Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość eskari
Witam, Operacja podobno udana, była zaplanowana na cały dzień, ale skończyła się około południa. Teściowa miała być w śpiączce farmakologicznej przez 3 doby, okazało się, że organizm był na tyle silny, że wybudzili ją po kilku godzinach. Teść był u niej wieczorem i Ona mówiła (!), cicho, słabo, ale jednak:) Jest na morfinie póki co, ale samodzielnie oddycha. Lekarze mówią, że jest silna. Ella, dziękuję za opis przypadku tej Pani, która nieźle sobie radziła po wycięciu płuca. Adam, fakt teściowe bywają różne, ale mam nadzieje, że moja mnie jeszcze kilka lat 'pomęczy' ;) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adamie, postapisz jak bedziesz chcial, chodzi przeciez o TWOJE ZDROWIE. Ale chcialabym, zebys przeczytal, to co napisalam ponizej. Piszesz, ze cale zycie jadles duzo i suto. Nawet jezeli paliles, skad wiesz, ze miales ta chorobe tylko i wylacznie ze wzgledu na palenie? Sa tacy, co maja ta chorobe nie palac. Sa tacy, co maja ja po 15-tu latach od rzucenia palenia: po tym czasie pluca sie odnowily, nie ma sladu nikotyny. Sa tacy, co pala cale zycie i nigdy nie choruja z tego powodu. Pewnie w twoje sute i obfite jedzenie wchodzily kielbaski, duze porcje kotletow schabowych, befsztykow, piersi i lapek kurzych, duze porcje boczku... Czy wiesz, ze zwierzetom podawane sa antybiotyki? Nagminnie i wszedzie. Nie dlatego, ze sa chore,ale jako srodki zapobiegawcze, zeby nie rozwijaly sie choroby wsrod nich. Jezeli chcesz kupic zwierze na farme i farmer ma 5 swinek, pewnie nie podaje im antybiotykow. Ale jezeli ma ich 50 - 250 - z pewnoscia podaje, nawet jezeli powie ci, ze tego nie robi. Mieso, ktore kupujemy w sklepach, ewidentnie pochodzi z duzych farm. Dlatego tez, spozywajac malenka dawke antybiotykow codziennie, czlowiek uodparnia sie na nie. Skad wiesz, jaki jest wplyw tych antybiotykow na rozwoj raka? Nikt tego nie bada. I to nie wszystko! Zebys jeszcze wiedzial, czym te zwierzeta sa zywione... Tym samym, co my: pestycydami, herbicydami - ktore maja je bronic przed atakami owadow i chwastow, OGM-ami, rakotworczymi pomadami woskowymi na jabluszkach, nawozami sztucznymi. Niestety, jestesmy SKAZANI NA TA ZYWNOSC. Nawet jezeli jemy tylko i wylacznie warzywa biologiczne, ekologiczne wydajac majatek. Dlaczego? Jezeli nawet masz farme wielkosci 20 ha, na ktorej uprawiasz WYLACZNIE warzywa i owoce BIO, i twoi sasiedzi rowniez, to niestety, nie zatrzymacie wiatrow, ktore przyniosa te swinstwa z sasiednich gospodarstw! Tak jak wiatry przyniosly nad Polske radioaktywnosc z Czarnobyla, teraz wszyscy obawiaja sie tego samego ze strony Japonii! Slady pestycydow znaleziono nawet w lasach tropikalnych. Twoje warzywa i owoce beda mniej skazone, ale niestety nie beda czyste. Z kolei, mam ksiazke Zywnosc przeciwko rakowi Dr R.Beliveau i D.Gingras, w ktorej autorzy namawiaja do spozywania wielu niektorych owocow i warzyw (m.in, jagod, kapusty, brokul, czosnku itp. oraz zielonej herbatki), piszac, ze lepiej spozywac je nawet nie BIO, poniewaz walcza one z rakiem, ze ich badania zostaly przeprowadzone na owocach i warzywach wyprodukowanych METODA RYNKOWA, NIE BIO. Pisza, ze lepiej jest jesc je w sporych ilosciach, niz ograniczac sie, ze wzgledu na cene owocow BIO. Pewnie w twoje sute jedzenie wchodzila rowniez dobrze poslodzona herbata i duzy kawalek ciasta, paczkow, fawortkow itp? Niestety, o dobrze poslodzonej herbacie radze zapomniec. Chyba, ze poslodzisz ja miodem. Cukier zywi raka. Kawalek ciasta mozna zjesc raz na miesiac, ale nie codziennie. Wtedy organizm wybroni sie od cukru. Cukier teraz dodaje sie niemal do wszystkiego: do sosu spaghetti, do zup, nawet do sledzia. Wystarczy czytac skladniki. I jeszcze jedno:OPAPRYCZKACH. To nie jest zadna bzdura, ja znam czlowieka, ktory powaznie poprawil swoj stan (jezeli nie wyleczyl sie dotychczas, nie mam z nim kontaktu) jedzac te papryczki. On mial inny przepis: mielil surowe, male dlugie papryczki na miazge w maszynie i zalewal alkoholem, pil je lacznie z tym alkoholem nastepnego dnia. Niestety, nie wiem jaki alkohol i ile spozywal tych papryczek, jaki byl jego przepis dokladny. Jak go poznalam, byl to bardzo mizerny facet, z sincami pod oczami, blado-szary. Wyprowadzalismy nasze psy do tego samego parku. Powiedzial mi, ze chyba koniec z nim, nie nadaje sie na operacje. Nie widzialam go pol roku, nagle wyszedl z psem zupelnie inny facet: przystojny,rumiany, wyprostowany, ze spora energia. Powiedzal mi wtedy o papryczkach. Widzialam go ostatni raz po ok. 3-ch latach od choroby, czul sie swietnie. Powiedzial, ze ma jeszcze drobne slady choroby. Nie mial fizjo ani chemioterapii. Bardzo dobrze, ze przytyles, to doskonale. Po operacji jest to pozadana sprawa. Zycze ci jeszcze raz bardzo dlugiego zycia. Zycie jest przeciez cudowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UWAGA! NIE MIELIC PAPRYK W MIKSERZE!!! Juz przy miksowaniu wydziela sie gaz. Ale nie mozna otworzyc miksera po zmieleniu papryk, poniewaz wydobywaja sie duze porcje gazu nie do wytrzymania! Nie bedziecie mogli wytrzymac w CALYM mieszkaniu, strasznie piekace. Do tego, bardzo piecze skora na twarzy i rekach. To jest SILNY GAZ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa508
Od choroby mojego taty bardzo często wchodziłam na to forum. Ludzie się wspierali wzajemnie w ciężkich chwilach. W tej chwili jak tu wchodzę to aż mnie mdli . Trzy osoby zrobiły sobie forum papryczkowe-może zalóżcie sobie w innym miejscu.Zresztą o papryczkach jest mnóstwo w internecie jak ktoś bedzie miał życzenie to sobie znajdzie. I LATA MI CO ZARAZ BĘDZIECIE PISAĆ DO MNIE ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało byc ewa1508 nie 508 bo zaraz będą wpisy żesię podszywam pod kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EWO 1508, Wiem, ze twoj tatus jest chory, bardzo mi przykro. Stracilam moja przyjaciolke na ten sam rodzaj raka: zyla prawie 5 lat, 2 razy rak kompletnie ustapil po chemio i radio. Gdybym wtedy znala te papryczki...Wiem, ze zarzucasz mi, ze zrobilam sobie papryczkowy temat na tym forum. Ale te papryczki daja nadzieje! Dlaczego Ewo odrzucasz medycyne alternatywna, czyzbys wierzyla tylko lekarzom? Sa rowniez i inne metody, np. metoda Gersona czy Budwig. Dlaczego nie zapoznasz sie z nimi? Moze ktoras z tych metod pomoglaby tatusiowi? Dlaczego siedzisz z zalozonymi rekami odrzucasz wszystko? Masz prawo. Ale nie mozesz brac za zle innym, ze poszukuja mozliwosci w medycynie alternatywnej. Nie mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ ja zaczęłam z papryczkami to teraz oficjalnie kończymy temat. Uważam temat za zakończony. Bo już mi samej mdło. Jest przepis kto chce nie skorzysta. Ale proszę nie piszcie już nic. Pozdrawiam wszystkich i wspierajmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie.Nareszcie ktoś to zauważył bo już chciałem się z tego forum wynieść jak w sklepie z papryką! chyba nie tego tu wszyscy szukamy. eskari powiem ci mnie męczyli tylko 3 godziny no ale ja byłem operowany w Bystrej /k Żywca.To chyba najlepszy szpital od tych spraw w Polsce.Naprawdę poczekajcie trochę ja żeby dojść do siebie potrzebowałem 2 miesięcy,ale teraz jest już dobrze.Trzeba tylko uważać na przeziębienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
EWA Jestem tego samego zdania co Ty kochana.To było kiedyś wspaniałe forum..mi bardzo pomogło..a teraz...szkoda czytac :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Też popieram zakończenie tematu z papryczkami, nawet ni czytałam tych wątków, jak zerknęłam na post i występowało tam słowo 'papryczka', to alergicznie omijałam całość. Tak więc super, że koniec z targiem :) Adam, dobrze, że się nie wyniosłeś - potrzebne są tu takie osoby, jak Ty. Dajesz świadectwo własnym życiem :) A co do najlepszych szpitali - my szukaliśmy, gdzie się da, czytaliśmy masę opinii i co strona to zdanie. Operacja miała się odbyć w Gliwicach, ale Warszawa się odezwała pierwsza, teściowej bardzo zależało na czasie (chyba w psychice miała ustawione, że operacja przedłuży jej życie), więc się na Warszawę zdecydowała. Dziś jest nieco gorzej niż wczoraj, boli ją bardzo, morfina nie pomaga. Na dodatek dostała jakiegoś wstrząsu, bo się okazało, że jest uczulona jakiś lek. Leży na OIOM-ie, więc ją szybko odratowali. W domu nie wiem co by było, nawet nie wiem, czy karetka zdążyłaby dojechać... Pozdrawiam wszystkich! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Ona odpowiada - jak szkoda czytać, to nie czytaj. Proste. Uważam, że nadal są tu ludzie, którzy potrzebują wsparcia i wcale nie jest mi szkoda czasu na czytanie ich wypowiedzi (oprócz działu z papryczkami). Pozdrawiam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Ella_2011 -ja nikomu nic nie zabraniam,bala bym się podac tak choremu tacie coś co moglo by mu tylko jeszcze zaszkodzic. czytałam już dawno z czystej ciekawości o tych rożnych metodach i nie znalazłam ani jednego 100% potwierdzenia że komus pomoglo. Nie mam kasy na niesprawdzone terapie min. Gersona.w polsce trzeba na nią duzo wydać a żeby ja zastosować dokladnie to trzeba by wyjechać na węgry ,koszt pare tysięcy euro. U mojego taty na operacje jest juz za pożno i dbam o to zeby mial podana kolejną chemię , bo ta chociaż troszkę przedluży mu życie.Przed podaniem pierwszej chemii tata czul sie strasznie , myślalam ze nie ma moze sensu go męczyc ale zaryzykowaliśmy i w tej chwili jest bardzo duża poprawa i oby na jak dłużej.Dobrze wszyscy wiemy że przy drobnokomorkowym są slabe szanse. Pisałam juz wczesniej ze mam kolegę ktory jest po operacji raka pluca ,latem minie 4 lata i czuje się swietnie. Mam tez kuzyna ktory lata temu mial raka jądra i wyleczyla go tylko chemia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eskari o tym szpitalu napisałem tylko dlatego że sam dowiedziałem się dopiero jak tam już byłem że są najlepsi.Nie martwcie się tym że mam będzie miała teraz takie gorsze dni to minie pilnujcie tylko żeby jej nie podawali leków bez sprawdzenia.poczekajcie jeszcze parę dni ja w 8 dniu wracałem do domu.Wspaniałe uczucie chociaż na drugie piętro drapałem się jak na Pilsko, teraz wchodzę z pieskiem bez zatrzymania powoli ale bez przystanku.Pozdrawiam was życzę mamusi szybkiego wyjścia do domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eskari o tym szpitalu napisałem tylko dlatego że sam dowiedziałem się dopiero jak tam już byłem że są najlepsi.Nie martwcie się tym że mam będzie miała teraz takie gorsze dni to minie pilnujcie tylko żeby jej nie podawali leków bez sprawdzenia.poczekajcie jeszcze parę dni ja w 8 dniu wracałem do domu.Wspaniałe uczucie chociaż na drugie piętro drapałem się jak na Pilsko, teraz wchodzę z pieskiem bez zatrzymania powoli ale bez przystanku.Pozdrawiam was życzę mamusi szybkiego wyjścia do domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Adam, przepraszam, że pytam, ale możesz napisać ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsawer
adam53 11 marca minęło 12 lat jak byłem operowany, wycięto mi całe prawe płuco .Piszesz o Bystrej ja byłem w Krakowie na ul Gancarskiej ale mam znajomych którzy mieli operacje w różnych szpitalach i żyją i czują się dobrze,myślę że trudno mówić o "najlepszym szpitalu".Co do diety to podzielam Twoje zdanie zawsze jadłem to na co miałem ochotę nie ograniczam nawet cukru.Jednak jest to sprawa każdego chorego . Uważam że należy żyć normalnie , chociaż na trochę wolniejszych obrotach.Najważniejsze jednak to wiara że musi i będzie dobrze Mam 55 lat z tego 12 darowanych przez Boga i na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć że czuję się dobrze. Pozdrawiam i życzę długich lat w dobrej kondycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xsawer nie chciałem tu rozpętać wojny który lepszy który gorszy taką słyszałem opinię więc ją przekazałem.Co do reszty zgadzam się żyć trzeba normalnie bo co to za życie jak je podporządkujemy chorobie?Ja nie mam zamiaru tak zrobić a że kiedyś przegram?no cóż takie jest życie!Również wszystkim życzę długich lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsawer
adam53 mnie też nie chodziło o dyskusje o szpitalach napisałem tak bo chciałbym żeby każdy kto musi przejść taką operacje wierzył że idzie do szpitala w którym na .pewno mu pomogą. Nawet nie myśl że kiedyś mógłbyś przegrać Wiadomo że kiedyś trzeba będzie odejść ale musi to być póżna starość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
dziś w nocy moja teściowa się dusiła, musieli jej podać tlen. Lekarze powiedzieli, że jeżeli nie jest sama w stanie oddychać jednym płucem, to nawet nie ma co kupować buli tlenowych itd, bo jak się płuco przyzwyczai do wspomagania, to samo nie będzie chciało pracować. Przeraża mnie to. Szukamy i tak jakiejś butli tlenowej, czegokolwiek w razie "w". Teściowa miała za kilka dni wyjść ze szpitala, ale po tej akcji zostawiają ją na jeszcze trochę... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja babcia miała usuniete jedno całe płuco, a w drugim jeden płat.. I żyła tak jakieś 35 lat... Co prawda, nie miała raka, zachorowała na gruźlicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikawsd
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaj3
Tak się na forum cichutko zrobilo, a ja Was często czytam tylko nie miałam do tej pory odwagi napisać u mnie tatuś choruje 2 m-ce jest na chemii bo raczysko już nieoperacyjne jutro jedzie na tomograf ciekawe czy coś się polepszy - niepewność do poniedziałku niestety,już nie daje rady a jescze w poniedziałek się dowiedziałam że teść ma ostrą białaczkę pozdrawiam Wasgorąco życzę wszystkim wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikawsd
zaj3 Zawsze trzeba mieć nadzieję ale jeśli okaże się że koniec nieuchronnie się zbliża to ten czas wykozystaj by pokazać tacie jak bardzo go kochasz i jak ważny jest dla Ciebie. Jeśli chory wie o swoim stanie zdrowia to taka pomoc będzie dla niego najistotniejsza. Trzymam kciuki by wieści były pomyślne, trzymaj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwuszka
Xsawier, mam pytanie ile czasu minęło od diagnozy do operacji w Twoim przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
DO ZAJ Przykro mi że dołączyłaś na to forum.Cholera tak jest że nieszczęścia chodzą parami.:( Napisz coś więcej jak czuje się Tatuś.. Przytulam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Do eskari Mój Tata korzystał z tlenu 24 h.Nie opłaca się kupować ani wypożyczać butli.My mieliśmy koncentrator tlenu ,który otrzymaliśmy z Instytutu z ul.Płockiej.Z tego co się orientowałam taki sprzęt możesz wypożyczyć z hospicjum.Nie wiem z jakiego miasta piszesz,jeżeli chodzi o Warszawę mam kilka namiarów. Odezwij się ..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eskari kurcze nie myślcie tak jaki wypadek "w"? płuco mamusi zaskoczy musicie w to wierzyć i jej to wmówić trzymam za was kciuki czekam na dobre wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xawer jestem tego samego zdania choroba rządzić nami nie będzie.Skoro już 12 lat dajesz jej popalić to życzę jeszcze chociaż 50 przy tym wcale nie jestem złośliwy ha ha.Odzywaj się miło jest pogadać z kimś z tego samego klubu.Którego nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×