Gość mała mini Napisano Lipiec 16, 2008 Cleo bedzie dobrze zobaczysz!! trzymam kciuki... a mojego dziadzia dalej mniejsza ta chemią:( straszne to jest...niby guz sie zmniejszył na rtg prawie nic nie widać ... a oni dalej chemia i chemia boje sie ze to zaszkodzi... bo jak nie ma tego guza na rtg to ja WIERZE ze go juz wogole nie ma... lekarze chyba nie wierza w cuda tylko działają na wyczucie...bo tomografi nie zrobili zeby sprawdzic co i jak... ah... trzymam mocno za Was kciuki!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewerolka Napisano Lipiec 17, 2008 Mój Tatuś dziś przegrał... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość cleo33 Napisano Lipiec 17, 2008 dzieki mała mini dobrze jest z kims o tym pogadac mozna zwariowac od tego niewiem jak inni daja rade???to jest straszne trzymam kciuki za dziadka ja dopiero po niedzieli bede wiedziec jak hirurg wroci z urlopu pozdrawiam ciepło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini Napisano Lipiec 18, 2008 Ewerolka...wyrazy współczucia:( ah... Cleo33 trzeba wierzyć...tylko to zostaje...kazdego z nas kiedys czeka koniec ale trzeba miec nadzieje ze jest bardzo ale to BAAARDZO odległy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
moni481 0 Napisano Lipiec 18, 2008 Wyrazy współczucia Ewerolka. Bardzo mi przykro. Trzymaj się. Jesteśmy z Tobą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Summer of 69 0 Napisano Lipiec 18, 2008 wspolczucia, mój dziadek też na to umarł Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Lipiec 21, 2008 Witam:(((((((((((((((( Moj tata umiera:(((( Dzis byl w Warszawie na Ursynowie..mial miec podana kolejna chemie..ale po wstepnej okazalo sie,ze niestety NIC JUZ NIE JESTE W STANIE MU POMOC..Po konsultacji lekarskiej zostalo juz tylko domowe hospicjum..buuuuuuuuuuuu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość cleo33 Napisano Lipiec 21, 2008 kaja bardzo ale to bardzo ci współczuje jestem z toba od poczatku pozdrawiam goraco Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini Napisano Lipiec 21, 2008 Kaja...mam nadzieję że jakoś to przetrwacie i że może lekarze się myla!!! trzeba mieć do końca nadzieję!! i oby twój tato żył jak najdłużej!! trzymam kcuki mocno!! Jesteś iskierką nadziei na tym forum bo przecież to już jakies 1,5 roku...inni nie mają tyle czasu...!! Trzymam mocno kciuki i modle sie za was żeby ta iskierka nam nie zgasła!!! Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Lipiec 22, 2008 Rozmawialam wczoraj z tata,dzis wraca do domu....udalam ze nic nie wiem,ze nie rozmawialam z matka,z mezem..zapytalam jak sie czuje?!..gralam poprostu glupa na maxa......Niby mowil normalnie smial sie.....mi serce pekalo ..ale wiem dobrze ze jest zalamany,ze sie poddal,zbyt dobrze go znam:(((( Powiedzial mi,ze chemii nie dostanie bo guz wciaz rosnie..wiec kur...co? Ma go udusic i nikt nic juz nie zrobi,bo nie ma lekarstwa?!!!Moze w lape trzeba komus dac?!...bo to lubiejaJak Boga Kocham mam ochote krzyczec..klac,rzucac czym sie da i w kogo popadnie,pic..mam ochote na wszystko..bo wiem,ze juz nie ma nadzieji(nie mam juz zludzen,jest czarno na bialym,jest powiedziane wprost)Ku...najbardziej boli mnie to,ze bede stala obok,ze ten skur.....bedzie go dusil a ja nie bede mogla mu pomoc buuuuuuuuuuuPANIE BOZE DLACZEGO JESTES TAK NIESPRAWIEDLIWY,DLACZEGO????????????????????????????????????? BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wyystraszona Napisano Lipiec 23, 2008 Miesiąc temu mojego najukochańszego teścia zabrał ten sk....l Powiem Wam że z tym nowotworem jak jest w zaawansowanym stadium nie da sie wygrać. Kaju-szczerze Ci współczuje,ale powiem Ci że jeżeli u taty nie ma szans na leczenie to nie obwiniaj lekarzy,niestety z tym sku...em na pewnym etapie nic się nie da zrobic.Ciesz się każda chwilą spędzoną z tatą,chłoń go ,jego gesty,słowa,naciesz się nim.Dobrze że jest w domu wśród najbliższych.My tez latalismy po lekarzach,prosilismy o kroplówki na wzmocnienie.Niestety nic to nie dało.Życzę Wam aby Twój tatuś jak najdłuzej czuł się dobrze.Co mogę Ci doradzic to zgłoszenie tausia do hospicjum domowego,są tam wspaniali lekarze i pielęgniarki którzy całkowicie oddają się chorym w fazie termalnej.Jak zapiszesz tam tatę to możesz bezpłatnie od nich wypozyczyć np. koncentrator tlenu(przy dusznosciach bardzo pomocny)a poza tym będzieli się czuli bezpieczniej mają ich opiekę.I jeszcze raz Ci mówię jeżeli tylko możesz poświęć każdą chwilę tacie,wszystko inne odłóz na bok.Piszesz ze nie bedziesz mogła tacie pomóc,otóz będziesz mogła,dla taty najcenniejsza bedzie Twoja obecność,trzymanie z arękę.Zycze dużo siły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
altesz 0 Napisano Lipiec 24, 2008 Kaja,wiem ,ze nie pogodzisz się z tym co ma się zdarzyć,ale już nic nie zmienisz.Poświęcaj każdą wolną chwilę ojcu,bądź z nim kiedy tylko możesz,znoś jego humory,zlośliwości,spełniaj każde jego zachcianki. Później nie będziesz obwiniać siebie ,że za mało zrobiłaś dobrego dla niego.Bądź silna i dzielna. Myślami jestem z Tobą,wiem co przechodzisz,bo ja niedawno przeżyłam to najgorsze.Sciskam mocno. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czarna23m Napisano Lipiec 24, 2008 Witam Cię Kaju mój dzidzia też ma raka i juz z przeżutami do mózgu lekarze nie dają mu szansy,ale my wierzymy,że chociaż w jakimś stopniu można mu pomóc jutro mają nam powiedzieć czy dostanie pierwszą chemię-jesli tak to jest nadzieja,że nie dwa lub trzy miesiące życia mu zostały ,ale chociaż rok!!!Za trzy tygodnie mamy mój ślub ale nie mam siłt na to wszystko jeste załamana i nie potrafię się cieszyć odezwij się czekam!! Trzymaj się bo wiara czyni cuda,a cuda się zdarzają!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czarna23m Napisano Lipiec 24, 2008 PS.przepraszam za błędy piszę o moim dziadku ale wczesniej żle napisałam!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czarna23m Napisano Lipiec 24, 2008 Nigdy nie sądziłam,że kiedyś dołączę do ludzi którzy też tak cierpią z powodu choroby kogoś bliiskiego,a jednak nigdy nie wiadomo co nas w życiu może spotkać to takie smutne!1 Musimy trzymać się razem i wspierac wzajemnie to nam pomaga!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Andziaaaaa 0 Napisano Lipiec 24, 2008 Witam na smutnym topiku :( Mój dziadek też miał raka płuc z przeżutami na mózg i chyba na wątrobę...... nie pamiętam kiedy go wykryto... chyba w zeszła jesień...... zmarł 26 marca tego roku:( miał chemie podawaną ale i tak był coraz słabszy.... :( miał 72 lata, palił od 14 roku życia.... rzucił palenie rok przed śmiercią i lekarz powiedział, że to go zabiło.... że mógł ograniczyć palenie a nie całkiem rzucić bo organizm za bardzo się przyzwyczaił.... nie wiem czy to prawda..... ale to już nie ma znaczenia :( Do autorki: W pracy rozmawiałam o lekarstwach na raka... dziewczyny mówiły, że zresztą lekarze i tak nie chcą wydawać pieniędzy na leki dla osób które maja ponad 60 lat bo stwierdzają, że to im życie przedłuży tylko o roklub dwa a im na tym nie zależy... no cóż prawda w polsce zawsze bywa smutna :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona na zapas Napisano Lipiec 24, 2008 Wiecie co,popłakałam się czytając te wasze opowieści;( To takie niesprawiedliwe ! Moja babcia umarła na raka płuc ale byłam wtedy mała,więc nic nie pamiętam.Jednak martwię się o moją mamę ( córkę tej babci która zmarła na raka płuc).Moja mama strasznie dużo pali,kopci bez przerwy,jak rok temu była na rtg płuc to nic tam nie było ale lekarz powiedział że ma bardzo zniszczone płuca. I ja się strasznie boje zeby ona na to nie zachorowała :( Jej matka miała 60 lat jak umarła,moja mama ma 56 :(((( Boże,nie przeżyłabym tego ! jestem bardzo związana ze swoją mamą,jest mi najbiższą osobą na świecie,umarłabym razem z nią !!! A jak jej mówię-idź na rtg znowu,tak profilaktycznie,to ona mówi że njgdzie nie będzie szła,bo "lepiej nie wiedzieć " :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moja Mama ma raka płuc Napisano Lipiec 25, 2008 Nie iwem co dalej... Moja Mama ma raka płuc. Usunięto jej jeden płat i węzły. Rozpoznaie: rak anaplastyczny wielkokomórkowy mieszany z gruczołowym G2. Węzły czyste. W naczyniach zatory z komórek nowotworowych. na obrzeżu zminay utkanie drobnobrodawkowe. wycinek z loży:emphyseema chronicum, haemorrhagiae recentes. kikut oskrzela: fragmenta parietis bronchi sine neopkasmate. Nie wiem co to znaczy. Lekarze poweidzieli, że teraz to koniec leczenia. Żadnej chemii, ani naświetleń. Ani sprawdzenia czy to cholerstwo nie siedzi jeszcze gdzieś. szanse określają na 20 %. Powidziali, że trzeba czekać. Na co? Aż zacznie umierać... nie wiem co robić dalej? Agnieszka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin30 Napisano Lipiec 25, 2008 witam wszystkich czy ktos moze mi powiedziec o płaskonabłonkowym guzie płuca lewego....? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin30 Napisano Lipiec 25, 2008 moja mamusia miała miec tz kwalifykoweała sie do zabiegu hir..lecz po konsultacji z hirurgiem okazało sie ze guz jest zbyt blisko serca i trzeba zastosowac inna metode czyli chemie lub połaczenie niewiem co o tym myslec przeraza mnie to mama sie troche podłamała na wiesc o tym a lekarz powiedział ze jezeli po chemi guz sie zmniejszy to moze mozna bedzie go usunac???czy ktos miał podobna sytuacje ???to płaskonabłonkowy ?co mam myslec jesem załamana Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wyyyyystraszona Napisano Lipiec 27, 2008 Witam ponownie wszystkich na tym smutnym forum. jak wiecie niedawno na raka płuc zmarł mój tesć miał 69 lat a palił od wczesnej młodości.Jednakże 8 lat temu rzucił palenie...........i tu powiem to co pisała Andziaaa,chyba jest sporo racji w tym że jak się pali od młodych lat to nie powinno się rzucac palenia całokwicie. Gdybym to wiedziała wcześniej to nigdy przenigdy nie pozwoliłabym rzucić palenia mojemu meżowi.Palił od młodych lat sam mówił,że chyba zaczął w pierszych latach chodzenia do podstawówki i rzucił palenie też 8 lat temu..........tak się boję że coś złego się wydarzy,tym bardziej że ciągle odkasłuje ................ Boję się że u mojego teścia ten rak mógł zacząć się rozwijac po rzuceniu palenia. Ja chyba zwariuję ze strachu,już mam na tym punkcie obsesję w ubiegłym tygodniu zrobił przeswietlenie płuc..niby jest ok. ale co z tego jak zdjęcia czasami nic nie wykazują a coś się tam rozwija. W dodatku przestał palic przeze mnie bo tak go meczyłam..........boję się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wyyyyystraszona Napisano Lipiec 28, 2008 Witam.W poprzednim poście nie napisałam,że to mój maż miał niedawno prześwietlenie płuc i to właśnie on tez skończył z nałogiem palenia ok. 8 lat temu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moja babcia i dziadek Napisano Lipiec 28, 2008 dziadek umarł na raka płuc a babcia miala gruzlice i jedno płuco straciła, żyła z jednym płucem, wiele lat z aparatem tlenowym , umarla w szpitalu dla płucnochorych Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czarna23m Napisano Lipiec 28, 2008 Witam! Dziś mój dziadek wrócił do domu po pierwszym cykly chemii.Niestey organizm nie wytrzymał i dostał krwotoku z jamy brzusznej tzn.właśnie pękły mu wrzody żołądku i miał torsje koloru krwi nie dawno pogotowie zabrało go z powrotem do szpitala czekamy na diagnozę i co dalej moja rodzinka czeka w szpitalu a ja nie mogę spac i czytam a o tym diabelstwie! Nie wiem czy on ma jeszcze siły żeby to przetrwać a za 19 dni nasz ślub. Mam nadzieję,że jeszcze na nim będzie dziadek!!! Ciężko mi z tym wszystkim nie potrafię się cieszyć tym ,że najwspanialszy dzień juz nie długo bo dziadziuś tak bardzo cierpi!!! Pozdrawiam Was i trzymajcie się!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
altesz 0 Napisano Lipiec 30, 2008 Jak zwykle nie mogę spać.Powracają wspomnienia,zamykam oczy i wciąż widzę męża i walkę naszą z tą cholerną chorobą. Kiedy wreszcie zacznę normalnie żyć! Chcę pamiętać tylko wspólne ,dobre chwile,a wciąż powracają te najgorsze. Nie potrafię wrócić do życia sprzed choroby i nie potrafię iść naprzód. Stoję w miejscu.Tak ciężko pogodzić się z tym co się stało. Tak bardzo mi jest Was żal. Nie potrafię Wam pomóc. Bądźcie dzielne,tylko tylko mogę Wam powiedzieć,choć wiem że jest to bardzo trudne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini Napisano Lipiec 30, 2008 Dziewczyny czy wy serio myslicie, że rak płuc może mieć związek z rzuceniem palenia?? moj dziadzio 11 lat temu rzucil... ale lekarze mowia ze ryzyko zachorowania na raka pluc u osoby ktora nawet 1 lat temu rzucila palenie nie bedzie mniejsze nigdy od osoby ktora nigdy nie palila... nie wiem co o tym sądzić... trzymam kciuki za Waszych bliskich i czarna mam nadzieje ze Twoj dziadzio będzie mogl sie cieszyc Twoim najwspanialszym dniem!! moj dziadzio nawet znosi jakos te chemie chyba 4 serie juz mial...ale ja czekam na tomgrafie ktora bedzie mial za 3 tyg i caly czas wierze ze to paskudne chorubsko jakos zniknie!!! Kaja mam nadzieję że z Twoim tata mimo wszytsko lepiej... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czarna23m Napisano Lipiec 30, 2008 -mała-mimi-dziękuję za wsparcie a uwierz mi,ze na pewno się przyda bo walka o dziadka zdrowie jest cięzka. Dziś badanie tomografii głowy wykazały przezut do mózgu i guz lekko rozsiany co oznacza,że nadaje się albo na operacje albo do leczenia lampami. Tylko,że dziadek nie ma siły już isc do toalety nawet założyli mu pampersa bo jest tak osłabiony jutro zapadnie decyzja co dalej lampy czy operacja!! Miał juz nawet silny atak padaczki teraz dostaje leki przeciw temu .lekarze juz płuc nie badają tylko głowę ponieważ jego stan zagrażał życiu teraz jest stabilnie a ja nadal mam nadzieję,że będzie ze mną chociaż myślami na ślubie za 17 dni!! Bo wiara czyni cuda.Trzymajcie się dziewczyny pozdrawiam Was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anonietka 0 Napisano Lipiec 30, 2008 Mój tata ma raka płuc... wszystko zaczęło się od nerki - trzeba było wyciąć całą... potem pojawiły się guzy na kości i lekarz dziwi się że wogóle może normalnie chodzić (a kuleje)... potem guzy na płucu właśnie... jeśli chodzi o płuco to zaczęła się chemia, naświetlanie, guzy się zmniejszyły i można było je wyciąć, po miesiącu kolejna operacja bo w ranie pooperacyjnej zrobiło się ponad 10 guzów!! teraz okazało się, że w ranie znowu jest jakiś guzek a na płucu już wyrósł kolejny... i powiem, że odstępy pomiędzy znalezieniem kolejnych guzów to średnio 3-6 miesięcy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
moni481 0 Napisano Lipiec 31, 2008 Witam wszystkich Wyrok zapadł. Remisja bardzo duża. Niestety naświetlań klatki piersiowej mama nie dostanie ze względu na ryzyko wystąpienia krwotoku płucnego. Powiedziano mi, że to wszystko przez naciekanie na lewy przedsionek. Nie wiem co mam dalej robić. Na naświetlanie głowy mama się nie zgadza. Pozostaje czekać 3 miesiące, zrobić zdjęcie i mieć nadzieję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aj em de czołzen łan 0 Napisano Lipiec 31, 2008 Witajcie, Bardzo Wam wszystkim współczuję.Nie ma nic gorszego,niż bezsilność.W marnym stopniu pocieszające jest to,że dane Ci się z tatą pożegnać,rodziny ofiar wypadków nie mają tyle szczęścia. We wrześniu ubiegłego roku zmarł mój ukochany Dziadziuś,właśnie na to paskudztwo.Nigdy nie palił papierosów,rak był wynikiem niedoleczonego zapalenia płuc,lekarze uznali,że jest zdrowy i wypisali ze szpitala :-O dawali mu rok życia,przeżył ponad 2.Umarł w wieku 81 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach