Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość do MĄDRALIŃSKICH
z chemią czy bez i tak człowiek mając raka umiera czasem ta chemia oddala śmierc czasem ją przybliża TEGO NIKT NIE WIE jak zareaguje na organizm sam chory decyduje czy wyraża chęć PODJĘCIA TEGO RYZYKA a wiadomo że kazdy wybiera opcję- ratowania życia a tu już los za nas decyduje chcąc czy nie chcąc czy się uda czy nie PRZEDŁUŻYĆ ŻYCIE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonek2010
To nie miejsce na wykłucanie się, kto ma racje... Znam kobiete, ktora z rakiem i przerzutami zyje juz 16 lat, i regularnie przyjmuje chemia. Nie ma reguły, komu pomaga a komu szkodzi. Każdy organizm jest inny. Nie wzbudzajcie w ludziach poczucia winy, ze moze nie pomogli dostatecznie swoim bliskim, ze godzili sie na chemie, radioterapie... Ja sama myslec co by bylo gdyby tata nie leczyl sie, moze by dluzej pozyl... Z naszego doswiadczenia wiem, ze takie leczenie paliatywne o przedluzenie zycia jest zarezerwowane dla ludzi silnych psychicznie. Ci slabsi przegrywaja... Zreszta jak myslec pozytywnie i nie tracic nadziei na lepsze jutro gdy bol czlowieka wykancza i doprowadza do granic wytrzymalosci:( Ja sie ciesze, ze tata nie cierpial dlugo i wiem, ze teraz jest mu juz dobrze... A my tutaj musimy sobie jakos radzic, probowac zyc dalej choc nie jest latwo... A swieta tuz, tuz......................:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Myślącego standardowo
@ do MĄDRALIŃSKICH A skąd Ty wiesz jak jest naprawdę - czy chemia leczy czy zabija? Czyż nie z telewizorni - czyli jednej wielkiej reklamy firm farmaceutycznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do MĄDRALIŃSKICH
do myślącego standardowo- tego NIKT NIE WIE czy chemia leczy czy zabija wiadomo jej zadaniem jest leczyć ale wiadomo że efekty są różne sami lekarze mówią zanim chory zdecyduje podjąć sie próby leczenia że skutek może bć pozytywny lub wręcz odwrotnie niczego nowego nie napisałm a nie dowiedziałm sie o tym z "telewizorni" ale z doświadczenia! na własne oczy widziałam co jednego razu zrobiła chemia z bliską mi osoba sami lekarze powiedzieli ze chemia tutaj przyśpieszyła rózwój choroby ale gdyby jej (chemi) nie było byłby ból bo od niego wwszystko się zaczeło i czekanie na to co nieuniknione owszem słyszłam o ludziach co z rakiem żyją kilka, kilkanaście lat...ale mają pewnie to "szczęście" ze są to w miarę łagodne i nie złośliwe nowotwory...bo inaczej to ok. 5 lat trwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???????????????.????????????
Ciekawe na którym etapie jesteś? 1) zaprzeczanie 2) złość na otoczenie, Boga, obwinianie 3) targowanie się 4) depresja 5) akceptacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfghj
Ten post to nie jest pchli targ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świąt białych, pachnących choinką, skrzypiących śniegiem pod butami, spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, pełnych niespodziewanych prezentów. Świąt dających radość i odpoczynek, oraz nadzieję na Nowy Rok, żeby był jeszcze lepszy niż ten, co właśnie mija. WESOŁYCH ŚWIĄT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenny005
Moje pierwsze święta, gdzie nie mogę mamie złożyć życzeń.Tak bardzo boli. Mamusiu gdziekolwiek jesteś, Kocham Cię Wesołych i Spokojnych Świąt i oby nadchodzący rok przyniósł tylko same radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
To również moje pierwsze Święta bez mamy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika0404
Witam Trafiłam na to forum przypadkiem i zaczytałam się w Waszych historiach. Do tej pory wypowiadałam się na forum poświęconym marskości wątroby bo mój ojciec na nią cierpi. W ubiegłym tygodniu zdiagnozowano u niego gruźlicę. Leki które leczą gruźlicę uszkadzają wątrobę więc leczenie jest ryzykowne.Ojciec odmawia jedzenia tylko pije male ilości wody, kaszle z trudem oddycha nie wiem czemu nie podają mu tlenu. Wygląda bardzo źle jest żółty i w moczu pojawiła się krew, szybko się denerwuje, fuka na mnie i na siostrę, choć staramy się mu pomóc. Lekarze nie kryją, że stan jest ciężki i rokowania słabe ale mówią, że trzeba mieć nadzieję, czcze gadanie dobrze wiem, że on z tego nie wyjdzie. Mój ojciec nigdy nie był dobrym człowiekiem, ani ojcem ale żal mi go nie chcę by cierpiał bo na to nikt nie zasluguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona20g
Witam .Bardzo dawno nie pisałam bo brak mi już siły. Może przybliżę jak to było u nas . Pażdziernik 2009 diagnoza -rak płuca lewego z przeżutami na prawe i węzły. Listopad operacja -wycięto guza na lewym płucu.Grudzień 2009 do maja 2010 chemia tomograf w czerwcu2010 -wszystko czyste.Pażdziernik 2010 tomograf wszystko czyste .Styczeń 2011 tomograf wznowa na lewym płucu- chemia- w maju2011 tomograf nowy guz na lewym płucu .Następny rzut chemii w pażdierniku zmiana na chemię doustną .W listopadzie odstawienie chemii z powodu bólów brzucha grudzień tomograf jamy brzusznej -przeżuty do wątroby trzustki i na jelito . Bole nasiłają się bezradnośc zabija wszystkich do okoła.Strach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do iwona20g Wiem jak Ci cięzko.współczuje.Najważniejsza jest wiara i nadzieje....one nie umierają nigdy.Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] Nika0404 Witam Trafiłam na to forum przypadkiem i zaczytałam się w Waszych historiach. Do tej pory wypowiadałam się na forum poświęconym marskości wątroby bo mój ojciec na nią cierpi. W ubiegłym tygodniu zdiagnozowano u niego gruźlicę. Leki które leczą gruźlicę uszkadzają wątrobę więc leczenie jest ryzykowne.Ojciec odmawia jedzenia tylko pije male ilości wody, kaszle z trudem oddycha nie wiem czemu nie podają mu tlenu. Wygląda bardzo źle jest żółty i w moczu pojawiła się krew, szybko się denerwuje, fuka na mnie i na siostrę, choć staramy się mu pomóc. Lekarze nie kryją, że stan jest ciężki i rokowania słabe ale mówią, że trzeba mieć nadzieję, czcze gadanie dobrze wiem, że on z tego nie wyjdzie. Mój ojciec nigdy nie był dobrym człowiekiem, ani ojcem ale żal mi go nie chcę by cierpiał bo na to nikt nie zasluguje" Na gróźlicę polecam kurację gersona-może też pomóc na wątróbkę:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkuytre
czesc wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzych 36
Rak to straszna choroba ale.................... Kilka miesięcy temu usłyszałem oTeriapii Gersona. To naprawdę brzmi sensownie. Ludzie leczeni są z raka przez terapię opierającą się na piciu soków z owoców i warzyw i oczyszczaniu organizmu z toksyn. W/g Gersona są dwie przyczyne raka: 1. Niedobory witaminowe i mikroelementowe 2. zatrucie organizmu toksynami. Myślę ,że organizm to machina która sama jest w stanie poradzić sobie z chorobami tylko musi dostać odpowiednie składniki. Polecam też zainteresowanie się witaminą B17. Największy problem jest w nas. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do mechanizmu - Coś boli - weź tabletkę ,że nie dopuszczamy już innych opcji. Ufamy lekarzom i autorytetom bezgranicznie. Czy to rozsądne? Kilkaset lat temu autorytety naukowe twierdziły ,że ziemia jest płaska . Dwieście lat temu autorytety mówiły ,że człowiek nie może latać ,a po wymyśleniu samochodu mówiono ,że maksymalna prędkość jaką człowiek może przeżyć to 60km/h. Więc może zastanowić się czy autorytety medyczne ,które twierdzą ,że raka wystarczy wyciąć i posypać chemią też się mylą. Pozdrawiam. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej mój e-mail krzych.dro@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Krzycha
Krzych 36- nie wiem ile w tym prawdy ale nie chce mi się wierzyć ze przyjmowanie witamin (w postaci soków) jest lekarstwem na to paskudztwo? jesli coś w ogranizmie "rośnie" jakaś nieporzadana komórka" to jak juz ona jest to czy te soki zatrzymają jej rozwój? chemia też nie jest odpowiednim lekarstwem na raka (nawet bym tej chemi tak nie nazwywała) ona jest jedynie w stanie zahamowac rozwój tych komórek ale sądzę ze jak już tej "trudki" nie bedzie w organizmie to te korki zaczna szalec dalej chemia owszem powstrzymuje chorobę ale na krótko wiadomo tych soków mozna by spórbowac ale to się tylko tak dobrze mówi bo w czasie rozwoju choroby każdy broni się bardziej "popularnymi" metodami a jak już widzi ze one zawiodły to zwykle jest za późno i te soki już wtdy nic nie pomogą sta to małe zainteresowanie ich tematem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyżej
nie miałaś "lepszego' miejsca na handel...brak słów a jeśli to automatycznie na wszystkie topiki- to należalo ominąć te na których jest to niesposowne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój przyjaciel ma 18 lat, zdjagnozowano u niego raka płuc, niedługo operacja, wymiary 8x8. nigdy nie palił, prowadzi raczej zdrowy tryb życia, uprawia sporty. czemu wszystko jest takie nie sprawiedliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-asiula
Moja mama odeszła 2 lata temu na nowotwór płuc. Paliła. ale rzuciła to świństwo 20lat temu. Było to wspólne dzieło całej mojej rodziny. Okazało się, że to nie pomogło. Było mi jej bardzo szkoda. Do końca miałam nadzieję, że mama z tego wyjdzie. Okaże się silniejsza od raka i bardziej potrzebna nam niż jakiejś tam chorobie, rakowi płuc. Dwa lata temu spędziliśmy ostatnią wspólną Wigilię i w dzień urodzin zmarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika0404
Mój ojciec nie ma gruźlicy, lekarze po badaniach ją wykluczyli, powiedzieli tylko, że jedno płuco nie pracuje wcale i nie wiadomo czy kiedykolwiek pracowało. Ojciec nigdy nie palił więc mógłby żyć z jednym płucem bardzo długo. Leki które dostawał na zapalenie płuc trzeba było odstawić ze względu na niewydolność wątroby i nerek. Obecnie stan jest bardzo ciężki organy odmówiły współpracy tylko serce pracuje. Lekarze podtrzymują go kroplówkami i lekami oczyszczającymi krew, ojciec cierpi nie wiem jak długo to potrwa, wszystko w rękach Boga. Siedzimy przy ojcu by nie był sam właśnie do niego idę nadzieja, umiera ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjaa
moj tatus zachorował na raka, rok temu w lipcu,dostał chemie,naświetlenia. niestety doszla do tego cukrzyca i musial miec wstawiony rozrusznik. rak sie zaczął cofac,byl 3miesiace temu na kontroli. niestety od miesiaca zaczął odczuwac ból w lewym ramieniu,potrafi zjesc 6ketonali i nie pomaga:(w piatek ma tomograf ,jest słaby,kaszle bardzo.. czy to może byc przerzut?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
depresyja to prawdopodobnie naciek od guza na nerwy. Mojej mamie bardziej pomagało relanium niż leki przeciwbólowe w tabletkach i plastrach... przeżuty na kości bardzo bolą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjaa
czy naciek to jest przerzut?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjaa
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whitewidow29@
Witam wszystkich . Polecam ksiazke "Antyrak". Tam jest najbardziej wiarygodnie napisane .. Jezeli Was nie stac sprobujcie w bibliotece wypozyczyc . Nie chce sie madrzyc, ale stan psychiczny chorego jest bardzo wazny jak ktos sie dowiaduje o tym paskudztwie przewaznie dostaje depresji mysli ze to koniec , a taki stan nie sluzy , podobno Chinczycy jak sie dowiaduja o raku to podchodza do tego jak do grypy i mowia "ee tam podlecze sie i wyzdrowieje" i z taka mysla zyja pomimo bolu. I chyba z tego czesto wychodza . Wiadomo dieta jest bardzo wazna tylko jak sie uwolnic od spalin syfu w powietrzu i chemia prawie w kazdej zywnosci ? dlaczego ci co nie pala maja raka pluc ? dlaczego dzieciaki konaja? rozne pytania mozna zadac i w sumie konkretnej odpowiedzi nie ma ... Moja mama ma guza tarczycy ktory podobno jest zlosliwym (podobno bo biopsja nic nie wykazala a objawy sa a raczej byly) miala okropne bole szyi wezlow chlonnych spuchnieta szyja bole promieniujace do uszu i oslabiebienie po zastosowaniu diety czyli malo miesa wiecej bialka roslinnego warzyw tranu ,zero cukru a przedewszystkim ostropest plamisty plus KURKUMA Plus niewinny pieprz i do picia tylko zielona herbata objawy odeszly sprobujcie tej mieszanki nie poddawajcie sie i sprobujcie rozsmieszac chorych podnonosic na duchu i o tranie pamietajcie wiem ze to nie jest lek na wszystko ale trzeba probowac trzymajcie sie pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whitewidow29@
preferuje rowniez kasze jaglana i oprocz tego zadnych weglowodanow naprawde uwierzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whitewidow29@
ja robie tak : lyzeczka tranu z watroby dorsza niecala lyzeczka kurkumu pol lyzeczki pieprzu (najlepiej swiezo zmieloneg) i lyzeczka ostropestu moze byc pozadna lyzeczka i mieszanke pic dwa razy dziennie po posilku sprobujcie to sie wydaje zalosne i banalne ale moze pomoc aha i mozecie to z ciepla ale nie goraca woda mineralna rozrzedzic zycze wszystkim zdrowia szczescia i spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×