Gość sandlaa do PEDAŁ AMANT WSZECH Napisano Styczeń 12, 2009 amant nogdy nikomu takich rzeczy nie mowiłam i nie zyczylam ale przypomnisz sobie swoje kpiny jak ciebie bedzie rak zrzerał i bedziesz z bolu srał w gacie wiedzac ze to twoje ostatnie chwile... tego ci zycze z całego serca :/:/:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anonietkatka Napisano Styczeń 12, 2009 ten syrop na apetyt to Megalia albo też Megace, odpowiednik Megalii ale bodajze ten sam skład tylko inny producent, i fakt na odpowiednią receptę kosztuje grosze, ale tak jest z prawie wszystkimi lekami na choroby przewlekłe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Styczeń 12, 2009 Sandlaa bardzo Ci dziekuje.Teraz jest u taty pielegniarka i podaje taty glukoze.Jak dobrze miec w rodzinie pielegniarke.Bylam dzisiaj zalatwic taty opieke paliatywna,ale jak zwykle na wszystko musi byc przekaz od lekarza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 12, 2009 tak, żeby załatwić hospicjum potrzebne jest skierowanie od lekarza... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 12, 2009 anonietkatka, piszesz pierwszy raz, odkąd napisałaś, że Twoj Tato odszedł, napisz proszę jak sobie radzisz... pozdrawiam cieplutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość adala Napisano Styczeń 13, 2009 Witam wszystkich...caly czas zagladam,ale chyba nie piszac,chce uniknac lez...Mama po trzech cyklach chemii "zlotej" czeka na naswietlania Zrobili jej szczegolowa tomografie, oznaczyli miejsca naswietlan,a teraz wzieli wczesniejsze plytki,aby porownac badania...Wszyscko"scisle "tajne Wszystkie wyniki ma lekarz prowadzacay i kontaktuje sie z chorym telefonicznie... W tym samym szpitalu leczy sie moja kolezanka,u ktorej wykryto raka piersi U niej wszystko bylo natychmiastowe...Mama po chemi czula sie o wiele lepiej niz teraz...Po miesiacu brania chemii Pojawily sie bole w klatce...Po chemii guz sie zmniejszyl o polowe,ale mysle,ze naciek robi swoje Zreszta jak sam intruz! Widac,ze mama troszke ma dosyc Powiedziala mi,ze jak tak ma cierpiec to juz woli nie zyc...po tym co piszecie i co czytalam gdzie indziej najgorsze przed nia...Dziwne,ze czesto cierpia ludzie NAJLEPSI... Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Styczeń 14, 2009 Witam wszystkich.Od wczoraj tata zaczal wreszcie jesc i wiecej pic.Dostaje mleczko Megace na apetyt.Wczoraj zjadl sniadanko i troche obiadu,a na podwieczorek nawet wypil kawe i zjadl paczka.Bardzo nas to cieszy,ale martwi nas to,ze tata sie dziwnie zachowuje.Ma jakies przewidzenia.Widzi muchy na scianach,przyglada sie niektorym przedmiotom.Widzi cos na podlodze i to podnosi.Dzisiaj w nocy przewrocil sie,bo czegos szukal na podlodze.Przed chemia tata mial robiona tomografie glowy i nie ma przerzutow.Kochani czy ktos z waszych bliskich tak sie zachowywal?Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 14, 2009 Gabi mój tato nie maił takicha objawow, wiec trudno mi cos powiedziec na ten temat... powiedz lekarzowi o tym może tato powinien mieć powtorzone badania? a moze jakis skladnik chemii ma takie działanie?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Styczeń 14, 2009 Dzisiaj u taty byla lekarka z hospicjum.Tak dokladnie to ona jeszcze nie wie skad u taty te przewidzenia.Zapisala jakies krople.Mowila,ze byc moze to od tego oslabienia,bo prawie przez tydzien tata nie jadl. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 14, 2009 z tym jedzeniem to wogóle jakaś dziwna sprawa, jak już kiedyś pisałam moj tatuś schudł ogromnie, nigdy nie był zbyt przy kości, ważył ze 60 kilo i nie był za wysoki, ale przez ostatni rok życia schudł ponad 20 kilo, wyglądał tragicznie naprawdę ważył niecałe 40 kilogramów, sama skóra i kości, jak patrzyłam na jego chude nóżki to sama się dziwiłam jak on na nich stoi, lekkie uderzenie i noga połamanaby była w mak...kości pośladkowe tak mu odstawały, że balam sie że mu skóre przetną...ehh straszne dla mnie to że tato nic nie jadł to był ogromny problem, a gdy prosiłam o pomoc lekarza, to mówił że to już nie problem, bo tato już więcej nie schudnie bo nie ma z czego...ważne żeby pił... tak wiec ten syrop megalia sprawdzał sie u taty na poczatku, gdy umial przełykać ale potem ta narośl uniemożliwiła mu prawie całkowicie jedzenie... ehh :(:(:( pozdrawiam Was ciepło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anielinan Napisano Styczeń 14, 2009 Witam!!! Właśnie jutro minie dwa tygodnie jak moja mama zmarła na raka pluc. Zachorowała w sierpniu... guz mózgu...przerzut...trzy miesiące w szpitalu... ostatni miesiąc w domu...Mam tylko jedną uwagę, bądzcie ze swoimi bliskimi. Mnie się udało, mama odeszła w domu, przy nas... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anielinan Napisano Styczeń 14, 2009 Witam, moja mamuś umarła dwa tygodnie temu... był przerzut do mózgu. Walczyliśmy cztery miesiące z czego ostatni miesiąc w domu. Było bardzo ciężko, codziennie pogotowie albo szpital... Mama bardzo cierpiała, nie widziała, nie słyszała nie mogła jeść ani pić... Nie wiem jak sobie poradzić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania_29 Napisano Styczeń 14, 2009 dzisiaj byla pierwszy raz u nas lekarka oraz pielegniarka z hospicjum, jejku takie mile i zainteresowane az bylam w szoku! nie spodziewalam sie takiej zyczliwosci! gdy wrocilam z pracy juz byly, okazalo sie takze ze tato dziwnie mowi i ma znieksztalcona jakby sparalizowana czesc twarzy, kacik ust, lekarka od razu dala skierowanie na neurologie, gdzie zrobiono takze tomografie glowy, zeby upewnic sie czy ten niedowlad jest efektem choroby, diagnoza guz na mozgu, ja juz nie potrafie plakac, tak mi szkoda mojego tatusia, masakra! Boze czemu nam to robisz? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania_29 Napisano Styczeń 14, 2009 anielinan współczuję szczerze! pisz na forum, tu wylewaj swoj bol i lzy, mysle, ze to pomaga.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anielinan Napisano Styczeń 15, 2009 Aniu-29, wiem co czujesz, u mamy najpierw rozpoznano guz mózgu (w sierpniu), 6 pażdziernika miała operacje, wszzystko było dobrze do połowy pażdziernika... potem się zaczęło... wskutek porażenia nie mogła połykać- karmiliśmy ją sondą, potem przestała słyszeć, widzieć i mówić. W polowie grudnia objawy zaczęły się nasilać. Musieliśmy pilnować jej dzień i noc, wyciągała sobie sondę a porażone podniebienie uniemożliwiało samodzielne założenie więc codziennie pogotowie albo szpital... Pielęgniarka paliatywna i doktor z domowego hospicjum odwiedzali nas codziennie, bez nich nie dalibyśmy rady.. super ludzie. Ostatnie cztery miesiące wyłączyły mnie z życia totalnie, jak mama zachorowała to mój synek miał miesiąć, musiałam go zostawiać z mężem teraz widzę ile mi uciekło ale mam nadzieję, że Pan Bóg pozwoli mi wynagrodzić ten czas synkowi a mama w tym momencie potrzebowała nas bardziej... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anielinan Napisano Styczeń 15, 2009 Aniu_29, musisz być przygotowana na walkę, wiem, że brzmi to jak banał ale twój tato teraz potrzebuje tylko ulgi w bólu i miłości. Moja mamuś miała tylko 50 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Styczeń 15, 2009 Dzisiaj rano dzwonila do mamy lekarka z hospicjum i mowila,ze jeszcze dzisiaj tata musi jechac na tomografie,bo byc moze od chemi tata ma krwawienie w glowie,ze tak dziwnie sie zachowuje.Pozniej napisze czy tak jest faktycznie.Boze oby nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 15, 2009 gabi trzymam kciuki za Twojego Tatę i modlę się za Was...odezwij sie jak bedziesz mogla Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Styczeń 15, 2009 SANDLAA DZIEKUJE CI.Tata zostal przyjety na oddzial wewnetrzny.Nie mial tomografi.Dostal kroplowki,a jutro pdadza mu krew.Ma bardzo kiepskie wyniki i jest odwodniony. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 15, 2009 Żył pewien człowiek na świecie, aż w końcu umarł i stanął przed obliczem Boga. Tutaj zobaczył całe swoje życie, ale zobaczył je jako ślady dwóch par stóp na piasku, - Te ślady z lewej strony to twoje, a te z prawej to moje - powiedział Jezus - zobacz, że nigdy Cię nie opuściłem i zawsze byłem u twojego boku przez całe twoje życie. - No dobrze - powiedział człowiek - ale zauważ, że na piasku są dwa ślady tylko wtedy, kiedy było mi dobrze i kiedy wszystko jakoś się układało, natomiast wtedy, kiedy świat walił mi się na głowę i było mi najciężej, na piasku jest ślad tylko jednej osoby. Gdzie byłeś wtedy? - Wtedy niosłem Cię na rękach.- odrzekł Jezus Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość herodot7 Napisano Styczeń 16, 2009 Znam osobę (kobieta 60 lat), która wyleczyła raka płuc w 6 tygodni zażywając kapsaicynę niszczącą komórki nowotworowe oraz wyciąg z liści miłorzębu, najsilniejszego, znanego obecnie antyoksydantu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35 Napisano Styczeń 16, 2009 Anielinan wspólczuje, jutro minie 10 miesięcy gdy odszedło mój kochany tato a ja ciągle mam go przed oczami,ciągle przezywam te ciężkie chwile gdy próbowalismy podjąć walkę z ta chorobą,ciągle tym żyje,zastanawiam się czy zrobiłam wszystko co było w mojej mocy.Dziś tata mi się śnił był taki szczęśliwy a ja prawie co dzień beczę bo tak go brakuje.Straszne... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania-29 Napisano Styczeń 16, 2009 zainteresowalo mnie to co napisal herodot, poszukalam informacji na temat kapsaicny, jest tego pelno, dla zainteresowanych szczegolnie ciekawy link http://drogadosukcesu.wordpress.com/2008/09/19/lek-na-raka-kapsaicyna/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Styczeń 17, 2009 ANIU29 co myslisz o tej kapsaicynie,bo ja bym z checia tacie podala,ale nie wiem czy nie kolidowaloby to z chemia i jeszcze dodatkowo tata ma wrzody na dwunastnicy czy to by nie zaszkodzilo tacie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania-29 Napisano Styczeń 17, 2009 Gabi41 powiem szczerze nie wiem, prawie caly wczorajszy wieczor i dzisiejszy dzien siedzialam na necie i szukalam informacji na ten temat, rozmawialam z mama, ja sie boje, narazie w planie mam zamiar przygotwac ja wg przepisu tam podanego ale czy dam tacie nie wiem, boje sie, ze jezeli nie daj Boze cos sie stanie bede do konca zycia sie zastanwiala czy to nie przez to, chociaz wiem, ze to glupie bo to przeciez najogolniej mowiac papryka zalana olejem, z drugiej strony, boje sie, ze bede sobie wyrzucac, ze nie sprobowalam wszystkiego, lekarka mi powiedziala doslownie, ze tato jest u kresu swojego zycia, ze powoli umiera i co ja mam zrobic........... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 17, 2009 Chęć pomocy jest silniejsza od zdrowego rozsądku, coś o tym wiem...wprawdzie ja spotkałam się tylko z sokiem noni, ale lekarz mi odradził, powiedział, że jedyne co w tym działa, to poruszenie woli walki, trochę się pośmiał i powiedział, że gdyby to faktycznie działało, to byłoby stosowane w medycynie, a nie jest...ale jak pani chce, to proszę spróbować, może tato w to uwierzy... tak powiedział nam lekarz... z jednej strony wiem, że człowiek za wszelką cenę chce pomóc, ale przychodzi taki moment, że może lepiej już chorego nie męczyć i nie dawać niepotrzebnej nadzieji??potem jest jeszcze trudniej... sama nie wiem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 17, 2009 przeczytałam tego linka i zastanawiam się nad tym... mam troche watpliwości co do tego, że ostre rzeczy nie szkodzą, uważam, że to bzdura, czasami człowiek jak sobie poje chili to go skręca...wiem bo jeden z moich mądrych kolegów najadł się kiedyś chili i wylądował na płukaniu żołądka... ten sposob wydaje mi sie bardzo ryzykowny... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania-29 Napisano Styczeń 17, 2009 ja tez sie wciaz zastanwiam, ale cos musi w tym byc skoro jest taki szum wokol tego ... ciekawe jest tez co jest napisane w zakladce "medycyna" na stronie http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapsaicyna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 17, 2009 sama nie wiem, nie ryzykowałabym raczej zeby przesadzać, bo ja sama nie jadam dużo papryki i to raczej nie byłoby fajne, gdyby ktos mnie nią nagle naszprycował... ale moze warto poprostu wprowadzić tacie do posiłków paprykę?? możesz sprobować na przykłas zrobić mu takie delikatne leczo bez skór albo wmiksować paprykę do rosołu, wiesz chodzi mi o to żeby to nie było takie drastyczne, a jak przez jaks czas bedziesz tacie podawała papryke regularnie, to bedziesz mogła określic czy jest jakaś poprawa...nie chce wam dziewczyny podcinać skrzydeł, wiem co przeżywacie, ale nie liczcie, że papryka sprawi cud...wiem że trudno się z tym pogodzić, ale teraz powinnyście raczej zadbać o to, by wasi ojcowie mieli spokój, musicie ich chronić jak dzieci...mam nadzieję, ze ta papryka im nie zaszkodzi a pomoże, ale nie przesadzajcie, nie chcecie przeciez zafundować im bólu brzucha i nieprzespanej nocy... wiem że to sie wszystko tak łatwo mówi, sama przez to przechodziłam... jestem myślami i modlitwą z Wami Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Styczeń 17, 2009 http://www.fenomennoni.pl/ przeczytajcie sobie dziewczyny o soku noni ja sie nie zdecydowałam żeby podawać go tacie, ale może Wy... pozdrawiam Was cieplutko:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach