Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość boję się chyba

czy Wy się nie boicie trochę przed ślubem???

Polecane posty

Gość boję się chyba

ja zaczynam się bać...trochę, ale zawsze to strach jakiś taki głupi, nie na miejscu...boję się bo odwrotu już nie ma, wiem że go kocham, chcę z nim być, pragnęłam tego ślubu...a teraz się boję...dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
mam to samo :/ jestesmy razem juz pare lat... zaplanowalismy slub na lipiec, a ja sie tak boje... mam milion watpliwosci... czasami szukam pretekstu by to wszystko odwolac... boje sie, ze nie doroslam do slubu, mam dopiero 24 lata!`

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
za dziecko na razie dzieki, studia robie dopiero. poza tym chcialabym miec stala prace decydujac sie na dziecko, a nie zerowac na przyszlym mezu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cos ty
ja mam 28 i wcale sie jeszcze nie czuje dojrzala absolutnie, zeby miec dzieci:) moze za 3-5 lat dojrzeje:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
no cos ty a jestes już żoną? widzisz, ja tez sie czuje za 'dzieciata" na dziecko :D nie mam nic przeciwko dziewczynom, ktore sa mamuskami, ale to jeszcze nie dla mnie. boje sie, ze malzenstwo tez nie dla mnie jeszcze... cholera, moglam nie przyjowac tych oswiadczyn :D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boję się chyba
ja mam stałą pracę, skończone studia, 27 lat, ponad 8 letni związek...i właśnie się boje, bo tak bardzo chciałam a teraz nie wiem czy to nie przez zasiedzenie...albo przyzwyczajenie...nie wiem już.kocham go, życia nie widzę bez niego, ale zaczynam mieć obawy...przeraża mnie ta cała otoczka cholerna, najchętniej wziełabym cywilny, albo cichy ślub, bez wesela, tylko świadkowie i my, ale on się nie zgadza...mieszkamy już razem, wiele przeszliśmy...a mnie dopiero teraz szarpią obawy czy aby na pewno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
moze i twoja mama dawala rade, duzo lasek daje rade...ja n ie mowie, ze to niemozliwe, ale ja na razie mam inne priorytety jakby sie cos trafilo, nie byloby to zadne nieszczescie, ale z dzieciorkiem poczekam jeszcze troche :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boję się chyba
a ja lce, dzięki...myślisz, że on tez ma watpliwości...kiedyś miał czy ze mna być...może teraz tez ma? nie wiem, ale aż mnie dreszcz przeszedł teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
boje sie chyba ja my tez mieszkamy razem... i tez wolalabym cichy, maly slub... ale tesciowie maja inna wizje, a walczyc z nimi nie zamierzam :) trzeba bedzie jakos to przejsc... ;) podziwiam laski, ktore sie tak jaraja tymi calymi przygotowaniami... dla mnie tak naprawde to wszystko wydaje sie takie małostkowe... to cale wesele... ot festyn zwykły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
a ja lece nie wiem, czy mozemy... ty pewnie tez nie bralas pod uwage mozliwosci takiej, ze mozesz nie iec dzieci :( to przykre jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boję się chyba
a ja lece, przykro mi... no właśnie, boje się tych przygotowań, łażenia i proszenia o wszystko...u mnie jest też problem finansowy, ale jego rodzice chyba tego nie rozumieją, dlatego zależało mi na cichym skromnym obiedzie, ale jak posłuchałam, że ktoś tam ma się obrazic...to stwierdziłam że no dobrze niech będzie wesele, tez mi argument! Nie chcę takiego blichtru, takiego festyny, takiego czegoś, tej sukni...chcę skromną sukienke, kwiatek we włosach, obiad , kieliszek szapana i tyle...po 8 latach taki slub i w ogole??? bez sensu...dziewczyny boję się!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boję się chyba
wiem, ale nie przegadam ich....moj tez chcial cichy slub, ale po rozmowie z tesciami cos mu sie odwidziało.. słuchaj, a kiedy powinno sie zacząć mowic do teściów mamo i tato???brrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Wam wspolczuje
slub bralam 2 wrzesnia 2006 i tyle stresu i watpliwosci nigdy w zyciu nie mialam :/ W marco chcialam odwolac , ale moj narzeczony powiedzial, ze albo slub albo sie rozstajemy........ i wybralam slub. Nie wiem, ale raczej nie zaluje, chociaz nie jestem jak to sie mowi "szczesliwa zonka", bo tak samo dobrze mi bylo przed slubem, a nawet lepiej!!!!! Najgorsze jest dogadania sie z tesciami w takich nerwach!!! Jednym slowem POWODZENIA!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
imho z tymi teściami to zależy od Ciebie :) ja do swoich nie zamierzam tak mówić, chociaż bardzo ich lubię... przywykłam mówić, że ojca nie mam... mam nie żyje od dawna. Była jedyną Mamą i nie widzę powodu, by do teściowej mówić "Mamo"... po imieniu - ok, nawet na pani mozemy zostać... ale jakoś mamo mi nie przejdzie przez gardło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Wam wspolczuje
o zgrozo, mamo i tato???!!!! Nigdy- znam ich od 5 lat i od poczatku mowie do nich po imieniu i tego nie zmienie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minimka
Nie ma sie czego bac.... Ja wychodząc zamąż miałam 19 lat, nie byłam w ciązy a decyzja była przemyślana. Jestesmy ze soba juz bardzo długo... Niczego nie żałuję, jestem bardzo szczęsliwa.. Jedyne czego trzeba bac sie przed slubem to czy wszystko wypali i czy będziesz pięknie wyglądac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Wam wspolczuje
Minimka masz racje!!!!! Niestety za duzo myslimy o gosciach i to wrecz paralizuje!!!!!!! Dlatego dziwczyny , myslcie o sobie i o tym co najwazniejsze, o WASZYM SZCZESCIU TEGO DNIA!! wszystko inne sie nie liczy, nawet jak goscie beda marudzic, to co z tego!!! U mnie wszyscy byli zadowoleni a i tak jakos mi to nie pomoglo w tym zeby sie nie przejmowac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minimka
Ja nawet nie miałam czasu,żeby sie stresowac. To jest wasz dzien... Bylam traktowana jak ksiezniczka, wszystko bylo robione pod nas. To byl moj dzien.... Życzę wam pewności, spokoju w załatwianiu tych wszystkich spraw. Bawcie sie na swoim wymarzonym ślubie.. A życie po slubie jest piekne. Kocham meza i dbamy o siebie na codzień... 3majcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łechtogładon
dzięki dziewczyny 🌻 macie rację - trzeba zająć się sobą, nie myśleć co pomysli wujka chrzestnego corki syna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinca
jeju jeju a czego tu sie bac??? ;) co ma byc to bedzie...niebo znajde wszedzie....:) ja sie tak starsznie ciesze!!!, za 3 miesiace slub!!! pewnie powiecie, ze jestem malostkowa itd, ale ja sie ciesze na ten moment tych przygotowan ,gonitw, zalatwien, nerwow....to dodaje jakiejs donioslosi i wagi calej pozniejszej uroczystosci:) juz sie niemoge doczekac jak powiemy TAK i odetchniemy z ulga,ze juz nareszcie jestesmy po c tych wielomiesiecznych przygotowaniach, po tych wieloletnich czekaniach.....ze wkoncu 'doszlismy do wspolnego celu' :) :) :) nie obawiam sie przyszlosci....bo kocham bezgranicznie i tak tez jestem kochana...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×