Gość Emilia82 Napisano Luty 25, 2009 sylwia, moja mama nie doczekała mojego ślubu ani ślubu mojego brata, myśle że nawet w tak cięzkiej chorobie widok szczęśliwego dziecka dla rodzica jest mocno krzepiący. uwazam ze powinniscie zrobis wesele i spedzic te ostatnie chwile razem blisko siebie, pokazuja sobie jak bardzo sie wszyscy kochacie. moja Mamunia zmarła nie dawno, nie moge sie z tym pogodzic!!! i zaluje ze nie mialysmy szansy spedzic tych ostatnich dni tak jak Wy możecie. zapytajcie lekarza, nawet jesli bedzie miec sily tylko na slub koscielny to warto to zrobic. zawsze bedziesz miec w pamieci ze Twoja Mama byla z toba w tak waznym dla ciebie dniu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sy123 Napisano Luty 25, 2009 sandlaa i Emilia82 - dziekuje serdecznie za Wasze odpowiedzi, daly mnie i mojemu narzeczonemu wiele do myslenia. Po pierwsze podziwiam Was za sile i otwartosc, wyrazam wspolczucie z powodu straty i zapewniam, ze postaram sie tez doradzic czy pomoc, jesli zajdzie potrzeba. Zgadzam sie z Wami obydwoma, ze widok nas szczesliwych moze pomoc, bedzie to okazja rowniez zeby mama narzeczonego mogla spotkac cala rodzine i znajomych razem. Lecimy w przyszlym tygodniu do domu, postaramy sie wywiedziec czegos od lekarzy, choc wiem, ze pierwsze badania odbeda sie po 12 marca...Modle sie kazdego dnia za cud dla niej i wszystkich chorych, bo coz jeszcze moge zrobic? Tak jak doradzilyscie, spedzac kazda, cenna, minute i dawac wsparcie. Dzis mam urodziny i mam tylko jedno zyczenie...bardzo duze...Jeszcze raz dziekuje w moim i narzeczonego imieniu, to jest dla nas nieoceniona pomoc. Sylwia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82 Napisano Luty 25, 2009 Wszystkiego najlepszego:)) rybko. Musisz być silna, twoj partner napewno będzie cie wspierać teraz i póżniej... pozdrawiam Emilia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sy123 Napisano Luty 26, 2009 Dziekuje Emilia82 za zyczenia i wsparcie. Postaram sie byc silna, mam nadzieje,ze sil mi nie zabraknie. Bedzie mi milo trzymac z Toba kontakt. Sylwia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Monika123456789 0 Napisano Luty 26, 2009 Witam wszystkich, 2 tygodnie temu u mojego taty stwierdzono raka płuc, na początku mówili ze jest operacyjny, tata był nastawiony co do operacji pozytywnie. Ale niestetty okazało sie ze lekarze nie mogą wykonac operacji bo jest płyn w płucach naciekający na oskrzela. I że guz ma juz swoje lata. Za tydzien przyjmie pierwszą chemie, jeśli przejmie ja pomyślnie bedzie leczony radioterapią. Boję sie o Niego ale zostaje mi tylko się modlić. Więc współczuje Wszystkim tym, którzy są w podobnej sytuacji. Wszyscy próbujemy pocieszać tatę i żyć \\\"normalnie\\\" przy Nim, ale co dalej to w rękach Boga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82 Napisano Luty 27, 2009 Moniś tak mi przykro ze i Waszą rodzine to dotyka:( ale rak płuc to nie przelewki! Zycze aby twoj Tato zył i czuj sie dobrze, zeby mógl funkconowac, bo przeciez ludzie z tą chorobą tez zyją. moja mama nie miała tyle szczęścia, zmarła5 lutego br. po 7m-c od wykrycia. będę sie za was modlic. Emilia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Monika123456789 0 Napisano Luty 27, 2009 Dziekuję Emilka, Tak bardzo się boję, wiem że teraz musimy podtrzymywac tate na duchu, że nie może czuc sie zle. Robimy wszystko z rodziną zeby czuł sie normalnie. Ale nie wiem czy ma jakies szanse na wyzdrowienie. Bo ja mam nadzieje ze wyzdrowieje, moze stanie sie jakis cud. Tylko nie wiem czy ten płyn w płucach i na oskrzelach to jest cosbardzo strasznego, bo ja juz nic nie wiem. Z lekarzem nie rozmawiam bo sie boje, moje rodzenstwo załatwia wszystkie sprawy. Czy jest jakas dobra chemia co pomoze tacie. Czy tez zalezy od chemi jaka podadza lekarze tacie. Wiem ze tata jest pod dobra opieka lekarska, ale czy to wystrczy. Wiem ze tata musi chciec wyzdrowiec, my bedziemy go wspierac i pomagac, bo chyba tylko to mozemy mu dac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anonietkatka Napisano Luty 27, 2009 witam mineło już ponad 8 tygodni jak zmarł mój tatuś :( on równiez nie doczekał mojego ślubu, za długo ze wszystkim zwlekaliśmy, nei zdając sobie sprawy że w ciągu dwóch miesięcy może się tak pogorszyć że tata zakończy swoje życie :( bardzo żałuję, że nie wzięliśmy tego ślubu jak tata żył, jest mi strasznie przykro że tego nei doczekał :( Monika123456789 mówisz o płynie w opłucnej? czyli plynie który się zbiera wokół pluca? jeśli tak to jest to bardzo niebezpieczne, bo gdy płynu przybywa i nie jest on na bieżąco usuwany (a mój tata jak zaczął się zbierać usuwany miał płyn co tydzień średnio) to człowiek się dusi i może sie po prostu "utopić" :/ jeśli Twój tata ma dokładnie to samo proponuję się dowiedzieć conieco o talkowaniu płuc, mój tata miał wykonany taki zabieg, talk zatkał dziury i płyn prawie wogóle już się nie zbierał, ale właśnie płyn i to jak tata czuł się gdy go przybywało zaprzepaściło szanse na chemię :( bo tata nie zdołał się spotkać z lekarką planującą chemię bo ciagle trafiał do szpitala bo zaczybał się dusić :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Monika123456789 0 Napisano Luty 27, 2009 Moj tata ma juz wyznaczona pierwsza chemie, bedzie ja miał za tydzień, czyli lekarze sie zdecydowali na chemie, ale bardzo sie boję, bo jak nie przyjmie dobrze tej chemi. Wiem ze teraz chca usunąc ten płyn chemią??? Nie wiem jak dalej bedzie, ale jestem z tatą. Dziekuje za wypowiedzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia83 Napisano Luty 28, 2009 anonietkatka bardzo ci współczuje:( i jestem z Tobą! Wszyscy sie Trzymajcie,musi byc dobrze!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82 Napisano Luty 28, 2009 anonietkatka Bardzo ci wspolczuje, jestem z Tobą:( Wszyscu musimy sie trzymać ,będzie dobrze! musi byc!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anonietkatka Napisano Luty 28, 2009 pierwsze słyszę by usuwac płyn chemią, wręcz lekarz mówił, że właśnie leczenie w tym momencie może spowodować zwiększenie się ilości płynu :/ a tacie usuwali płyn po prostu jakąś strzykawką chyba Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Luty 28, 2009 Monika123456789 moj tata dotal pierwsza i jedyna chemie 2 stycznia.Po tej chemi czul sie tragicznie.Nic nie jadl i nic nie pil.Dwa razy wyladowal w szpitalu z powodu odwodnienie.Podawano mu krew i kroplowki.Druga chemie dwa razy odraczano z powodu oslabienia.Gdy w koncu pojechal na nia 9 lutego okazalo sie,ze podali tacie za silna chemie i podanie tej drugiej moglby nie przezyc.Lekarze zdecydowali,ze tata bedzie mial naswietlania i jedzie 5 marca.Tata mial robiona TK klatki piersiowej i wyszlo,ze to swinstwo,ktore ma w sobie zmniejszylo sie.Mamy nadzieje,ze bedzie dobrze.Pozdrawiam wszystkich.Trzymajcie sie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anonietkatka Napisano Luty 28, 2009 Mój tatuś po każdej chemii czuł się w miarę dobrze (tylko poza gorączką wystepującą w nocy od razu po chemii - ale to podobno dolega dosłownie każdemu po tego rodzaju chemii) a poza tym nic mu nie dolegało, co nawet lekarz się dziwił po chemii u mojego taty dwa guzy znikły a jeden zmniejszył się do bodajże 1-1,5cm średnicy i udało się go usunąc ale nie minęły chyba 3 czy 4 miesiące i w ich miejsce na płucu pojawiły się kolejne i od razu dużę :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość chemia - mam wątpliwości Napisano Luty 28, 2009 Bo chemioterapia niczego nie leczy - przerywa na chwilę (dłuższą czy krótszą) proces nowotworowy. A wmawianie ludziom, że to jedyna droga leczenia to po prostu sadyzm. :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa Napisano Luty 28, 2009 Anonietkaka// Na początku Witam Was ciepło po dłuższej przerwie:) podejrzewam, że mój i Twój tato byli w podobnej sytuacji...w każdym razie mój tato został zdiagnozowany w stadium IIIB i pozostało mu leczenie paliatywne więc chemia która dostał i naświetlania były specyficzne, nie miały na celu wyleczenia, a uśmieżenie bólu i poprawę jakości życia..., nie wiem jaki jest skład takiej chemi, ale w każdym razie po niej tato też czuł się dobrze, nie wypadły mu też włosy...wiem, że chemia ma za zadanie opóźnić powstawanie przerzutów. Pozdrawiam Was cieplutko, trzymajcie się i walczcie... Ja już mam tą walkę za sobą, teraz staram się poukładać życie na nowo...nie jest łatwo, ale musi być lepiej...wierze w to:))) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82 Napisano Marzec 4, 2009 smutno mi.... bardzo tęsknie za mamą i nie umiem sobie z tym poradzić... to takie trudne;(!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewerolka Napisano Marzec 4, 2009 Mój tata umarł w lipcu też miał 50 lat. Postanowiłyśmy z mamą i siostrami tak się zachowywać, żeby był z nas dumny. Żadnego płaczu itp. wielkich smutków i dołów. Oczywiście nie zawsze się udaje ale bardzo pomaga taka postawa. Mam nadzieje, że gdzieś tam z góry na nas patrzy i nie chciałabym, żeby nasz smutek zakłócał mu to drugie, już wieczne życie. Przytulam Cię wirtualnie. Taką wielką żałość z czasem da się oswoić (bo ona nigdy chyba nie znika). A Twoja mam na pewno czuwa nad Tobą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82 Napisano Marzec 5, 2009 tylko ze ja nie mam taty, odszedl od nas dawno temu, nawet nie wiem czy zyje i gdzie jest. zostalam zupelnie sama, bo rodzenstwa tez nie mam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ..... 55 Napisano Marzec 5, 2009 Emilia a moze sprobuj odnalezc tate? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82 Napisano Marzec 6, 2009 .....55 a po co?? skoro odszedł tzn. ze tak chciał, co mu powiem... hej tato, to ja twoja córka, mama zmarła na raka i wypadaloby zebyś sie zainteresował co ze mną.... NIGDY!, nie bylo go jak mama cierpiała, jak zyła ze świadomościa ze umiera ze kazdy dzien przybliza ja... NIGDY!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Co ja robię tu Napisano Marzec 6, 2009 mój dziadek też umarł na tę straszną chorobę... wykończyła go w pół roku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Co ja robię tu Napisano Marzec 6, 2009 mój dziadek też umarł na tę straszną chorobę... wykończyła go w pół roku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sandrunia1985 0 Napisano Marzec 6, 2009 ja wiem dużo na ten temat bo sama go przechodziłam z moja babcia oj cierpiała cierpiała az serce mi pękało jak na nią patrzyłąm.Teraz mojego męża wuja miał to samo i mu wycieli 1 płuco jakiś czas miał spokuj przytył no ale powróciło nawet gruba kasa nie pomoże teraz przechodzi chemie to jest tak zwane przedłużanie życia.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin Napisano Marzec 7, 2009 adala co u ciebie pozdrawiam wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
roksana84 0 Napisano Marzec 8, 2009 u mojej mamy miesiac temu wykryto niedrobnokomorkowego raka ploc nie nadajacego sie do operacji tylko chemia i naswietlania za kilka dni zacznie piersza chemie ale od kilku dni zaowazylam zmiany w sachowaniu zle sie czuje ciagle spi ma metne oczy jakby byla nacpana zmienim jej sie glos ma chrype i lapie ja na tym ze mowi do siebie albo jakies glupoty boi sie isc do toalety bo jej duszno i sie meczy i panicznie reaguje na odkurzecz CZY TO NORMALNE BO SIE NIEPOKOJE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
roksana84 0 Napisano Marzec 8, 2009 u mojej mamy miesiac temu wykryto niedrobnokomorkowego raka ploc nie nadajacego sie do operacji tylko chemia i naswietlania za kilka dni zacznie piersza chemie ale od kilku dni zaowazylam zmiany w sachowaniu zle sie czuje ciagle spi ma metne oczy jakby byla nacpana zmienim jej sie glos ma chrype i lapie ja na tym ze mowi do siebie albo jakies glupoty boi sie isc do toalety bo jej duszno i sie meczy i panicznie reaguje na odkurzecz CZY TO NORMALNE BO SIE NIEPOKOJE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
roksana84 0 Napisano Marzec 8, 2009 u mojej mamy miesiac temu wykryto niedrobnokomorkowego raka ploc nie nadajacego sie do operacji tylko chemia i naswietlania za kilka dni zacznie piersza chemie ale od kilku dni zaowazylam zmiany w sachowaniu zle sie czuje ciagle spi ma metne oczy jakby byla nacpana zmienim jej sie glos ma chrype i lapie ja na tym ze mowi do siebie albo jakies glupoty boi sie isc do toalety bo jej duszno i sie meczy i panicznie reaguje na odkurzecz CZY TO NORMALNE BO SIE NIEPOKOJE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
roksana84 0 Napisano Marzec 8, 2009 u mojej mamy miesiac temu wykryto niedrobnokomorkowego raka ploc nie nadajacego sie do operacji tylko chemia i naswietlania za kilka dni zacznie piersza chemie ale od kilku dni zaowazylam zmiany w sachowaniu zle sie czuje ciagle spi ma metne oczy jakby byla nacpana zmienim jej sie glos ma chrype i lapie ja na tym ze mowi do siebie albo jakies glupoty boi sie isc do toalety bo jej duszno i sie meczy i panicznie reaguje na odkurzecz CZY TO NORMALNE BO SIE NIEPOKOJE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
roksana84 0 Napisano Marzec 8, 2009 witam u mojej mamy wykryto niedrobnokomorkowego raka pluca prawego nie nadajacego sie do zabiegu operacyjnego za kilka dni zaczyna pierwsza chemie ale od kilku dni zauwazylam u niej niepokojace zmiany w zachoawniu czuje sie gozej i kazle ale bardzie martwi mnie to ze caly czas spi nawet na siedzaco zmienil jej sie glos patrzac jej w oczy wyglada jak nacpana majaczy przez sen i zapomina o czym z nia rozmawiam niby wszystkiego jest swiadoma ale jakby odplywala boi sieisc do ubikacji mowize jej duszno i ze sie strasznie meczy straszna chisterie i napad dusznosci wywolalo odkuzanie mieszkania czy to normalne bo sie niepokoje prosze o pomoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach