Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość neta 30

słoiczki czy własne gotowene obiadki i zupki dla 6 m niemowlaka???

Polecane posty

Gość neta 30
podnoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gotuję sama, ale tylko dlatego, że mam działkę, a dokładnie moja teściowa, na której mamy wszystkie warzywa. Problem jest jedynie z mięsem. Gdyby nie ta działka, pewnie kupowałabym słoiczki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja gotuje moj maly nie tknie sloiczka i tyle jego wybor:):) Za to jak wcina to serce rosnie ,widac lubi kuchnie amusi:):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratowa
mimo wszystko wydaje mi sie ze te sloiczki to chemia ze sztucznymi witaminami,; w smaku sa ochydne; owszem "czasem" sie sprawdzaja np na wyjezdzie czy awaryjnie....osobiscie uzywalam ich jak najmniej ew przeciery owocowe i to z takich owocow ktorych nie moglam zrobic sama ale juz np makaron z miesem ze sloiczka to normalnie grzech dziecku dawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gotowałam gotuję i będę gotować zawsze i tylko sama uważam że słoiczki są obrzydliwe w smaku jakkolwiek by ich nie nazwali to i tak w smaku są jak paprykarz szczeciński mocno pomielony albo mniej :D ble mój syn akurat tego nie chciał a moje obiady wcina ale w sumie nie dziwi mnie to :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kupowałam słoiczki. Po pierwsze szkoda tracić czas na gotowanie, kiedy można odkręcić słoiczek, włożyc do mikrofalówki i gotowe. Po drugie wydaje mi się, że firmy kupują owoce i warzywa z pewniejszych miejsc. Po trzecie nie wierzę w żadne konserwany - czy jak robicie kompoty w słoikach to też dajecie tam konserwanty? Jest taki proces zwany pasteryzacją. Polecam lekturę lub powrót do szkoły. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga Millagros
mówimy tu o słoiczkach obiadkowych a nie owocowych bo te drugie akurat są dobre (większość przynajmniej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem Aśka :D Sandrunia jest śliczną dziewczynką :) Pierwsze zupki były bardzo proste - marchewka, pietruszka, ziemniak. Po miesiącu od podania pierwszej zupki wprowadziłam żółtko i zaraz po nim mięsko. Po kilku dniach dodałam odrobinkę selera. Równocześnie z zupką wprowadziłam jabłuszko. Pawełek to taki mały niejadek, a w związku z tym słabo przybiera na wadze. W dniu kiedy skończył 7 miesięcy ważył 6660g. Teraz mamy miesiąc na \"podtuczenie\" i kontrola. Kaszki są oczywiście nie do przyjęcia, soki podobnie :(. Karmię go piersią i to jest oczywiście najsmaczniejszy punkt w całym menu :) Zapomniałam napisać, że zupki zagęszczałam kleikiem ryżowym. Pediatra kazał zmienić na kaszkę kukurydzianą, bo też były problemy z wypróżnianiem. Ogólnie Pawełek jest słodkim maluszkiem, ale karmienie go, to jedna wielka męka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAAAMA
Millagros -"szkoda czasu na gotowanie" -co z Ciebie za matka???z ta pasteryzacja to masz racje,ale jesli chodzi o podgrzewanie sloiczkow w mikrofali,to robisz duzy blad.Przeciez mikrofala to zabojstwo,promieniowanie i.td.I to jeszcze dla niemowlaka. Ja tez kupowalam do pewnego czasu sloiczki,ale doszlam do wniosku ze nie bede tego badziewia kupowac i po mimo ze pracuje to znajduje czas zeby ugotowac zupke dla mojej corci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abulax
zalosne ze ktos napisal po co tracic czas na gotowanie:( jedz ty te wszystkie swinstwa ze sloiczkow.Lepiej ugotowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u u u
Millagros - dziewczyno przeczytaj raz jeszcze co napisałas i się zastanów, bzdury totalne!!!!!!!!!!!!!!! Matka hehe.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę, że produkty w słoiczkach są robione z najlepszych warzyw jakie są dostępne na rynku, ale kiedy mam swoje, to grzech nie ugotować \"swojej zupki\". Dla mnie to czysta przyjemność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja takze gotuje malemu sama zupki, czysta przyjemnosc i radosc jak je wcina, a w sloiczkach kupuje czasem, gdy np nie mam jarzyn, bo zapomnialam kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dawałam do prawie do roku obiadki w słoiczkach ale tez gotowałam sama, ale jedno co mnie zawsze dziwi w tych słoiczkowych obiadkach to to czemu nie mogła doprać plam na sliniaczkach, a po moich obiadkach choćbym nakładła niewiadomo ile warzyw czyli marchewki etc. to sie spierało, dla mnie to troche podejrzane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mam czas to gotuje sama ale czesto sie zdarza ze nie mam czasu na gotowanie to daje synkowi sloiczki wczoraj bylismy z synkiem u pediatry na badaniu kontrolnym i powiedziano mi ze synek ma idealna wage , jest zdrowy i silny dlatego nie widze zadnego sprzeciwu do sloiczkow gdyby byly szkodliwe nie bylo by ich w sprzedarzy, pozywienie dla dzieci jest badane pod specialna kontrola a wymogi sanitarne sa wysokie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiadek mozna kupic ewentualnie jak sie np gdzie jedzie i nie ma warunkow na przygotowanie obiadu.Ja tez nie przepadam za jedzenie dla siebie ze sloika czy tez puszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Podwójno Mamo. :) Kaszka kukurydziana to chyba Nestle, prawda? Z zóltkiem sie jeszcze wstrzymam - bo mala jest dodatkowo alergiczką. Za mc po uzgodnieniu z pediatrą spróbujemy jej wprowadzac stopniowo normalne mleko bo narazie jest na mlekozastępczym. No moja też nie nalezy do super jadków- 02.01 wazyla 6400- też nie rewelacja ale nie narzekam. Pozdrowienia dla Pawelka:) Tez się zgadzam że sloiczki nie są zle i napewno są zdrowe , ale jak jest mozliwośc gotowania z wlasnych produktów to dlaczego nie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z^ciezko odchodzacymi plamami masz racje objadki sa tak rozdrobnione ze frota z ktorej robione sa sliniaki latwo je wchlania dlatego kupilam synkowi a raczej sobie sliniak plastikowy latwo sie myje a przede wszystkim nie trzeba prac i wystarczy tylko jeden na pewien okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz mam okres słoiczków poza sobą;) ale tez miałam taki sliniak i na nim równiez pozostawały odbarwienia, no cóz w koncu i tak dawałam ze słoiczków wierzac ze nie powinny szkodzic mojemu dziecku:) ale jakos najlepiej sie jednak czułam jak cos ugotowałam młodej sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sloiki to sama chmia ale wiadomo ze mamusie maja inne zajecia niz gotowanie obiadkow.Mowicie ze jak by zdrowe nie byly to by ich nie sprzedawali buhahahah wszystko jest dobre ale z umiarem.Mozna kupic sloik raz-dwa w miesiacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchajcie,zdan na temat sloiczek czy nie jest tyle,ile mam. nie wiem dlaczego sloiczkowe papu tak plami ciuchy,ale wiem ze jest zdrowe, na tyle, na ile to mozliwe przy tego typu produkcjach.mozna dokladnie sprawdzic dane lub popytac technikow zywienia. gotowanie tez jest zdrowe,bo wiadomo co w nim jest:)no i sprawia przyjemnosc.kazdy dobry pediatra powie,ze nalezy uzywac sloiczkow i gotowac. jesli maluch bedzie tylko na sloiczkach ciezko mu bedzie potem sie przestawic na jedzenie mamy.natomiast gotowanie tez ma minusy-nie wiemy dokl skad pochodza produkty (chyba ze ogrodek,wiadomo...:))poza tym sloiczkowe papu nie musi nam smakowac:)nie mozna przekladac wlasnych smakowych upodoban na dzieciece,dziecko nie zna smakow dopoki ich nie pozna,nie wie co to cukier i sol (np). tyle:)lece,bo moja mala sie wierci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dreszcz
wlasnie, dziecko tez ma prawo do "dobrego smaku" , ale to wszystko jest kwestia wychowania z domu, u mnie z puszki itp nawet dla psa sie nie dawalo wiec ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja daje tylko sloiczki, do poludnia owocowy po poludniu obiadowy, miedzy czasie mleko...sama nie gotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córeczka już wprawdzie wyrosła ze słoiczków, ale jak była w wieku od 6 miesięcy do dwóch lat, to często zdarzało mi się dawać jej obiadek ze słoiczka. Równie często też gotowałam dla niej, zwłaszcza, jak miałam \"pewne\" jarzyny. Nie nalezy gotowego jedzenia demonizować, a już zwłaszcza potępiać mam, które wolą odkręcić słoiczek i mieć więcej czasu na zabawę z dzieckiem. Moja córeczka na poczatku akceptowała tylko przecierki ze słoiczków. Na moje w ogóle nie chciała patrzeć :( ;) Ale po jakichś dwóch miesiącach zjadała już wszystko. A co do podgrzewania w mikrofalówce - ja nie widzę w tym nic złego... Mikrofale się nie kumulują w podgrzewanym jedzeniu. A poza tym - pomyślcie, ile tych wszystkich fal lata nam dookoła głowy... Komórki, radia, bezprzewodowe słuchawki, elektroniczne nianie... A problem z podgrzewaniem jedzenia w mikrofalówkach jest tylko jeden: kuchenka podgrzewa nierówno i czasem, jak się dobrze nie wymiesza, to można trafić na jakiś gorący fragment...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kilka razy kupiłam te słoiczki jak dzieci były małe i to takie jakieś jałowe mi się wydawało :o Więc jak nie wiedziałam co można co nie (wtedy nie miałam neta;) ) to sprawdzałam na tych zupkach składniki i sama gotowałam:D Za cenę kilku słoiczków miałam całą lodówę, choć nie oszczędzałam na porządnym maśle(łyżeczka masła dodana do takiej zupy - niebo w gębie;) ), cielęcinie, polędwicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo trójeczki - tu masz 100% racji... Jeden słoiczek to około 4 zł za 200 g. Za taką sumę wychodzi więcej niż jeden obiadek gotowany w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×