Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

Skomplikowali sobie zycie???? Czym?? Tym, że sa razem szczęśliwi, że kochają się?? Lepiej tkwić w chorym związku bo co?? To życia nie komplikuje?? Wybacz ale też nie rozumiem... Facet się zdecydował - i bardzo dobrze - cieszę się szczęściem SC bo na pewno jest szczęśliwa choć pewnie oszołomiona :) Zazdroszczę SC - też bym tak chciała :) i licze na to, że kiedyś się doczekam :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecku będę tłumaczyć rodzice - a nie SC a z wypowiedzie zrozumiałam, że SC będzie się tłumaczyć przed tą 15-latką - jak coś pokręciłam to sorka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta - druga a nie myślisz o tym ,że dziecko może mieć pretensje do Sc? Już nic nie mówię.Nie ma problemu.Nie moje małpy nie mój cyrk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta druga- ja też tak zrozumiałam, więc chyba coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelec: a owszem, dziecko może mieć żal do SC. Ale przyznasz chyba, że wiele zależy od tego, w jaki sposób wyjaśnią mu to rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak sensownie można wyjaśnić fakt istnienia drugiego dziecka juz jakby nie było jakiś czas. Nie chcieliśmy Cię martwić? I nie wiem też tak do konca ,czy żona zechce teraz w tym uczestniczyć , też została zaskoczona taką nowiną. Mogła czegoś tam się spodziewać ale nie wiem czy jest przygotowana na spokojne przyjęcie tego faktu.To są naprawdę trudne tematy.A jak powie- Nie ja namieszałam Ci w życiu, sam teraz pij to piwo ,którego naważyłeś. czy będziecie jej mieć to za złe? Czy któraś potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji?Ja siebie nie jestem pewna i naprawdę nie wiem jak bym się zachowała. Może przewrażliwiona jestem w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jeszcze sprawa okłamywania, do tego musi się również facet przyznać. Sc samam napisała ,że żona coś przeczuwała bo pytała go o to. Więc co odpowiedział wtedy ,skoro teraz się przyznał- Ależ kochanie ,wydaje Ci się tylko, nie mam żadnego romansu- czy coś w ten deseń.Postawcie się niektóre na miejscu tej kobiety. Nie wymagacie od niej za wiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że nie jesteś przewrażliwiona ( w każdym razie nie bardzo :) ) A jak powinna zachować się żona... Chyba nikt nie jest w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Ja ( tak mi się wydaje) miałabym żal (wielki) do męża, że przede mną ukrywał prawdę, nie mówił, że jest mu ze mną źle (jeśli było), że chciałby inaczej. Jednak przed dzieckiem... nie mogłabym postąpić inaczej (dla jego dobra) jak starać się wytłumaczyć, że między dorosłymi bywa różnie i że mimo tego nie przestają kochać swego dziecka... Starałabym się ( w miarę możliwości) nie pogorszyć relacji dziecka z ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I Elfie , ja nie piszę ,że jest źle bo sprawa się niejako wyjaśniła. Ale jest trudno , bardzo trudno, bo za długo to trwało.I bardzo dużo zależy od żony,jak ona się w tym wszystkim odnajdzie i pozbiera. Możemy mieć tylko tą nadzieję ,że wszystko skończy się pomyślnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno będzie niewątpliwie. Bardzo trudno. Lecz w tej sytuacji to lepsze niż jeśli miałoby trwać jeszcze kolejne lata. Wiem, że dla żony to żaden argument. Będzie ciężko. Ja także trzymam mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda tylko ,że faceci jak robią to co robią, nie myślą o dobru dzieci, tylko potem wymagają zrozumienia i łagodnego potraktowania.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego piszesz, ze nie myślą o dobru dzieci? Pewnie ze wzgledu na to dobro dziecka czekał aż podrosnie, aż lepiej sobie z tym poradzi bo będzie poprostu starsza? Lepiej jest dla dziecka jak zyje w jakimś chorym układzie z którego i tak niewiele rozumie? Dlaczego mama spi osobon, dlaczego sie prawie do siebie nie odzywają? Trudno wyrokować - każda rodzina jest inna :) Tez trzymam kciuki zeby było dobrze :) z naciskiem dobrze dla SC :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hola hola drogie panie
to, ze on powiedział o wszystkim zonie wcale nie znaczy, ze on od niej odejdzie, a wy juz sc gratulujecie karty moga sie odwrócić i to nie na korzyśc sc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wieczór dzieki za słowa wsparcia i narazie dalej jestem w lekkim szoku i staram się zachować spokój -zona K dalej milczy i narazie bez zmian ale miedzy nami jest ok jak było i narazie zostawiamy wszystko tak jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jednak stwierdzam że nie myslą. Mój do ostatniego dnia w domu spał ze mna w jednym łóżku. NIgdy nie dał dziecku odczuć że mnie nie kocha. Nagle bach miedzy oczy dziecku : Kocham Ją, nie kocham Twojej mamy. Ciebie zawsze będę kochał. Do umysłu mojego syna chyba nie trafiły te wspaniałe deklaracje. Dziecko nie wierzy w taka miłośc która rani ( to jego słowa ). Co do sprawy sc. Niech ma to swoje szczęście. Podejrzewam jednak ze bedzie tak jak napisał ktos juz wczesniej. Zycie ze soba przez 24 godziny jest zupełnie inne. Juz nie będzie tak słodko. Sc przyzwyczajona do pewnej niezależności może nie wytrzymać wiekszej ilości prania, gotowania obiadów itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta-pierwsza
trzymam kciuki za rodzine kochanka sc -mam nadzieję ze po tym koszmarze zdrady sie otrząsną , każdy zrozumie swoje błędy i będą razem. Jezeli kochanek sc nie jest z sc oficjalnie choć są "razem " tak długo -to mam nadzieję (prawie pewnośc) ze nie będą. Życze tylko żeby to co sie moze wyprostować ułozyło się w miarę dobrze.Bo generalnie ta historia nie może skończyc sie dobrze dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wolnej zony-to jeżeli mieszkanie ze soba 24 na dobe to takie straszne to nie rozumiem po co tkwicie w swoich związkach pod jednym dachem ? Myśle że jeżeli zamieszkamy razem to jakoś się dogadamy a o tym czy czar prysnie czy nie decydujemy my sami i może wcale nie prysnie jeżeli oboje będziemy sie o to starać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta-pierwsza
nie, mieszkanie razem to nie koszmar.To tylkoty niejednokrotnie pisałaś ze masz obawy przed takim życiem.Znowu nie przyznajesz się do tego co tu wczesniej pisałaś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Włąśnie. To Ty sc pisałaś że boisz się życia codziennego z nim. Ja wychodząc za mąż mniej więcej ( jak widac ) wiedziałam czego szię spodziewać. Gdybym miała kochanka nie chciałabym by mieszkał ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hola hola drogie panie
sc przyzwyczajona do niezalezności? mieszkając z matka która jej obiadki gotuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie. Kiedy czytam słowa o tym, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby miłość trwała, przyznaję im słuszność. Droga sc, jesteśmy już duże i dobrze wiemy, że codzienność nie pozwoli, abyśmy każdego dnia i każdej nocy były piękne, troskliwe, wyrozumiałe i sexy. W końcu i Ty się wściekniesz, nawrzeszczysz, będziesz niesprawiedliwa, zachowasz sie egoistycznie i wtedy Twój najmilszy weźmie nogi za pas i wróci do żony. Miłość to nie uczucie, to decyzja. Tak jak jestem ojcem, jestem też mężem ... Tak myślę staroświecko sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogę napisać
Nie sposób tego zniszczyc , przeciez to takie piekne: Kochanie – spójrz jakie niebo pełne gwiazd. Czekam na Ciebie moja wymarzona, aby choc wzrokiem odprowadzicCię na drugą strone snu – tesknię do Ciebie tym bardziej, że wiem iż jesteś tuz obok. Jestem szczęsliwy że mogę Cie ogladac i być obok Ciebie. Tak bardzo chciałbym przytulić się do Ciebie aby choc przez chwilę nie poczuć się samotnym.. Ta samotność rozrywa mi serce . Może gdybym Cie nie kochał? Ale na szczęscie Cie kocham. I chcę Cię kochać. To mi dodaje sil i pozwala żyć – choć do mnie choćb we snie – nie zasnę jeśli Cie nie zobaczę. Moja jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam i po kolei do tej -pierwszej--pisałam że mam obawy i dalej je mam,bo kto ich nie ma a to co napisałem do wolnej zony to taki sobie ironiczny tekst ale widac nie zrozumiałaś podtekstu...cóz.. i jeszcze jedno nie rozumiem ,,znowu nie przyznajesz sie do tego co pisałaś-wypraszam sobie takie bezpodstawne oskarżenia... zacznij czytac dokładnie,ironie odbieraj jako ironię a fakty jako fakty i nie przekręcaj ani nie dodawaj do wolnej zony-pisałam że sie boję i nie zmieniam zdania ale wiem że oboje sie tego boimy i będziemy robić wszystko żeby było ok -do hola hola- dla twojej informacji-obiadki ja gotuję a babcia tylko czasami -do anusi-już sie wściekałam,już nie byłam piekna,seksi ani wyrozumiała....i jakoś nie zrezygnował... i wiecie co zastanawia mnie skąd w ludziach tyle zawiści i nienawiści żeby za wszelką cenę spróbować zniechęcic mmnie do tej miłości ???smutno mi że w ludziach jest aż tyle złości i wcale się nie dziwię że niektórzy są nieszczęsliwi bo jak moga być życząc innym rzeby coś sie nie udało,rozsypało ,umarło-przykre to bardzo a tak na marginesie wiem jak wyglada zycie pod jednym dachem,byłam w związku nieformalnym ,bo nie chciałam slubu przez 5 lat tak że proszę sie o mnie tak nie martwić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sc
kazda krzywda kiedys wraca.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie wiesz o
prawdziwym zyciu razem sc. jeżeli byłaś z kimś a nie chciałaś tego sformalizowac to zanczy ze to nic nie znaczyło -ze tak uogólnię. Zanim zaprzeczysz -przemysl. I nic nie dodaję od siebie-czytam cię od dawna i nie raz pisałaś ze NIBY tak wolisz jak jest bo sie boisz życia razem-moge poszukac ci twoich wypowiedzi ale po co-chyba sama wiesz co pisałaś??? skąd tyle nienawiści i zazdrości? jestem zdradzoną zoną-mąż "wybrał" mnie i kochankę wspomina jak złe wspomnienie i to tylko wtedy gdy mam doła i mnie z tego doła wyciąga-ale nasze życie nigdy nie będzie juz wolne od tego balastu-czyli obecności w nim takiej jak ty- i dlatego takie mam zdanie a nie inne. (oczywiście przez taką jak ty jak i przez mojego męża- gdyby ktoś uznał za słuszne przypomniec mi o tym). Nie jesteś szczęśliwa (jak nam wmawiasz) i nie będziesz. Jakoś jestem tego pewna choć nie życze ci źle.Bo nikomu nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy mialam 20 lat moj ojciec oznajmil nam ze ma piecioletnia corke z inna kobieta i dluzej nie chce i nie moze tego ukrywac gdyz / teraz jest jej bardzo potrzebny i to na co dzien a nie od swieta, a ty (czyli ja) jestes juz dorosla i mnie juz tak nie potrzebujesz/. bylam wtedy na drugim roku tuz przed sesja i moj swiat sie zawalil w jednej sekundzie, nie bede tutaj opisywala co przezywala moja mama ale nie obylo sie bez proby samobojczej. wczesniej uchodzilismy za wzorowa rodzine, moj ojciec mial taka prace ze czesto wyjezdzal w delegacje, pozniej sie okazalo, ze nie zawsze to byly delegacje, a kochanka ojca mieszkala zaledwie pare przecznic dalej.oszukiwal nas ladnych pare lat, nie wiem czy mnie zrozumiecie ale w tamtej chwili ojciec ktorego kochalam nad zycie, przestal dla mnie istniec, nienawidzilam go jeszcze bardzo dlugo i tylko dzieki mojej mamie po paru latach kiedy przyjechalam do Polski na urlop zgodzilam sie z nim spotkac. wtedy mimo jego usilnych prob nie chcialam widziec jego i jego dziecka. nie byl na moim slubie a swoje wnuki po raz pierwszy zobaczyl dopiero kiedy mialy juz po pare lat. natomiast jesli chodzi o moja przyrodnia siostre nie mam z nia dobrego kontaktu, prawie sie nie znamy, jedynie sie tolerujemy, wiem to moja wina, ale zaraz po studiach wyjechalam z kraju. nie bede tutaj oceniac ojca bo samo zycie dalo mu niezle popalic. teraz to mi go bardzo szkoda. nienawisc dawno wyparowala i jak patrze na niego, schorowanego , jest po pierwszym zawale, i widze jak jego zona czyli najwieksza milosc jego zycia teraz tzw ryczaca czterdziestka korzysta z zycia jak tylko moze, dobrze zrozumieliscie, oczywiscie go zdradza, to mi jest go najzwyczajniej w swiecie zal.jednak najgorsza jest jego corka, ktora np. ostatnio wylala mu goraca herbate na kolana, bo czegos probowal jej zakazac.mamusia ciagle w rozjazdach, a coronia tylko chlopaki, dyskoteki, alkochol, ucieczki z domu itp. a ma dopiero 17 lat i zero respektu wobec ojca. widze jak cholernie go to boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
SC Zauwazylam ze jestes na wielu tematach o zdradzie...czy jest moze jakas odpowiedz ktora usilnie szukasz, mnie sie nie chce wierzyc ze mozna wsadzic tyle energii w forum od tak sobie, jak ma sie obowiazki, prace i 4 letnie dziecko? To nie jest krytyka, nie umiesz mnie przekonac o swoim szczesciu, wiem...nie musisz nikogo przekonywac, ale tak jakos mi to wszystko nie pasuje do pelni...sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sc skończ już
budujesz zamki na lodzie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×