Gość WALCZ O NIEGO Napisano Marzec 20, 2007 Kaja, dopóki żyje Twój tato, jest nadzieja na jutro. Zycie to taki wredny mechanizm, że może się skończyć nagle, nie wiadomo kiedy i dlaczego. Nikt z nas nie wie, kiedy nastąpi kres. Oczywiście są sytaucje, takie jak śmiertelna choroba, że ktoś Ci powie: umrzesz wkrótce. To wkrótce może jeszcze trwać i trwać. Ciesz się chwilą, dniem dzisiejszym, nie myśl o jutrze, bo zwariujesz. Ja nie myślę, ukryłam te troski głęboko i nie chcę do nich sięgać. Cieszę się, że mama dobrze wygląda, ma energię, aby coś zrobić (wreszcie po dwóch miesiącach). Odwiedzam ją prawie codzinnie, bo znam wagę godzin spędzonych z nią. Mówią, że nieszczęścia chodzą parami. Tak to już jest. Dziś praca jest, jutro jej nie ma. Pewnie ciężko Ci będzie skupić się na szukaniu nowej pracy, bo na głowie masz inne zmartwienia, ale jak to mawiał mój pierwszy szef: CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI. Trzymaj się! Pisz! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kayka 0 Napisano Marzec 20, 2007 Przepraszam Kaju, ze Cię nie pocieszę...ale ten sen móglbyc naprawdę prawdziwy, tym bardziej ze snil się wszystkim... Podobno ludzie przed śmiercią widzą swoich krenwnych, przyjacioł ktorzy umarli... moja babcia tak miala, dziadek.... musisz być silna. Każdy z nas kiedyś umrze ...i miejmy nadzieje, ze wszyscy się tam gdzies spotkamy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zrelaksowany ratlerek Napisano Marzec 24, 2007 Kaja odezwij się napisz czy tata jest w w-wie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Marzec 27, 2007 Witam................nie dostal radioterapii...byl na wizycie u lekarza...jedziemy teraz we czwartek...mysle,ze juz mu podadza....ehh Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Pan-dora Napisano Marzec 27, 2007 Moja ciotka ma raka płuc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość WALCZ O NIEGO Napisano Marzec 27, 2007 cześć Pan-dora, podaj więcej szczegółów. Kaja, jak się czuje Twój tato, jak Twoja praca? Piękny dziś dzień, a moja mama na IV chemii. Jest po kontrolnych badaniach, na razie guz się cofa, oby jak najdłużej. Mama czuje się świetnie, dopiero przyszły tydzień po chemii będzie kiepski, akurat przed świętami. Damy jednak radę. Postaram się, aby były to wspaniałe święta. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Marzec 28, 2007 Witam....Walcz o niego...tato czuje sie rewelacyjnie..pisalam o tym niejednokrotnie,mimo tego ze choroba postepuje:(( tato czuje sie na tyle dobrze..ze zaczal wychodzic z domu na spacery,jest pogodny, usmiechniety i wciaz ma wilczy apetyt....a jesli chodzi o moja prace,to jestem teraz na zwolnieniu...zalamalam sobie 2 palce u nogi wrrrrr...bylam wczoraj w pracy...chcicalam wrocic..ale niestety musze odsiedziec swoje zwolnienie:(( co bedzie pozniej sie okaze...............ciesze sie,ze Twoja mamuska czuje sie świetnie...mam nadzieje,ze choroba sie cofnie,bo niczego innego sobie nie zyczymy niz tego ,by ludzie ktorych kochamy byli zawsze z nami.............. Pozdrawiam serdecznie...buziaczki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zrelaksowany ratlerek Napisano Kwiecień 7, 2007 Wesołych Świąt! dla ciebie Kaja i twojego Taty i rodzinki i dla was wszystkich! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Kwiecień 7, 2007 Pogodnych i rodzinnych Świąt życze wszystkim..a Tobie szczegolnie ratlerek..bo pamietales o mnie jako jedyny..:)) Buziaczki:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Angelellee Napisano Kwiecień 9, 2007 Moj dziadek tez choruje na raka pluc... lekarza nie dali nadzieii... juz tylko lozko... bylynaswietlania... osoba ktora kocham cierpi... ale ja mimo wysztsko okropnie wierze... caly czas sie modle.. ratunku szukam u Boga bo tak naprawde to on zadecyduje jak bedzie... a nie "lekarze" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zrelaksowany ratlerek Napisano Kwiecień 10, 2007 Kaja napisz co tam u ciebie i Taty..... pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Kwiecień 10, 2007 Ano powitac:))..co tam u taty? hmmm...sama nie wiem...czuje sie super,wciaz zjada ogromne porcje i tyje...smieje sie z niego,ze wyglada na buzi jak zajaczek hehe..przyjl 5 naswietlen i na tym sie narazie zakonczylo..do 5 czerwca przerwa....lekarz z Ursynowa potwierdzil,ze choroba jest niewyleczalna i ze postepuje....czyli nic nowego czego bym nie wiedziala...ale dodal,ze ma jeszcze rok,moze dwa..ale jak wiadomo...wszystko jest w rekach Boga:(((U mnie ok...wrocilam juz o pracy po zwolnieniu,poza tym bez zmian,wciaz ten sam mąż hahaha POZDRAWIAM:)) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość radosna wiosna Napisano Kwiecień 18, 2007 Kaja :) co słychać? odezwij się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Kwiecień 18, 2007 Witam...mam taka zlosc w sobie ,ze chetnie bym kogos ubila....a najlepiej tatke...ledwo u doopy ulzylo jak to sie mowi...juz poprobowal kieliszeczka wrrr..lekarz pozwolil..ale malo..a ten no coz...jak malo to wiecej tez mozna qr..:x przepraszam...wie ,ze raczysko zlosliwe, ze w kazdej chwili moze zaatakowac i to na amen...to nie, olal to..no...:((((nie pije codziennie..ale pozwala sobie byle okazja ,byle gosc..mow tlumokowi to On swoje.\'\'.jak mnie nie zabil do tej pory ,to nie zabije\'\'...a przeciez nie zna calej prawdy...nie bede sie z nim klocic ..tlumaczyc...rece mi opadly poprostu:((( a ze mam w sobie takiego****** to napisze..NIECH SOBIE ROBI CO CHCE...mysli ze jak ma 2 m-ce przerwy, to ze z tego wyjdzie? gowno prawda, nie wyjdzie....bo nie ma szans..bo zostalo mu niewiele czasu..ale widze,ze na wlasne zyczenie ,sam sobie to wszystko przyspiesza....ja rozumiem,ze zyce jest krotkie..ze trzeba korzystac..ale bez jaj....nie w tej chorobie:((((((( Zastanawiam sie czy nie powiedziec mu prawdy...ze choroba postepuje..ze ma go juz w wezlach chlonnych..moze sie opamieta...moze....bo moze i zacznie pic:(((Ja nie wiem jak go ratowac....wczoraj sie uchlal no..pierwszy raz od x czasu.,ma super kolegow,ktorzy wiedza jak jest ,a mimo to ehhh....:(((Co ja mam robic?..pomozcie..!!!!Zabic? Powiedziec prawde...ubic kolegow i isc siedziec? Rece mi opadly...buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość radosna wiosna Napisano Kwiecień 19, 2007 Kaja wiem że ci trudno patrzeć na zachowanie twojego taty, ale pamiętaj że to jego życie i cokolwiek mu powiesz zrobi jak zechce... A swoją drogą wydaje mi się że on i tak się domyśla że z nim nie najlepiej, chorzy to czują, organizm wysyła sygnały, ale wybrał taki akurat sposób na to by choć przez chwilę nie pamiętać :) Kaja jeśli ktoś całe życie palił i pił to nie przestanie z dnia na dzień, wiesz przecież. Tak to już jest że faceci to co my im mówimy o dbaniu o zdrowie uznają za zrzędzenie rozhisteryzowanych bab :D Wniosek jest taki że to ty się więcej denerwujesz i wściekasz niż twój tata :P Jeśli mu powiesz jak jest naprawdę to tak jak mówisz może naprawdę już nie trzeźwieć bo stwierdzi że i po co. Pisałaś wcześniej że masz komunię córki tak? Pewnie już niedługo... Pozdrawiam cię serdecznie i odezwij się koniecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość radosna wiosna Napisano Kwiecień 21, 2007 NAKARM GŁODNYCH: http://www.okruszek.org.pl/ klik WIELE RAZY DOMEK: :D http://www.habitat.pl/domek.aspx?noban=1 AGA: http://www.zmilosciserc.pl/donate.php?action=g SZTUCZNE SERCE: http://www.polskieserce.pl/ PAJACYK: http://www.pajacyk.pl/ ŻONKILE: http://www.sadzimynadzieje.pl/index.php?modul= pola (klikamy 2 razy szybko na zakładkę POSADŹ ŻONKILA wybieramy kwiat, region, można wpisać swoje imię i kilka ciepłych słów,posadzony żonkil to 1 zł na walkę z nowotworami!) TO link do strony na której otwierajcie sobie po kolei na górze 6 ZAKŁADEK (żółta,różowa,niebieska,czerwona,zielona i fioletowa) i tam klik w dany kolor pola ze strzałkami, 1 kilk to pomoc w walce z głodem,chorobami dzieci,dla mammografii,książki dla dzieci: http://www.thechildhealthsite.com/clickToGive/ home.faces?siteId=5 Apel GREENPEACE! Polska w obronie wielorybów! Wyślij list do Ministra Środowiska i wezwij go, aby doprowadził do szybkiej ratyfikacji Konwencji o Uregulowaniu Połowów Wielorybów. Jedynie zakończenie procesu do maja 2007r. umożliwi Polsce czynny udział w pracach Komisji, w tym głosowanie podczas najbliższego spotkania IWC w Anchorage na Alasce. link DO LISTU jest na dole tej strony: http://www.greenpeace.org/poland/wieloryby :P zapraszam tez na AMNESTY-dajemy fotki-swoje lub miejsc tworzymy portrety ocalonych http://www.procentciebie.pl/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna Napisano Kwiecień 22, 2007 sprawdż jak po japonsku brzmi twoje IMIĘ I NAZWISKO http://rumandmonkey.com/widgets/toys/namegen/721 *Bishoujo = female - kobieta *Bishounen = male - mężczyzna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Radzio Napisano Kwiecień 26, 2007 Cześć Słuchajcie mam problem. Od pewnego czasu palę i zaczyna mnie jedno niepokoić. Mam chrypkę i duszności. Czasami boli mnie płuco, ale tylko wtedy gdy palę. Czy to możliwe że po 2 latach mogę mieć nowotwór? Proszę o odpowiedź! Z góry dzięki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość serce huraganu Napisano Kwiecień 27, 2007 Mój wujek niedawno się dowiedział, że ma raka, ma 45 lat. Na początku trudno go było zdiagnozować, lekarze byli przekonani, że woda na płucach powstala na skutek nie odleżonej grypy. Wkrótce jednak okazało się, że to rak. Rozpoczęto już leczenie chemią, na razie nie wykryto przeżótów. To chyba genetycznie odziedziczona choroba, ponieważ jego matka umarła na raka. Wszyscy mamy jednak nadzieję, że będzie dobrze. Trzeba wierzyć w lepsze jutro! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia68 Napisano Kwiecień 27, 2007 U mojej cioci zdiagnozowano raka piersi w marcu 2005 r. Był to okres bardzo trudny... wiadomo- chemioterapia, utrata włosów, w konsekwencji depresja. Następnie lekarze zadecydowali o zastosowaniu radioterapii (po której ciocia do dzisiaj ma rozległe oparzenia w okolicach piersi). Jednakaże leczenie przyniosło efekt, rak zanikł i wszytskim nam wydawało sie, ze walka z rakiem wygrana. Pod koniec 2006 roku ciocia zaczęła odczuwać bóle w kręgosłupie, które tłumaczono uszkodzeniem kręgów. Brała zastrzyki, nosiła gorset usztywniający, poruszała sie o kulach. Wystąpiły u niej trudności z oddychaniem, które nasilały się. W dodatku pojawiła sie woda w płucach. Ciocie zabrano do szpitala, wody z płuc ściągnięto 1,8 litra, po czym podłączono ją do tlenu. Niestety, lekarze stwierdzili, ze jest przerzut na płucach i mówią nam, ze mamy sie przygotować na najgorsze. Ciocia ma 42 lata, w szpitalu lezy już tydzień, odwiedzam ją codziennie i z dnia na dzień widze, jak mizernieje. Nic nie je, bo twierdzi, ze nie potrafi nic przełknać. Wszyscy staramy sie ją podnosić na duchu, mówimy, zeby jadła, bo musi mieć siły, zeby wyzdrowieć. A tak naprawde każdy z nas traci już nadzieje. Najgorsze jest to, ze gdy umiera straszy człowiek, to widać, ze jest mu to na ręke, nie chce sie dłużej męczyć, natomiast ciocia cały czas pyta sie nas, czy bedzie dobrze... czy cuda sie zdarzają... chce zyć, ale nikt nie może jej dać tej pewności, ze tak bedzie. Serce mi sie kraje jak patrze w jej smutne oczy, wołające "POMÓŻ MI!!". Nadzieje staram sie mieć do końca, bo jak mówią... podobno umiera ostatnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Kwiecień 28, 2007 Witam wszystkich:)))) yhyh \'\'dziadzius\'\' juz na rencie...mimo choroby nowotworowej dostal druga grupe na 2lata...co mnie troche dziwi.....czuje sie dobrze..aczkolwiek nie ma juz apetytu...stara sie jesc..ale coz...nie moze...widac ten przyplyw apetytu to bylo po chemioterapii.....ehhhh..ciesze sie kazdym dniem spedzonym z nim...mimo tego ze wiem,ze......................to juz niedlugo:((((Pozdrawiam Kajka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość załamana15-latka Napisano Maj 2, 2007 Mam do was pytanie mój dziadek miał w młodości raka płuc bo palił a jego mama również miała wycieli mu jedno płuco i nie było żadnych objawów teraz dziadek chorował przez 2 miesiące był już kilka razy w szpitalu teraz też jest ma raka nie wiem dokładnie jakiego i gdzie bo mama nie chce mówić czy oprócz chemi jest jakaś inna metoda ?? proszę odpiszcie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kici27 Napisano Maj 2, 2007 Oprócz chemii , można raka usunąć operacyjnie o ile nie jest to nowotwór zlośliwy... Do Kaja 32 Trzymam kciuki za was i modlę się za twojego tatusia . Mój tato odszedl w grudniu na nowotwór pluc... ale wierzę , ze nadal jest ze mną .... zawsze będzie .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość załamana15-latka Napisano Maj 2, 2007 dzięki....mam nadzieję że nie jest złośliwy...to mój jedyny dziadziuś a do tego to dzięki niemu jestem na świecie,bo gdyby nie on dziś by mnie nie było...kocham go i mam nadzieję że wszystko będzie dobrze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kici27 Napisano Maj 2, 2007 Napewno będzie dobrze - twojego dziadka mogą nie operować ze względu na wiek... niemniej jednak to o niczym nie przesądza ... Nos do góry ... Trzymaj się bo teraz jesteś potrzebna dziadziusiowi :) musisz mu przekazywać fluidy :) ja tak zawsze mówilam mojemu tacie i pomagalo :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość truskawka23 Napisano Maj 3, 2007 witam wszystkich, a w szczególności Kaje 32, całkiem przypadkiem znalazłam ten temat i przypomniawszy sobie co przezyłam ok 8 lat temu postnowiłam i ja cos od siebie tu napisac, mianowicie miałam jakies 13, 14 lat jak zmarł mój tata na raka płuc, choc byłam mała i niewile rzeczy rozumiałam tak jak trzeba lo śmierć wywołałam we mnie bardzo silne emocje które na długo zgosciły w moim wnętrzu. Dzis mam juz prawie 23 lata i niedawno ktos zapytał mnie czy czesto mysle o tacie... w ciszy odpowiedziałam sobie tak... codziennie w modlitwie za nim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość załamana15-latka Napisano Maj 4, 2007 no tak ale boję się o niego ... ma 63 lata ....strasznie się boję ...mama dziś do niego pojechała i wysłała mi sms-a że zostaje w szpitalu na noc... boję się o niego musiało się coś stać skoro została...nie wiem jak mogę mu pomóc a tak bardzo chciałabym...tak bardzo... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość załamana15-latka Napisano Maj 4, 2007 smutno...cholernie smutno...dziadziuś ode mnie dziś odszedł :(:(:(:(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do załamanej 15-latki Napisano Maj 4, 2007 Bardzo Ci współczuję. Mój dziadek zmarł jak miałam 25 lat. To była najważniejsza tuż po mamie osoba na świecie, ważniejsza niż mój własny ojciec. Dziadek odszedł w niedzielę rano, 25 pażdziernika 8 lat temu. Pamiętam jak dziś, w sobotę wieczorem byłam u niego w szpitalu, poprosił, żeby ugotować mu rosłó, więc od rana w niedzielę gotowałyśmy z mamą. Aż tu telefon. To był najgorszy dzień w moim życiu. O dziadku nie zapomnę nigdy, wiem, że jest przy mnie. Odwiedzam go na cmentarzu. Trzymaj się mocno, Twój dziadek napwno gdzieś tam jest, patrzy teraz na Ciebie i wie, że bardzo go kochasz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tylko Napisano Maj 4, 2007 załamana 15 - współczuję ci bardzo, mogę sobie próbować wyobrażać co teraz czujesz - mój dziadziuś odszedł w ubiegłym roku ale wcale nie czuję się lepiej, bardzo go kocham tak jak i Ty napisałaś o swoim dziadziusiu.. Zostaje nam wierzyć iż będą się nami opiekować "z góry".. pozdrawiam Ciebie, Kaję i wszystkich czytających Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach