Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość koleżannnkkka
dziękuję HAYAH chodzi o mojego kochanego dziadka... a po jakim czasie można ocenić czy po chemii nastąpiła poprawa czy nie? A ogólnie chemia to pewnie zatrzymuje tylko postęp choroby?? Lekarka dała dziadkowi pół roku życia, czy to oznacza że chemia mnie pomoże? Nie rozumiem tego, nie może to do mnie jeszcze dotrzeć... nie wyobrażam sobie dalszego życia bez dziadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
LEKARKA dala pol roku zycia bo oni tak zawsze mowia, ze niby takie sa statystyki etc. Mojemu tacie tez tyle dali a mojej cioci juz sie kazali szykowac. (to bylo w grudniu zeszlego roku) Czy chemia dziala bedzie sie okazywac po CT. Nie czesto nastepuje calkowita resekcja choroby ale nastepuje jak u mojej cioci. Lekarze nie wiedza u kogo to nastapi a u kogo nie, dlatego wola zarzucic data. Szlag mnie trafia, mogliby powiedziec "nie wiem" bo tego to naprawde nikt nie wie. Nie sugerujcie sie tym co mowia jesli chodzi o czas jak Wam pozostal, starajcie sie nim cieszyc i miec nadzieje ze bedzie go jak najwiecej. Pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu tacie lekarz dawał 2-3 miesiące życia,a tata przeżył 7 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżannnkkka
dziękuję Wam za wsparcie i ciepłe słowa:) mam nadzieję że będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora21
mojemu Tatusiowi dawali 6 miesięcy niestety po naświetlaniach skróciło się do 2 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżannnkkka
byłam dzisiaj u dziadka w domku, właśnie wyszedł, ogólnie to niezbyt się czuje ale nie najgorzej wygląda ale i tak nie mogę przy nim spokojnie usiedzieć od razu do głowy wchodzi mi słowo: rak i łzy do oczu napływają... chciałabym jak najlepiej wykorzystać ten czas... mysłałam nad jakimiś 1 dniowymi wycieczkami żeby dziadkowie się trochę rozerwali, co o tym myślicie? nie będzie to zbyt forsujące dla niego?? lekarka powiedziała że po trzeciej chemii będzie może widać jakieś rezultaty a mój dziadek ma raka złośliwego śródbłonkowego czy coś w tym stulu poprawcie mnie jeśli coś źle napisałam, wiecie coś może o nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżannnkkka
aha znacie może jeszcze jakiś sposób na poprawę apetytu? może możecie polecić coś na wzmocnienie przeznaczone dla ludzi z rakiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczooona
Na wzmocnienie apetytu lekarz może przepisać preparat megalia...lub jest jeszcze jedna nazwa ale zapomniałam teraz.Idż do lekarza jak najszybciej i poros o ten preparat na poprawienie apetytu...jest to lek refundowany i na receptę zaplacisz za niego grosze,choć w rzeczywistości cena jego jest powalająca.Postaraj się jak najszybciej wprowadzic to mleczko ,zeby zapobiec utracie sił chorego z powodu braku apetytu. Pozdrawaim wszystkich bardzo serdecznie.Mojego cudownego teścia nie ma juz rok i dwa miesiące:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczooona
ten drugi lek nazywa się megace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżannnkkka
dziękuję:) najszczersze wyrazu wspólczucia dla wszystkich, którzy z powodu tego cholernego raka stracili swoich bliskich:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
Kolezanko, jak dziadek bedzie sie czul na silach to oczywiscie zabieraj Go na wycieczki, zeby nie siedzial tylko w domu i nie myslal o chorobie. Ale to raczej tydzien lub dwa po chemioterapii, zeby zdazyl ta trucizne z siebie wypocic. Srodnablonkowy? Nie slyszlalam o takim, (moze plaskonablonkowy?) ale nie jest to chyba drobnokomorkowy. Nie mowili dlaczego jest nieoperacyjny?? Niech dziadek pije duzo zielonej herbaty, pomoze oczyscic organizm. Podtrzymuj Go na duchu i nie pozwalaj zeby sie poddal. Sama tez postaraj sie nie myslec o najgorszym. Pozdrawiam Cie bardzo cieplo. Pietia jak sie czuje Twoj tatko??? Mam nadzieje, ze juz lepiej i ze kryzys minal. Napisz prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frezjaaa
Buszując na necie znalazłam taki oto post: ,,W warunkacn amerykanskich bardzo pomocna jest dieta balansujaca pH organizmu czlowieka wg "The pH Miracle. Balance Your Diet, Reclaim Your Health", napisana przez dr mikrobiologii i specjalisty od zywienia Robert'a O. Young'a. Ksiazka prawdopodobnie nie jest jeszcze przetlumaczona na jezyk polski, a szkoda. Przeszlam przez taka diete, guz w piersi wielkosci malego jajka zniknal bez sladu, a dieta ma ogromna moc, poniewaz wywolala u mnie miesieczny czyszczacy jednorazowy okres po kilkuletniej menopauzie. Moglam obserwowac znikanie guza dzien po dniu.,, post ginger z tej strony http://www.swiatpl.com/home/art.php?id=3150 Chodzi o tą książkę powyżej. nie wiem na ile to prawda, może takich książek jest tysiące. Ale że się natknęłam to podaje tutaj. Może ktos coś pozytywnego dla siebie znajdzie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frezjaaa
Tez nie słyszłam o raku sródnabłonkowym tylko plaskonabłonkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżannnkkka
to może coś źle od babci usłyszałam... sama nie rozmawiałam z lekarzami tylko tyle wiem co mi babcia powiedziała, babcia powiedziała że jest nieoperacyjny bo jest za bardzo zaawansowany, ale jeżeli nie ma jeszcze przerzutów to może nie jest aż tak bardzo zaawansowany?? ma tylko zajęte węzły chłonne klatki piersiowej, czytałam też przebieg choroby ze szpitala gdzie wykryli mu raka ale tak za bardzo niczego nie mogłam się doczytać takim niezrozumiałym słownictwem było pisane, ale wiem że ma zajęte prawe płuco a lewe zdrowe... dzisiaj wpadło mi także prześwietlenie płuc z 2004 roku wszystko było w porządku i pomyśleć że przez 5 lat tyle może się zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
kolezanko ja na Waszym miejscu poradzilabym sie dodatkowo innego specjalisty. Nie zaszkodzi sie upewnic czy aby na pewno nie jest nieoperacyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pietia
Hayah z moim ojcem we wtorek idziemy na wizytę kontrolną i zobaczymy co będzie. Początkowo po dwóch miesiącach od operacji czuł się bardzo dobrze. Jednak od kiedy zaczął się leczyć na bardzo wysokie nadciśnienie (ciśnienie ponad 200) zaczął się czuć bardzo źle. Prawdopodobnie to te leki przepisane na nadciśnienie miały takie skutki uboczne. Co prawda ciśnienie ma idealne, takiego nigdy nie miał, ale skutki uboczne jakie mogą wystąpić przy ich zażywaniu to między innymi bóle kostek, osłabienie organizmu, brak apetytu itp. Razem z mamą zdecydowali się na odstawienie przepisanych leków (bierze naturalne preparaty) i od kilu dni jest znaczna poprawa, wrócił apetyt, więcej sił. Okazało się że tzw. kardiolog nie po raz pierwszy przepisuje mega mocne leki, których zażywanie źle się odbija u innych pacjentów na całym organiźmie. Poza tym z ojcem nie jest aż tak źle. Bylismy razem na wakacjach na Suwalszczyźnie niedaleko Sejn. Byliśmy też w Wilnie. codzienne wycieczki po okolicy, daliśmy mu niezły wycisk, ale jakoś sobie radził. Napiszę co dalej u ojca po wizycie kontrolnej i zrobionym zdjęciu płuc. gorąco pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"proszę odpiszcie nmnmnmn w piątek dowiedziałam się ze bliska mi osoba ma raka płuc, stan bardzo zaawansowany, nie nadaje się do operacji, tyle tylko że nie ma jeszcze przerzutów... w pon dostał potężną dawkę chemii, wczoraj i dzisiaj mniejszą, jutro do domu i za 28 dni powtórka... na razie czuje się dobrze, chyba nie ma skutków ubocznych w związku z tym moje pytanie brzmi:jak dokładnie działa chemia?? jak długo można żyć, kiedy pojawiają się skutki uboczne??" Jaka chemia:P?A więcej o tzw.leczeniu tutaj: http://www.faceci.com.pl/rak_metody_klasyczne.html :P. " Kasia WM Znalazłam świetna stronę o leczeniu nowotworów Proszę przeczytajcie to: http://www.eioba.pl/a93247/witamina_b17_amig dalina_amygdalina_laetrile_letril_to_lekarstwo_na_raka Ktoś Wam podał stronę, która mówi o leczeniu raka ... a Wy tak jesteście wszyscy przejęci sądem ostatecznym nad dziewczyną, która szuka opiekunki dla babci, że nawet nie zauważyliście tej ważnej informacji. A przecież chodzi w tym topiku o leczenie najbliższych osób. A Wy pastwicie się jedni nad drugimi. Zamiast sobie nawzajem pomagać, nie tylko dobrytm słowem, ale i właśnie leczeniem .... może i niekonwencjonalne .... ale to tradycyjne jak wiemy nie jest idealne. " Pisałem o tym i nie tylko tym wiele razy:P.Tutaj mam w spisie: http://www.wba52.fora.pl/medycyna-i-weterynaria,42/lekarstwo-na-raka-i-inne-nowotwory,48.html :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
Pietia! Tak sie ciesze, ze wiadomo od czego tata zle sie czul. A ten kardiolog tez jakis nieprzytomny!!! cholera jasna!!! Dobrze ze probujecie z naturalnymi lekami. Mam goraca i szczera nadzieje, ze teraz juz wszystko bedzie dobrze i ze bedziecie mogli wreszcie przestac sie tak bac o tate. Widze, ze Go nie oszczedzacie!! A co! Niech sie nie miga i korzysta z zycia!!!!! :)))))))))))))))))) Bede wypatrywac dobrych wiadomosci!!! Pozdrawiam Ciebie i cala Twoja rodzine bardzo serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol
hej z moja mama coraz lepiej. juz dzisiaj wstala z lozka, troche sobie pochodzila. pije nutri drinki i ogolnie apetyt jej wzrasta. prawdopodobnie we czwartek przewioza je do Ludwikowa na rehabilitacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora21
witam mam pytanie czy wasi bliscy korzystali z terapii Garsona dajcie proszę znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
Kingsol super!!! Teraz bedzie juz lepiej i lepiej :))))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol
witam okazalo sie za mama ma silne zapalenie pluca z ktorego miala usowanego guza , stad prawdopodobnie te jej hustawki nastroju i zle samopoczucie. od wczoraj dostaje antybiotyk i co najmniej tydzien jeszcze zostanie w poznaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dennisek
witam was wszystkich bardzo serdecznie juz kilka miesiecy czytalam to forum a teraz postanowilam napisac....rak pluca dotyczyl mojego tescia,kochanego tescia w polowie marca poszedl do lekarza rodzinnego bo czul dziwny ucisk w klatce piersiowej dal mu skierowanie na rtg pluc jak je zobaczyl to dostal na cito na samarzewskiego do poznania na dalsza diagnostyke ....9 kwietnia dostal diagnoze rak drobnokomorkowy pluca lewego od 11 maja dostal pierwsza chemie (po 3 dni )i rownoczesnie serie 20 lamp......po cheniach czul sie w miare dobrze lekko schudl wlosy rzecz jasna mu wypadly ale ogolnie bylo ok po 2 cyklach chemii zrobili mu kontr. kt pluc i wyszlo ze guz z 11 cm zmiejszyl sie tak ze tomograf go nie zmierzyl 13 lipca mial dostac ostatnia chemie niestety nie zdazyl 12 lipca kompletnie ni stad ni zowad jesli mozna tak powiedzic dostal potwornego krwotoku z pluc trafil znow na samarzewskiego gdzie nastepnego dnia o 5 rano odszedl od nas na zawsze.....udusil sie ta krwia.....do samego konca chodzil jeszcze w sobote byl na dzialce.....a tu taka tragedia......mialam bardzo wspanialego tescia dlatego jego odejscie bardzo boli......tesc mial 56 lat.....4 lata temu mial rtg pluc i bylo wszystko wporzadku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dennisek
tesc caly czas bardzo duzo jadl pil nutradrinki nic nie zapowiadalo najgorszego .....widok byl okropny walczyl o kazdy oddech ......mowi sie ze przy raku pluc mozna wypluc pluca a nic nie boli.....on wymiotowal takimi skrzepami jak watroba drobiowa ....zmarl w szpitalu po 3 miesiacach choroby i bardzo agresywnym leczeniu lampy i chemia....cos okropnego .......dla wszystkich badzcie silni i jak najwiecej czasu poswiecajcie choremu.....dzis moze czlowiek byc a jutro juz go nie ma.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dennisek
do KINGSOL..... moj tesc tez leczyl sie na samarzewskiego w poznaniu i byl takze 3 tyg w ludwikowie skad dowozili go na garbary na lampy.....duzo zdrowia dla twojego bliskiego co tez walczy z ta paskudna choroba.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość busku
31lipca umarl moj najdrozszy przyjaciel milosc mojego zycia moj maz zdjagnozowany19wrzesnia rak ploc nie operacyjny w maju przezut do mozgu jak dalej zyc bez niego juz nie ma sensu Moge udzielac wam porad pszeszlam wszystkie etapy ale to i tak nic nie daje mozna tylko im pomoc godnie umrzec to jest prawda w ktora ja nie chcialam wierzyc ze 21wieku nie ma leku na raka pluc dzis wiem ze ludzi ktorych spotykalam w szpitalach czeka ten sam los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość busku
dzis jestem sama serce mi peka Jak mam przezyc kolejny dzien bez niego bez nadzieji ze cos jaszcze moge dla niego zrobic to walka o mojego meza dodawala mi sil by zyc a teraz zostala tylko pustka NIGDY NIE UFAJCIE LEKARZA SAMI MUSICIE POSIADAC WIEDZE ONI WIEDZA ZE CZLOWIEK UMIERA I NIC SOBIE Z TEGO NIE ROBIA TO PRZEWAZNIE SA MASZYNY NIE LUDZIE opserwujcie chorego organizm daje znaki co sie dzieje np.utrata rownowagi albo zle widzenie to przezut do mozgu odrazu starajcie sie o radioterapie czas jest bardzo wazny bez tego nastepuja ataki epilepsi to nie leczy ale godnie czlowiek umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LARYSA123
Mój skarb (mąż) zmarł 15 sierpnia a o raku dowiedzial się 21 maja. Lekarze też nie mieli 100% pewności jaki miedzybłoniak czy gruczolak, nawet sie nie fatygowali żeby zrobić dokładne różnicowanie aby go 100% zdiagnozować, dopiero pojechaliśmy z mężem z Krakowa do W-wy i tam lekarz powiedział że trzeba zrobić dokłdne różnicowanie aby wiedzieć co i jak dalej ( był nawet zaskoczony że w Krakowie nam tego nie powiedzieli)!!!!!!!!!!!!! Podał nam gdzie i do kogo mamy iść TA JAK MÓWIŁ zrobiliśmy i wyszedł ale nie ten którego bardziej podejzewali.MOrał z tego taki że ja niemam wspaniałego męża ,oje dzieci cudownego ojca ,moi rodzice idealnego zięcia , a moje siostry i szwagrowie przyjaciela itd. A DLACZEGO BO LEKARZE JUŻ NA WSTĘPIĘ KŁADĄ KRZYŻYK NA PACJĘCIE Z RAKIEM , A WIEM CO MOWIE Pozdrawiam wszystkich na forum i życze siły do walki oraz wytrwałośći .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LARYSA123
Busku trzymaj sie kochana ja taże cierpie , codziennie jestem na cmentarzu i rycze tak rycze bo mnie rozdziera w środku, ale dzieci 7 i12 lat dają mi siłe i wsparcie (chociaż też cierpią) wspieramy sie nawzajem . Pozdrawiam wszystkich w cierpieniu i łącze sie z Wami w bólu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×