Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

erwina

radości i smutki w walce o lepsze jutro!!

Polecane posty

Erwinko, sama nie ujęłaby tego lepiej :) Przecież dziewczyny z pomorza spotkały się kiedyś we trzy, my z południa też i to nie raz. Nikt do nikogo nie miał żalu, nikt się nie obrażał, wzajemnie życzyłyśmy sobie dobrej zabawy i niech tak zostanie. Zgadzam się z Erwinką, że jak któraś wpadnie na fajny pomysł, rzuca hasło i kto ma ochotę - dołączy, bez nacisków, oczekiwań i dąsów. Kto wie czy za rok bądź dwa, zupełnie spontanicznie nie spotkamy się w poszerzonym gronie, w towarzystwie naszych rodzin :) A teraz zmieniając temat: miałam dziś zakładane testy alergiczne płatkowe. Amirciu, czy Twój synek nie miał takich może? Miałabym kilka pytań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Momirko,zapomniałam o twoich testach... srki :O Najważniejsze jednak są wyniki, a za te będę trzymać kciuki!!!! Ja z kolei walczę z plecami...już jak byłaś u mnie to mi nieźle dokuczały, ale teraz to prawdziwe piekło... Dzisiaj byłam u masażysty, jutro też idę i mam nadzieję, że mi to pomoże. Na dzień dzisiejszy ciężko mi nawet spać :O Poza tym dopijam momirkową herbatę i czekam na męża. No i zastanawiam się też z kim pójdę na kocert Sojki, bo P. wypadły zajęcia.. ale klops.. w walentynki 😠 Trudno, jakoś to zdierżę, odbijemy sobie w inny sposób. Nadal jednak nie wiem z kim pójść??? Może jak sie wyśpię to jakiś logiczny pmysł wpadnie mi do głowy. Miłej nocki 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! erwinko dobrze, ze postawiłaś rzecz na zasadzie kawy na ławę, bo własnie mialam wam maila wysłać, no ale w tym przypadku mija sie to z celem, ja również jestem zmęczona wszystkim, bo nie spodziewałam sie, ze z tak blahych w sumie spraw powstaną TAAAAKIE problemy, zaznaczam, że nikogo tu za nic nie obarczam...różnica zdań i tyle. hmmm...co do ustępstw...erwinko nie jest to w żadnym razie "oko za oko" po prostu mam to samo odczucie co ty i nie chce mi sie juz starać by po pierwsze brać urlop w piątek, którego mi szkoda, po drugie jechać przez całą Polskę PKP, którego nie znoszę, co już wcześniej nie raz nadmieniałam, ty nie lubisz lasów ja pociągów, autobusów etc. Nie oznacza to jednak, ze nie chcę się spotkac, więc jeśli nie sprawiłoby to nikomu przykrosci to bardzo chciałabym sie wybrać do Krakowa swoim środkiem transportu, mój M umie się zając A i sobą i poradzi sobie beze mnie w K. więc nie sądzę, ze mój przyjazd z rodziną z czymkolwiek by kolidował, jedynie moze moje samopoczucie będzie lepsze kiedy bede wiedziała, ze chłopaki są gdzieś blisko, i ze jestem całkowicie mobilna:) Poza tym wyjazd jest na tyle oddalony w czasie, ze wiele rzeczy sie jeszcze moze w trakcie wydarzyc, wiec jeśli chodzi o nocleg, to załatwię go sobie we własnym zakresie, nie chce po prostu w ostatnim momencie wszystkiego odwoływać i sprawiać komuś tym niepotrzebny kłopot. jeśli nie macie obiekcji co do mojego pomysłu, to uważam że jesteśmy umówione w K. i na tym ten temat zakończę:) P.S.Majmac w zasadzie jeszcze nie wiem jaka jest decyzja Amirki, ale podejrzewam, że gdyby sie zdecydowała, to pewnie zgrałybyśmy się tak by spotkać się jakoś samochodami na trasie, myślę więc że wygodniej Ci będzie zabrać się z którąś z nas:) co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serenity dziękuję za propozycję...do przemyślenia...zresztą zobaczy się co się wydarzy do maja...w razie co podróż PKP nie jest dla mnie problemem... Dzisiaj mój m pojechał z kolegą pouczyć się na nartach chyba stać...hehe...pozazdrościł mi ...trzymam kciuki oby się nie połamał bo wysoki z niego chłop... :-) ...pewnie wymarznie i tyle bo nawet nie ma odpowiednich ubrań na takie sporty... Ja zaś pojechałam po synka na basen i przez te nie odśnieżone boczne drogi nie mogłam wyjechać...potem ktoś za mną stanął więc musiałam pojechać w głąb nieznanego mi parkingu gdzie nie było jak zawrócić...grrr...musiałam poprosić nieznanego mężczyznę żeby mi nawrócił...masakra...a córcia sama w domu przez ten czas więc dodatkowy stres...echh...ale gościu był miły i spoko pomógł wyjechać...choć uważam się za dobrego kierowcę to się czułam się bezradna i napyszczyłam się na maxa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majmac hahaha przepraszam, ale ubawiła mnie twoja przygoda,wiem że nie było ci do śmiechu, ale wyobrażenie sobie tej sytuacji wywołuje jednak uśmiech. Podobnie wspominam do dziś twoją opowieść o choince :D:D Serenity fajnie, że dojedziesz :) jeśli wolisz z rodziną to nie widzę problemu. Ja niestety nadal czekam na P. ale jest już całkiem blisko, utknął w tramwaju..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erwino! nawet mi nie mów o choince, bo my dopiero naszą dziś rozebraliśmy. Kupiliśmy żywą żeby ją potem wsadzić i ze względu na mrozy nie mogliśmy wynieść jej z mieszkania. I powiem Wam, że pierwszy raz w życiu mi zbrzydła i czekam aż stąd wywędruje, bo pragnę wiosny jak nigdy!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choinka wyjechała!!! Już mi lepiej, żeby jeszcze tylko tę biel za oknem zastąpiła zieleń, byłoby idealnie ;) Serenity, poproszę mimo wszystko o linki do miejsc które wyszukałaś. Majmac z tego co pamiętam też chciała, więc jeśli to nie problem to ślij na skrzyneczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko dostałam Twoją wiadomość na skype.Jeżeli chodzi o testy przy AZS to mój synek miał tylko na wziewy i na pokarmówkę.Ale pani alergolog-dermatolog powiedziała,ze te testy robi wyłącznie dla mnie niż dla mego synka czy też dla samej siebie bo przy AZS testy wychodzą często dobrze co nie oznacza ,że nie jesteśmy na nic uczuleni.Tak naprawdę wszystko uczula...w przypadku mojego synka reaguje negatywnie również na zimno i śnieg. Momirko wkrótce napiszę do Ciebie obiecanego maila,ale proszę uzbrój się w cierpliwość.Dzisiaj mam gości a w piątek wyjeżdżam do Łodzi,weekend mam cały bardzo zajęty,więc myślę,że dopiero po niedzieli,ok? Momirko i Serenity wspominałam Wam,że miałam pokaz ściereczek raypath...jestem nimi zachwycona.Są świetne dla alergików,bo dzięki nim nie używamy detergentów.Jakby co chętnie odpowiem Wam na kilka pytań,sama sobie je kupię :-) Majmac i jka poszło Twojemu mężowi.wiesz moja cółrcia z mężem teraz jeżdżą na stoku w Przywidzu.W poniedziałek zjeżdżali tam do samego zamknięcia czyli do 22,później jest mniej ludzi a wszystko jest ładnie oświetlone. Serenity śmiała ślij linki ja również chętnie zobaczę tak jak powyżej napisały dziwczyny. Ogromniaste buziaki 👄 Specjalne dla naszych najprzystojniejszych chłopaków...A i M...👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... Amirko kochana...mój m wrócił zadowolony i cały ..też z Przywidza...wg jego kolegów tam jest lepiej niż w Trzepowie a najlepiej w Wieżycy. Co na twój A? Jak ocenia Wieżycę? skoro mój m się zdecydował na narciarstwo to teraz może się wybierzemy razem...tylko slyszałam że Wieżyca ma bardzo stromy stok jak dla początkujących... Amirko a dostałaś swoje cudo, które zamówiłaś? Jestem ciekawa czy ma opcje " umyj sam" :-) Pisałaś coś o uczuleniu na zimę...moja córcia ma strasznie czerwone dłonie i szorstką skórę od paru tygodni...raz się nasila raz ginie...już jej wykluczyłam cytrusy ale jakby to nic nie pomaga...wybieram się na zaległy bilans z nią i chce zapytać ale oczywiście w mojej przychodni przyjmują w ciągu dnia i muszę wziąć urlop...jeszcze doszedł synek na bilans 10 latka więc musze zgrać ich obu w jednym terminie ...ech...szkoda gadać...brak czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majmac jest dokładnie tak jak mówisz.Trzepowo dla początkujących,Przywidz ma podobno dłuższy stok niż w Wieżycy bo mierzy 600 m natomiast we Wieżycy rzeczywiście jest stromo.Czyli Przywidz jest dla mojej rodzinki najbardziej odpowiednim stokiem na naukę.Poza tym nasz znajomy który jeździ już od dwóch lat na nartach wziął sobie dopiero teraz instruktora i wyobraź sobie,że uczy się wszystkiego od nowa,czyli przewraca się itd musi w chwili obecnej porzucić stare nawyki.Okazuje się,że potrafi tylko zjeżdżać na nartach ale nie jeździć.Pewnie jak większość ludzi. Jeżeli chodzi o Twoją córeczkę,to koniecznie skonsultuj to z lekarzem?Możesz zasugerować w ostateczności czy to nie AZS większość pediatrów tego nie rozpoznaje i zrzuca wszystko na alergię pokarmową.Bądź czujna,jakby co to pytaj,jestem do Twojej dyspozycji.Poza tym AZS dopada coraz więcej ludzi.Są to maluszki,które się z tym rodzą,dzieci które nabywają w różnym wieku oraz dorośli,którzy nigdy dotąd nie mieli problemów skórnych.W sumie okazuje się ,ze atopikiem jest prawie każdy,tylko różnie to znosi ;-( Jeżeli chodzi o mojego cudownego mopa,to jeszcze go nie dostałam.Mają bardzo dużą sprzedaż więc muszę cierpliwie czekać. Wiem na tą chwilę,że produkt dla mnie jest przygotowany do wysyłki.Być może jutro wyślą.Już nie mogę się doczekać tego cacka.Ale niestety muszę Cię rozczarować ... nie sprząta sam... Jeżeli masz czas to przejżyj w necie ściereczki o których wspomniałam powyżej,są naprawdę rewelacyjne,one dopiero czynią cuda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirko, poszukałam tych ściereczkach. Cena mnie zabiła :P Na maila oczywiście poczekam :) Majmaczku, Twoja rodzinka super prezentuje się na łyżwach! Bardzo chciałabym pojeździć. Jak chodziłam do podstawówki to wypożyczyłam łyżwy ze szkoły żeby pojeździć na stawie u babci. I nawet w tych łyżwach udało mi się stać..... w śniegu po kolana. Ot cała przygoda z łyżwami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirko, poszukałam tych ściereczkach. Cena mnie zabiła :P Na maila oczywiście poczekam :) Majmaczku, Twoja rodzinka super prezentuje się na łyżwach! Bardzo chciałabym pojeździć. Jak chodziłam do podstawówki to wypożyczyłam łyżwy ze szkoły żeby pojeździć na stawie u babci. I nawet w tych łyżwach udało mi się stać..... w śniegu po kolana. Ot cała przygoda z łyżwami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane,pozwólcie, ze tak nagle powrócę do zaprzątającego nas ostatnio tematu.Zastanawiałam się z początku czy jest w ogóle sens jeszcze się wypowiadać, ale o ile mnie znacie, to wiecie, ze cenię sobie szczerość,a moje pisanie tu bez szczerosci mija się z celem i po prostu czuję, ze jest to z mojej strony sztuczne i nieprawdziwe. Nie chcę podważać decyzji o naszym wyjeździe, bo nie jestem konflktowa i nie chcę sprawiać nikomu kłopotu swoją osobą, zresztą po rozmowie z Momirką doszłysmy do porozumienia i jeśli do maja nic nie stanie na przeszkodzie to pojawię się w Krakowie z moją rodzinką. Do rzeczy jednak, Erwinko mój post skierowany jest do Ciebie, w odpowiedzi na to co napisałaś, nie jestem w stanie tego zmilczeć, dlatego postanowiłam zweryfikować kilka rzeczy. Po pierwsze Erwinko chciałam Ci przypomnieć,że pierwotną propozycją spotkania były Kaszuby nie Kraków, entuzjastycznie zaakceptowały ją trzy osoby, ale ze względów odległościowych odrzuciłyśmy ten pomysł wspólnie, bo spotkanie zakładało obecność nas wszystkich na nim. Kraków był drugim pomysłem i mimo ogromnej odległości dla naszej trójki, przystałyśmy na to. Nie da się jednak ukryć Erwinko,ze dojazd z Wrocławia do Gdyni ( z której to miałabyś transport samochodem ) jest nieco krótszy niż z Gdyni do Krakowa. Argumentowałaś wtedy w którymś z postów, że Tobie zajęłoby to trzy dni,i ze jest to niemożliwe, tymczasem dla nas niemozliwe staje sie jednak możliwym:) I tak powoli dochodzę tu do Twojej wypowiedzi o ustępstwach,która sprowokowała mnie do napisania tego posta.Moim problemem, który zgłosiłam przyznaję w niezbyt dogodnym momencie,jest styl spędzania wieczorów i obojętnie czy jest to kawiarenka, lokal,pub, ogródek i czy ktoś pije tam piwko, winko, soczek czy herbatkę, ja nikomu do kubków nie zaglądam.Twoimi problemami natomiast są: las,kleszcze,kot,ewentualny brak toalety,brak miejsc z gotowymi posiłkami,termin,dojazd,czas podróży...dużo tego. Widzę to wiec tak że wszyscy mogli pójść na jakieś tam ustępstwa,ale w takim razie jakie są Twoje Erwninko? Pytam,bo sama o tym wspomniałaś i naprawdę nie czepiałabym się tego gdybyś nie poruszyła tematu.Po prostu trzeba było od razu jasno postawić sprawę,że ja chcę jechać tam i tam,kto chętny ten dołącza a kto nie to jego strata,że tak naprawdę w grę wchodzą tylko i wyłącznie warunki miejskie a nie pisać o odległości która jak widać dla naszej trójki jest do przeskoczenia :-) Choć wiem,że to nic nie zmieni to podtrzymuję swoje zdanie,że pierwszy pomysł miał w sobie wiele plusów,chociażby darmowy nocleg,pożywienie też by się zorganizowało ( ja i Serenity spędzamy dużo czasu w kuchni).Tak,że Ty ani Momirka nie musiałybyście się tym martwić,więc właściwie jedynym poniesionym kosztem byłby koszt przejazdu.Co do rodzin to przecież nie było powiedziane ,że musimy kogokolwiek ze sobą zabierać ( wolny wybór).Myślę też,że zdecydowana większość z nas lubi spacery po lesie,pluskanie w wodzie,grilowanie,rozmowy do późnej nocy przy śpiewie świerszczy,kubku czekolady,herbaty,piwa,czy kto co tam lubi.I ja cofając się na naszym topiku do początku rozmów zaobserwowałam,że właśnie takie były głównie oczekiwania,może spowodowane tym,że mieszkając w mieście ma się po prostu chęć na odmienne warunki. Podsumowując Erwinko i idąc Twoim tokiem rozumowania na największe ustępstwa idziemy Ja, Majmac i Serenity, no i po częsci Momirka ze względu na ograniczenia finansowe.To by było wszystko z mojej strony, jesteśmy osobami dorosłymi i mam nadzieję, ze uda nam się przetrawić te wzajemne jak mniemam rozczarowanie, a przede wszystkim pozwoli to każdej z nas wyciągnąć wnioski na przyszłość, by nie miały wiecej miejsca sytuacje gdy ktoś wkłada w usta drugiej osoby obce słowa i doszukuje sie ukrytych znaczeń w prostych wydawałoby sie wypowiedziach. Erwinko ja jestem osobą skromną bezpośrednią i jak coś mówię czy piszę, to płynie to prosto z serca, daleka natomiast jestem od czynienia aluzji, podtekstów i wszelakich insynuacji, pamiętaj o tym i proszę bez urazy. Myślę, ze te kilka słów szczerosci pomoże uzdrowić panującą atmosferę,prawda Momirko ? Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Wstałam wcześniej,bo z rana odwiedziła nas teściowa :D przymusowa pobudka :-) Okazało się,że u diabetologa ma wizytę tego samego dnia co mój mąż i zbieg okoliczności niesamowity bo wizytę u lekarza ma po nim,więc razem pojechali. Momirko cena rzeczywiście masakryczna,ale wiem,że mozna jej kupić dużo taniaj i niektórzy sprzedają je pojedynczo.Mnie interesuje wyłącznie zestaw podręczny w skład który wchodzą trzy rękawice,czyścik do okularów i jeszcze taka ścierka na krórą potocznie mówią "sambinka".Jak kobieta przyszła na pokaz to mówiła o ich cudownej mocy mycia samą wodą,jaoś nie chciało mi się wierzyć.No i stało się....np szyba od kominka,którą czyszczę bardzo żrącym środkiem w rękawicach,ona czyściła ją samą delikatną ściereczką za pomocą mydła szaregi i powiem,ze to miejce które czyściła jest lepiej doszyszczone niż moje i wiele innych rzeczy.Świetnie myje się nimi okna...ble ble ble...można by mówić bez końca.W sumie jak policzyć wszystkie koszta które wydajemy na detergenty miesięcznie to można sobie to spokojnie kupić,wychodzzi na to samo a może i taniej i to nie szkodząc sobie na zdrowiu bo nie używamy chemii.Można to wziąć na kredyt,tylko,że ja kredytów nie lubię i najzwyczajniej w świecie nie bierzemy żadnych.Jak na kredyt to miesięczna spłata wynosi około 80 zł,wszystko zależy na ile wezmiemy ( 80 zł dotyczy mega zestawu) a natomiast zestaw podręczny około 60 zł miesięcznie,wlaśnie ten zestaw mnie interesuje i suma wszystkiego to właśnie około 60 zł miesięcznie wydaje się na różne chemie,ściereczki,mopy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając mojego posta patrzę na te moje literówki,chyba moje oczka jeszcze śpią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! amirko kochana ja własnie cenię sobie Ciebie za tą szczerosć, choć wiem, ze kiedyś mogę paść jej ofiarą:-p no ale trudno, życie nie polega na słuchaniu samych komplementów, czyż nie?:-) no i w ogóle jestem pełna podziwu, bo wstajesz ostatnio o sklandalicznych porach, gdzie ta amirka, któa o godzinie 10 otwierała oczko:) ja własnie wróciłam ze spaceru z młodym, ledwo wózek pchałam i oczywiści wlazłam w taką uliczkę, gdzie z góry wiedziałam, ze nie dam rady przejść,ale mimo tego postanowiłam spróbowac i w końcu Pan mi musiał pomóc, tak wiec Tobie majmaczku panowie zawracają samochody a mi wózek:-p za późno pewnie ale i tak stawiam wam kawkę > miłego dnia! p.s. obiecane linki postaram się podesłać dziś wieczoram, bo na stacjonarnym strasznie mi komp zamula:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak... szczerość to podstawa. Ja Amirko,przyznałam się już do błędu nadinterpretacji Twoich słów. Ale biję się w pierś publicznie i mam nadzieję, że do tego tematu wracać nie będziemy. Jestem po pierwszym odczycie testów. Nie wyszło kompletnie nic. I teraz pytanie dlaczego zmiany (szczególnie) na ręce się odnawiają. Zadałam to pytanie lekarzowi, ale powiedział, że jutro jutro... (czyt. odpowiem pani jutro) :O Wczoraj wieczorem dowiedziałam się że zmarł synek mojej koleżanki. Był w wieku Antosia... Nie mogłam dojść do siebie, nie mogłam spać... Nie jestem w stanie takich rzeczy zrozumieć, nie jestem w stanie zaakceptować. Bóg wystawił moją wiarę na próbę i ... wygrał, bo jakoś ciężko mi UWIERZYĆ, że DOBRO rani tak dotkliwie, rozrywa serce matki i czyni z niego pustynię... Wybaczcie, ale musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko to straszne co napisałaś!!!! niby wiemy, ze takie sytuacje się zdarzaja na swiecie ale gdy to uderzy gdzieś blisko, to az włos się jeży:-o moja wyobraźnie jest zbyt mała by ogarnąć uczucia tej matki, to chyba najgorsze co moze spotkac człowieka, przeżyć własne dziecko i to jeszcze takiego aniołka:(:(:( Momirko co do Twoich spraw, to niech Cię zasmucać, ale wydaje mi się, ze trafiłaś na konowała oczywiście:-o Nie wiem dlaczego ale straszny jest problem ze znalezieniem dobrego alergologa, dermatologa, czy te dziedziny sa wciaz na tyle nieodgadnione by w tych czasach, po wielu testach i badaniach, nie mozna było powiedzieć człowiekowi co mu jest o jak ma sobie z tym radzić??? prosty przykład, mój m męczy się od lat z łupieżem, zaczeło się tak, że umył kiedyś włosy szamponem z selenem, który paradoksalnie miał pomagać na łupież, ale moze skoro M nie miał, to go dostał, zeby potem sobie nim pomóc..?? nie wiem:-o w każdym razie łupież ten nie jest widoczny ani na ubraniach ani na włosach, dopiero jak się je rozgarnie i potrze skórę, był już u tylu dermatologów, ze nie zliczę i do tej pory po zastosowaniu wszelich masci, szampnów etc. ma łupież, dodatkowo męczy sie biedaczek i wstydzi się tego, a ja nie wiem juz jak mu pomóc, niby pierdoła, a nie wiadomo jak zwalczyć:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane 👄 jesteście. Momirko tak jak wcześniej pisałam często przy AZS testy wychodzą dobrze.Być może trafiłaś tak jak określiła Serenity na konowała ale moja alergolog jest podobno rewelacyjna mam ją z polecenia lekarza i ona pracuje przy Akademii Medycznej i też usłyszałam,że testu u mojego synka ok ale przy AZS jest uczulony na wszystko...dosłownie wszystko.Momirko muszę sprężyć się z tym listem do Ciebie...to co napisałaś jest strasznie smutne i nie ma nic gorszego dla matki jak śmierć własnego dziecka.Ale tak widocznie miało być,wiem łatwo tak się pisze,jestem osobą postronną...obcą,ale uwierzcie Bóg doświadcza każdego,nie jesteśmy od tego wolni.Chorują i biedni i bogaci,umierają i biedni i bogaci,deszcz pada na sprawiedliwych i na niesprawiedliwych to sama mogę napisać o słońcu.Dziewczyny ważne aby w takich sytuacjach nie zapominać o Bogu.Dużo mogłabym pisać,ale uważam,ze to nie jest odpowiednie miejsce... Momirko jestem z Tobą całym moim sercem,trzymaj się ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirko, to nie tak, że ten chłopiec był mi bliski, z jego mamą też specjalnie się nie przyjaźniłyśmy, ot, koleżanka ze szkoły. Może gdybym usłyszała coś takiego parę lat temu, pokiwałabym głową z pożałowaniem i pomyślała o niej najcieplej jak potrafię. Ale teraz kiedy jestem mamą, kiedy wiem co to znaczy czuć w sobie ruchy dziecka, wydać je na świat, karmić piersią, tulić, płakać gdy ono płacze, nie spać gdy jest chore... teraz nie godzę się na takie sytuacje! I wiem że Bóg doświadcza, itd itd, ale w imię czego? Za co? W jakim celu?? Nie rozumiem i zrozumieć nie chcę. Gorzkie to. Wiem. Ale tak czuję i nie jestem w stanie tego teraz zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko rozumiem Cię doskonale.Czasami niektórch rzeczy nie da się zrozumieć są zbyt trudne. Właśnie przed chwilą dostałam paczkę,czyli mop dotarł bezpiecznie do domku.Zaraz go rozszyfruję i do dzieła,tyle że rano wysprzątałam całą chatkę...to nic podłogi umyję raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też kiedyś współczułam, po czym po paru godzinach a czasem nawet minutach żyłam własnym zyciem, teraz ( nie wiem czy też tak macie ) nie mogę nawet oglądać filmu gdzie jest chore dziecko lub coś złego dzieje się dziecku, chociaż wiem, ze to fikcja...Ja w obecnym momencie myślę sobie, ze ludziom zawsze w najprościej obarczyc jest Boga w sytuacji, niezrozumiałej, niesprawiedliwej, kiedy nikt nie jest winny, momirko to nie jest oczywiście żadna wrzuta w Twoją stronę, tylko moje rozważanania na podstawie własnych doświadczeń i odczuć, zawsze gdy coś się działo nie tak, myślałam "Boże dlaczego?"..a przecież Bóg nie obiecał nam, ze będzie lekko:) w każdym razie w sytuacji gdy coś by sie stało z moim dzieckiem nie wiem czy byłabym w stanie dalej wierzyć, zrozumieć..ehhhh...nie chcę nawet o tym pisać. A żeby zmienić temat to zapraszam amirko do mnie z mopem hihihihi:-D mozesz testowac do woli, bo ja mam leniuszka ostatnio, a jutgro jak zwykle piątkowe porządki, czyli takie super hiper generalne:-o okropieństwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serenity mopa jeszcze nie rozszyfrowałam :-( tak więc nawet u siebie nie wypróbowałam.A tak wogóle to wielkie gratki :-) za gapowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę.. ledwie wróciłam do domu, i już wiem czemu miałam taką czkawkę. Amirko skoro do mnie piszesz do mnie to ci odpiszę. Po pierwsze Serenity nie proponowała dłuższego wyjazdu do siebie więc powrót w niedzielę był konieczny, po drugie nie zabraniałm nikomu urządzenia tam spotkania beze mnie. Kolejna sprawa, co do Krakowa nie ja go zaproponowałam, a ze swoją aprobatą czekałam na resztę, więc jedynie przyłączyłam się do tego co zaproponowano, po momirce, majmac i po tobie. Jeśli chodzi o twój początkowy akces a potem odstąpienie z uwagi na przesiadywanie w kawiarniach, to ja cię zapewniłam i twojego męża, że zostaniesz naszym oczkiem w głowie co oznaczało w sposób oczywisty, że zrobie wszystko żebyś czuła się dobrze i nie była zmuszana do niczego, co nie pasuje do twojego stylu życia. Kolejna sprawa to to, że to nie ja pisałam o włóczeniu się po knajpach, ani nie pisałam, że nie wyobrażam sobie wieczoru w Krakowie bez knajpy, dokładnie to była serenity, wystarczy że sobie poczytasz i na forum i w meilu kiedy odpisałm wszystkim, że wcale nie musimy od razu spędzać czasu w ten sposób. Mało tego, później sie dowiedziałam że jednak w towarzystwie serenity mogłas i siedzieć w kawiarnianym ogródku i w towarzystwie osób pijących piwo. Więc cóż mi pozostało??? Jeśli mogłas to zrobić w towarzystwie Serenity i Majmac to może najwidoczniej nie odpowiadało ci towarzystwo moje i Momirki.. Prawda że wniosek jest prosty? Założyłaś tez odgórnie, że spędzisz wieczór sama w pokoju, bo seerenity napisała że chce iść do knajpy (nie wyobraża sobie inaczej), a czy zapytałaś mnie o zdanie??? (pomijam już treść mojego meila..) Nie.. A jednak uznałaś że w moim towarzystwie to już nie wypada. Trochę trąci to jakąś jednak lekko rzecz ujmując niekonsekwencją, no chyba że jednak założyłaś że jestem osobą całkowicie zdeprawowaną. Wnioski są naprawdę proste. Skąd ci to przyszło do głowy? Chcę ci też przypomnieć, że pomimo moich fobii związanych z lasem i kleszczami to ja zaproponowałam ci już dużo wczesniej wspólny wyjazd z rodzinami do jakiegoś domku, właśnie mając na względzie twój sposób życia i przywiązanie do rodziny. Przypomnij sobie. Nawet na forum próbowałam ten temat wałkować, ale serenity nie chce brać i poświęcać urlopu na takie wspólne spotkanie - wystarczuy kilka stron wcześniej. I tu masz wspomnianą przeze mnie wzajemność i ustępstwa. Stąd właśnie wynikały, ale najwyraźniej byłam mało wyrazista i starając się unikać niepotrzebnych konfrontacji i nieporozumień pozostałam niezauważona. Liczę jednak na to, że twoja uczciwość nie pozwoli ci zaprzeczyć takim rozmowom i sobie je świetnie przypomnisz... Bardzo się zagalopowałaś Amirko w tym co piszesz. Jeśli chciałaś porozmawiać to trzeba było napisać lub zadzwonić na skype. Najwyraźniej wylewnie swoją szczerość postanowiłaś przelać na topik. I prosze bardzo nie mam nic przeciwko. Mozemy tak sobie pisac i pisać. Mogę również zejść wam z drogi i się z niego wypisać. Wystarczy poprosić. Skoro jestem taką okropną osobą to po cóż mam tu być?? Nigdy nie należałam do osób, które się narzucają, wystarczy że przypomnisz sobie swoje ostatnie zniknięcie bez słowa i póżniejszą rozmowę. Uwierz mi, naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. I nie napiszę że zamykam temat, bo jeśli coś się wyjaśnia to się wyjaśnia, a nie rzuca i chowa głowę w piasek. Chciałam dopisac coś jeszcze, ale powstrzymam się mimo wszystko, bo nie jest w żadnym wypadku moim celem sprawianie komukolwiek przykrości. Zastanów się jednak nad tym w co wierzysz a co czynisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się teraz zastanawiam czy udać, ze tego wszystkiego nie czytałam, czy odnosić się do każdego zdania po kolei i pisac sprostowania i wyjaśnienia do poszczególnych zarzutów, ze pisałam to, a miałam na myśli tamto, chyba bezsens...tak za słówka to my sie mozemy łapać co chwila, do niczego konstruktywnego to nie doprowadzi, potraktuje to wiec na zasadzie małżeńskiej wymiany zdań, ostatnio po potyczkach słownych z M daję sobie na spokój i nie analizuję tego dniami i nocami i w końcu zapominam...Ja myślę i chcę w to wierzyć, ze gdy emocje opadną to każda z nas sama dojdzie do tego co było nieporozumieniem, a co niedomówieniem, a co innego jeszcze niepotrzebną nadinterpretacją lub niestosownym użyciem słów. Pozdrawiam was wszystkie cieplutko:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wszytsko przez
"już ja widze ten maraton po knajpach, z tym mi się własnie kojarzą moje wypady do K" ech... czytam Was od dawna i wierzyć sie nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz już wiem skąd u mnie taka niechęć do pomarańczowego :P Dziewczyny, byłam dziś na drugim odczycie testów. Wyszły ujemne. Na moje pytanie co mi jest lekarz nie powiedział nic. Dał maść z najsilniejszym sterydem i tyle. A jego pomocnica powiedziała: "Trzeba przyzwyczaić się do choroby" ... Świetnie. Tylko, żeby to usłyszeć nie musiałam jeździć tyle kilometrów, brać L4 i wysiadywać godzin pod gabinetem. A jutro mam w gościnie teścia z rodziną więc idę pichcić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko współczuję... nie ma nic gorszego niż biegać po lekarzach i nic konkretnego nie usłyszeć... a ja dzisiaj miło spędziłam dzionek przynajmniej rano, wzięłam urlop i synka i pojechałam na narty...piękne słoneczko i przyjemnie...więc miło było...popołudniem trochę biegania z dziećmi na dodakowe zajęcia jak zwykle ale na szczęście już weekend...a w pracy podobno była niezła jazda...wszystko mnie ominęło...chociaż raz... Momirko a co tam pichcisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mam załatwione bilanse u dzieci...oczywiście wizyt u specjalistów nie ominę, typu ortopeda,dermatolog, logopeda i ortodonta... :-) więc czas zacząć bieganie po lekarzach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! A ja właście wróciłam od dziadka...nie pisałam wcześniej, ale jego dni są już policzone, najgorsze co moze być to obserwowanie jego chęci do życia, którego już niewiele mu zostało:( tak mi jakoś źle dzisiaj:( dobrej nocki😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×