Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

Witam was wszystkie :D jesli jestes \"... Kochanki najczesciej sa mlode,zakochane,omotane i uwazaja,ze maja prawo do wszystkiego, ze zona tylko zawadza,ze jest przeszkoda do ich szczescia, a potem- sa po prostu odrzucane,facet wraca do zony,blaga o przebaczenie,a one zostaja same, z poczuciem przegranej...\" U mnie dokładnie tak było z małą różnicą... nie było wyrzutów sumienia u kochanki!! Ale za to byłam okropnie wielką przeszkodą do jej szczęścia! No cóż...skończyło się. aśka777 \"...ja nie jestem młodą kochanką i gdyby mój facet mnie zdradził ze swoją żona napewno bym o tym wiedziała -bo sam by mi powiedział.\" Co Ty piszesz? Skąd ta pewność? Pisałaś wcześniej, że \"nigdy pewności nie ma\"! :O myślę że... nikt nikogo nie zmusza siedzieć wśród nudziar ;) aśka777 \"...zawsze będą istniały kochanki bo one tak samo jak mężatki mają prawo do miłości....\" OK, mają prawo, ale kto daje im prawo do odbijania cudzych mężów? Przecież tylu wolnych facetów po świecie chodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zobaczcie
jak kochanki sa odbierane w spoleczenstwie? sc pisze ze bedzie mozliwy taki wariant,ze miasteczko uzna ja za nieszczesliwa, porzucona przez kochanka- roznie moze byc. Akurat to najczesciej kochanki sa potepiane, a nie faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśle że faceci też ,w normalnych społecznościach rozwody może nie są do końca akceptowane tak jak i zdrada ,ale nikt z tego nie robi afery ,a u nas ...wystarczy poczytac pomarańczki....żadna z nich nie stara sie zrozumieć motywów tego co zdradza i kochanki ,która decyduje sie nią być ...obłudne to wszystko jak diabli.Ja mam zasadę że nie potepiam nikogo za to co robi ,widac ten ktos uważa że słusznie czyni i jest to jego i tylko jego sprawa,no za wyjątkiem molestowania,znęcania sie i tych wszystkich kryminalnych aspektów zycia.CZY ktos kto opluwa kochanki i facetów którzy zdradzają zastanowił się dlaczego to robią...chyba sie mu nie chce ,woli opbrażac i wtedy czuje się taki dobry przyzwoity człowiek bo potępił kogoś .. bo tak trzeba... durne to wszystko i na nic tłumaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz inaczej
do tego podchodze. Rozwod w normalnym spoleczenstwie jest czyms normalnym? Moze.Sytaucja,gdy ktos porzuca osobe, ktora mu bezgranicznie zawierzyla, poswiecila iles tam lat zycia, dla kogos nowego-swiezego nie jest normala. W malych spolecznosciach kochanki sa potepiane, moze sie kiedys przekonasz, czego ci nie zycze. Nie twierdze,ze to sluszne, w sumie facet jest tu bardziej winny, a jednak najczesciej wroci do zony-a winna pozostanie tylko ta druga, ktora wpakowala sie w czyjs zwiazek.Nie oceniasz kogos po jego postepowaniu?Przeciez oceniasz jego zone-wlasnie po jej postepowaniu-ze sie od niego oddalila,ze wydaje pieniadze,bo tak sie nauczyla, ze nie utrzymuje z nim bliskosci fizycznej i psychicznej-oceniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc Ok, wszystko co piszesz ma jakiś sens. Każdy z nas ma swoje zasady i kieruje się w zyciu pewnymi wartościami. Jest powiedzenie \"nie umrzesz za mnie, więc nie mów mi jak mam żyć\". I dużo w tym prawdy. Nikt nie ma prawa dyktować nam niczego, choć postępowanie nasze nie zawsze musi się innym podobać. Ale...powiedz mi SC czy gdybyś była żoną, miała rodzinę, męża, którego kochałabyś i któremu ufałabyś bezgranicznie a który to zawiódłby Cię zdradzając, to czy nie bolałoby Cię to bardzo? Czy nie mialabyś o to pretensji (po części) do kochanki (bo to też i faceta wina)? Czy nie oskarżalabyś jej o ewentualny rozpad Waszego małżeństwa? Wiem, że część winy leży po stronie męża, ale wiadomo, że \"do tanga trzeba dwojga\".Tylko proszę szczerze odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Aga pewnie byłoby mi przykro i w duchu bym przeklinała ,ale jeżeli by ja kochał ,to droga wolna nie byłam nigdy zona ,ale byłam w długotrwałych związkach łącznie z mieszkaniem ,więc prawie jak małżeństwo i jeden związek skończył sie przez inna kobiete i spróbowałam zrozumiec i wybaczyc i jak to zrobiłam wybaczyłam mu to od razu sama ze soba lepiej sie poczułam.Nie obwibniałam tej kobiety ,sa ze soba do dzisiaj a on jest moim dobrym kolega . Juz taka jestem nic na siłe,przestał mnie kochac ,pokochał kogoś innego,to wypadało sie pożegnac kulturalnie chociażby z szacunku dla tej drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc a powiedz mi jeszcze jedną rzecz...jak zachowałabś się na miejscu żony Twojego K? Tzn, dowiadujesz się po latach, ze mąż ma kochankę i na dodatek dziecko z nią. Co zrobiłabyś w sytuacji, kiedy facet nie za bardzo wiedziałby czego chce i nie mógłby podjąć decyzji z kim chce być? Odeszłabyś sama (bedąc na miejscu żony K) czy czekałabyś z nadzieją, że jednak z Tobą zostanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość część winy
Wiem, że część winy leży po stronie męża No tak. Tylko część. Jakieś...80- 90 procent. Odpowiedz sobie sama na pytania; -kto Cię zdradził? Mąż czy kochanka? -kto zawiódl to bezgraniczne zaufanie, którym obdarzyłaś męża? On czy kochanka? -kto powinien dbać o to, żeby Wasze małżeństwo się nie rozpadło przez zdradę? Mąż czy kochanka? -kto Cie oklamywal żeby się wyrwać na randkę? Mąż czy kochanka? -kto przede wszystkim powinien był myśleć, że zdrada bardzo cię zrani? Mąż czy kochanka? Kiedyś, na Sposobach ktos napisal bardzo mądre zdanie, chyba Agata. "Kochanka podaje nóż ale cios w serce zadaje mąż" A ja dodam do tego jeszcze jedno zdanie - on mial wybór czy wykorzystać ten podany nóż do tego, żeby Ci go wbić w serce, lub żeby przygotować Ci nim pyszną kanapkę. Dalej uważasz, że tylko CZĘŚĆ winy leży po stronie męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też z rogami
sc oceniasz i osądzasz choć krytykę własnego postępowania uważasz za ataki na swoją osobę czy tego chcesz czy nie jesteś winna cierpieniu przez jakie będzie musiała przejść żona twojego k kiedy dowie się o waszym romansie i dziecku.Jeśli nie bezpośrednio to pośrednio idąc z nim do łóżka podjełaś decyzje.Zgoda była to twoja decyzja ale nie mów,ze to,że twój k oszukuje żonę ciebie nie dotyczy wlazłaś w życie innej kobiety a teraz udajesz świętą bo nie oczekujesz by odszedł od żony,jaka ty jesteś szlachetna.Czytuje twoje wypowiedzi od dawna i jedna rzecz mnie zastanawia skoro jak twierdzisz przeszłaś wiele nawet jeśli dobrze zrozumiałam walkie o życie,czy to daje ci prawo do niszczenia innych .Piszesz,że jesteś egoistką i w to ci wierze natomiast nigdy nie uwierzę w to ,że jesteś w takim układzie szczęśliwa.Kończę bo tigra powie,ze cię atakuje a tak nie jest .nie obrażaj się ale tak to widzę i myślę ,że nie ja jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz...nie bedziemy sie tu spierać o procenty ;) Ja powiedziałam \"część winy\", świadma tego, że winią jednak oboje. Zauważ, że nie \"jeżdżę\" po kochankach sama będąc zdradzana przez męża. Rozmawiam i próbuję zrozumieć pewne zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tu rozumiec
kobieta szuka milosc czasem gdziekolwiek, a facet potrafi ladnie zabajerowac, nawet sie nie obejrzy a sa razem w lozku-nie mow ze tego nigdy nie widzialas, bo ja nie raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do też z rogami-a kogo ja tu osądzam albo krytykuje ...wydaje mi sie że nikogo ,mówie co ja bym zrobiła ,a to nie jest osądzanie... Aga -jako zona mojego K ? ODESZŁABYM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj więc jej szansę
i powiedzcie jej moze odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to... \" Też z rogami\" ma trochę racji, mowiąc \"...czy tego chcesz czy nie jesteś winna cierpieniu przez jakie będzie musiała przejść żona...\" Wiele razy padało tu juz stwierdzenie, że faceci to \"psy na baby\", szukają przygód i zdradzają żony, ale...gdyby kobieta,potencjalna kochanka, nie zgodziłaby się nią być, byłoby po sprawie. Wiem, wiem, zaraz napiszecie, ze faceci ukrywają fakt posiadania żony, ale prędzej czy później wychodzi to na jaw i mozna zerwać tę znajomość. Jeżeli kobieta spotyka się z takim \"zdradzaczem\" nieświadoma, że jest on żonaty, to OK, ale jeśli robi to z premedytacją, to już nie zachowuje sie fair wobec innej kobiety. Postępuje egoistycznie i tym samym ponosi odpowiedzialność za cierpienie żony. Tak myslę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc ODESZŁABYŚ... OK, ale co przy tym myśląc? Chyba nie łatwo by Ci było? Ciepiałabyś strasznie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do też z rogami
Zapominasz o jednym - są bardzo różne małżeństwa. Nie zawsze kobieta cierpi kiedy się dowie że jest zdradzana. Nie każda kocha męża, są takie małżeństwa które żyją naprawdę obok siebie i nie zależy im na pratnerze, ale z jakiegoś powodu, im tylko znanego, utrzymują tę małżeńską fikcję. Nie mów, że takich nigdy nie widziałaś. Nie wiem dlaczego dla niektórych z was istnieje tylko jeden schemat - żona, zawsze nieskazitelna, zawsze cierpiąca, zawsze kochająca na zabój. otóż nie zawsze tak jest. Naprawdę nie znasz kobiet, które powiesily już wszystkie psy na mężu, które widzą w nim tylko wady i z lubościa oppowiadają o nich wszystkim, którzy zechcą posluchać, męża traktują jak wlasność, coś w rodzaju wyposażenia domowego, ale jak pojawi się zdrada, to "walczą" - bynajmniej nie z miłości, a na zasadzie " moje więc nie dam". Nie każda kobieta po wykryciu zdrady będzie faktycznie cierpiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dlaczego
Ty nie odejdzisz skoro on nie potrafi sie zdecydowac ktora z was wybrac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez z rogami
taka zona tez bedzie cierpiala-ze ktos chce zabrac jej wlasnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga le takie jest zycie a cierpienie to jego nieodzowna częśc, może i masz rację i szanuje twoje stanowisko ,ale nie będe zamęcząc sie myślami o jego zonie ,bo nie .Mam swoje zycie i na tym sie koncentruję.Gdybym miała sie przejmowac czyimś zyciem to mozna zwariować a to juz jest pierwszy krok do psychotropów... dlatego ten mój egoizm to taki odruch samozachowaczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jako zona mojego K ? ODESZŁABYM \" To po co się ukrywacie (wiem chodzi o dziecko:-O) dajcie jej zadecydować , odejść ........ Brzydko napiszę ....\"zgryzła bym \" nie za zdradę , ale za zafundowanie długoletniej nieświadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do też z rogami przepraszam, ze się wtrącę, ale my się chyba tu wypowiadamy wg siebie, tzn my jesteśmy takie jakie jesteśmy, nasze małżeństwa są takie a nie inne i nie wiemy jak funkcjonują inne związki. Patrzymy na tę sprawę ze swojego punktu widzenia. Ale rozmawiamy po to, aby zrozumieć innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za literówki ma być samozachowawczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
piszesz, ze jako zona twojego kochanka bys odeszla-bo on nie potrafi sam wybrac,to ona ma podjac decyzje, tak? a ty dlaczego nie odejdziesz-jestes priomo ta druga a drugie primo-masz swoje przekonania-nie potrafi sie zdecydowac-odchodzisz... moze i ona bedzie tak trwac jak i ty teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc rozumiem...poprostu żyjesz i cieszysz sie życiem, słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dee -to naprawde nie jest na dzień dzisiajszy takie proste,pisałam dlaczego..cÓRKA,FINANSE,DOM,RODZICE jakbym była zona to też bym wolała wiedziec od razu...każda kobieta tak by chyba wolała,ale faceci myśla chyba inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he
sc odpowiada tylko na te pytania ktore sa dla niej wygodne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO NIE ROZUMIEM TEGO a czemu mam odchodzic od mojego K ??Jest mi z nim dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noooo, faceci to chyba wogóle nie myślą :D:D:D Przynajmniej w jednej sprawie.Zwalają to na nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznaję się patrzę z punktu widzenia żony, dlatego bolą mnie te 4 lata w których byłby czas na żal, żałobę i odbudowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×