczy i tylko ono !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam pytanie do Was
Dzięki Nickola,chodzi mi właśnie o szpital w Krakowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzenie. Nie zapłaciłam grosza łapówki, a nikt nie był dla mnie niemiły, łazienki były czyste, a opieka fantastyczna. Nie byłam z grupy podwyższonego ryzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianna
ja bym nie polecala jednak Kopernika. W Krakowie tylko Żeromski- przeszedl ogromna metamorfoze- zarowno budynku jak i personelu- pierwsze miejsce w plebiscycie rodzic po ludzku. Ewentualnie szpital Narutowicza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też w sumie miło wspominam ten szpital. może dlatego, że trafiłam na półtorej godziny przed porodem w sobotę wieczór. jedna doświadczona bardzo fajna położna, salowa i młody lekarz, żadnej innej pacjentki. leżałam sobie, słyszałam tv z dyżurki i bulgoczący czajnik:) na poporodowym paskudnie ciasno. w nocy przyszła pielęgniarka i zapytała się czy chcę proszka i czy mam co pić - przyniosła mi butelkę wody bo o tym nie pamiętałam. położne mnie trochę wkurzały na początku, dzieci dostawało się nakarmione, nic samemu się przy nich nie robił - tak jak to jest np w Madurowiczu w Łodzi. Po dobie stwierdziłam, ze to nawet dobrze bo odpocznę. Dziecko i tak nie miało problemu z karmieniem piersią, pociamkało co miało pociamkać. Ogólnie jestem zadowolona bardzo - nawet jedzenie było przyzwoite, chociaż niestety warunków super nie ma - szpital jest stary i nie widać bogactwa specjalnego. Polecam jednak nawet bez żadnych znajomości i dodatkowych opłat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allllinka
wszystko wygląda z boku inaczej :) - czasami możesz nie pamiętać co się działo - rodzące zwylke tak mają - albo za duzo euforii albo za bardzo negatywnie. inaczej jak się wie na czym to wszystko polega ja byłam tym studentem - i spędziłam tam kilka miesięcy - i wiem że w kraku sa lepsze miejsca do rodzenia :) -jezeli chodzi o twój komfort

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jakiejś specjalnej euforii nie było - cała akcja trwała może ze 2,5 - 3 godziny wliczając badanie i usg;) na pewno inaczej bym na to wszystko patrzyła jakbym leżała z kilkoma rodzącymi, przez 8 godzin na skurczach po oksytocynie, tak jak to było przy pierwszym porodzie. a dwa i pół dnia po porodzie to można i \"na drągu\" przeżyć jeśli tylko jest wszytko w porządku;) zresztą to był jedyny szpital w Kraku z porodówką o jakim słyszałam bo teoretycznie była duża szansa, że ponownie urodzę w Łodzi. tyle, że znajomy ginekolog poradził mi, że jakby co, to iść do szpitala akademii medycznej - najlepsi fachowcy, a nigdy nie wiadomo co się będzie działo. małą, ciasną i obskurną łazienkę przeżyję, byleby robactwo nie łaziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam na Kopernika 9 lat temu. Jak Cię to naprawde interesuje - mogę opisać ale jak pytasz dla sztuki to szkoda mojego czasu,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam pytanie do Was
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi i czas. Link do poczytania niestety nie wchodzi. Juulka jeżeli masz czas to napisz. Naprawdę ciężko mi się zdecydować a mieszkam prawie dwie godziny od Krakowa.Trafiłam do tego szpitala bez niczego.nawet kasy nie miałam a jedna położna pożyczyła Nam pieniądze żeby mąż mógł wrócić do domu. Była bardzo miła.Byłam zaskoczona. Mam się tam zgłosić za dwa tygodnie na konsultację przed porodem i nie wiem czy tam jechać.Jeśli pojadę to będzie to równoznaczne ze zgodą na poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam na 2 piętrze , chciałam tam rodzić bo to najlepszy szpital w Krakowie jeżeli chodzi o sprzęt dla maluszków i kompetencje lekarzy .Ludzie wypowiadają sie różnie o tym szpitalu raczej negatwnie ale ja rodziłam 23 listopada i byłam pozytywnie rozczarowana.Było super położna która była przy porodzie była po prostu rewelacyjne i przemiłe i choć chcialam sie \" odwdzięczyć\" nie wzięły ani grosza wręcz była oburzona że chce jej coś dać . Bardzo byłam też zadowolona z tego ze dzieci biorą na noc tzn. od 21 do 5 rano bo po porodzie można trochę odpocząć .Minus to to że tylko dwie łazienki na piętrze .Personel b.miły - super .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 15 godzin, z tego 6 na oksytocynie, cierpiałam jak diabli. I tak jestem zadowolona ze szpitala. W połowie ciąży leżałam w Żeromskim i klinikę oceniam jednak lepiej, np. pod kątem sanitarnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam pytanie do Was
To może jednak będę tam rodzić. Jeżeli chodzi i łazienki to rzeczywiście marne,ale wszystko zniosę,byle moje dzieciątko było zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja przyjaciolka rodzila na Kopernika w polowie pazdziernika i do tej pory twierdzi ze kolejnego dziecka juz nie chce....Bardzo nie mily personel(ale z tego co tu czytam to widze ze trzeba miec poprostu szczescie na kogo sie trafi),tragiczne warunki sanitarne i musiala lezec 2 dni(!!!)na korytarzu bo rodzila w weekend i wtedy jest najwiecej porodow podobno.Dopiero przyjechali tesciowie i zrobili straszna awanture lekarzowi,straszac go prasa i okazalo sie ze jednak znalazlo sie miejsce w sali....Koszmar:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciolka
zaplacila za porod rodzinny, a jak przyszlo co do czego to okazalo sie, ze nie ma wolnej sali do rodzinnego (mimo wczesniejszych zapewnien perosnelu, ze zawsze jest i nie bedzie problemu) i musiala rodzic na ogolnej. jak poszla pod prysznic, to zostala "objechana" przez sparzataczke, ze jak ona sprzata, to nie czas na prysznic, na drugi sie personel nie zgodzil, bo cos tam i na koncu kazali jej sie polozyc i rodzic na lezaco (mimo prosb, ze ona jednak wolalaby kucac). ostatnio mi powiedziala, ze bardzo by chciala drugie dziecko, alejak ma jeszcze raz przez to przechodzic, to nie wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttttrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja naprawdę nie wiem, dlaczego u mnie odbyło się w warunkach \"europejskich\". A rodziłam w niedzielę, po której był długi weekend. A co do tej chęci bądź nie posiadania drugiego dziecka, to nawet gdyby rodziła w szpitalu swoich marzeń, a coś by nie poszło - i tak przeklnie ten szpital i wszystkie okoliczności. Działa w obie strony. Wniosek: nie złote kurki przy umywalce, ani firanki w oknach tworzą szpital w oczach pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×