Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rocco

Czy ktos juz sie pogodzil z tym ze zostanie do konca zycia sam?

Polecane posty

Gość już nie sama
"ludzie przestańcie się przejmować takimi rzeczami.są ważniejsze sprawy." Ważniejsze niż miłość? Czyli JAKIE? Byłam sama do 25 roku życia i pewna, że tak już pozostanie. I nie pogodzona z tym, bo z tym nie można się pogodzić. Mój przyszły mąż był sam do 27 roku życia, również pewny, że tak już zostanie i równie z tym nie pogodzony. Odnaleźliśmy się. Przypadkiem. Mamy najpięknięjszą miłość na świecie. Warto mieć nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem aspołeczna
czy jak to sie tam nazywa i nawet nie chce sie z nikim wiazac po co mam kogos krzywdzic jak i tak ze mna nie wytrzyma ze wzgledu na moj ciezki charakter albo mnie zrani bo mnie w koncu zostawi jak pozna mnie lepiej i zobaczy jaka jestem trudna czasem mysle po co ja sie w ogole urodziłam no po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już się jakiś czas temu
pogodziłem. Nieśmiały, niezbyt aatrakcyjny, mało inteligenty. Kiepskie umiejętności społeczne, w konsekwencji brak bliższych znajomych. Jaka dziewczyna mogła by się czymś takim zainteresować? Jak nie potrafię mieć znajomych to tym bardziej związku, więc już się tym nie przejmuje. Najwyżej mnie to bawi. A i mam 23 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Mam 30 lat i od czterech jestem sama. Kompletnie, tzn. zero randek, zero bliskości z facetem, zero seksu. Obawiam się, że tak już zostanie, bo w moim otoczeniu karty już zostały rozdane - każdy ma partnera. Mam za to luz, bo mieszkam sama, sprzatam, kiedy chcę. Kiedy chcę, siedzę po nocy przed kompem i w coś gram. Kiedy chcę, decyduję się na dokształcanie. Kiedy chcę, zmieniam pracę. I nie chrzańcie tu o tym, żeby "coś zmienić" i zacząć od zapisania się na kurs garncarstwa. Wszystko jedno, w jakie nowe środowisko wchodzę, jest to samo: poznaję fajne nowe koleżanki. Ale wszyscy faceci są już sparowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kiedys RER
nie uwazam, ze w tym wieku faceci sa w wiekszosci przypadkow sparowani - wbrew pozorom latwiej znalezc takich niz, np w przedziale 20-25 bo zaczyna sie pojawiac wtedy duzo z odzysku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Nie chcę faceta z odzysku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neverend
- nigdy nie chciałem być sam. - choroba mnie ZMUSIŁA do tego.jestem więc sam i tak już zostanie. - mam 50 lat i chociaż było kilka kobiet to wszystkie odeszły po jakimś czasie bo dochodziły do wniosku że inni zdrowsi dadzą im więcej i lepiej.nie miałem w takim przypadku żadnych szans bo do maratonu nie mogłem się zmusić. - kilka z nich które wtedy (dużo chciały a im nie wyszło) nawet po 20- stu latach chciały wrócić. - teraz ja już nie chciałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecyjaaaaa
Ja takze pogodzilam sie ze czeka mnie zycie w pojedynke.Nie dane jest mi poznac smak prawdziwej,szczerej milosci.Bylam w dwoch zwiazkach,gdzie dawalam wszystko z siebie,kochalam bardzo,nie mialam jednak tego szczescia aby moja milosc byla odwzajemniona.Moi partnerzy potraktowali mnie jako zabawke.Teraz juz nie szukam nikogo bo boje ze tamten scenariusz znow sie powtorzy.Realizuje sie w innych dziedzinach mojego zycia,co daje mi zapomniec,ze zycie osobiste mam takie jak mam.Pozostaje mi tylko cieszyc sie ze szczescia znajomych,ktorzy sa szczesliwi ze swoimi mezami/zonami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wszystkiego
można się przyzwyczaić,z roku na rok łatwiej znieść porażki życiowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tencowolistaczboku
Witam, mam 22 lata, od 4 lat jestem sam. Bardzo przezylem koniec zwiazku w ktory sie bardzo zaangazowalem. Wowczas wierzylem jeszcze w milosc do konca zycia, bylem po stokroc zakochany. Niestety druga strona zostawila mnie bezlitosnie po 2 latach i to otworzylo mi klapki. Teraz jak patrze na kobiety to widze ten sam model za kazdym razem, chciwe, wyrachowane, puste, wyprane z uczuc, bez kszty kobiecej wrazliwosci ktora zostala przeslonieta przez ped w robieniu kariery. Nie jestem brzydki, nie jestem glupi, dlatego tu apel do osob ktore mysla ze to wina ich urody czy braku inteligencji - to moga byc zwykle kompleksy albo wrez wlasne wymysly! Poznaje regularnie dziewczyny, ale tylko na zasadzie rozmowy, juz sie abolutnie nie angazuje, traktuje je z gory, bo mnie najzwyczajniej obrzydzaja takie kreatury. Nie mam zamiaru rezygnowac z wlasnych przekonan ktore zycie mi wpoilo ciezka reka, nie zrezygnuje tez z wrazliwosci ktora posiadam i ktorej mi tak brakuje, zeby jak zaslepiony robic z siebie durnia przed jakims pustakiem. Dodam ze szukam dziewczyn w roznych srodowiskach, w roznym wieku, ale wciaz bezskutecznie, czyzby takie juz nie istnialy? Dlatego nie widze juz szans dla siebie w tej sferze zycia. Pozdrawiam i lacze sie w bolu z cierpiacymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja probuje sie z tym pogodzic, choc to cholernie boli... kiedys mialam marzenia w wieku 18-19 bede mezatka, z zajebistym facetem u boku... a tu nagle zderzenie z rzeczywistoscie.. uswiadomienie sobie, ze to nigdy sie nie stanie... pozostala mi tylko wegetacja... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ja zostanę do końca życia sam... jest jest się nie za ładnym, niskim a do tego nieśmiałym, małomównym i obdarzonym wyjątkowo nieciekawą nijaką osobowością to trzeba się z taką wizją pogodzić. tylko że w moim wypadku to sam nie dotyczy tylko związków ale pewnie też wszelkiego innego życia towarzyskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tencowolistaczboku
Boi albo uznaja to za nienaturalne. Nie wyobrazam sobie zebym mogl sie bac jakiejs laski, jest to natomiast po prostu malo pociagajace dla mnie, nie interesuja mnie kobiety tego pokroju bo czesto sie wiaze to z pewnymi cechmi jak np. brak wrazliwosci, brak tajemniczosci, gadulstwo - duzo i glupio.. Wole skromne dziewczyny, ktore moze nie tyle co sa zamkniete w sobie, co intrawertyczne ale potrafiace wyrazic swoja opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igielka1
Z takim nastawieniem macie jak w banku, ze bedziecie same. Zaden facet nie zdecyduje sie na zawarcie z Wami blizszej znajomosci, bo na czole macie napisane: NIE WARTO SIE MNA INTERESOWAC. Nie bede pisala, ze macie sie zapisac na jakis kurs, bo to bzdura. Macie po prostu wierzyc, a raczej WIEDZIEC, ze jestescie warte zainteresowania i na pewno kogos spotkacie. Nie macie odliczac dni i tygodni, bo nie wiadomo kiedy natraficie na swoja druga polowke. Macie zyc pelnia zycia i wiedziec, ze to sie stanie(tzn. ze spotkacie wlasciwegi faceta). W tej chwili chodzicie po ulicach z aureola nad glowa, ktora mowi: jestem przegrana i beznadziejna. Niezbyt zachecajace prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhmmmmmmmm
A powiedzcie mi w takim razie, jak mądrze i skutecznie :P dodać odwagi takiemu właśnie nieśmiałemu chłopakowi, który darzy nas zainteresowaniem? Bo ma z tym problem straszny- podoba mi sie ktoś taki, z tego co wiem , ze wzajemością, tylko nijak nie można go przydusić, żeby się wreszcie otworzył..... przecież nie zrobię mu krzywdy!! Na większość kroków podejmowanych ( no nie na wszystkie) zazwyczaj ożywia się, o czym w momencie chowa w skorupe !! ja już nie mogę !! Kocham tak pol dekady jednego takiego osła, a czuje, że to jest miłość mojego życia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i na podstawie czego go
kochasz jak się chowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhmmmmmmmm
hehe nie wiem, dobre pytanie :P nie mogę powiedzieć ze kocham, to oczywiste - podoba mi sie bardzo i czuję ze to jest to ! Chcialam nawet dac sobe z tym spokoj, po jakichs 2latach, z przekory i nie wiem czego jeszcze , oczucia bezsensu zaczelam spotykac sie z kim innym - dla odmiany odwaznym czlowiekiem, ktory po czasie okazał się zwykłym łajdakiem i tyle; a ja wlozylam serce w ta znajomośc, bylam mloda glupia i myslalam ze prawdziwa milosc to co innego niż mi se zdawalo ... Czuje ze zrobilam byka zyciowego bo mialam siedzec na dupie i czekac az ten wlasciwy wreszcie znajdzie odwage.... chocby za 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze sie nie pogodzilam
ale czas najwyzszy abym to zrobila bo wtedy bedzie mi lzej. powody mojej samotnosci- fobia spoleczna zwlaszcza w kontaktach damsko-meskich, przekonanie o swojej nieatrakcyjnosci-zez. i to chyba tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhmmmmmmmm
BMI mam w nizszej normie, co to ma do rzeczy :P?????? A moze moim postem chce uświadomic tym wszystkim płaczącym chlopakom, że do jasnej anielki, maja swoje lata, swoj rozum i niech sie wezma w garsc, jak ktos ich obchodzi, niesmialosc dla dziewczyny jest urokliwa, dla faceta też ... do momentu zanim zacznie" przegrywać zycie". Ot co chcialam naisac , ze wcale nie jest tak różowo, gdy jest sie kims, komu na takim wlasnie niesmialym aspolecznym typie zalezy !! Ileja bym dała , by ten Moj typ wreszcie przejąl inicjatywe.....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lexiie
Ja się pogodziłam ze swoją samotnością... Teraz próbuję się z nią zaprzyjaźnić. Nie jestem sama od 7 lat ale od 2 jestem samotna. :( Jesli się nie rozwiodę to taki stan rzeczy będzie trwał do końca moich dni. Macie o tyle lepszą sytację, że możecie mieć nadzieję... Ja mam drogę zamknietą. Nie sama ale samotna. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwaśna pomarańzca
Ja też pogodziłam się z tym,że będę sama.Mam 32 lata,faceci ok. mojego wieku są już z kimś,a młodsi nie będą się wiązać ze starszą kobietą,skoro mają wokół tyle młodszych dziewczyn.Przekonałam się o tym na własnej skórze.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hhhhhhhhhhhhhhmmmmmmmm niektórzy mają powód do narzekania :D są tak nieciekawi, że nikt ich nawet na znajomych nie zechce 🖐️ da się przeżyć, jak się czegoś nie miało to nie brakuje... a hobbystycznie można sobie ponarzekać :P a skąd wiesz że ten twój \"wybranek\" wart jest takich pomysłów? Przecież za murem aspołeczności może być jedno wielkie nic. czego ci nie życzę bo było by to ogromne rozczarowanie jak na pół dekady obsesyjnych myśli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala ja
ja przestalam sie angazowac w jakiekolwiek zwiazki... najpierw musze zaakceptowac siebie i byc wobec siebie fair. nie chce budowac niczego na falszu i klamstwie... poza tym nie chcialabym byc, nie mialabym odwagi byc z osoba niepelnosprawna, wiec nie chce wymagac tego od innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja miałam 0
Jestem właśnie na etapie godzenia się z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może niezbyt mądre ale ...
Męzczyzna w wieku 30, 30 - paru lat ma szanse poznać młodszą o kilka lat dziewczynę, w wieku 25, 26, a nawet 20 lat - wybór duży. Zaś dziewczyną w wieku 30 lat zainteresuje się jedynie rówieśnik lub kilka lat starszy męzczyzna - a wolnych w tym wieku jest mało :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamkatotaalna
rocco skad ejstes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieśmiałośc można pokonać tylko poprzez robienie na opak tego co ją stwarza. Np. podrywy. Z początku cięzka sprawa, później coraz łatwiej. Ja kiedyś przez lata byłem patologicznie nieśmiały. Mam to z głowy . Trochę tego pozostało, ale nie na tyle by się tym przejmować. Teraz nie jest problemem podryw. Teraz problemem jest kogo wybrać do poderwania. Zamiast się dołować lepiej rób chłopie często to co budzi nieśmiałośc. Bez błędów się nie obejdzie. To normalka. Ale na nich się uczymy. Ja po koszach się nie dołowałem. Analizowałem sytuacje, wyciągałem wnioski. I stawałem sie coraz efektywniejszy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamkatotaalna
anonimowo- aha :D a Ty skad jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×