Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

DoMax Zander vel Klaun gffggghhh@tlen.pl'; No i mało znacie tych metod na nowotwory .Ja znam kilkanaście . No to może zamiast atakować wszystkich napisz te metody.A najlepiej niech napiszą Twoi znajomi którzy się wyleczyli ze zlośliwego raka.O Papryce dużo czytałam ,ale niestety praktycznie nikomu nie pomogła.Temat cieciorki znam i niestety też nic rewelacyjnego.Na leczenie sokami ludzie wyjeżdżali za grubą kasę do ameryki a rodzina miała dodatkowy problem żeby sprowadzić zwłoki.Wez pod uwagę jeszcze to że nie wszystkich stać na tabletki po 1000 zł na dwa tygodnie.chociaż jak by było 100% pewności wyleczenia to nie jeden by się zadłużył . Może zróbmy tak....wylecz mojego tatę a dobrze Ci zapłacę. Na pewno wielu chętnych znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak na marginesie... mam kolegę ,który zachorował na to samo co dr.Religa i w tym samym czasie (miesiac różnicy) Mój kolega do dnia dzisiejszego bardzo dobrze się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby tu napisać musiałam się nauczyć nawet dwa razy wrzuciłam swoją wypowiedż ale wybaczcie jak jeszcze coś żle zrobię ale szybko się uczę. Chciałam do Ciebie napisać Ewa 1508. Ja nie chcę Twoich pieniędzy jak wyzdrowieje Twój Tata a stanie się tak po 2 miesiącach jak będziesz o mnie pamiętać napisz tylko dziękuję. Byłam taka sama jak Wy , wiem co czujecie bo przez to przeszłam. Papryki kupuje się w sklepie a olej w aptece. Więc jaki ja mam interes- żaden. Dwa miesiące temu nikomu bym nie poradziła że pomaga chociaż moja Mama już piła ta paprykę. Są widoczne zmiany po 10 dniach jak zaczęła lepiej oddychać. Uwierzcie mi uratujcie swoich bliskich. Lekarz na drugiej tomografii szukał błędu w pierwszej tomografii ale błędu nie było. I on zadał nam pytanie jak to się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam,że to powiem ale dla mnie te wszystkie pierdoły to zwykła bzdura! Jak by miała leczyć jakaś tam papryka to każdy by ją pił. Rak to nieuleczalna choroba!!! Prędzej czy później i tak wygrywa. To tylko kwestia czasu. Więc cieszcie się z tego,że macie jeszcze swoich bliskich i nie marnujcie czasu na głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rak jest jak uleczalny
ale media wbiły Wam do głowy, że nie. I że się na niego umiera w męczarniach. I Wy w to wierzycie. Rak nie może być wyleczony przez jakieś lekarstwo - chemia może najwyżej zniejszyć guz ale go nie usuwa. To mikroby są niszczycielami raka - i to nie jest lekarstwo tylko idealny sposób jego likwidacji. http://wyborcza.pl/1,75476,8056802,Salmonella_rozbraja_nowotwor.html http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,8561803,Salmonella_moze_byc_skuteczna_w_leczeniu_ raka.html Szkoccy naukowcy odkryli, że powodująca zatrucia pokarmowe bakteria salmonelli, może być skuteczna w leczeniu raka. Przyczynia się do tego pewien enzym, do który po dostaniu się salmonelli do organizmu zaczyna się w nim rozprzestrzeniać i równocześnie likwidować komórki rakowe Cytowani przez gazetę Scotsman badacze z uniwersytetu w Glasgow uważają, że w przyszłości chorym na raka będzie można celowo wstrzykiwać salmonellę. Zadaniem bakterii będzie szybkie zlikwidowanie komórek choroby. Następnie pacjenci otrzymają antybiotyk, który usunie salmonellę z organizmu. W tej chwili są prowadzone intensywne badania kliniczne nowej metody. Eksperci oceniają, że jeśli wypadną one pozytywnie to może ona w ciągu 5-10 lat zostać wprowadzona jako sposób leczenia raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaj3
witam wszystkich serdecznie czytam Was od dłuższego czasu mój tatek także choruje na płaskonabłonkowego raka płuc nieoperowalnego, Wszystkim Wam współczuję i łączę się w bólu. Jakiś czas temu pisał tu Tomko o nożu inwazyjnym w Gliwicach jestem ciekawa czy byłeś tam z mamą i co Ci powiedzieli a może ktoś z Was wie coś więcej na temat tej metody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia , pomyśl jaki sens miałoby moje pisanie o paprykach skoro nie pomogłoby mojej Mamie. Przecież ja na tym nie zarabiam. Moja Mama nie miała ani chemii ani naświetlań. Pomyśl jak była chora. Wypiła pięć słoików papryki i 22 lutego lekarz zrobił tomografię i jest zdrowa nawet naciek znikł. Nigdy nie pisz że coś nie pomaga dopóki nie spróbujesz. Nie mam już do Was sił. Stwierdzam że 100% odpowiedzialnością rak jest uleczalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Niunia Bardzo się cieszę że Twoja mamunia jest zdrowa..ale ja również nie wierzę w papryczki,diety gersona itd.Napiszę Ci jak było u Nas.Tacie dawali najdłużej rok życia,oprócz raka chorował na POCHP.Zaproponowali naświetlania i całą resztę..Tatuń odmówił..Przeżył od diagnozy 3 lata i 8 miesięcy.Myślę że to dlatego,nie poddał się naświetlaniom,które dodatkowo zrujnowałyby i tak zniszczony organizm. Znajome mojej mamy leczyły swoich partnerów u Tybetanek..zioła cud,również miały pomóc..Nie pomogły :(( Dobrze że mamunia uwierzyła w te papryczki :) myślę że to trzyma ją przy życiu..Natomiast co wyników rtg i tk..nie uwierzę póki nie zobaczę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
EWA 1508 Podałaś dziwny przykład prof .Religa..Ja jestem pewna że jakby tylko można było wszyscy stanęli by na głowie,aby Go ratować.Widywałam prof.na Płockiej,przebywał tam w tym samym czasie co mój Tatuń. Nie wiem czy kiedyś oglądałaś wywiad z K.Jandą..Ona wybrała się na drugą półkulę,aby ratować męża.Nie oszukujmy się rak to śmiertelna choroba,a walka z nią niestety nierówna.To tylko kwestia czasu. I właśnie tego czasu Wam życzę jak najdłużej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może żle określiłam przykład dr. Miałam na myśli że dwie osoby chorowały na to samo i jednej się udało a drugiej nie.Poprostu trzeba mieć szczęście w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może żle określiłam przykład dr. Miałam na myśli że dwie osoby chorowały na to samo i jednej się udało a drugiej nie.Poprostu trzeba mieć szczęście w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia mk. ja nie pisałam do Ciebie--na początku jest napisane do MAX ZANDER,bo to on uważa się nie wiadomo za kogo. Przepraszam jeśli to odebralaś do siebie.Z tego powodu że Twojej Mamie coś pomogło to mozna si e tylko cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę przepis kto chce niech skorzysta, pierwszym objawem że papryka pomaga znikają bóle. Nie ma żadnych skutków ubocznych - zapewniam. 1 kg papryki świeżej czerwonej peperronii około 38 zł i 1 l oleju lnianego tłoczonego na zimno ( kupuje się w aptekach - 35 zł). Paprykę myjemy , kroimy w kosteczkę i razem z pestkami wrzucamy do słoika na przemian z olejem. Zakręcamy wstawiamy do lodówki na 12 dni , codziennie mieszając łyżką. Po 12 dniach przecedzamy . Pijemy 5 razy dziennie zapijając mlekiem, kefirem , maślanką lub jogurtem. Po 10 dniach jest widoczna poprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 00:46 [zgłoś do usunięcia] ewa1508 DoMax Zander vel Klaun gffggghhh@tlen.pl'; No i mało znacie tych metod na nowotwory .Ja znam kilkanaście . No to może zamiast atakować wszystkich napisz te metody.A najlepiej niech napiszą Twoi znajomi którzy się wyleczyli ze zlośliwego raka.O Papryce dużo czytałam ,ale niestety praktycznie nikomu nie pomogła.Temat cieciorki znam i niestety też nic rewelacyjnego.Na leczenie sokami ludzie wyjeżdżali za grubą kasę do ameryki a rodzina miała dodatkowy problem żeby sprowadzić zwłoki.Wez pod uwagę jeszcze to że nie wszystkich stać na tabletki po 1000 zł na dwa tygodnie.chociaż jak by było 100% pewności wyleczenia to nie jeden by się zadłużył . Może zróbmy tak....wylecz mojego tatę a dobrze Ci zapłacę. Na pewno wielu chętnych znajdziesz." Nikogo ,tu nie atakuję:P.Gdybym atakował to by wąchali kwiatki od spodu:P.A do tego po co atakować kogoś co sam stara sie o śmierć:D. A co do kosztów niestety ale ja na to nic nie poradzę:O.Na pocieszenie napisze ze tylko 12 metoda ma porównywalne koszt tj. metoda gersona:classic_cool:.Większość z nich ma cenę niższą niż 100 zł za miesiąc więc nie jest tak źle:classic_cool:. A zamiast marudzić z powodu papryki to radzę ją wypróbować:classic_cool:.Nawet jak nie pomoże to nie zaszkodzi o ile mocno nie przesadzi:classic_cool:. Mogę podać te metody ale wolałbym dokładniejszy opis stanu tatusia:classic_cool:.Może oszacuję które by były najbardziej odpowiednie:classic_cool:.No i napisz czy zdecydowałby sie na metody niezupełnie bezpieczne albo bezpieczne w standardowych dawkach ale by stosował większe dawki:classic_cool:.Dodam że nawet jak trochę by przesadził to na pewno nie powinny być objawy i następstwa groźniejsze:classic_cool:.A co do znajomych nie podam bo generalnie mało ich spotykam więc w tym nie mam doświadczenia:O.Chciałem to zbadać i próbuję kogoś poznać co ma nowotwór ale w szpitalu onkologicznym były jełopy które wierzą w tej sprawie tylko niekompetentnym konowałom:O.Podam i nie domagam się zapłaty ale bardzo chciałbym abyś po 1 zastosowała wszystkie metody(a w tym przynajmniej część kuracji gersona-zwłaszcza lewatywy które są najtańsze z tej kuracji:P ) no i podała efekty:classic_cool:.Poza tym opisz dokładnie w jakim stanie jest i czy był na oficjalnej kuracji:O.Bo jak był to jest sytuacja raczej gorsza:O. No i zasady obowiazujące w kuracji: Uniokać zwiazków cynku i sodu w tym tzw. soli kuchennej:P. Oczywiste powinno tym bardziej być porzucenie ewentualnych nałogów i nawet w minimalnych ilościach nie należy stosować nie tylko :P. ŁYKAC CODIZENNIE ZWIAZKI MIEDZI-ZMNIEJSZAJĄ ILOŚĆ ZWIAZKÓW CYNKU W ORGANIŹMIE:classic_cool:.Pisali gdzieś że ludzie co kopią w kopalniach rud miedzi nie chorują na raka:D.Myślę że przesadzili ale na pewno to zmniejsza na to szanse.Można też dodawać związki molibdenu-mają identyczne działanie:classic_cool:. A poza tym radze zbadać: czy wysiłek w przypadku nowotworu jest korzystny,wpływ różnych związków na nowotwory(chodzi o zwiazki różnych pierwiastków jak np. ceru i innych mniej znanych). No i napisze co sobie przypomniałem-z tych bezpieczniejszych i koszt kuracji miesięcznej: Kuracja gersona: http://video.google.com/videoplay?docid=6169050139483021263# :classic_cool:. L askorbinian potasowy tu jest ale nazwa niedokładna: http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/4865-doktor-pantellini-kontra-mafia-naukowa Siemię lniane albo olej lniany -metoda budwig Nie wiem czy to skutecznie leczy nowotwory ale polecam jako dodatek związki cezu.Pisali ze mają działanie antynowotworowe:classic_cool:. Metoda sismodiego-ale polecam z pewnych względów modyfikację-zamiast wodorowęglanu sodowego wodforowęglan albo węglan potasowy .Pisali że odradzają związki sodu więc dlatego to piszę.Natomiast związki potasu są zalecane.A przypuszczam że w tej metodzie chodzi o odkwaszenie organizmu:classic_cool:. Zastrzyki z nadtlenku wodoru-nieco niepewne i nie do końca bezpieczne więc polecam na wstepie tylko picie-no chyba że tatuś sie nie boi:classic_cool:. Na razie polecam te 5:classic_cool:.Jak obiecasz że zbadasz te 4 ostatnie( w tym z moją modyfikacją) to zgodze sie podać inne metody:classic_cool:. No i koszty Tych 3 na miesiąc nie są zbyt wyśrubowane:classic_cool:.Z tym że na początku trzeba wydać około 300 złotych ale na wstepie i starczy przynajmniej na 2 miesiące:classic_cool:. Dodam że 2 z tych metod stosuję w ramach zapobiegania bo lykam czasami pewne środki o własciwościach kancerogennych:O.Do tego w żarciu jest pełno syfu:O.Ale ja jestem przezorny zawsze ubezpieczony:D.I napisz gdzie mieszkasz-może byś mogła przeze mnie zostać nawiedzona:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ONA ODPOWIADA Niunia Bardzo się cieszę że Twoja mamunia jest zdrowa..ale ja również nie wierzę w papryczki,diety gersona itd.Napiszę Ci jak było u Nas.Tacie dawali najdłużej rok życia,oprócz raka chorował na POCHP.Zaproponowali naświetlania i całą resztę..Tatuń odmówił..Przeżył od diagnozy 3 lata i 8 miesięcy.Myślę że to dlatego,nie poddał się naświetlaniom,które dodatkowo zrujnowałyby i tak zniszczony organizm. Znajome mojej mamy leczyły swoich partnerów u Tybetanek..zioła cud,również miały pomóc..Nie pomogły Dobrze że mamunia uwierzyła w te papryczki myślę że to trzyma ją przy życiu..Natomiast co wyników rtg i tk..nie uwierzę póki nie zobaczę. Pozdrawiam" Ale wypisujesz niedorzeczności:P.Co ma piernik do wiatraka:P?Te tybetanki mają gówno wspólnego z kuracją gersona i papryką:P. " ewa1508 ewa1508@tlen.pl'; Niunia mk. ja nie pisałam do Ciebie--na początku jest napisane do MAX ZANDER,bo to on uważa się nie wiadomo za kogo. Przepraszam jeśli to odebralaś do siebie.Z tego powodu że Twojej Mamie coś pomogło to mozna si e tylko cieszyć." Nie uwazam się za niewiadomo kogo tylko że tutaj wielu niby chce sie leczyć a bierze różne syfy które ich dobijają:P.I ostrzegam co do pewnych moich zaleceń trzeba sie stosowac bardzo rygorystycznie:P.No i niestety ale obawiam sie o dietę:O.Pewnie nawet was nie stać na zdrowe żarcie:O.A to bardzo ważny element w kuracji bo pisałem że należy unikać wielu trucizn które zwykle są w standardowym żarciu:O.I jak masz watpliwości to sie pytaj żeby później nie było do mnie pretensji:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomko
.....do Niuni mk...... Napisz w jakich ilościach trzeba pić te papryczki 5 razy dziennie, będę próbował, zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomko
...sorki, doczytałem powyżej, pisałaś , że po jednej łyżeczce......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Witam, moja teściowa prawdopodobnie jedzie we wtorek do Gliwic. Nie umiem nic więcej na ten temat powiedzieć, bo lekarze muszą ją obejrzeć. Chyba to nasza jedyna nadzieja. Ponawiam pytanie: czy ktoś z Waszych bliskich miał chwilowe utraty wzroku i bolesne oddawanie moczu? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomko
...do eskari....ja byłem w tamtym tygodniu z mamą w Gliwicach. Mają oni jedyny laser w Polsce który leczy raka płuc ale niestety nie wszystkie przypadki i ten mamy akurat nie kwalifikuje się. Zapisali nas na inne naświetlanie w Piekarach Śląskich ale trzeba tam pojechać na 1-2 tygodnie i dojeżdżać na zabieg . Mieszkamy w Warszawie i nie wiem czy mama to wytrzyma , trzeba tam zamieszkać w hotelu na czas zabiegów i dojeżdżać a to jest wyczerpujące dla starszych i schorowanych osób. W Gliwicach jest duża szansa dla niektórych beznadziejnych przypadków ale trzeba jechać na konsultację. Widziałem tam na parkingu samochodowym rejestracje z całej Polski. Dowiadujcie się, może jest szansa dla Waszych bliskich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TOMKO, cieszę się że chociaż Ty jeden mi zaufałeś. Od dziś bądż spokojny o swoją Mamę. Odezwij się pod koniec miesiąca marca z dobrymi wieściami. Naświetlania sobie odpuść. Wiem co piszę. Będzie dobrze. Uściskaj swoją Mamę. Pilnuj tylko żeby piła 5 razy dziennie po małej łyżeczce. Znalazłam się na tej stronie żeby Wam pomóc i ratujcie swoich najbliższych. Jestem na pierwszym FORUM w swoim życiu. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia38 Jak się czuje Twoja mama??? Ja dziś pierwszy dzień idę do pracy :( jutro mija 2tygodnie od śmierci mojej mamy a ból jest coraz większy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia120
jakby mój Tata zył to tez bym pewnie spróbowała z tymi papryczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia120, bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty. Ale się cieszę że mimo to zaglądasz na na to forum. Pobądż z nami na tym forum. Pierwsze komentarze pozytywnego działania papryki pojawią się pod koniec miesiąca. Jeśli na swojej drodze stanie Ci chora na raka osoba, będziesz mogła jej pomóc. A Twój Tatuś będzie z Ciebie dumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomko
...dziękuję eskari za słowa otuchy, tak chciałybym by sprawdziły się te papryczki. Jeśli coś pomogą to natychmiast napiszę o tym na forum może i inni zdecydują się na to samo. Dzwoniłem do rodziców z przepisem eskari, rodzice bardzo się zapalili do tej mikstury. Mają problemy u siebie / mała miejscowość pod Warszawą/ z zakupem papryki pepperoni, jeśli nie dostaną to poszukam gdzieś w Warszawie. Mam nadzieję, że dostanę w jakimś dużym sklepie bo rozumię, że to ma być właśnie ta odmiana papryki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomko
....przepraszam, oczywiście chodziło mi o przepis podawany przez Niunia mk, coś mi się pomyliło, to chyba przez te nerwy........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie szkodzi TOMKO , wiem że to z radości. Ale jeszcze jedno może mniej ważne. Ponieważ moja Mama nie miała już żadnego leczenia i żadnych szans na życie - pozwoliłam jej wszystko jeść na co tylko ma ochotę. Piła dużo soków robionych samej ale też i kupowanych. Takich jak sok pomidorowy , sok z buraków. Jadła owoce. Żadnej diety. W tej chwili wyniki ma lepsze od moich. Ja biedna nabawiłam się kołatania serca jestem na lekach. Ale Mama nic nie wie. Wiem że mi minie ale jeszcze trochę muszę odsapnąć za bardzo to wszystko przeżyłam.To wszystko takie świeże. W maju zrobię Mamie zwykłe prześwietlenie płuc czy aby się nic nie wznowiło. I zmniejszymy dawkę papryczek. Ale czy całkiem odstawię to dziś nie odpowiem. Tomko szukaj papryk i trzymaj się przepisu. I jeszcze jedno ja jestem takiego zdania żeby bliskim mówić co im jest , wtedy mają siłę walki. Mama mnie słuchała jak Boga. Chociaż przytoczę jej słowa które powiedziała na początku kuracji... Córeczko taka chemia nie zabije raka a Ty chcesz go zabić papryczką. Teraz się śmieje. Ucieszyła się jak jej powiedziałam że jestem na takiej specjalnej stronie i opisałam jej historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomko, ogonek papryczki wyrzucamy. I kroimy w rękawiczkach. Może być w dwóch słoikach tylko równe proporcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomko
Niunia MK, dziękuję za podpowiedzi. Właśnie kupiłem te papryczki, jutro zawiozę Mamie i zaczynamy działać. Napiszę pod koniec marca o efektach. Dobrze, że napisałaś o tych rękawiczkach....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×