Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość dora21
witam dokładnie 4 marca tata trafił do szpitala z bardzo silnym bólem po rozmowie z lekarzem okazało się że z tatą jest bardzo żle na podstawie tk robionego w poniedziałek stwierdzili przeżuty do mózgu zaczeli szukać ogniska jak się okazało w prawym pucu się zaczeło silny ból w środę to przeżut do prawego nadnercza lekarze niedaja tacie żadnych szans obecnie lerzy w szpitalu podają mu kroplówki jakieś zastrzyki cały czas czuje się super jak gdyby nigdy nic go nebolało dla nas jest to szok tak nagle zachorował i niema żadnego ratunku we wtorek tydzień temu pobrali mu wycinki z puc niema tam krwi a na wynik czekamy . po tacie nic niewidać że jest chory nic z tego nierozumiem w naszej rodzinie nigdy nieblo raka tata ma dopiero 52 lata dlaczego dlaczego tak się dzieje nierozumiem płacz nic niepomaga wizyty u niego w szpitalu to jak dwa światy widzimy go wesołego pelnego optymizmu a w żeczywistości niema dla niego szans on niewie w jakim jest złym stanie i tak jest chyba dla niego lepiej lepiej niewiedzieć dora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35
dla wszystkich tych, którzy ......dzis mija rok ... "Daj nam wiarę, że to ma sens, Że nie trzeba żałować przyjaciół, Że gdziekolwiek są - dobrze im jest, Bo są z nami, choć w innej postaci. I przekonaj, że tak ma być, Że "po głosach tych wciąż drży powietrze", Że odeszli po to, by żyć, I tym razem będą żyć wiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82
dora moja mama miała identyczne objawy, jej leczenie trwalo 7 m-c. Teraz jest ponad m-c jak niezyje:( nie mam dla ciebie dobrych wiadomosci, bardzo mi przykro, jedyne co moge ci poradzic to postaraj sie spedzic ten czas z tatą maksymalnie! trzymam za was kciuki bo nie bedzie łatwo, powodzenia dziewczyno, jestem z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania-29
Dora, bardzo Ci współczuję i wiem, co przeżywasz, ale powiem Ci, ze moze lepiej aby Twoj tato nic nie wiedzial, albo wiedzial tylko to co jest konieczne, tak naprawde nie wiecie ile mu tego zycia zostalo, wiec po co go dobijac zlymi wiadomosciami o jego stanie zdrowia. Powiem Ci jeszcze, ze onkolog kiedys mi powiedziala, ze mezczyzni sa mniej odporni na bol i slabsi psychicznie, wiec wasza rola tutaj aby dbac o jego stan ducha. Moj tato wiedzial ze jest chory, ale jego wiedze ograniczylismy do minimum, do konca mowilismy mu, ze wszystko bedzie dobrze i ze napewno wyzdrowieje. Trzymaj sie!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora21
dziękuje dziewczyny że jesteście.dziś pojawiło się światełko w tunelu tata jutro przyjmie radioterapie 5 razy po 1,5godziny dziennie dziś czuł się super nastwiennie ma bardzo dobre my go wspiermy jak się da .mam nadzieję że to naswietlnie mu pomorze cały czas wierze że będzie ok on jest silnym człowiekam podtrzymuje jeszcze innych pacjętów na duchu aż jesteśmy zdziwieni że jest tak optymistycznie nastawiony trudno jest nam uwierzyć że jego stan jest krytyczny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adala
do pretorianin...mamy juz nie ma...umarla w ramionach taty...podczas radioterapi miala krwotok plucy...Walczyla do konca,nie poddala sie choc na chwile...Zawsze bedzie dla mnie przykladem,ze trzeba wierzyc do konca...Przynajmniej odeszla tak jak chciala,nie bedac dla nikogo ciezare...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ADALA tak bardzo Ci wspolczuje.Trzymaj sie,choc wiem,ze to nie jest latwe.Przed chwila dowiedzialam sie,ze znajomy z naszej miejscowosci,ktory lezal razem z moim tata w tym samym szpitalu na chemii zmarl.Mial 46 lat.Boze tak strasznie sie boje o mojego tate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaago
nie ma jej ....już 9 miesięcy,brak coraz większy...kocham cię MAMO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaaga
nie ma jej juz 9 miesięcy.....brakuje coraz bardziej..... kocham cię MAMO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi i serce mi peka kiedy czytam jak bardzo tesknicie jak wiele przezyliscie i nadal przerzywacie jak odczowacie chorobe bliskich albo ich brak.jestem jedna z was u mojej mamy lutym wykryto raka niedrobnokomorkowego plaskoblonkowego pluca prawego lekaze nie rokuja nic pomyslnego pozostaje nam wiara i nadzieja.Wiara w cud bo w boga przestalam wierzyc ,nadzieja ze zostanie z nami jak najdluzej nadzieja ze nie bedzie cierpiec .przedemna jeszcze wiele ciezkich momentow wiele lez .wszystkich piszacych na tym forum sciskam zycze wiele wytrwalosci i pokory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania-29
i to jest ponoc prawda, czytam wypowiedzi innych osob, ktorzy stracili blskich, jedni juz zyja dluzej bez nich, inni krocej i kazdy pisze, ze jest coraz gorzej :( zamiast lepiej to coraz gorzej :( minal zaldwie miesiac, a ja mam wrazenie, ze nie widzialam taty cala wiecznosc i coraz bardziej mi go brakuje, coraz bardziej tesknie, czasami ta tesknota jest nie do wytrzymania, a jak pomysle, ze cale moje dorosle zycie bede bez niego to az mi sie ryczec chce, nie bedzie fizycznie obecny przy mnie w roznych waznych i mniej waznych momentach mojego zycia. Kazdy z nas wie, ze predzej czy pozniej spotka to wszystkich tylko czemu akurat predzej, mozna przyjac do wiadomosci, oswoic sie z mysla, ze rodzic umiera ze starosci, jest wiekowy no i coz taka kolej, ale jezeli ktos jest zdrowy, pelen zycia, wigoru i chce zyc to, to boli bardzo:( czasami chcialabym miec zal do kogos za to co sie stalo, ale nawet nie moge miec zalu do Boga, gdyz mnie wysluchal i za to jestem mu wdzieczna, najwazniejsze dla mnie bylo aby tato nie cierpial, modlilam sie o dwie rzeczy, o to zeby wyzdrowial, zeby stal sie jakis cud i wszytsko sie odwrocilo i o to, ze jezeli jest to niemozliwe, aby Bog mi go zabral szybko i bezbolesnie dla taty :(:(:(:( Pozdrawiam wszystkich, trzymajcie sie cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora21
jest mi smutno bardzo bardzo jak to czytam jak cierpicie w czasie walki i po ja jednak żyć będę z nadzieją i wierzę że tatuś wyzdrowieje zrobię wszystko co w mojej mocy dziękuje za to forum jest bardzo pomocne sprowadza mnie na ziemię ale nie poddam się cuda się zdarzają i w to trzeba wierzyć dla naszych bliskich trzymajcie się dora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelineczka
Kochani! Przyglądam się jak piszecie. Emanujecie cierpieniem, smutkiem, żalem, bezsilnością. Dochodzicie do wniosków, że chemia, naświetlania itd. tylko przedłużają egzystencję i cierpienia. Uważam, że warto zastanowić się nad sensem oraz istotą życia. Pozwoli to uzyskać spokój duszy i radość istnienia doczesnego. Jan Paweł II mówił, że życie na Ziemi jest szansą na uszlachetnienie duszy, jest przygotowaniem do życia wiecznego. Śmierć jest nagrodą i zakończeniem kształtowania do wieczności. Kurczowo trzymacie się życia tutaj, ale katujecie się myśląc, że to koniec, że odejście to tragedia. Spróbujcie pomyśleć tak jak Jan Paweł II nauczał, jak siostra Faustyna Kowalska nauczała. Cieszcie się tym co macie - dziękujcie Bogu i nie przeszkadzajcie zmarłym iść do Domu Ojca. Mówcie sobie, że Panie Boże nie wiem do czego potrzebne Ci moje cierpienie ale wiem, że Ty wiesz więc dziekuję Ci, że mnie tak doświadczasz. Cieszę się, że jestem dzieckiem Twoim - wierzę w życie wieczne, przyjmij drogiego mi zmarłego jak najbliżej siebie, amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusstyna85
Moja mama odeszła wczoraj w spzitalu w strasznych bólach i mękach...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusstyna85
Moja mama odeszła wczoraj w strasznych bólach i męczarniach...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia82
jusstyna85 Tak bardzo ci współczuje:( Jestem z Tobą, pomodle sie za Twoja Mame.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JUSTYNKA składam Ci serdeczne wyrazy współczucia.Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roksana1984
ja rowniez dolanczam sie do tego grona ktore jest z toba slowem w tej ciezkiej chwili . badz silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roksana1984
ja rowniez dolanczam sie do tego grona ktore jest z toba slowem w tej ciezkiej chwili . badz silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonietkatka
Justynko najszczersze wyrazy współczucia :( musisz być teraz bardzo silna i myśleć pozytywnie. Będę z Tobą myslami i modlitwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora21
trzymaj sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania-29
Justyna szczere wyrazy współczucia, wiem, ze zadne słowa nie sa w stanie Cie pocieszyc, jedyne co Ci moge powiedziec to trzymaj sie i wiedz, ze niektorzy z nas juz wiedza co przezywasz, pozdrawiam cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misio1
witam wszystkich czytam to forum od dwuch tygodni tzn. od dnia kiedy mój tato otrzymał wyniki tk płuc z wyrokiem. Mam wrażenie że ten rak to jakaś epidemia wieku po 50 , jesteśmy zdruzgotani bo guz można byłoby wyciąć ale lekarze kazali zrobić badanie PET i tu nas poprostu dobili. Czas oczekiwania na badanie do 3 tygodni a potem ok. 5 dni na wynik . Teraz nic nie możemy zrobić tylko czekać i modlic się aby rak nie rozwinął sie dalej. Pozdrawiam wszystkich żyjących w niepewności o jutro i łączę się w bólu ze wszystkimi którzy stracili swoich bliskich w tej nie równej walce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misio1
witam wszystkich czytam to forum od dwuch tygodni tzn. od dnia kiedy mój tato otrzymał wyniki tk płuc z wyrokiem. Mam wrażenie że ten rak to jakaś epidemia wieku po 50 , jesteśmy zdruzgotani bo guz można byłoby wyciąć ale lekarze kazali zrobić badanie PET i tu nas poprostu dobili. Czas oczekiwania na badanie do 3 tygodni a potem ok. 5 dni na wynik . Teraz nic nie możemy zrobić tylko czekać i modlic się aby rak nie rozwinął sie dalej. Pozdrawiam wszystkich żyjących w niepewności o jutro i łączę się w bólu ze wszystkimi którzy stracili swoich bliskich w tej nie równej walce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karina86
mój tatuś zmarł miesiąc temu.. w maju miałam mieć ślub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandlaa
katrina, strasznie mi przykro, ja miałam więcej szczęścia, mój tatuś dożył mojego ślubu, poprowadził mnie do ołtarza, a miesiąc później...już go nie było:((( Przeraża mnie myśl, że każdego dnia, tyle nowych ludzi dowiaduje się o chorbie...to jest straszne, dopiero teraz zastanawiam się, co taki człowiek musi czuć... Obawiam się, że pewnego dnia i ja się czegoś takiego dowiem... Ale nie ma co gdybać, myślę tylko, że to tak wielu ludzi dotyka, tato był taki dzielny... Polecam Wam forum na kafeterii dla osób które straciły bliską osobę: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=350799&start=7080 są tu wspaniali ludzie, którzy wspierają innych i siebie wzajemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×