Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

do Atina 25 Serdecznie Ci współczuję bo chyba wiem co przeżywasz - jestem w tej samej sytuacji z tym, że nie jestem przy mamie: ona jest w innym mieście a ja ze względu na zdrowie jestem, gdzie indziej. Masz rację pisząc, że zmieniają się priorytety. Jeżeli lekarze mówią, że nic się już nie da zrobić to najważniejsze jest to, żeby chory nie cierpiał fizycznie - chodzi oczywiście o ból. Jeśli potrafimy zrobic tak,żeby cierpiał rownież mniej psychicznie to cudownie. Sądzę, że dla twojej mamy tak jak dla każdej ważne jest, że jesteś obok, że może na Ciebie liczyć i że nie jest sama. Wydaje mi się, że dla osoby chorej ważny jest też spokój. Jesli chodzi o lekarza z P-nia to mogę Ci polecić panią doktor Miroslawę Matecką -Nowak. Przyjmuje prywatnie we wtorki a rejestracja to pn-pt 18:00 - 20:00 tel. 604 777 462. Trzymaj się. \"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35
Gabi14 z tego co mnie wiadomo lekarze są przeciwni czemukolwiek w tym rowniez noni,ja mojemu tacie podawalam,kupilam w necie ale w Niemczech,ale wiem ze w Polsce tez mozna prawdziwe noni kupic.Poczatkowo moj tata twierdzil ze czuje sie "lżej" pil je bardzo krótko okolo 3 tygodni,a ponoc dobre skutki noni przynosi gdy pije sie je regularnie przez minimum 3 miesiace.Opinie sa rozne,inni twierdza ze noni szkodzi, zamowilam tez wilcacore w tabletkach,ponoc skuteczniejsza jest do picia,ale bałam się że tato będąc w szpitalu sam sobie nie zaparzy,tez moj tatko to zjadał, nie moge powiedziec że pomogły bo taty nie ma ,ale w tedy łapałam się wszystkiego co mogłoby mu pomóc,ja bym spróbowała z tym noni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEKI ALEXIA35.CHWYTAM SIE WSZYSTKIEGO,BO CHCIALABYM ABY MOJ TATA JESZCZE TROCHE POZYL.TYLKO JESZCZE NIE WIEM JAKIE LECZENIE LEKARZE ZASTOSUJA U TATY,WSZTSTKO BEDE WIEDZIALA W PONIEDZIALEK.POZDRAWIAM WSZYSTKICH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała z kalisza
Witam wszystkich mój tata jest po pierwszej chemi ale przeszedł ją bardzo ciężko baliśmy się ,że odchodzi .Pogotowie, szpital,modlitwy i prośby żeby się nie poddawał żeby walczył , że musi wygrać i udało się jest duża poprawa tatuś czuje sie lepiej.Już za parę dni jedziemy do Poznania na drugą chemie i choć mam nadzieje , że będzie dobrze to strasznie sie boję , żeby nie powtórzyło się to wszystko.Pozdrawiam i życze siły do walki z tą paskudną chorobą. Mam jeszcze prośbę czy ktoś słyszał lub stosował preparat ANRY dr. Rybczyńskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni11
Witam... Moja mamusia niestety przegrała walkę o życie, na szczęście swoją dobrocią i miłością do innych zasłużyła sobie na lekką śmierć-tym się pocieszamy że nie cierpiała jak niektórzy umierając.....Proszę wszystkich o modlitwę za nią.....i modlę się za waszych bliskich o wyzdrowienie i za tych którym się nie udało... NIC TYLKO ŁZY CISNĄ SIĘ DO OCZU ODESZŁA MAMA-BYŁA TYM CO NAJBARDZIEJ KOCHAŁAM A CZEGO NIE DOCENIAŁAM. POZOSTAJE TYLKO BÓL I TĘSKNOTA I MYŚL ŻE TAM JEST JEJ JUŻ DOBRZE.....JAK DALEJ ŻYĆ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin
witajie czy kyos z was spodkal sie z wysoka goraczka po naswietlaniach ,,mamusia miała juz 15 naswietlan i bylo ok a od wczoraj ta goraczka jeszcze ja czeka 15 niewiem jak to zniesie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agsz
witajcie, przed moim Tatą czwarta chemia, potem, jak mówią lekarze, kontrolne wizyty do czasu... gdy to g...o znowu wróci, a wtedy... nikt nie jest w stanie przewidzieć, ale trzeba się liczyć, że mogą to być ostatnie miesiące... Strasznie się tego boję. Dziękuję Bogu, że na razie Tata czuje się w miarę dobrze, stara normalnie funkcjonować, ale ciągle mam świadomość, że z dnia na dzień choroba może uderzyć ze zdwojoną siłą, lekarze nie dają Mu przecież roku, a walczymy od wakacji. Staram się żyć tym, co jest teraz i nie myśleć o kolejnych miesiącach - wiem, że to ważne, ale czuję się jak na bombie zegarowej. Boję się nawet myśleć, co czuje mój Tata = nie mówi, nigdy o takich rzeczach nie mówił, ale widzę co się dzieje - jaki jest często zamyślony, nieobecny... ale mój Boże, dziękuję Ci, że jest z nami bądźcie dzielni Kochani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała z kalisza
Witaj Agsz ciesze się że Twoj tata czuje sie lepiej. Ja dzisiaj właśnie przywiozłam tatę ze szpitala w Kaliszu i w środe jedziemy do Poznania na drugą chemie.Bardzo się boje żeby nie powtórzyła się taka zapaść jak po pierwszej ale wiem ,że to jedyne lekarstwo.Pozdrawiam i życze siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE.Wczoraj bylismy na rozmowie u lekarza i tata tez byl przy tej rozmowie.Lekarz otwarcie powiedzial,ze jest to choroba nowotworowa.Dzisiaj tata bedzie mial powtorzona bronchoskopie i piatek beda wyniki.Lekarz powiedzial,ze w piatek tate wypisze ze szpitala i powie jakie bedzie dalsze leczenie.Dlaczego oni od razu nie lecza na co czekaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani.Jak wyglada oryginalna butelka soku NONI? Chce kupic tacie na allegro i zeby sie nie nabrac na jakies falszywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewerolka
ciemna z gościem pijącym coś z muszli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini
wiecie co... lekarze sa omylni:( i to bardzo:( dziadzio mial robione talkowanie pluca... i wtedy wyszło na jaw ze ma raka opłucnej (JESZCZE GORSZE) a nie raka płuca... zznalazłam na necie ze rak opłucny czesto jest mylony w fazie diagnozy z gruczolorakiem... nie wiem czy to by cos zmienilo...:( jest zle...strasznie sie boje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin
mała mini bardzo ci wspolczuje atak sie cieszyłam jak kiedys pisałas ze z dziadziem wszystko ok myslalam ze jednak mozna pokonac gada ale poamietaj ze caly czas trzeba wierzyc ja caly czas walcze ,Adala co u ciebie ....pozdrawiam wszyskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin
a wiecie co jest najgorszeże czytam tu wszystko i pale ...po prostu porażka.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini
pretorianin... po pierwsze nie pal!!! tak z dziadziem bylo ok...nawet bardzo..."az" dwa miesiące nasze szczescie trwalo:( potem pojawila sie znowu woda w plucach i jak zdecydowano o talkowaniu opłucnej okazało sie ze to rak opłucnej... nie płuc... nie spowodowalny paleniem czy nie...zawsze smiertelny... mediana zycia to 18 miesiecy od rozpoznania... po prostu diagnoza z kwietnia byla zla bo obraz tego miedzybloniaka oplucnej jest bardzo zmienny morfologicznie i trudno go rozpoznac...a najdziwniejsze ze powoduje go AZBEST lub wirus SV 40 :/ dziadzio nigdy nie pracowal przy azbescie a wirus SV 40 byl dawniej stsowany do szczepionek na polio...a rozwija sie az 30-40 lat!!!!!!!!! masakra jakas...:/ a te przepelnione szpitale tam ludzie normalnie na korytarzach leza...i umieraja...:( poki co dziadzio jest w szpitalu nie wyglada zle ... Boże oby żył jak najdłużej!!! i tak mam nadzieję... a Kaja co u Was????? napisz cos!!!!!!!!!!! trzymam kciuki!!!!!!! za wszystkich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE KOCHANI. Bylismy odebrac tate ze szpitala,ale niestety lekarz prowadzacy nie wypisal tate poniewaz nie bylo jeszcze wynikow od bronchoskopi.Tata bardzo sie nastawil na to wyjscie nawet byl juz spakowany.Rozmawialysmy z lekarzem i powiedzial,ze jest to guz nie operacyjny i sa nacieki na srodpiersie.Tata bedzie poddany chemio-radioterapi.Tata tez wie o tym.Boze jaki on byl dzisiaj smutny.Tak strasznie mi go zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwusiakolo
Prosze doradźcie mi co mam robić moja mama wogóle nie chce jesc prawie przez caly czas wymiotuje bardzo sie o nią boje. W poniedziałek mamy jechać po wyniki tomografu komputerowego mam nadzieje że wyniki będą dobre. Pozdrawiam was bardzo cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani.....w srode zawiozlam tate do szpitala,lezy na neurologii,odjelo mu cala prawa strone...wyglada jak po udarze...tylko buzia nie zmieniona:((( Wczoraj byl na rezonansie w Warszawie...znamy juz wyniki...sa przerzuty do mozgu i w trzy inne miejsca buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu..NIENAWIDZE TEGO ZYCIA....BOGA NIE MA,A JEZLI NAWET JEST TO JA JUZ ZWATPILAM...ZABIERA MI POKOLEJI LUDZI KTORYCH KOCHANMA NAJBARDZIEJ NA SWIECIE KUR..................A BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostuPA
mój tata miał też raka płuca, dowiedzial sie przypadkiem, też odjęli mu prawą strone i też w pewnym momęcie zwątpiłam we wszystko...teraz biore leki psychotropowe--->masakra...trzymaj się dziewczyno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwusiakolo
Witajcie jestem strasznie szczęśliwa odebrałam mamusi wyniki i są dobre guzy maleją i nie ma następnych przerzutów. Teraz wiem że wiara czyni cuda. Wiem że u waszych najbliższych też będzie dobrze pozdrawiam was cieplutko i trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
Kilka dni temu dowiedziałam się, że mój dziadek miał guza.A teraz są przerzuty do płuc,podobno już nic nie da się zrobić:(Dziadek już nawet nie chce iść do szpitala.Moja mama jest pielęgniarką i mówi,że jest za późno,że nic już chyba nie pomoże.Dziadek ma 79lat,nie palił.. Niech ktoś mi powie czy są jakieś sposoby,już nawet nie medyczne by jakoś pomóc..Przeraża mnie taka bezsilność i głupie czekanie!:(Wiem,że dziadek ma już swoje lata,ale tak po prostu pozwolić komuś umrzeć..?! On czuje,że jest źle..:(Jeszcze nic go nie boli,ale to podobno jeszcze przed nim:(tak mi smutno..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eewaa
Ja tez mam problem z plucami i watroba i węzłami. Echhh brak mi słow. Jutro poprosze o pomoc bo dzis sil mi brakuje nawet do pisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eewaa
Prosze żeby ktos mi podpowiedzial jak mogę dostac się do szpitala chodzi mi o Centrum onkologii w Wawie na Ursynowie, jestem z poza Warszawy. Z gory dziekuje za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tres
Witam wszystkich U mojego taty zdjagnozowano nowotwor pluc poltora roku temu. Plaskonablonkowy, blisko srodpiersia, nieoperacyjny. Wychodowany przy wspoludziale lekarza rodzinnego ktory bagatelizowal wszelkie skargi mojego taty. Dopiero prywatnie (nie dostalismy skierowania bo nie bylo wskazan!) zrobiona tomografia wykazala najgorsze. Niestety chemia dzialala na guz wrecz odwrotnie- powodujac jego wzrost. Na szczescie radioterapia zrobila swoje i uzyskano chwilowa remisje. Jednak obecnie moj tata niknie w oczach. Walczy ale ma chwile zalamania. Tak na prawde zaczynamy sobie zdawac sprawe w pelni swiadomie jak straszna jest to choroba kiedy dotknie nas samych lub najblizszych. Bardzo boje sie cierpienia taty... Ale Mam nadzieje , caly czas trzeba ja miec i odgrywam przedstawienie ze bedzie dobrze...Tak trzeba ,zeby nie zwariowac!! Co moge Wam polecic- zeby nie poddac sie bezsilnosci- wtedy kiedy lekarz bezradnie rozklada rece- szukajcie terapii alternatywnych. Sok noni, wit B17, Transferfaktor, grzyby Rheishi ... cokolwiek co mozna podac choremu jako zrodlo nadzieji na dluzsze zycie. Tak na prawde cudownego leku na raka nie ma ale wiara czyni cuda, podobno organizm potrafi sam sie uzdrowic- potrzebuje tylko bodzca. Ciagle szukam czegos nowego i radosnie ( ;-(((( ) oswiadaczam tacie ze to jest super i bedzie ok. Co czuje w sercu i jak wzmagam sie noca z koszmarami- tego nie wie nikt z bliskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE KOCHANI. Serce rozdziera mi rozpacz.Wyplakalam morze lez.Tata ma juz przerzuty na watrobe.Lekarz powiedzia mamiel,ze zostalo mu dwa trzy miesiace,a moze wiecej to zalezy od gory.Tata tego nie wie,ale widze jaki jest zalamany na pewno sie domysla.W piatek odebralismy go ze szpitala.Jeszcze przed swiatami ma isc na pierwsza chemie.Kupilismy tacie noni i teraz sobie pije z nadzieja,ze mu moze pomoze zreszta ja tez mam taka nadzieje i wszyscy mamy.Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość transfer i b17
Gabi Transferfaktor jest polecany przy wszelkich spadkach odpornosci organizmu, po chemio i radioterapii. Wzmacnia sily obronne do walki z rakiem. Jest tego kilka rodzajow, tutaj stronka do poczytania http://transferfaktor.tv ale jak zamawiac to raczej bardziej oplacalne na allegro. B17 to inaczej amigdalina wyciag z migdalow- dzialanie antynowotworowe. Ja sprowadzalam z USA. Tres -nie moge sie zalogowac :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×